Watykan bije na alarm! Drastycznie wzrosła liczba opętań demonicznych!

Kategorie: 

Źródło: pixabay

Zgodnie z ostatnim oświadczeniem prasowym z Watykanu, cały świat doświadcza niespodziewanego wzrostu demonicznych opętań. Ze względu na niewielką ilość odpowiednio przeszkolonych egzorcystów, władze Kościoła Katolickiego ogłosiły stan wyjątkowy i zapowiedziały odpowiednie działania.

To niepokojące oświadczenie pojawiło się podczas audycji radiowej w radiu watykańskim. Włoski kapłan oraz wytrenowany egzorcysta ojciec Benigno Palilla, stwierdził w niej że ilość opętań w ciągu ostatnich lat wzrosła w drastycznym stopniu. W samych Włoszech miało pojawić się blisko pół miliona takich przypadków.

Palilia obwiniał o to wzrost zainteresowania tematyką okultyzmu, tarotem, wróżbiarstwem i rozmaitymi aktywnościami opisywanymi przez niego jako "otwieranie drzwi dla szatana i opętania". Dodatkowym problemem mają być szarlatani udający egzorcystów, którzy twierdzą że sami nauczyli się wypędzać demony. Zdaniem egzorcysty, ich działalność bardziej szkodzi niż pomaga ofiarom złych duchów.

Aby jednak wspomóc obecną walkę z siłami demonicznymi Pontifical Athenaeum Regina Apostolorum, katolicka jednostka naukowa, ogłosiła sześciodniowy kurs na temat egzorcyzmów, demonów i walki z siłami piekieł. Zdaniem kapłana, jedynym co można zrobić w takiej sytuacji jest wytrenowanie nowych egzorcystów i właśnie takie działania zamierza podjąć kościół.

Nie da się ukryć, że tematyka demonów i duchów jest dziś niezwykle popularna. Zarówno filmy, książki jak i gry komputerowe zawierają w sobie elementy okultystyczne co jednak samo w sobie nie powinno stanowić bezpośredniego niebezpieczeństwa dla naszej duszy. O wiele bardziej groźne są zabawy z siłami o których nie mamy pojęcia. Popularna ostatnimi laty tabliczka Ouija i prowadzone za jej pośrednictwem seansy spiritystyczne to nic innego jak igranie z ogniem. Nigdy nie możemy mieć pewności jakie drzwi przyjdzie nam otworzyć i co takiego wpuścimy do naszego życia. Dla zachowania naszego bezpieczeństwa, najlepiej byłoby chyba pozostać w błogiej niewiedzy.

 

Ocena: 

3
Średnio: 2.5 (2 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Madziunia

Biblia ratuje przed

Biblia ratuje przed schwytaniem przez Lucka. Wystarczy nie wierzyć arcykapłanom.

No bo jak tu uwierzyć w krucy'fix jeżeli ST nie uznaje bałwanów, a NT tego akurat nie popiera. No nie może, bo bałwan' to bałwan' jednak nadal.

Portret użytkownika Terenia z Torunia

Cytuje: "walki z siłami

Cytuje: "walki z siłami piekieł".

Niby jakim cudem ktoś chce walczyć z siłami piekieł skoro ... piekła jeszcze nie ma ?. Piekło będzie dopiero na koniec czasów i o tym wyraźnie mówi księga Objawienia. Dzisiaj piekło jeszcze nie istnieje. Istnieje tylko szeol/hades, który może dla pewnych ludzi być stanem powiedzmy quasi piekła ale piekła jako takiego jeszcze nie ma. No i pamiętajmy, że szatan wcale nie jest panem piekła to raz. Dwa. Piekło jakie dzisiaj znamy to znamy wyłącznie od Dantego. Trzy. Piekło opisane w Biblii będzie miejscem całkowicie...ciemnym a nie świecącym, jasnym (ogień).

Portret użytkownika Terenia z Torunia

Jeśli już używamy Bibli jako

Jeśli już używamy Bibli jako argumentu to Pan Jezus zstąpił do hadeusu/szeolu, krainy zmarłych, która nie jest tożsama z naszą wizją piekła ponieważ ta w naszej kulturze pochodzi głównie od Dantego.

Szeol (hebrajski)/hades (greka), kraina umarłych, otchła wg. ST to kraina do której idą zmarli. Tam m.in. znajduje się tzw. łono abrahama czyli rodzaj raju przejścowego oraz specyficzne miejsce, które możemy określić mianem quasi piekła gdzie znajdują się osoby, które definitywie wylądują w właściwym piekle (jezioro ognia).  Chrystus zstąpił tam (szeol/hades) jako Zbawiciel, ogłaszając Dobrą Nowinę uwięzionym duchom - tyle możemy wyczytać z Bibli.

Użyte łacińskie słowo "ad inferos" nie oznacza dosłownie piekła w naszym rozumieniu, oznacza coś w rodzaju "ogólne zaświaty". Znacznie lepszym jest poruszanie się w obrębie słowa szeol/hades ponieważ to oddaje sens całego przesłania.

Księga Objawienia mówi jasno, że po sądzie ostatecznym szeol/hades wydadzą zmarłych. Szeol/hades zostaną wrzucone do piekła, czyli jeziora ognistego. Dzisiaj właściwego piekła jeszcze nie ma, będzie nim jezioro ognia.

Z kim walczył Pan ?. Oczywiście z szatanem ale podkreślam raz jeszcze. Mówiąc siły piekielne nie używajmy zakodowanego w naszej kulturze obrazu piekła ponieważ pochodzi ono od Dantego.

 

Portret użytkownika Terenia z Torunia

Umknęła mi istotna rzecz.

Umknęła mi istotna rzecz. Pamiętajmy, że do jeziora ognistego (właściwego piekła) zostanie u końca czasów wrzucony sam szatan (wcześniej znajdzie się tam antychryst oraz fałszywy prorok). Tak więc szatan nie jest panem piekła i należałoby zapomnieć o obrazie piekła jako miejsca gdzie diabły podgrzewają w kotłach ludzi. To tam wyląduje antychryst, fałszywy prorok, szatan i jego aniołowie oraz ludzie, których wyda szeol/hades a na końcu sam szeol/hades czyli kraina umarłych ponieważ wówczas nie będzie już śmierci.

A kto ma klucze do otchłani (szeol/hades) oraz piekła ?. Pan Jezus. Ponownie kłania się ks. Objawienia.

Portret użytkownika BluSky123

Mnie to wszystko o czym

Mnie to wszystko o czym piszesz kojarzy się z tak zwanym Matrixem. 

Co jeśli w tym prawdziwym świecie(realnym) ktoś nas uwięził w cyfrowym świecie(iluzji) i próbuje nas zastraszyć/szantażować różnymi złymi dla nas m.in wydarzeniami byśmy oddali siebie(dusze=realne ciało) w bliżej nieznanym(umyślnie) celu?

Lub jest to test który ma na celu sprawdzenie jak zachowamy się w danej sytuacji i jeśli go zdamy obudzimy się z tej iluzji idąc dalej.

Portret użytkownika Terenia z Torunia

Pojęcie matrixa wywodzi się z

Pojęcie matrixa wywodzi się z filozofii hinduistycznej zwanej maya (iluzja, ułuda, złudzenie), która została zaadoptowana w naszej kulturze w obszarze tzw. pop-hinduizmu. To takie pomieszanie koncepcji maya, matematycznej macierzy i symulacji. Czy świat jest symulacją komputerową ?. Możliwe ale dzisiaj nie ma na to żadnego dowodu.

Sami twórcy matrixa (bracia wachowscy a teraz siostry) zapytani skąd zaczerpnęli ten pomysł (życie w symulacji komputerowej) przyznali, że inspirowali się właśnie hinduizmem oraz teoriami symulacji. Chcieli przedstawić koncepcję maya ale w nowoczesnym, zachodnim opakowaniu i dlatego wpadli na pomysł, że maya może być właśnie symulacją komputerową.

Idąc tropem hinduizmu to napotkamy na pewnien kluczowy problem. Otóż wg. tradycyjnego hinduizmu a nie tego zachodniego, który nazywam pop-hinduizmem nie da się jednoznacznie stwierdzić czym jest owa maya, jak powstała i czy jest możliwość jej opuszczenia. Podkreślam, wg. tradycyjnego hinduizmu (nie tego reformowanego, który został sprzedany kulturze zachodu) maya stanowi wynik samoistnego poruszenia, zaburzenia w obrębie umysłu jakiegoś bóstwa (w buddyzmie mamy mowę o poruszeniu przestrzeni umysłu). Zaburzenie to spowodowało wykreowanie świata maya wraz ze wszystkimi konsekwencjami tj. karma, reinkranacja, nieskończone koło życia. Wiele szkół hinduizmu mówi wyraźnie, że nawet samo bóstwo w obrębie którego nastąpiło owo poruszenie nie jest świadome owego poruszenia. Piszę nieskoczończone ponieważ hinduzim mówi o tym jasno i wyraźnie, że opuszczenie owego koła życia jest praktycznie niemożliwe a jeśli już to wymagałoby niesamowitego cudu.

Tradycyjny hinduizm mówi jasno i wyraźnie, że człowiek zachodu nigdy nie opuści koła życia ponieważ np. joga (mająca stanowić narzędzie do wyjścia z maya) została stworzona (dana) tylko hinduistom, którzy dodatkowo przeszli odpowiednie rytuały (puja). Mówiąc nomenklaturą zachodu, żaden człowiek zachodu nie zostanie samozbawiony przez np. jogę czyli nie ma możliwości opuszczenia maya (no chyba, że przechrzta na hinduizm).

Co więcej hinduzim stwierdza, że ten proces jest tak skomplikowany, że sam hinduista musi mieć wiele szczęścia, wiele żyć i dobrej karmy aby natrafić na właściwe nauki, które teoretycznie uwolnią go z maya.

Podobnie jest w buddyzmie (reformowany hinduizm). Tam mamy przestrzeń, podstawę wszystkiego którą nawet buddownie nie widzą ale wszystko co nas otacza (w tym maya) stanowi przejaw potencjału tej przestrzeni. Również mamy jogę, koło życia, karmę itd. Tradycyjny buddyzm mówi jasno i wyraźnie o wyjściu z maya. Jest ono niesamowicie trudne i choćby człowiek praktywkował "skuteczne środki" całe życie to nie ma żadnej pewności, że to uda się.

Portret użytkownika 28/10

" Piszę nieskoczończone

" Piszę nieskoczończone ponieważ hinduzim mówi o tym jasno i wyraźnie, że opuszczenie owego koła życia jest praktycznie niemożliwe a jeśli już to wymagałoby niesamowitego cudu."

Kolejna religia, która oszukuje i wprowadza w błąd. Mówi rówież o tym aby zaakceptować to co przychodzi do nas i się z tym pogodzić i o tym aby poznawać poprzez doświadczenia. Czyli kolejne praktyki poprzez medytacje, ktore prowadzą do przyzwolenia i zagłebiania się, zapuszczania się na ciemną stronę. Wyjście z matriksa lub koła karmy jest możliwe! Nie potrzeba do tego żadnych cudów. No, ale po co zadawać sobie pytania, czym jest matriks lub próbować się z niego wydostać skoro ktoś tam sobie napisał, że jest to nie możliwe i graniczy z cudem. Prawda. Przecież to takie autorytety napisały? Blok i kompletny beton w mózgu.

Portret użytkownika Terenia z Torunia

Napisałam wyraźnie co na

Napisałam wyraźnie co na temat wyjścia z koła karmy mówi tradycyjny hinduizm i tradycyjny buddyzm. Teoretycznie jest to możliwe ale graniczy z cudem ponieważ sami buddyści jak i hinduiści nie wiedzą dlaczego doszło do powstania owego pierwotnego poruszenia, które jest odpowiedzialne za powstanie maya, karmy i koła życia.

Po drugie co innego mówi o tym tzw. new age który dla mnie jest takim pop-hinduizmem i pop-buddyzmem czyli adaptacją powyższych do stylu życia zachodniego człowieka. Co nt. reinkarancji mówi hinduizm czy buddyzm ?. Otóż tam reinkarnacja pokazywana jest jako coś wysoce negatywnego, nawet skrajnie negatywnego.  Coś niemalże "piekielnego", co ma władzę nad każdą jednostką i coś co ma do końca niejasne pochodzenie (owe pierwotne poruszenie). Co z kolei nt. temat mówi nam new age ?. Tutaj mamy obraz czegoś pozytywnego a nawet niemalże zabawnego. New Age uczy jak to człowiek w kołowrocie wcieleń może ewoluwoać, rozwiajać się, podnosić świadomość, wibracje itd aż pewnego dnia nagromadzi tyle tych wirbacji, pozytywności, przekraczającej świadomości i dzięki temu osiągnie samowyzwolenie (co dla mnie również graniczy z cudem).

Tak więc na czym należałoby oprzeć się ?. Na pierwotnych, czystych przekazach mówiących o maya, karmie czy kole życia w obrębie hinduzimu (bo tam to powstało) czy ewentualnie na buddyzmie (reformowany hinduizm) czy może na new age który nt. temat mówi kompletnie co  innego i przedstawia człowiekowi zachodu zupełnie odmienny charakter tego zjawiska, procesu.

Pokreślę raz jeszcze. Koncepcja maya, karmy, koła życia wywodzi się z hinduizmu (czy ktoś tego chce czy nie). W buddyzmie mamy zreformowany obraz (m.in. wyrzucona została idea bóstwa). Tam mamy jasny i wyraźny przekaz: wyjście poza maya jest niesamowicie trudne i choćby człowiek praktywkował przez całe życia 24h/dobę to nie ma żadnej pewności, że to mu uda się. Również nie ma pewności, że uda mu się to w stanie pośrednim czy kolejnym życiu. Co więcej, człowiek musi zostać odpowiednio usposobiony do tego typu praktyk (a więc nie są one dla każdego).

Z kolei jeśli ktoś woli koncepcje new age (czyli pop-hinduizm czy pop-buddyzm), które głoszą, m.in. że można oczyścić 15 poprzednich wcieleń za pomocą jakiejś sesji hipnotycznej to już jego sprawa.

 

Portret użytkownika zibi1973

A co myślicie o Bartoszu

A co myślicie o Bartoszu Donarskim czy jest winny za tego pieska o co został oskarżony,coś mi się nie chce wierzyć,sam on powiedział żonie że nie wie jak to się stało,było pełno krwi,prawdopodobnie wymazane z pamięci te chwile,o co jest oskarżony,to jest robienie człowieka potworem,ja się na to nie dam nabrać,jest takich dużo zagrywek,chcą żebyśmy się znienawidzili,a skutek tego będzie wojna,która jest na rękę,i do tego jest zapowiedziana,a wszystko o potrzebne dusze

Strony

Skomentuj