Grudzień 2015

Noworoczne życzenia inaczej

Kolejny rok dobiegł końca, ludzie żegnają stary a witają nowy bawiąc się i składając życzenia i wznosząc toasty, za pomyślność w nowym roku.

 

Część ludzi nie dostrzega, że życzenia są jakby tu to powiedzieć... niezbyt szczere Sad … przepisane teksty ze stron internetowych, gazet, czy przysłane z sieci za opłatą, nierzadko niemające nic wspólnego z osobą do której są kierowane, ale żeby się tradycji stało zadość, bombardujemy esemesami czy ememesami po kolei numery z książki telefonicznej swojego telefonu i po wysłaniu ładnie brzmiących i czasem chwytających za serce życzeń, w poczuciu zadośćuczynienia tradycji, udajemy się na zabawę gdzie przy suto zastawionych stołach, mocno zakrapianych alkoholem, wchodzimy w kolejny rok …

 

Rzeczywistość jednak jest inna i dla wielu ludzi życzenia niestety nie wystarczą , bo czy życząc „dużo zdrowia” uzdrowimy kogoś ? Czasem nawet nie wiedząc czy ten ktoś jest chory, ale życząc „tradycyjnie” … Czas świąteczny jest specyficzny, można poznać lepiej samego siebie...można tradycję nieco udoskonalić i pomóc jakiejś osobie potrzebującej, czy to robiąc paczkę czy to przekazać parę groszy, niech ta osoba też urządzi sobie święta.

 

Nieufność ludzi jest duża i często jak widzimy bezdomnego który prosi o datek, wymyślamy przeróżne wymówki „ przecież mi też się nie przelewa” „ skąd mam wiedzieć że on faktycznie jest bezdomny i potrzebuje... na pewno kłamie” tym sposobem wymigujemy się od wyrzutów sumienia że mogliśmy pomóc a nie pomogliśmy.

 

Ludzie z różnych przyczyn stają się bezdomni...biedni... jedni z własnej winy, drugim po prostu Bóg nie był łaskawy i stworzył ich kalekimi , chorymi itd.

 

Zawsze przed świętami szukam na mieście jakiegoś żebraka i daruję mu parę złotych, nie wnikając w to czy on kłamie czy nie, jeśli jest potrzebujący, to na pewno sprawię mu radość a jeśli on to np. przepije, to co z tego? Przecież są święta... jeśli coś komuś daruję w dobrej wierze, to co mnie obchodzi co on z tym zrobi? Może wypije moje zdrowie Smile

 

Tak samo można zrobić z paczką... jeśli osoba obdarowana ją wyrzuci, a nuż znajdzie ją taki co potrzebuje... po co wymyślać przeróżne wytłumaczenia, wystarczy się tylko chwile zastanowić, czy ofiarując komuś 10 czy 20 złotych rażąco ucierpi na tym mój budżet.

 

Sprawdźcie kiedyś jak przyjemnie czasem jest się podzielić, tak bez wnikania w to jakiej kto jest narodowości, jaki ma kolor skóry...świata nie zbawimy, ale czasem jeden dzień możemy komuś ułatwić w ciężkim życiu.

 

Oświecenia w nowym roku wam życzę Smile

 

 

loading...

Fizycy twierdzą, że świadomość istnieje w stanie kwantowym nawet po śmierci

Bardzo możliwe, że postępy w fizyce kwantowej pozwolą wkrótce potwierdzić istnienie duszy. Naukowcy przekonują, że może ona istnieć również po śmierci. Podobno tak wynika z zasad mechaniki kwantowej.

 

Jak twierdzą czołowi badaczy fizyki z instytucji takich jak Cambridge University, Princeton University oraz Instytutu Maxa Plancka w Monachium, mechanika kwantowa przewiduje jakąś wersję "życia po śmierci". Według nich dana osoba może posiadać dualizm ciała i duszy, który jest przedłużeniem dualizmu korpuskularno-falowego funkcjonującego na poziomie cząstek subatomowych, czyli faktu, że mają one jednocześnie formę falową i materialną.

 

Idąc dalej tą logiką każda osoba może posiadać dualizm ciała i duszy, która jest przedłużeniem tej zasady. Badania tej ekscytującej teorii prowadził Dr Jeffery Long, który przeanalizował ponad 4000 przypadków śmierci klinicznej. Ludzie, którzy doświadczyli czegoś takiego opisują wiele możliwych doznań w tym oderwania od ciała, uczucia lewitacji, całkowitego spokoju, bezpieczeństwa, ciepła i obecności światła. Tak ma się objawiać przejście z poziomu korpuskularnego do falowego.

[ibimage==26036==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Zdaniem naukowca są to wystarczające dowody na to, że nasza egzystencja nie kończy się z chwilą śmierci tylko istnieje dalej, ale w formie niematerialnej funkcji falowej. Może to oznaczać, że starożytne religie postulujące istnienie jakiejś formy życia po śmierci miały rację, a w ostatecznym udowodnieniu tego pomoże fizyka kwantowa, która może zyskać wkrótce status nowej religii XXI wieku.

 

 

 

loading...

Niezwykły portal nad CERN w Genewie. Co oni tam robią?

W sieci pojawiło się zdumiewające nagranie przedstawiające coś, co zostało opisane jako portal nad Genewą, który powstał bezpośrednio nad miejscem gdzie prowadzone są eksperymenty fizyczne w największym akceleratorze cząstek na naszej planecie, zwanym Wielkim Zderzaczem Hadronów. O ile rzeczywiście zostało to tam nagrane w grudniu tego roku, zasadne wydaje się pytanie - co oni tam robią, że dochodzi do tak dziwacznych anomalii?

 

Wielki Zderzacz Hadronów zwany też LHC (Large Hadron Collider) to liczący 27 km pierścień z elektromagnesów, który jest zarządzany przez organizację CERN z siedzibą w Genewie. Znajdujące się w podziemnym tunelu urządzenie stworzono rzekomo w celu doświadczalnego potwierdzenia istnienia tak zwanej "boskiej cząsteczki", czyli bozonu cechującego Higgsa. Podobno udało się to już w 2012 roku, gdy LHC pracował jeszcze z połową dzisiejszej mocy.

 

Niektórzy sugerują, że praca tego urządzenia nie pozostaje bez wpływu na naszą planetę, a nawet ostrzegają, że przeprowadzane tam eksperymenty mogą doprowadzić do trudnego do przewidzenia kataklizmu. Gdy główny cel istnienia LHC został wypełniony, naukowcy obawiali się, że skończy się też finansowanie dalszych badań. Stało się jednak inaczej, pieniądze się znalazły, a przed fizykami postawiono nowe cele, między innymi zrozumienie czym jest ciemna materia, której istnienie wynika z obliczeń matematycznych.

[ibimage==26028==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Poza tym planowano kontynuowanie badań antymaterii. Naukowcy uważają, że zaraz po wielkim wybuchu, Wszechświat tworzyła równa ilość materii i antymaterii. Jednak ze względu na to, że żyjemy w świecie materialnym, naukowcy uznali, że musiały istnieć jakieś różnice we właściwościach materii i antymaterii tak, że ta druga została niemal natychmiast zniszczona.

 

W CERN już wcześniej stworzono niewielkie ilości antymaterii. W jednym z eksperymentów, badacze zebrali aż 309 atomów Anty-wodoru, ale uzyskana w ten sposób antymateria, została unicestwiona w błysku energii do którego doszło po nieuchronnym kontakcie z materią. Anty-wodór zniknął w całości po mniej więcej 17 minutach. Ponowne uruchomienie LHC pozwoliło naukowcom kontynuowanie badania unikalnych właściwości tej substancji.

[ibimage==26029==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Oprócz tego zapowiadano badania grawitacji i dodatkowych wymiarów czasoprzestrzeni. Naukowcy chcieli zrozumieć, dlaczego grawitacja jest tak różna od innych sił przyrody. Próbuje się tam potwierdzić hipotezę naukową, wedle której nie odczuwamy w pełni skutków grawitacji, ponieważ jest ona rozprowadzana w innych wymiarach. Rozważano też możliwość potwierdzenia istnienia wszechświatów równoległych.

[ibimage==26030==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Pozostaje pytanie - którą z tych tajemnic przyrody usiłowano rozwikłać gdy nad Genewą pojawiła się ta dziwaczna anomalia. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się tego oficjalnymi kanałami i na zawsze skazani będziemy na domysły. Oby tylko te dziwne eksperymenty nie skończyły się dla nas tragicznie.

 

 

loading...

Dziwne UFO zostało sfotografowane nad Luksemburgiem

Pilot przelatujący nad Luksemburgiem sfotografował coś co zdawało mu się wyglądać na samolot Airbus A380. Społeczności Ufologów nie są jednak przekonane i sugerują, że obserwacja jaką poczynił, była kolejnym przykładem UFO.

 

Duński pilot i amatorski fotograf Christiaan van Heijst obserwował niebo na życzenie firmy Cargolux. Gdy dostrzegł dziwny latający nad jego samolotem obiekt wyciągnął swój aparat i usiłował sfotografować ów pojazd. Przekonany o tym, zrobił zdjęcie przelatującego Airbusa A380 umieścił je na swoim profilu na facebooku, czym wywołał niemałą sensację.

[ibimage==26019==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Jak się bowiem okazało miłośnicy badania przypadków UFO zainteresowali się jego zdjęciem i poddali je dogłębnej analizie. Ich zdaniem obiekt przelatujący nad jego samolotem był zdecydowanie zbyt blisko jak na komercyjny lot. Gdyby rzeczywiście miał się on wymijać z innym lecącym w tamtym rejonie samolotem wieża kontroli lotów ostrzegłaby go o tym dużo wcześniej. Pilot nie otrzymał żadnych danych na ten temat w związku z czym obiekt oficjalnie nie istniał.

[ibimage==26021==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Airbus A320

Trudno powiedzieć coś więcej na temat tej sprawy bazując tylko na jednym zdjęciu, niemniej sam pilot nadal jest przekonany, że to co widział było jedynie zwyczajnym Airbusem A380 a nie pozaziemskim pojazdem. Jego zdaniem dziwna odległośc na jaką zbliżyły się do siebie oba pojazdy mogła wyniknąć z kątu padania promieni słonecznych, przez co samolot wydawał się stać bliżej niż był w rzeczywistości. To w co zdecydujemy się uwieżyć zależy już tylko od nas.

 

 

loading...

Następny niezidentyfikowany obiekt latający w okolicy wulkanu Popocatepetl

Aktywność UFO w okolicy meksykańskiego wulkanu Popocatepetl nie ustaje. W ciągu kilku dni widziano tam dwukrotnie obiekty latające w okolicy krateru.

 

Kolejny niezidentyfikowany pojazd latający zarejestrowano tam 25 grudnia. Tym razem UFO nie wleciało do krateru, ale przelatywało w jego okolicy, co zostało zarejestrowane na jednej z obserwujących ten wulkan kamer internetowych.

 

Widoczny na nagraniu kształt sugeruje, że może to być bardzo podobny obiekt do tego widzianego kilka dni wcześniej, który wleciał do krateru. Nikt nie potrafi powiedzieć co to za aktywność i przez kogo jest powodowana.

 

Oczywiście badacze zjawisk paranormalnych uważają to za kolejny mocny dowód na teorię, że we wnętrzach niektórych wulkanów mogą się znajdować jakieś bazy UFO, które z powodu usytuowania są niedostępne dla ludzi.

 

 

 

loading...

Starożytny grobowiec egipskiego Boga kosmity, został odnaleziony przez KGB w 1961 roku

Wędrujące ostatnio po sieci nagranie przedstawiające radzieckich naukowców eksplorujących jeden z egipskich grobowców wywołało falę spekulacji. Zgodnie z jego zawartością, funkcjonariusze KGB mogli odnaleźć coś co gdyby było wystawione na światło dzienne na stałe zmieniłoby sposób w jaki postrzegamy historię o starożytnych bóstwach z nieba.

 

Rzekomo w 1961 roku KGB uruchomiło tajny projekt o kryptonimie (o ironio) ISIS. Jego celem było szukanie śladów technologii pozaziemskiej i zmilitaryzowanie jej na potrzeby rosyjskiej armii. Jego kulminacją miało się okazać odkrycie w Gizie liczących 13 000 lat zwłok obcego złożonych w środku sarkofagu.

 

We wczesnych latach zimnej wojny, rosyjskie wojsko miało rzekomo obawiać się przewagi taktycznej jaką USA miało uzyskać poprzez analizowanie technologii z latających spodków. Przekonani o tym fakcie Rosjanie, byli zdeterminowani do odnalezienia własnego źródła pozaziemskiej technologii, konkretnie starożytnych artefaktów pozostawionych przez obcych jeszcze przed wiekami.

Jednym z przeszukiwanych przez nich miejsc miał być starożytny grobowiec ulokowany gdzieś na płaskowyżu w Gizie. Ich poszukiwania opierały się głównie na starej legendzie na temat Grobowca Boga Gościa. Zgodnie z informacjami przekazanymi rzekomo przez dr Viktora Ivanvicha sprawa nabrała rozpędu po tym gdy dwóch Beduinów przypadkowo odnalazło tajemniczy grobowiec. Niedługo po przekroczeniu progu grobowca z jakiegoś powodu ich zdrowie uległo nagłemu pogorszeniu do tego stopnia, że musieli być hospitalizowani. Egipskie władze przekazały te informacje KGB, które chciało dotrzeć do grobowca zanim zrobi to CIA. W rezultacie szybko zorganizowano wyprawę w ramach projektu ISIS a współpracujące władze Egiptu udzieliły rosyjskim egiptologom, naukowcom i personelowi wojskowemu wszelkiej potrzebnej pomocy.

IB Image

Problem polega na tym, że pomimo iż mający dostęp do akt sprawy dr Viktor Ivanvich potwierdza istnienie tej wyprawy, to w żadnych aktach nie ma wzmianki o tym co odnaleziono w Egipcie.

Jak sam powiedział:

Nie ma wątpliwości co do tego, że niewielka grupa rosyjskich naukowców z personelem wojskowym włącznie, odkryła tajemniczy grobowiec w 1961 roku. Jednak dokumenty nigdy nie wyjawiły co tak naprawdę zostało odnalezione w sarkofagu. Tylko najwyżsi oficjele KGB wiedzieli o tym, że odnaleźliśmy zwłoki obcej istoty, która umarła w Egipcie 10 000 lat przed Jezusem.

Zgodnie z badaniami wykonanymi przez personel obca istota miała około 2 metry wzrostu i datowano ją na 13 000 lat, co oznacza , że jest ona starsza niż wszystkie egipskie dynastie. W tym momencie warto wspomnieć o odnalezionym w Turynie papirusie zwanym przez niektórych kanonem turyńskim. Mimo iż stan tego starożytnego manuskryptu pozostawia wiele do życzenia to zawarte w nim imiona królów egipskich zapisane językiem hieratycznym są głównym narzędziem do ustalania chronologii panowania królów egipskich przed Ramzesem II.

IB Image

Zgodnie z pierwszą kolumną tego dokumentu pierwotnymi królami Egiptu byli poszczególni Bogowie, którzy często pełnili swoją funkcję przez kilka do nawet kilkudziesięciu tysięcy lat. Zakładając, że pierwszym Bogiem-królem miał być Ozyrys, to dziwny grobowiec odnaleziony przez naukowców mógłby być jednym ze świeższych władców starożytnego Egiptu. Niektórzy uczestnicy wyprawy mieli podobno informować swoich przełożonych o dziwnej odpychającej mocy, która odpychała ich od ścian grobowca co mogłoby być przykładem działania obcej nam starożytnej technologii.

IB Image

Jedynym posiadanym przez nas dowodem przeprowadzenia tej operacji KGB jest nagranie wideo, o dość słabej jakości (zrozumiałej jak na lata 60') i bez jakiegokolwiek dźwięku. Pokazuje ono jak oficerowie KGB otwierają grobowiec z którego ulatnia się mglisty dym. Na wszelki wypadek badacze ulatniają się z komory grobowej i po założeniu masek gazowych przystępują do jej eksploracji.

 

Samo nagranie, mogłoby służyć za niezły dowód na prawdziwość tych doniesień, jednak z racji tego, że w dobie informatyzacji stworzenie takiego fałszerstwa jest dziecinnie proste warto zastanowić się czy jest sens w nie wierzyć. Odnalezienie informacji źródłowej na temat tego nagrania graniczy z cudem a wszystkie drogi prędzej czy później prowadzą do strony http://locklip.com, która z kolei wcale tego źródła nie podaje. Co więcej nawet rzekomy film z eksploracji grobowca, na który powołują się pierwsi twórcy tego newsa pochodzi z dokumentu na temat projektu ISIS wykonywanego na polecenie Associated Television International, który oczywiście zamieszczam poniżej.

To czy uwierzy się w prawdziwość tych doniesień zależy jedynie od nas samych. Fakt, że co jakiś czas pojawiają się doniesienia o starożytnych kulturach badanych przez tajne rządowe organizacje nazistów, amerykanów czy ZSRR nie jest niczym nowym dla ludzi zainteresowanych tym tematem. Warto pamiętać, że zagrywki socjotechniczne stosowane przez rządy są różnorakie, a pojawienie się takiego kontrowersyjnego newsa, może być równie dobrze cwanym sposobem na zarobek, jak i narzędziem do dyskredytowania prawdziwych zdarzeń z przeszłości, które mogłyby zmienić to jak postrzegamy starożytość.

 

 

loading...

Kolejne UFO wleciało do wnętrza meksykańskiego wulkanu Popocatepetl

Wulkan Popocatepetl, zwany przez miejscowych el Popo, nie przestaje zaskakiwać. W okolicy tego stożka wulkanicznego wielokrotnie widziano niezidentyfikowane obiekty latające, które wlatywały lub wylatywały z krateru. Do kolejnej takiej obserwacji doszło przed kilkoma dniami.

 

Na nagraniu wykonanym przez śledzące wulkan kamery internetowe, wykonanym chwilę po zachodzie Słońca widać obiekt, który nadlatuje w kierunku krateru i po chwili wlatuje do jego wnętrza. W przeszłości bardzo często rejestrowano niezidentyfikowane pojazdy wlatujące i wylatujące z wnętrza Popocatepetla. Nie ma jednak dobrego wyjaśnienia dla tych anomalii.

 

Eksperci zdumieni tym co rejestrują obserwujące wulkan kamery sugerowali, że być może to meteory wpadają do jego wnętrza, ale szansa na to, że jakiś obiekt z kosmosu trafi wielokrotnie do niewielkiego przecież krateru wydaje się iluzoryczna. Poza tym meteory nie mają w zwyczaju kluczyć i zmieniać toru lotu a z czymś takim mamy tu do czynienia.

 

W przeszłości pojawiły się sugestie, że we wnętrzu niektórych wulkanów mogą się ukrywać pojazdy UFO. Wydaje się to być kamuflażem idealnym, ponieważ ludzkość nie posiada technologii pozwalającej na eksplorację wnętrza wulkanów. Najwyraźniej jednak ktoś lub coś, potrafi latać w roztopionej magmie, jednak nikt nie potrafi powiedzieć jak to jest możliwe.

 

 

 

loading...