Kwiecień 2014

Starożytna statuetka z Meksyku przedstawiająca reptiliańskiego humanoida

Jak podaje portal www.lacajadepandora.eu w Meksyku odkopano zdumiewający artefakt. Jest to figurka humanoida o gadzich cechach anatomii, w pełnym tego słowa znaczeniu przypomina ona reptailianina.

 

Miejsce znalezienia figurki to Sierra Jalisco w Meksyku. Wygląda na to, że została odkryta w drugiej połowie kwietnia podczas wykopalisk archeologicznych. Pokłady, które odczytują archeolodzy pochodzą sprzed 6000 lat.

[ibimage==21327==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Uznaniu znaleziska stanowczo sprzeciwiają się meksykańscy archeolodzy, którzy figurkę niepasująca do formalnie przyjętego kanonu nauki zaklasyfikowali jako "lokalne rękodzieło". Sugerują zatem, że to miejscowy wyrób sprzed kilku lat, a nie artefakt z przeszłości. Tą metodą można zdyskredytować dowolny niewłaściwy eksponat.

[ibimage==21328==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Figurka przedstawia humanoidalną istotę o czaszce wydłużonej jak u stwora z serii Obcy. Być może to jakieś wytłumaczenie dla fascynacji mieszkańców prekolumbijskiej Ameryki wydłużonymi czaszkami. Taka możliwość jednak przeraża niektórych tak bardzo, że wolą to uznać za lokalne rękodzieło.

 

 

 

loading...

Czy w starożytności znano elektryczność?

Około 80 lat temu, niemiecki archeolog Wilhelm Königa, dokonał niezwykłego odkrycia. W okolicach Bagdadu odnalazł pewne gliniane naczynie. Było ono zatkane korkiem. Wewnątrz znajdował się miedziany walec. König stwierdził, że jest to ogniwo galwaniczne. Niestety, przedmiot ten uległ zniszczeniu podczas II Wojny Światowej. Badacz jednak dokładnie opisał je w swoich notatkach.

 

Inni archeologowie, zainteresowani tą historią rozpoczęli własne poszukiwania. Znaleziono między innymi dziesiątki miedzianych i żelaznych prętów. Wysunięto przypuszczenie, że to dziwne naczynie mogło rzeczywiście służyć kiedyś jako rodzaj baterii. Zwolennicy tej teorii dokonali rekonstrukcji urządzenia, korzystając przy tym z zapisów Wilhelma Königa oraz kwasów znanych już w starożytnej Mezopotamii – octowego i cytrynowego.

 

Ku zaskoczeniu wielu osób, okazało się, że bateria działa. Potwierdzono to także w telewizyjnym show „Pogromcy mitów”. Czy zatem na wiele lat przed Chrystusem ludzie wiedzieli czym jest elektryczność i potrafili wykorzystać ją do własnych celów?

[ibimage==21314==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Wszystko wskazuje na to, że tak. Nie jest to zresztą odosobniony przypadek! Podobne wnioski niesie ze sobą relief z Dendery (pierwsza fotografia). Płaskorzeźba odnaleziona w Egipcie przedstawia prawdopodobnie urządzenie zbliżone do współczesnej świetlówki. Takie znaleziska poddają w wątpliwość oficjalne stanowisko nauki na poziom rozwoju technicznego w starożytności. Być może kolejne prace archeologiczne rzucą na ten temat więcej światła?

 

 

Źródła:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bateria_z_Bagdadu

http://www.eioba.pl/a/1inv/zarowka-w-starozytnosci

 

loading...

Najbardziej aktywne i rozgoryczone są duchy samobójców

Badacze paranormalnych zjawisk uważają, że najbardziej aktywne i rozgoryczone są duchy samobójców lub ludzi, którzy zginęli gwałtowną śmiercią. Te najczęściej stymulują swój umysł i nawiedzają żywych. Niestety, nie wszystkie duchy są płochliwe, a spotkanie z niektórymi nic dobrego nie wróży.

Nowa główna kwatera NATO wygląda jak logo Waffen SS

Często słyszy się oskarżenia, że Naziści przeniknęli w struktury zachodnie, ale nawet po przypadku Sturmbannführera Wernhera von Brauna, który był twórcą programu księżycowego Apollo, sygnowanego przez NASA, nie wolno zwykło się za dużo o tym mówić. Niektórzy z tego powodu złośliwie nazywają amerykańską agencję kosmiczną NASSA. Okazuje się, że konotacji do symboliki nazistowskiej doszukano się ostatnio w budowanej siedzibie NATO w Belgii.

 

To zupełnie zdumiewające, ale również Kurt Waldheim, sekretarz generalny ONZ od 1 stycznia 1972 do 31 grudnia 1981 był Nazistą i być może odpowiadał za zbrodnie na Bałkanach. Na przestrzeni lat takich skandali nie brakowało. Z jednej strony potępiano zbrodnie nazistowskie, a z drugiej niektórym nazistom włos z głowy nie spadł a inni jeszcze piastowali ważne funkcje polityczne.

 

Na tle takich odkryć już tylko drobiazgiem wydaje się fakt implementacji symboliki kojarzonej ze zbrodniczą organizacją Waffen SS w najnowszym projekcie siedziby głównej NATO. Podobieństwo do logo formacji znanego z emblematów jest wprost uderzające.

[ibimage==21301==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Ten dziwaczny budynek powstaje na obrzeżach Brukseli i ma być otwarty w 2015 roku. Z założenia ma to być siedziba polityczna paktu, bo dowództwo wojskowe znajduje się w belgijskim mieście Mons.

[ibimage==21302==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Przed kilkoma laty wybuchł też skandal związany z czeskimi żołnierzami na misji NATO w Afganistanie. Zostali oni w końcu ukarani za to, że na hełmach mieli oznaczenia dwóch elitarnych dywizji SS. Uznano wtedy, że był to głupi wybryk.

[ibimage==21303==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Podobnie zinterpretowano powyższe zdjęcie żołnierzy amerykańskich. Uznano, że jest to niemądre i należy się nagana, ale kto wie czy te patologie na dole nie są obecne również na samym szczycie paktu.

 

Być może fakt, że budynek wygląda jak logo SS to zupełny przypadek, a kształt budynku w formie czterech charakterystycznych S to niezamierzone podobieństwo. Z drugiej strony nie można ostatecznie wykluczyć, że komuś po prostu zależało na zamanifestowaniu, że spuścizna SS przetrwała w teoretycznie najpotężniejszej obecnie organizacji militarnej na Ziemi. Byłby to rzeczywiście chichot historii.

 

 

 

 

loading...

Czy datowanie radiowęglowe to mit?

Datowanie radiowęglowe to kość niezgody między ewolucjonistami i kreacjonistami. Metoda ta, w dużym skrócie, polega na pomiarze proporcji między węglem 14, a izotopami trwałymi. Czy wyniki otrzymywane w ten sposób są godne zaufania?

 

Zobaczmy na czym to wszystko polega. W górnych partiach atmosfery ziemskiej, pod wpływem promieniowania kosmicznego, stale zachodzi przemiana azotu w radioaktywny węgiel. Dzięki fotosyntezie trafia on do obiegu w przyrodzie. Tam następuje nieustanna wymiana materii. W momencie śmierci, organizm zostaje wykluczony z tego procesu, a zgromadzony radioaktywny węgiel 14 zaczyna się rozpadać według pewnego schematu, nazywanego czasem połowicznego rozpadu. Prawo to mówi nam, po jakim okresie z całej puli atomów zostanie ich połowa. W tym przypadku jest to około 5740 lat.

[ibimage==21296==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Brzmi nieźle. Niestety nie działa. Koncentracja tego izotopu w atmosferze nie jest stała. Zależy w dużej mierze od aktywności słońca oraz promieniowania z innych źródeł pochodzenia pozaziemskiego. Podobnie jest z ilością C12 czy C13, która jest uwarunkowana naturalnymi procesami klimatycznymi i geologicznymi Ziemi, jak na przykład erupcje dużych wulkanów czy zlodowacenia. Już to sprawia, że określenie proporcji węgla w danym momencie historii naszej planety staje się praktycznie nieosiągalne.

[ibimage==21295==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Inną istotną kwestią jest czystość badanych próbek. Aby datowanie radiowęglowe zadziałało prawidłowo, musielibyśmy mieć do czynienia z układem zamkniętym, tzn. izolowanym środowiskiem. Łatwo sobie jednak wyobrazić, ile to czynników mogło wpływać na badany obiekt. Omawiana metoda ma też pewne ograniczenia. Wbrew opinii wielu osób - nie jest ona w stanie określić domniemanego wieku Ziemi liczonego w miliardach lat. Powód jest prosty. Po 50 tysiącach lat, zawartość węgla 14 jest już tak mała (około 0,24%), że nie pozwala na wykonanie stosownych pomiarów. Zatem wszystkie wyniki powyżej tego progu, otrzymane rzekomo datowaniem radiowęglowym, pozostają w sferze fikcji.

[ibimage==21289==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Ewolucjoniści próbują ratować całość przy pomocy krzywej kalibracyjnej. Warto zwrócić uwagę na fakt, że jej stworzenie było możliwe między innymi dzięki… datowaniu radiowęglowemu. Czy to nie przypomina tak zwanegobłędnego koła w rozumowaniu? W kontekście teorii ewolucji nie jest to odosobniony przypadek. Ten błąd logiczny występuje również w geologii.

 

Wiek danej warstwy Ziemi ustalamy przez skamieliny tam znalezione. Problem w tym, że wiek tych skamielin określimy dzięki - tak - warstwom, w których leżą. Niestety całość sprowadza się do tego, że naukowcy miast korygować wyniki, ustalają je wedle uznania. Niektóre rezultaty potrafią zadziwić. Skorupy żywych organizmów, np. ślimaków lub małży datowane bywają na kilkadziesiąt tysięcy lat, zaś części ciała jednego mamuta różniły się wiekiem o nawet piętnaście tysięcy lat. Takie przypadki podważają wiarygodność badań tego rodzaju.

[ibimage==21297==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Według słów Biblii, około 5000 lat temu następił globalny potop. Nawiązuję do niego nie bez powodu. Jeśli taki kataklizm miał rzeczywiście miejsce, wszelkie wyniki powyżej pięciu tysiącleci mogą być zwyczajną pomyłką. Dlaczego? Analiza biblijnej historii o stworzeniu świata i czasach Noego może nas doprowadzić do interesujących wniosków. Klimat przed zatopieniem ówczesnego świata był odmienny od znanego nam dziś. Organizmy żyły dłużej i osiągały większe rozmiary. Wpływ na to mogło mieć między innymi:

  • Wyższe stężenie tlenu: potwierdzają to między innymi badania powietrza uwięzionego w bursztynach
  • Silniejsze pole magnetyczne: od kilkuset lat obserwujemy spadek jego mocy. Zatem w miarę cofania się w czasie, pole to było stosunkowo silniejsze.
  • Wyższe ciśnienie i temperatura: pociąga to za sobą na przykład dłuższy okres wegetacji roślin

Księga rodzaju sugeruje, że powodem tych zjawisk mogło być  sklepienie z pary wodnej, które tworzyło na Ziemi coś w rodzaju komory hiperbarycznej. Pozytywne oddziaływanie urządzeń tego typu jest dziś wykorzystywane w medycynie.

Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. (Rodzaju 1:7-8)

Istnienie podobnego baldachimu nad ziemską atmosferą radykalnie spowolniłoby wytrącanie się nowego izotopu węgla 14. Ponadto woda, której podczas potopu było pod dostatkiem, w łatwy sposób potrafi zaburzyć wyniki datowania, na co wskazują chociażby oderwane od rzeczywistości datowania morskich skorupiaków.

[ibimage==21298==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Słowem podsumowania. Willard Libby, autor datowania radiometrycznego powiedział kiedyś, że naszej atmosferze potrzebne  jest 30 tysięcy lat aby osiągnąć equilibrium. Oznacza to, że po danym czasie zrówna się tempo powstawania nowego i rozpadu obecnego izotopu C14. Jednak punkt ten wciąż nie został osiągnięty. Czy zatem datowanie nie działa a Ziemia może być o wiele młodsza niż sugerują dziś naukowcy?

 

_____________

Źródła:

1. Hans Joachim – Zillmer: Kłamstwo ewolucji

2. Hans Joahim – Zilmer: Pomyłka Darwina

3. J.W.G Johnson: Na bezdrożach teorii ewolucji

4. Troy L. Pewe: Quaternaty Stratigraphic Nomenclature in Unglaciated Central Alaska

5. Science vol. 224, 1984 p. 58-61

6. http://pl.wikipedia.org/wiki/Datowanie_radiowęglowe

7. http://www.c14dating.com/int.html

8. http://www.answersingenesis.org/articles/nab/does-c14-disprove-the-bible

9. http://www.youtube.com/watch?v=NoasLx77QeI

Źródła grafik:

1. Atom - http://www.edu.buncee.com/buncee/47966

2. Wulkan - http://word-art.pl/

3. Amonit - www.pgi.gov.p

4. Willard Libby - http://en.wikipedia.org/wiki/File:Willard_Libby.jpg

5. Bursztyn- http://kultura.wp.pl/

loading...

Powstanie nowy serial o obcych i Starożytnym Egipcie

Od wielu lat ludzkość zastanawia się kto zbudował monumenty, które znajdują się w Egipcie. Oczywiście można przyjmować bezrefleksyjnie tak zwane ustalenia naukowców, ale na pierwszy rzut oka widac, że są tam piramidy i próby ich naśladownictwa. Trudno się dziwić, że filmowcy sięgają znowu po temat obcych cywilizacji i Egiptu.

Po raz pierwszy koncept ten zaprezentowano w formie fikcji literackiej w 1994 roku przy okazji filmu Stargate. Z fabuły wynikało, że w Gizie znaleziono krąg pozwalający na tworzenie tuneli poprzestrzennych. Film poprzedzał trzy seriale w tym universe. Tym razem za podobną tematykę bierze się Ridley Scott.

Według najnowszych doniesień sławny reżyser będzie producentem wykonawczym serialu HBO o roboczej nazwie "Faraon". Projekt skupi się na eksponowaniu roli obcych cywilizacji w kształtowanie rozwoju starożytnych Egipcjan.
[ibimage==21294==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Trudno powiedzieć o czym będzie opowiadał serial, ale pole do popisu w przypadku Starożytnego Egiptu jest naprawdę duże.
 

 

 

loading...

Dziwna anomalia Jowisza, albo nadinterpretacja laików astronomicznych

Niedawno w świecie wiadomości paranormalnych pojawiło się nagranie sugerujące, że udało się zaobserwować jakąś anomalię Jowisza. Gazowy gigant miał nagle zacząć zmieniać kształt. Wszystko to wydarzyło się 6 kwietnia 2014 roku a autorem nagrania jest Chris Fortuna. Od czasu gdy opublikował go w serwisie YouTube sprawa stała się znana i zainteresowało się tym wielu badaczy.

 

Wspomniana anomalia polegała na tym, że kulisty kształt Jowisza nagle stał się nieregularny. Przypominało to wielki bąbel jaki powstał z jednej strony najbliższego Ziemi czerwonego giganta, Betelgezy. Z tym, że ta gwiazda jest w stanie terminalnym i lada moment może do nas dotrzeć światło z jej eksplozji w formie supernowej, a Jowisz nie jest nawet gwiazdą.

 

Aby jednak wyrokować na temat tego, co mogło wywołać ten efekt trzeba najpierw ustalić, czy to był naprawdę Jowisz. Autor nagrania, wykonanego w Nowej Zelandii zaklina się, że tak, ale nie widać galileuszowskich księżyców, a każdy kto widział Jowisza przez nawet mały teleskop wie, że otaczają potężną planetę i nawet jako niewielkie kropki powinno być je widać.

 

Samo zniekształcenie wygląda interesująco, ale podobny efekt można uzyskać obserwując każdy jaśniejszy obiekt astronomiczny, a kamerka, którą to zarejestrowano, może sama wywoływać takie zakłócenia. Wystarczy aby następowała automatyczna adaptacja ekspozycji i takie same "anomalie" z łatwością można nagrać obserwując Wenus czy Saturna.

 

Zatem albo mamy w tym przypadku do czynienia z niewyjaśnionym zjawiskiem, którego nie zauważył cały astronomiczny świat, albo z nadinterpretacją wynikająca z niedostatecznego poziomu wiedzy na temat astronomii.

 

 

 

 

loading...

Sondy kosmiczne obcych cywilizacji mogą odwiedzać okolice Ziemi

W historii obserwacji astronomicznych dochodziło w przeszłości do pojawiania się dziwnych obiektów. Jednym z nich jest niewątpliwie tak zwana kometa Arenda-Rolanda znana też jako C/1956 R1. Była to jedna z najjaśniejszych komet XX wieku i znana jest głównie z niezwykłego warkocza.

 

Dziwną kometą zainteresowali się jeszcze radzieccy naukowcy, Burdakov i Daniłow, którzy w swojej książce "Przyszłe rakiety" ("Ракеты будущего") zasugerowali, że takie obiekty jak ta kometa mogą być w istocie sondami kosmicznymi pozaziemskich cywilizacji.

 

Swoją śmiałą opinię oparli oni o analizy warkocza tego obiektu. Pojawił się on 22 kwietnia 1957 roku i zniknął na początku maja. Oprócz normalnego warkocza, który znajduje się za kometą obiekt ten wytworzył długi szpic niczym zwieńczenie włóczni. Nigdy wcześniej nie zaobserwowano czegoś takiego.

 

Zdarzały się przypadki powstawania dżetów gazowych, ale nigdy takich jak zaobserwowany wtedy. Prędkość początkowa takiego dżetu musiałaby wynosić 3000 metrów na sekundę. Astronomowie do dzisiaj nie są w stanie tego wyjaśnić, bo ta kometa zachowywała się zupełnie na odwrót niż tego oczekiwaniom. Właściwie to drugi warkocz wyglądał po prostu jak wiązka z dopalacza.

 

Ale to nie wszystko, bo 10 marca 1957  Ohio University Station (USA) zarejestrowało emisję radiową z komety o długości fali 11 metrów (27,6 MHz). Natężenie promieniowania zmieniało się w granicach ± ​​30%, a ich źródło znajdowało się w warkoczu głównym w znacznej odległości od jądra. Począwszy od 20-21 kwietnia, tj. przed pojawieniem się nieprawidłową ogona, źródło radiowe oddalało się od strony Słońca.

 

Radioastronomowie z Belgii odkryli za to 09 kwietnia 1957 r. emisję radiową na fali o długości 0,5 m (600 MHz). Wysoka stabilność emisji radiowej raczej przeczy założeniu, że mamy do czynienia z naturalnym promieniowaniem plazmy z warkocza komety. Promieniowanie na fali 11 metrów obserwowano ponad miesiąc. Najsilniejsze było od 16 marca do 19 kwietnia, w przeddzień pojawienia się nieprawidłowego warkocza.

 

Takich dziwnych komet było więcej, a być może przelatują cały czas. Ucharakteryzowanie takiego obiektu na kometę byłoby uzasadnione o ile celem miałoby być jego niewykrycie. Może powinniśmy baczniej przyglądać się temu co do nas przylatuje z kosmosu, a już w szczególności powinniśmy obserwować dokładnie nietypowe komety jednopojawieniowe, których nie brakuje w ostatnich latach.

 

 

Źródła:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kometa_Arenda-Rolanda

http://adsabs.harvard.edu/full/1958AJ.....63...55K

 

loading...

Nasza świadomość może być tylko stanem kwantowym materii

Dzięki osiągnięciom grupy neurologów i fizyków teoretycznych być może uda się przeanalizować na płaszczyźnie badań naukowych tajemniczą i metafizyczną sferę jaką jest istnienie świadomości. Dokument na ten temat opublikował niedawno Max Tegmark z MIT. Naukowiec twierdzi, że świadomość w rzeczywistości jest stanem materii.

 

Tegmark twierdzi, że świadomość może być opisana w kategoriach mechaniki kwantowej i teorii informacji, które pozwalają nam naukowo badać takie tajemnicze tematy jak samoświadomość i dlaczego postrzegamy świat w trzech wymiarach, a nie niekończącej serii rzeczywistości, w które przeskakujemy dokonując wyborów, czyli determinując odpowiedni stan kwantowy.

"Tak jak istnieje wiele rodzajów płynów, istnieje wiele rodzajów świadomości" – mówi Tegmark

Próba opisania świadomości metodami naukowymi była podejmowana w przeszłości, ale bez wielkich rezultatów. Tym razem możemy się spodziewać nowego podejścia. Nadal dla większości poważnych naukowców analizy świadomości wydają się tematem godnym zainteresowania najwyżej dla okultystów. Jednak jasne jest, że zagadnienie takie jak świadomość, dusza, czy to coś, co czyni nas ludźmi, jako temat do dyskusji nie zniknie.

 

Ostatnie próby sformalizowania świadomości podjął Giulio Tononi, profesor z University of Wisconsin-Madison, zaproponował on teorię zintegrowanej informacji (IIT), a teraz pogłębił zagadnienie Max Tegmark z MIT, który próbował podsumować pracę Tononiego ujmując ją w kategoriach mechaniki kwantowej.

 

W swojej pracy naukowej określa on świadomość jako "stan materii." Tegmark zasugerował, że świadomość może być traktowana jako stan materii zwany "perceptronium", który można odróżnić od innych form materii. W skrócie, teoria bierze za podstawę IIT Tononiego, z której wynika, że świadomość jest wynikiem systemu, który może skutecznie gromadzić i wykorzystywać informacje.

 

Tegmark wzbogacił tę koncepcję o pojęcie perceptronium, zdefiniowanego jako najbardziej podstawowa substancja którą tworzy coś co nazywamy świadomością. Substancja ta może nie tylko gromadzić, ale i wykorzystywać dane w taki sposób, że powstaje realny świat. Praca Tegmarka nie osiągnęła punktu, w którym możemy odpowiedzieć na pytanie o to, co powoduje lub stwarza świadomość, ale jest to sugestia określająca, że świadomość jest określana przez te same prawa fizyki, które rządzą wszechświatem.

 

 

Źródła:

http://arxiv.org/abs/1401.1219

https://medium.com/the-physics-arxiv-blog/5e7ed624986d

 

loading...