Wrzesień 2014

Obiekt o średnicy kilku kilometrów sfotografowany z orbity okołoziemskiej

W archiwach NASA udało się odnaleźć kolejną ciekawą anomalię. Tym razem jest to obiekt w kształcie spodka, który udało się sfotografować gdzieś nad oceanem.

 

Zdjęcie odkryto w listopadzie 2013 roku, ale potem na długo zostało zapomniane. Sądząc po opisie zostało ono wykonane z pokładu wahadłowca Columbia. Skoro tak, to było to w czasie tej samej misji, która miała za zadanie wyniesienie kosmicznego teleskopu Chandra, musiało być to pod koniec lipca 1999 roku.

[ibimage==22967==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Zastanawiające jest to, że obiekt musi mieć wielkość od kilku do kilkunastu kilometrów. Brak do dzisiaj jakichkolwiek godnych rozważenia wytłumaczeń dla tej niezwykłej obserwacji, a NASA po prostu ignoruje to zdjęcie.

 

 

 

loading...

Szybko poruszający się obiekt uchwycony w okolicy Paryża

Oto nagranie przedstawiające podkład filmowy towarzyszący informacji o kolejnym francuskim strajku pilotów. Jednak oprócz samolotach na zdjęciach można zobaczyć coś jeszcze, w tle przelatuje szybko jakiś obiekt.

 

W pewnym momencie w kadrze pojawia się obiekt, który z dużą prędkością przelatuje na niebie. Raczej nie był to samolot, ponieważ leciał za szybko i miał zupełnie inny kształt od owoczesnych odrzutowców.

 

Biorąc pod uwagę fakt, że przelot ten miał miejsce w okolicy lotniska jest to szczególnie niebezpieczne dla ruchu lotniczego. Warto przypomnieć, że wciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wielokrotnie dochodziło do incydentów przy lądowaniu angażujących niezidentyfikowane obiekty latające.

 

 

 

loading...

Kosmiczne porzucenie

Kosmiczne porzucenie to synteza poglądów wyjaśniających pochodzenie człowieka, psychopatię, niewolnictwo oraz współczesne, psychologiczne i społeczne uwarunkowania, w jakich tkwi ludzkość. Jest to prezentacja Marka Passio wygłoszona w Filadelfii, 12 grudnia 2013 r.

Chińscy górnicy wykopali UFO

W miejscowości Huang w prowincji Jiangxi (Chiny) pracownicy kopalni odkryli dziwny głaz - dysk z małym wybrzuszeniem w środku. Zaczęto kopać dalej i z ziemi zaczęły wyłaniać się kolejne kamienie, idealnie podobne do pierwszego, potem drugiego…

 

W sumie górnicy wyciągnęli dziesięć identycznie wyglądających bloków. Każdy ważył około 400 kilogramów, a średnica wynosiła 3 metry. Pracujący w Huang archeolodzy, nie potrafią wyjaśnić pochodzenia tych artefaktów.

Być może są to dyski ceremonialne, używane w starożytnych Chinach. W 1938 roku odbyła się wyprawa archeologiczna do granicy Tybetu w paśmie górskim Bayan Har-Ula i natrafiła ona na dziwny cmentarz – setki wydrążonych w skałach pieczar, a w każdej z nich leżało ciało. Stwierdzono, że jest to ciekawy przypadek utylizacji, choć w Tybecie połowa ludzi żyła w naturalnych lub wykopanych jaskiniach. Ciekawy był również fakt, że wszystkie trupy nie przekraczały wzrostem 115 centymetrów.

W wyprawie uczestniczył antropolog, który ustalił, że zmumifikowane zwłoki różnią się strukturalnie od Chińczyków i Tybetańczyków, a także innych ludów, żyjących w tej części Azji. W sumie odkryto wówczas 716 grobów. W każdym z nich u stóp zmarłego poukładane były małe kamienie. Na niektórych w języku starochińskim napisano, o urządzeniach, które miały przybyć w to miejsce 12 tysięcy lat wcześniej.

Archeolodzy przed powrotem, pozyskali kilka artefaktów do prowadzenia dalszych badań. Wkrótce jednak rozpoczęła się wojna z Japonią, druga wojna światowa, a później „rewolucja kulturalna” lat sześćdziesiątych, kiedy Czerwona Gwardia niszczyła eksponaty w muzeach. Z wyprawy z 1938 roku nic się nie zachowało. Zniknęło też sprawozdanie z ekspedycji, gdzie określono dokładne współrzędne usytuowani cmentarza. Dziś tą historie traktuje się, jak mit. Niektórzy wątpią, że w kraju rozdartym wojną, znalazły się wówczas fundusze na wyprawę do buszu.

W 1994 roku austriacki inżynier, pracujący na kontrakcie w Chinach, w muzeum na przedmieściach Xi'an (jedno z najstarszych chińskich miast), natrafił na opis tajemniczych dysków. Na kamieniach nie było napisów, ale rysunki na nich wskazywały ich kosmiczne pochodzenie.

Teraz chińscy archeolodzy będą badać kamienne dyski znalezione w prowincji Jiangxi. Mają nadzieję, że są to skamieniałe skorupy, które utworzyły się ze względu na charakter lokalnego klimatu i skrywają głębszą tajemnicę, którą trzeba rozwikłać.

[ibimage==22945==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
 

 

 

loading...

Mars historia nieznana

Mars czwarta planeta układu Słonecznego, zimna pozbawiona niemal całkowicie atmosfery bez pola magnetycznego pustynia skał i piachu, dlaczego wzbudza tak duże zainteresowanie. Czy dlatego że jest naszym najbliższym sąsiadem? Też. A może dlatego że życie Ziemskie i Marsjańskie ma wspólne korzenie. Najważniejsze pytanie to co się stało, że stał się jałową pustynią.

 

Patrząc na zdjęcia powierzchni Marsa pierwsze, co rzuca nam się w oczy to fakt, że jedna część to poryta kraterami nizina zaś druga to wyżyna z wielkim kanionem. Największym kraterem jest obszar zwany niecką Hellas i to on właśnie stanowi klucz do rozwiązania zagadki dlaczego Mars pozbawiony jest życia. Niecka Hellas o średnicy ponad 2000km wraz z kraterem Argyre ponad 1500km oraz ponad 2000 mniejszymi kraterami stanowi dowód wielkiej katastrofy jaką przeżył Mars.

 

Jak pokazują badania geologów na podstawie zdjęć ponad 90% kraterów powstało w bardzo krótkim czasie, prawdopodobnie nie przekraczającym kilku lat. Co więcej znając warunki jakie panują przez całą dobę plus skłąd atmosfery udało się obliczyć na podstawie erozji skał czas kiedy nastąpiła ta wielka katastrofa.

 

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie mając dokładnych zdjęć sądzono, że było to prawdopodobnie 65mln lat temu teraz po wprowadzeniu wszystkich danych udało się ustalić, że uderzenie nastąpiło w skali wszechświata niemal wczoraj, a mianowicie pomiędzy 1 mln a 600 tysiącami lat temu. Tak wiem, że to dosyć duża rozbieżność czasowa ale i tak daje nam dużo do myślenia czy Ziemia rzeczywiście jest bezpieczna.

 

Pierwszym i niemal natychmiastowym skutkiem takiego uderzenia było pozbawienie Marsa atmosfery jak pokazują badania 99% atmosfery zostało wyrzucone w przestrzeń kosmiczną. Po przeciwnej stronie krateru Hellas leży rejon zwany Arkadią i Tharsis to właśnie te obszary pokazują jak ogromną energię wyzwoliło uderzenie meteorytu-esteroidy.

 

Arkadia i Tharsis to płaskowyż, wypiętrzenie, które powstało w wyniku przesunięcia skał, to obszar pokryty największymi wulkanami układu Słonecznego jak Olimpus (27km wysokości) czy Alba Patera o średnicy niemal 2 tyś km. To nie wszystko największą szramą uderzenia jest „kanion” Valles Marines szczelina ryftowa o długości 4500km, głębokości do 7km i szerokości do 200km.

Wielką niewiadomą do niedawna było, dlaczego Mars nie posiada pola magnetycznego, dlaczego jego jadro żelazowo-niklowe nagle przestało „bić”. Dziś po kilku wyprawach łazików i badaniach sejsmologicznych wiemy, że jądro zostało przesunięte od osi planety co spowodowało niemal natychmiastowe wstrzymanie ruchu obrotowego a zatem powolne stygnięcie w wyniku zaniku reakcji atomowych.

 

Tyle na temat historii zagłady życia na Marsie i nie piszę prawdopodobnego życia bo chyba wszyscy astronomowie, kosmologowie ogólnie ludzie nauki zdają sobie sprawę że życie na Marsie istniało. Pytanie gdzie je szukać w miejscach gdzie wysyłane są łaziki i sondy typu Viking… Nie.

 

Jedynie Viking2 i Phoenix miały szansę trafić na „kości”(laserowy spektrometr potwierdził istnienie organicznych związków) reszta tego kosmicznego badziewia lądowała w jałowych kraterach lub miejscach gdzie w wyniku uderzenia „asteroidy Hellas” został wypchnięty na powierzchnię płaszcz i dodatkowo zalany przez gorącą lawę wulkanów.

 

Dlaczego mimo wspaniałej mapy jaką posiadamy i wytypowanych miejsc jak Cydonia czy okolice podbiegunowe wysyła się je w miejsca jałowe w życie?? Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć.

 

 

Źródła:

http://science.nasa.gov/

http://www.sciencemag.org/magazine

podziękowania w szukaniu prawdy: prof. Ryszard S. oraz Piotr S.

loading...

Niezwykły obiekt latający wypatrzony nad Szanghajem i Hong Kongiem

Całkiem niedawno donosiliśmy o dziwnym obiekcie, który widziano nad Houston w USA. Tym razem widziano coś bardzo podobnego, tylko, że w Chinach.

 

Obserwacji tej dokonano 27 września nad Szanghajem w okolicy Międzynarodowego Centrum Finansowego (Shanghai IFC Mall).

[ibimage==22941==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Potem jeszcze pojawiły się doniesienia, że to samo widziano nad Hong Kongiem. W sieci można nawet znaleźć filmy dokumentujące tę obserwację. Wszystko miało się rozgrywać około 18:30.

 

Początkowo świadkowie sądzili, że to światła podchodzącego samolotu, ale potem stało się oczywiste, że to coś zupełnie innego, tylko co?

 

 

loading...