Zagadka przełęczy Diatłowa nadal pozostaje nierozwiązana

Kategorie: 

Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tragedia_na_Prze%C5%82%C4%99czy_Diat%C5%82owa

Tragedia na Przełęczy Diatłowa to jedna z największych zagadek XX wieku. Dziś, prawie sześćdziesiąt lat później, nikt nadal nie wie co stało się z dziewięcioma osobami, które straciły życie podczas wędrówki po północnych górach Ural. Niestety, nie wygląda na to żebyśmy zbliżali się do wyjaśnienia tej zagadki.

 

W ostatnich dniach stycznia 1959 r. grupa dziesięciu studentów Uralskiego Uniwersytetu Federalnego (ośmiu mężczyzn i dwóch kobiet), rozpoczęła podróż przez góry Ural, aby zbadać szczyt Otorten. Przewodnikiem ekipy został 23-letni Igor Diatłow. Grupa przybyła do Wiżaju, wioski u stóp gór, gdzie Jurij Judin, jeden z badaczy, musiał opuścić grupę z powodu infekcji jelitowej.

 

Reszta kontynuowała marsz i założyła obóz na zboczu góry Chołatczachl, aby spędzić noc. Od tej chwili nie wiadomo nic o dalszych losach ekspedycji. W związku z brakiem wiadomości od turystów, 20 lutego, rozpoczęły się poszukiwania. 26 lutego poszukiwacze znaleźli porzucony i uszkodzony namiot na zboczu góry.

Wygląd obozowiska mocno zaskoczył ekipę ratunkową. Michaił Szarawin, student, który odnalazł namiot, powiedział:

„Namiot był rozdarty na pół i pokryty śniegiem. W środku nie znalazłem nic oprócz rzeczy i butów członków ekipy.”.

Śledczy stwierdzili potem, że namiot został rozcięty od środka. Nieopodal namiotu, obok leżącej w pobliżu sosny grupa poszukiwawcza odnalazła pierwsze dwa ciała. Były półnagie i pokryte cienką warstwą śniegu. Ich dłonie były pokaleczone, jakby próbowali wspiąć się na drzewo.

 

W pobliżu znajdowały się jeszcze trzy ciała, w tym ich przewodnik Igor Dyatłow, który nie posiadał żadnych widocznych ran. Jego zwłoki były jednak ułożone w sposób, który świadczył o tym, że próbował powrócić do obozu. Dwa miesiące później odnaleziono ciała pozostałej części grupy. Mieli oni złamane żebra i wgniecione czaszki. Ponadto, jedna ze zmarłych, Ludmiła Dubinina, była pozbawiona języka i oczu. Zdaniem śledczych, przyczyna jej śmierci, pozostaje nieznana.

Eksperci stwierdzili, że ubrania ekspedycji wykazały wyraźne ślady promieniotwórczości, a ich skóra miała dziwny brązowy kolor. Tajemniczość zjawiska potęguje fakt, że inna grupa podróżników przebywająca nieopodal miejsca tragedii, poinformowała śledczych o tym, że tej samej feralnej nocy widziała dziwne światła nad okolicą. Ponadto zostały one zauważone przez jeszcze inną grupę turystów (około 50 kilometrów na południe od zdarzenia).

 

Dziwne pomarańczowe kule na niebie zobserwowano również w Iwdelu i w jego okolicach w okresie od lutego do marca 1959 r. przez różnych niezależnych świadków (w tym członków służb meteorologicznych i wojskowych). To właśnie stąd wzięła się teoria zgodnie z którą zdarzenia z przełęczy Diatłowa mogły być związane ze zjawiskiem UFO.

Do dziś, zdarzenia z przełęczy pozostają niejasne i nikt nie jest w stanie powiedzieć, co stało się ze studentami. Oficjalne doniesienia mówią, że sześć ofiar zmarło z powodu hipotermii, podczas gdy inne miały oznaki urazu fizycznego. Zdaniem ekspertów, trzech członków grupy doznało śmiertelnych obrażeń: Thibeaux-Brignolle miał uszkodzoną czaszkę, a Dubinina i Zołotariow miały rozległe obrażenia klatki piersiowej. Zdaniem dr Borysa Vozrozhdena siła potrzebna do spowodowania takiego urazu jest porównywalna jedynie do energii uderzenia w wypadku samochodowym.

 

Co takiego mogło spowodować, że 9 osób w samym środku śnieżnego pustkowia zginęło w bliżej nieokreślonych okolicznościach? Czy padli oni ofiarą ataku okolicznego ludu Mansów? A może tajnego wojskowego eksperymentu? Kto wie, może w rzeczywistości zostali oni porwani przez obcych? Niestety, ale nie zapowiada się na to abyśmy znaleźli się choć odrobinę bliżej wyjaśnienia tajemnicy przełęczy Diatłowa.

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (2 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika sekator

Oglądałem wiele dokumentów na

Oglądałem wiele dokumentów na temat. Najnowszy mówi o ataku "menka", czyli po naszemu Yeti. Żadne UFO, czy kosmici!. W aparacie, było nawet zdjęcie tej istoty, chowającej się za drzewa na tle grupy studentów....

Portret użytkownika a moze

A moze Niedzwiedz ?

A moze Niedzwiedz ?

Albo inny duzy drapieznik.

Urazy fizyczne by na to wskazywaly.

Snieg zasypal slady, zwierze moglo zaatakowac z powodow innych niez glod.

Ponadto ciekawe ze  "ubrania ekspedycji wykazały wyraźne ślady promieniotwórczości".

To jakies standardowe testy przy badaniu zwlok ?

 

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Strony

Skomentuj