Archeolodzy pokazali ofiary erupcji wulkanu w Pompejach

Kategorie: 

Archeolodzy pokazali ofiary erupcji wulkanu w Pompejach. Wystawa fotograficzna odbyła się w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Neapolu.

 

24 sierpnia 79 roku ludzkość poczuła na własnej skórze, jak okrutna i bezlitosna potrafi być natura. Erupcja Wezuwiusza zniszczyła całe miasto i wszystkich jego mieszkańców. Tragedia Pompei był tak ogromna, że pamięć o niej przetrwała do dnia dzisiejszego. Narodowe Muzeum Archeologiczne w Neapolu otworzyło wystawę, która pokazuje rozmiary tragedii.

Wystawa prezentuje postacie, które zginęły w czasie erupcji. Na wystawie można zobaczyć 86 figur gipsowych. Zdecydowanie ekspozycja kierowana jest do ludzi o mocnych nerwach. Wiele osób jest zaskoczonych tym, jak ci ludzie wyglądał w chwili swojej śmierci.

 

Z powodu bólu ofiary mają zniekształcone twarze, otwarte usta, zerwaną skórę… Wszystko to odzwierciedla chęć przetrwania w beznadziejnej sytuacji. Gipsowe ofiary są wierną kopią zmasakrowanych ciał. Massimo Osanna, dyrektor muzeum, tłumaczy, że ludziom, którzy zginęli 2 tys. lat temu, należy się odpowiedni szacunek. W Pompejach wciąż prowadzone są wykopaliska.

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)

Komentarze

Portret użytkownika Cabaj

Kolejny dowód na to że

Kolejny dowód na to że "wszechmogący"nie jest żadną "miłością" ponieważ na  świecie jest tyle zła, a już w szczególności tyle zła wobec niewinnych – jak np. wobec dzieci?! Wojny...choroby...głod...patologie”A tych tutaj najpierw zalał magmą i zaraz wzioł do "nieba"he he...wolne żarty!Mieli tą "wolną wole"ale i tak nie mogli jej użyć bo "wszechmogący"i tak nakazał co im wolno a czego nie.Dlatego ta "wolna wola"to fikcja.

Portret użytkownika El Koto

Daj se spokój wybrańcu

Daj se spokój wybrańcu narodowy, już tyle razy udowodniłeś swoje koszerne tezy, że robisz się nudny jak Homoś Sapieńś. Masz tu coś fajnego o tym co sam wymieniłeś i piszesz o tym ciągle w kółko, weź wbij w to zęby ty psie:
"12 marca 1911 roku na przedmieściach Kijowa chłopiec o imieniu Andrzej Juszczińskij o poranku wyszedł z domu znikając bez śladu. 20 marca 1911 r. zostało znalezione martwe ciało Andrzejka całe pokłute i bez krwi. Śledztwo ujawniło, że na głowie, szyi i tułowiu było 47 ran. które doprowadziły do pobrania całej krwi z ciała chłopca. Wszystkie rany w tym i przebicie się do powłoki mózgu (niewyobrażalny ból) zostały dokonane na żywym jeszcze chłopczyku. Usta Andrzejka były zakneblowane. Zabójców było kilku. Sam widok martwego ciała, z 47 ukłuciami, na wpół odzianego, ze związanymi za plecami rączkami, wyrzucone jak padlina i to przed paschą żydowską — nie dawały dla narodu wątpliwości, że zabójstwa dokonano przez żydów: ze względu na chrześcijańską krew. Śledztwo trwało 2 lata. Pojawili się fałszywi podkupieni świadkowie. W czasie śledztwa wyszło, że policja także była podkupiona. Dzieci Wiery Czebieriakowej, które widziały, że Andrzejka porwał i zaciągnął na teren zakładu żydowskiego żyd - Mendel Bejlis (gdzie znajdowała się tajna synagoga), nieoczekiwanie umierały jedno za drugim, gdy tylko o tym zeznały. Tak samo szybko zginęli i pozostali ważni świadkowie. Także bez wyjaśnienia spłonął żydowski zakład, gdzie dokonano mordu. Ława przysięgłych na sądzie stwierdziła, że zabójstwa dokonano na tle religijnym."

Strony