Najważniejsza zasada władzy - manipulacja

Kategorie: 

własne

Na wstępie zaznaczam, że felieton powstał pod wpływem tego co sie dzieje na świecie, w Polsce i tego co spotkało między innymi mnie na innemedium. Tego co każdy widzi, ale niektórzy nie są w stanie dopuścić tego do siebie.

 

Propaganda

Najważniejszą rzeczą propagandy są hasła i slogany powtarzane bezustannie w atmosferze kryzysu czy też kłamstwa. Wielu ludzi poddaje się propagandzie, szczególnie jeśli czują się wyobcowani i nie maja dostępu do rzetelnych źródeł informacji.Propaganda jest szczególnie skuteczna w czasie wojny

 

Pranie mózgu

Pranie mózgu natomiast polega na znaczym zaburzeniu procesów myślowych danej osoby. Działa ono w szczególnych warunkach, na przykład odosobnieniu, jakim może być więzienie lub niewola i nie mówię tu tylko o "zamknięciu". Jednym z najważniejszych czynników wpływających na pranie mózgu jest poczucie winy. Brak snu, zależności od "strażników", ogólnej prywatności czy nawet brak w zakresie zaspokajania elementarnych ptrzeb, człowiek łatwo poddaje się perswazji. Aby wzmocnić efekt, używa się różnych technik, takich jak powtarzanie nieprawdy czy ciągłe wmawianie.

 

Na szczęscie pranie mózgu nie jest trwałe, a niektórzy ludzie okazują się na nie odporni. Tak było podczas niewoli amerykańskich więźniów w Korei Północnej, którzy nie przyswoili propagandy wroga a ci którzy w stresie przyswoili sobie ideologię wroga po powrocie do domu odrzucili ją.

 

Dwie podstawowe zasady manipulacji - pierwszej zasady władzy. Tymi zasadami kieruje się świat od tysięcy lat, to one powodują konflikty i wojny. Manipulację bardzo dobrze obrazuje pewien przypadek kobiety więzionej przez 5 dni w banku w Sztokholmie w tym czasie mimo, że była ofiarą zakochała się w jednym z "bandziorów". Mimo, że była to skrajna reakcja, podobne zachowanie można zaobserwować niemal w przypadku każdego manipulatora, niezależnie czy jest to bandzior ze spluwą czy premier kraju demokratycznego a kończąc na tyranie "rządzącym" państwem. Takie przypadki określa się mianem "syndromu sztokholmskiego".

 

Zakładnicy, forumowicze czy "wolni" obywatele kraju obdarzają "terrorystów" dziecięcą ufnością i z łatwością poddają się ich rozkazom. Identyfikując się ze swoimi "panami" łagodzą uczucie izolacji, wyobcowania czy też bezradności. Zarówno moje spostrzeżenia jak i badania psychologów wykazują że im bardziej poddani ufają i spełniają zachcianki przedstawiciela władzy, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo iż zostaną skrzywdzeni. Można powiedzieć, że w pewnym momencie "zakładnicy" zaczynają uważać prześladowców za tych "dobrych" a tych, którzy uwalniają ich za tych "złych".

 

Objawy manipulacji mogą utrzymywać się przez dłuższy czas po uwolnieniu-pokazaniu prawdy. Choć ja uważam, że sprawna manipulacja może utrzymać się do końca życia i nic tego nie zmieni. Dobrym przykładem są tu rządy tyranów, poprzez swoistą więź lękowo-fascynacyjną, tyrani są bezkrytycznie uwielbiani przez, wcale niemałą, część danej społeczności lub danego państwa. W razie upadku manipulatora, ci ludzie potrafią z przekonaniem i w "dobrej" wierze bronić go dniami, miesiącami czy latami, negując prawdziwość oczywistychujawnionych dowodów tyranii.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Cthulhu

Witam Widzę, że strasznie na

Witam

Widzę, że strasznie na siebie skacze cie.
Braliscie kiedyś pod uwagę możliwość spotkania się na realu?
To co można napisać na lub do kogoś to nic w porównaniu do powiedzenia prosto w twarz.

Przetoczę tu coś takiego. ..

w pracy napisano na tablicy ogłoszeń po kartce na ktorej była "polityka pracy ISO" ...iż jest to polityka niewolnictwa...
...brak szacunku do pracowników...
...skuteczne wykańczanie pracowników podnoszeniem zapylenia na hali... itp.

...niestety w dzisiejszych czasach jest niemożliwe powiedzieć w twarz bo są potem konsekwencje...

tak więc bezkarnie piszemy...
...na siebie
...na ciebie
...na mnie
...na szefa...

czy aby na pewno bezkarnie?

Teraz ów szefff zabawia się z pracownikami i grafologiem aby znaleźć winnego...
ehh...

może to i paranoja ale uważajcie bo wielki brat patrzy...

Portret użytkownika eRHea

chodziło ci o to, że <wy

chodziło ci o to, że <wy skaczecie na siebie wzajemnie>, czy chodziło raczej o to, że widzisz, jak na siebie skacze cieć, tylko literkę zjadłeś.
Wyjaśnię- cieć zawsze skakał na samego siebie, a potem krzyczał "łapaj złodzieja", on już tak ma. właściwie miał - teraz pulsuje na ZnZ (jakby nie było dla ciecia to znaczy - znikaj nam zje...ie)

Portret użytkownika baca

podałaś dobry przyklad juszko

podałaś dobry przyklad juszko z tą kobietą ze Sztokholmu więzioną przez terrorystę  - ty masz taki sam "syndrom sztokholmski" - zadziwiającą (ale tylko dla niewtajeniczonych) chorobliwą fascynację osobą bacy...
ja jednak wiem że to tak naprawdę jest tylko twój wrodzony masochizm - inaczej wcale byś tu nie wracała po codzienną dawkę bolesnych klapsów w policzek jakie od trzech lat dzień w dzień zbierasz w postaci minusów - tak właśnie uważam - i moja diagnoza jest taka że to tylko zboczenie i nie ma co tutaj dorabiać pseudo ideologii lub jakichś wydumanych "syndromów" bo WCALE NIE JESTES moim zakładnikiem - jesteś tu z własnej nieprzymuszonej woli - jako zboczeniec i tylko tyle...
za wprowadzanie czytelników w błąd masz tylko jedynkę a powinno być minus siedem Smile

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Io600

Czy ktoś z Was miał

Czy ktoś z Was miał doświadczenia nocnego paraliżu, który zaczyna się mniej więcej o 2-3 w nocy i jest około godzinną męczarnią w koszmarze, w którym śni się o walce z czymś, co znajdue się w mieszkaniu, czuje się silny strach, a później następuje pobudka z wyraźnym poczuciem zmęczenia emocjonalnego i suchym gardłem, jakby spało się z otwartymi ustami?

Portret użytkownika Robaczkowa

Tak! Ja i moja rodzina raz

Tak! Ja i moja rodzina raz mieliśmy takie doświadczenie. Dziwne rzeczy trwały 3 doby. W okolicy widziano lądujący obiekt UFO - zielonobiało oświetlony. Obserwację niezależnie prowadziła moja rodzina i sąsiedzi. Zastraszony był też pies, bał się wyjść z domu. 2 osoby widziały obcych, wysokich, chudych, w śnieżnobiałych przylegających kombinezonach, poruszających się chwiejnym krokiem lub na małym szumiącym pojeździe. Był paraliżujący strach, jakby przymus pozostania w pomieszczeniu, dziwny dźwięk przypominający buczenie pszczół. Doszło do interwencji w pamięć. Jedna osoba bardzo poruszona początkowo mówiła że widziała obcego ale już następnego dnia twierdziła, że nic sobie nie przypomina. Jedna z osób po czasie odkryła u siebie implanty, które zostały usunięte. W dniu ich usunięcia pojawia się dziwna postać, niska mówiąca ,,od rzeczy" i nie umiejąca się samodzielnie poruszać. Jeździła na czymś w rodzaju roweru. Po kontakcie z tą osobą znika jeden z implantów  przechowywany w szczelnym pojemniku. Postać ta udaje się też do instytutu, gdzie wyjęto implanty (tam pozostał jeden z implantów). Giną zdjęcia rentgenowskie przechowywane w instytucie, na których widać implanty. Mamy jedną fotkę u nas w domu ale jej nie pokażemy, bo można po niej zidentyfikować osobę. Są to zdjęcia części czaszki, bardzo charakterystycznych zębów i okolicy nad zębami.
Ja sobie nie robię z nikogo żartów. Piszę to wszystko zupełnie poważnie. Nie mogę ujawnić swoich personaliów. Kiedyś to już zrobiłam i miałam z tego powodu dużo kłopotów. Środowisko w którym wtedy pracowałam przestało mnie od tego czasu traktować poważnie. Nie dziwię się, że ludzie boją się mówić o takich sprawach.

Portret użytkownika Io600

Nie rozumiem dokładnie motywu

Nie rozumiem dokładnie motywu tego felietonu, ale jest w nim opisana postawa submisywna. Ofiara czuje, że jest bezsilna w stosunku do agresora i poddaje się mu. W przypadku, który opisany jest w felietonie, tej zakładniczki, widać konkretny wybór. Jedyną "bronią" jaką miała ta kobieta, była miłość. Ktoś mógłby to nazwać "spontaniczną prostytucją w celu przetrwania".  "Oddaj się mu, a przeżyjesz" - podpowiadał jej głos "rozsądku". Nie była to Mila Jovovich z Resident Evil, która pantoflem wykończyła by połowę armii. Jeśli koreańscy więźniowie nie poddali się, tzn., że mieli siłę by się nie poddawać i przeczekali do momentu gdy się uwolnią, by uwolnić również swój umysł. To naturalny odruch adekwatny do posiadanej siły i możliwości przetrwania. Tak, jak życie przetrwa wszędzie, w każdych warunkach, w wulkanie, jaskini czy głeboko poz ziemią, lodem, tak też w przypadku ludzi idee potrafią przetrwać setki, tysiące lat mimo ludzi, którzy już dawno odeszli, a którzy te idee rozpowszechnili. Główną ideą jest wolność i jakikolwiek agresor by się nie pojawił, polegnie. Tak jak poległ adolf i inni mordercy, a ich czyny zapisały się jedynie w historii zbrodni.

Strony