Tajemnicze splątanie

Kategorie: 

http://popotopie.blogspot.com/2014/08/tajemne-zamiary-boga-stworcy-wobec.html

Najpopularniejszą interpretacją mechaniki kwantowej w XX wieku od 1927 roku była interpretacja kopenhaska związana z Nielsem Bohrem. Zgodnie z tą interpretacją natura samego Wszechświata jest przypadkowa.

 

Cząstki punktowe mają się pojawiać wszędzie z jakimś prawdopodobieństwem, co uogólniono do prawdopodobnej rzeczywistości, a więc przypadkowego pojawienia się Wszechświata. Takie podejście wystarcza do obliczania większości procesów kwantowych, ale nie wyjaśnia jednak ich istoty. Czy wszystko powstało przez przypadek? Wynalezienie lasera umożliwia od lat 70-tych eksperymentalną weryfikację kwantowego splątania.

 

Te doświadczenia zdecydowanie odrzucają punktowo zlokalizowane cząstki, jak to interpretuje szkoła kopenhaska. Spowodowało to powstanie w latach 80-tych wielu alternatywnych interpretacji mechaniki kwantowej. Od lat 80-tych fizycy zajmują się ignorowanymi dotychczas zakłóceniami kwantowymi. Dzięki temu tzw. dekoherencja kwantowa stała się nową interpretacją mechaniki kwantowej.

 

Zasadniczo jest to proces powodujący niekontrolowane splątanie układu kwantowego i jego przejście do tzw. stanu splątanego z otoczeniem. Jak wygląda takie splątanie i do jakiego stopnia jest ono "podłączone do" człowieka, to sprawa niezwykle ekscytująca. Spora ilość badaczy twierdzi, że te "splątanie" z rzeczywistością ludzkiego wnętrza to sprawa świadomości. Łaciński wyraz określający świadomość: conscientia, pochodzi od „con” – „z” i „scientia” – „wiedza”. „Conscientia” oznaczało wiedzę dzieloną z kimś, często wiedzę tajną. Od pojęcia wiedzy do informacji biegnie delikatna nić, choć możliwe że jest ona tylko prowizoryczna.

[ibimage==22545==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Przez pojęcie "świadomość" można rozumieć wiele stanów - od zdawania sobie sprawy z istnienia otoczenia, istnienia samego siebie, poprzez świadomość istnienia swojego życia psychicznego aż po świadomość świadomą samej siebie. W tym pierwszym przypadku świadomość mają niektóre zwierzęta, a świadomość samego siebie posiadają ludzie i najprawdopodobniej szympansy.

 

Nie jest jasne, czy samoświadomość ma tylko Homo sapiens. Nie wiemy na czym polega świadomość bytów UFO, czy jest ona powiązana (splątana) z ludzką, tak jak nasza ze zwierzęcą ? Świadomość otoczenia (czyli czujność) może być pewnego rodzaju odwzorowaniem cech środowiska w umyśle. Jednym z przejawów tak rozumianej świadomości jest reprezentacja obiektów postrzeganych wzrokowo, lub innym zmysłem, np. umysłem, zmysłem rozumu, a stąd jest już tylko krok do często przeze mnie wspominanej zasady antropicznej, obserwowanej dookoła nas.

 

Do świadomości należy stan umysłu zwany Czuwaniem, jest to stan aktywności układu somatycznego, będący przeciwieństwem snu, który jest spoczynkiem dla tego układu. Chrześcijański wcielony Stwórca Wszechświata, Jezus Chrystus nakazał byśmy czuwali cały czas ! Jak dokonać takiej sztuki ?!

"... Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie..." Ewangelia Mateusza 24:42

(Poniżej Super obraz polskich katolików ! "Chrystus Król Polski" 'υιος του ανθρωπου' - hios antropoi, Obraz jest splątany z...)

[ibimage==22546==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Jak widać wiele wskazuje, że przyjście powtórne Jezusa odbędzie się w nocy i o porze, której się nie domyślamy. W mojej skromnej ocenie musieli byśmy być joginami by dokonać takiego wyczynu lub posiadać niezwykłe duchowe dary od Boga, by albo spać świadomie wszystkie noce, albo dzięki Duchowi Świętemu wiedzieć lub wyczuć (poprzez splątanie kwantowe ?) nadchodzącego Zbawiciela, za co jest przewidziana niesamowita nagroda ! Istnieje jeszcze inna metoda, a mianowicie wiara w anioły ! Dzięki modlitwie i tlącej się w nas wierze możemy prosić aniołów o powiadomienie gdy będzie nadchodził Jezus, a że czas się już rozpoczął to pisałem o tym na Innymmedium w tym artykule: http://innemedium.pl/wiadomosc/prawdziwy-wladca-pierscieni-czesc-ii

 

Wróćmy jednak do cudowności fenomenu świadomości. Zdaniem niektórych fizyków teoretycznych, fizyka klasyczna nie umożliwia kompleksowego holistycznego podejścia uwzględniającego czynnik świadomości, a umożliwia to natomiast mechanika kwantowa. Stan kwantowy zdaniem owych fizyków, jest stanem nie zdeterminowanej superpozycji, w którym nie ma żadnych cząstek elementarnych, ani innych obiektów składających się z nich, póki nie nastąpi ich obserwacja, ich kontakt z obserwatorem, tj. umysłem kwantowym, inaczej zwanym świadomością kwantową lub zasadą antropiczną. Proszę zwrócić uwagę na zwrot: 

"..., jest stanem nie zdeterminowanej superpozycji, w którym nie ma żadnych cząstek elementarnych, ani innych obiektów składających się z nich..."

Zdanie to zachacza o starożytną i ogromnie dyskutowaną zasadę zwaną w buddyzmie "pustką", lub bardziej dokładnie, jest to jedna z jej odmian. Aby trochę nakreślić problem starożytnych szkół rozpracowujących stan informacyjny zwany świadomością przytoczę termin buddyjski, związany początkowo ze szkołą tiantai, a później także ze szkołą chan.

[ibimage==22547==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Prawdziwa pustka i subtelna rzeczywistość - Z filozofii tiantai określenie to przejął mistrz chan Yongjia Xuanjue (665–713). Zgodnie z nim, gdy mówi się, że coś jest rzeczywiste, to nie jest to względnie rzeczywiste. Jeśli mówi się, że coś jest puste, to nie jest to względnie puste. To, co jest rzeczywiste, jest puste. To, co jest puste, jest rzeczywiste. Ta identyfikacja pustego i rzeczywistego osiągnięta jest przez absolutny umysł, który jest wolny od wszelkich dychotomii. Jest to powstanie stałej świadomości, która jest świadoma samej siebie i nie jest różna od zwykłego umysłu.

 

Moim skromnym zdaniem chrześcijański Duch Święty sprawia, że człowiek zostaje obdarzony (splątany z...) wyższą naturą, w wyniku takiego połączenia świadomości stajemy się istotami wyższymi ! Nie podlegamy już tak tej rzeczywistości "pustki", a za to możemy wznosić się do nowego wymiaru, do nowych przestrzeni  - duchowych. Dla Tertuliana chrześcijanie byli ludźmi obdarzonymi nową wyższą naturą, kierowanymi przez Ducha. Na czym polega ta nowa wyższa natura ? Jest to tajemnicza sprawa Ducha Trójcy Świętej i kosmicznej świadomości, iż wszystko zostało stworzone dzięki Inteligentnemu Projektowi Stwórcy. Należy tu wspomnieć o starożytnych chrześcijanach, którzy naprawdę ją posiedli.

[ibimage==22548==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Nie zawsze, jak mówią zachowane źródła, wygłodniałe lwy pożerały chrześcijan na arenach. Zdarzało się, że zwierzęta wybiegały z klatek i z jakiegoś powodu traciły apetyt, łasząc się w dodatku do skazańców. O ile jednak takie przypadki można byłoby jeszcze zrozumieć, o tyle już całkiem niepojęte wydają się zapisy mówiące o tym, że ciał chrześcijan skazanych na spalenie żywcem nie chciały dotknąć otaczające ich płomienie. Skazywani na zabicie wyznawcy Chrystusa nie tylko nie okazywali przerażenia, ale idąc na areny, śpiewali kantyki wychwalające Najwyższego. Nie przeklinali Nerona ani Dioklecjana. Znęcającym się nad nimi w czasie tortur oprawcom mówili, że im wybaczają.

[ibimage==22549==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Zachowane dokumenty mówią, że w sercach pracujących w rzymskim Koloseum niewolników rodziła się wiara nie tylko na widok bohaterskich i chwalących Boga w obliczu straszliwej śmierci chrześcijan, ale także na widok ich martwych, zmasakrowanych twarzy, na których malował się ponoć niewiarygodny pokój, a czasami też uśmiech. Obywatele rzymscy, którzy bratali się z chrześcijanami lub wstępowali do ich wspólnot, skazywani byłi na śmierć przez ścięcie. Ta forma kary uchodziła w ówczesnym świecie za najbardziej humanitarną, najmniej upokarzającą i stanowiła swoisty przywilej względem obywateli Imperium Rzymskiego.

 

Przytoczone tu wspomnienia o cudownych zachowaniach pierwszysch chrześcijan z dalekiej przeszłości są dobrymi przykładami jak owa niewidoczna, niematerialna i tajemnicza informacja duchowa wpływa na świadomość odbierającą i dekodującą ją. Oto kilka wiadomości z zakresu informacji, dotyczą one także naszych ciał, czyli DNA, sprawa jest istotna w zrozumieniu całości rzeczywistości, bo o całość chodzi. Poszukujemy wszyscy tego cudownego poglądu na całość, on nam zawsze gdzieś umyka.

 

Informacja – podobnie jak energia – jest jednostką podległą ścisłym prawom. Podobnie jak maszyny wymagają energii do napędzania ich działania, tak samo strategie poszukiwania celów i rozwiązań wymagają nawigującej informacji koniecznej do ich odnalezienia. Co więcej, podobnie jak maszyny nie mogą generować więcej energii niż im się dostarcza, tak samo strategie poszukiwawcze, lokalizując cele, nie mogą wygenerować więcej informacji niż zostało jej do nich wprowadzone.

 

Prawo zachowania informacji ma dalekosiężne konsekwencje dla teorii ewolucji. Proces ewolucyjny to nic innego, jak algorytm przeszukujący, który przez losowe przeczesywanie biologicznej konfiguracyjnej przestrzeni znajduje konkretne rozwiązania: genotypy (to jest sekwencje DNA), które wiodą do fenotypów (biomolekuł i planów budowy ciała), które mają lepszą przeżywalność i bardziej wydajną reprodukcję. Prawo zachowania informacji podkreśla, że sukces ewolucyjnego procesu w eksploracji przestrzeni potencjalnych rozwiązań zależy od istniejącej wcześniej informacji.

 

To właśnie ta preegzystująca informacja umożliwia ewolucyjnemu procesowi sukces. W szczególności, ewolucyjny proces nie jest w stanie wygenerowac nowej informacji z niczego. Innymi słowy, aby proces ewolucji znalazł jakieś nowe rozwiązanie w postaci genu, białka, funkcji, czy struktury, wcześniej musi istnieć informacja konieczna do znalezienia takiego rozwiązania.

 

Skąd ona pochodzi? Zwolennicy teorii inteligentnego projektu odpowiedzą, że jej źródłem najpewniej jest projektująca inteligencja, kreacjoniści uściślą, że chodzi o rozumnego Stwórcę. Ewolucjoniści podają różne odpowiedzi: albo że informacja ta rezyduje gdzieś „w środowisku” – cokolwiek by to znaczyło - albo że w ogóle nie jest ona w ewolucyjnym procesie potrzebna, albo że zasady te nie odnoszą się do biologicznej ewolucji, albo że wszystko to jest kreacjonistyczną prowokacją.

 

Prawo zachowania informacji stwierdza, że informacja, która musi być wprowadzona do algorytmu przeszukującego, by ten odnalazł cel nie może być mniejsza niż informacja, którą algorytm ten używa w udanym poszukiwaniu celu. Wyobraź sobie, że jesteś na wyspie, na której ukryty jest gdzieś skarb. Wyspa jest tak duża, że losowe jej przeszukiwanie nie daje sensownej nadziei na jego znalezienie.

 

Na szczęście istnieje mapa, która może zaprowadzić cię do skarbu. Tylko skąd ją wziąć? Otóż znajduje się ona gdzieś w wielkiej bibliotece map, z których ogromna większość nie doprowadzi cię nigdy do celu. Jak więc odnaleźć właściwą mapę w tej bibliotece? Prawo zachowania informacji głosi, że informacja konieczna do zlokalizowania mapy nie może być nigdy mniejsza niż informacja konieczna do znalezienia skarbu bezpośrednio.

 

Są tacy ewolucjoniści, którzy wymyślili, że w układach otwartych, takich jak oświetlana przez Słońce Ziemia, entropia może spontanicznie maleć, naturalnie kosztem wzrostu entropii poza tym układem, w tym przypadku entropii Słońca, to oznacza to tym samym, że wraz ze spadkiem entropii, ilość informacji zawarta w układzie by wzrastała, a to ma niby prowadzić do ewolucji "progresywnej" i wzrost komplikacji organizmów żywych, jednak jest to wniosek całkowicie błędny i absurdalny, bo to by DOSŁOWNIE oznaczało irracjonalne absurdy, że jeśli obniżymy głęboko entropie w szklance wody na przykład w zamrażarce, to woda ta powinna intensywnie generować nowe informacje na każdy temat. Tacy kreacjoniści musieliby wydumać, i zdradzić nam tajemnicę jak przełączać te generowane w zamrażarce informacje na pożądaną przez nas dziedzinę wiedzy.

 

Oczywistym jest, że każdej utworzonej informacji towarzyszy pojawienie się pewnego uporządkowania będącego skutkiem, przyjętego logicznego sposobu kodowania. Ale to wcale nie oznacza, że każdemu uporządkowaniu spowodowanemu obniżeniem entropii termodynamicznej, towarzyszy pojawianie się nowej logicznie sensownej informacji. Ponieważ obniżenie entropii termodynamicznej niesie tylko informacje o zmianach parametrów termodynamicznych i to w stanach równowagowych lub co najwyżej w stanach zdążających do stanów stacjonarnych. Można by wysnuć jeszcze bardziej dziwaczny wniosek z takowego rozumowania ewolucjonistów, że zamrażając człowieka lub inne zwierzę będzie mogło ono reprodukować kolejne organizmy, tylko tym razem pozbawione życia, czyli w terminologii filmowego Star Treka były by nimi "zimne borgi".

 

DNA istot żywych, zawiera mnóstwo informacji, zatem "ktoś musiał go zaprojektować" i od momentu stworzenia informacja z układu, za wyjątkiem sterowanych nieznanym programem genetycznym, przystosowań adaptacyjnych, informacja ta mogłaby tylko wyciekać i rozpraszać się prowadząc do "ewolucji degeneracyjnej" czyli dewolucji. Co powszechnie obserwuje się.

[ibimage==22550==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Inną sferą niezwykłej informacji o Stwórcy i tajemnicy istnienia jest nasz Układ Soneczny. Najnowsze badania pasa asteroid Edgewortha-Kuipera ujawniają "zadziwiające okoliczności" wymagane, aby nasz Układ Słoneczny stał się odpowiednim miejscem dla życia. Sam ten pas jest niedawnym odkryciem. Składa się on z tysięcy asteroid krążących poza orbitą Neptuna. W styczniu 2000 roku międzynarodowy zespół astronomów rozpoznał, że orbity tych asteroidów wiernie rejestrują bliskie spotkania naszego Słońca z innymi gwiazdami w okresie ubiegłych 4,6 miliarda lat.

 

Wyliczenia tego zespołu pokazują, że w ciągu pierwszych stu milionów lat istnienia naszego Słońca zbliżyła się do niego inna gwiazda na odległość mniejszą niż dziesięć miliardów mil. (Aby to sobie wyobrazić, zauważmy, że Pluton, najbardziej odległa planeta, krąży w odległości 4 miliardów mil.) Pokazują one także, co by się zdarzyło w naszym Układzie Słonecznym, gdyby nastąpiły dodatkowe bliskie spotkania: wiele asteroid rozsypałoby się w pył. Ten pył oddziaływałby z gazowymi gigantami (jak Jowisz) w taki sposób, że powodowałby ich przesuwanie się ku gwieździe. To przesuwanie się zdestabilizowałoby orbity innych planet, kończąc w ten sposób jakąkolwiek możliwość życia w takim układzie.

[ibimage==22551==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Właśnie ten wzorzec przesuwania się widzimy w orbitach dotąd odkrytych czterdziestu pozasłonecznych planet. Wzorzec ten, spowodowany przez bliskie spotkania z gwiazdami, jest normą dla układów planetarnych — konkluduje zespół badawczy. Nasz Układ Słoneczny miał nadzwyczajne "szczęście", gdyż powstał w bardzo małej i luźnej chmurze gwiazd, usytuowanej dość daleko od spiralnego ramienia, w którym gwiazdy są gęściej upakowane. A ponieważ nasz Układ Słoneczny krąży wokół rdzenia naszej galaktyki w odpowiedniej odległości i z odpowiednią prędkością, pozostaje w tej bezpiecznej, rzadko wypełnionej strefie naszej galaktyki.

 

Uważam, że takie "szczęście" w połączeniu z wieloma innymi precyzyjnie dopasowanymi cechami, które czynią nasz Układ Słoneczny, a zwłaszcza naszą planetę, miejscem zdolnym do posiadania życia, można lepiej wyjaśnić jako dzieło rąk Bożych.

 

Cały tekst o tej tematyce znajduje się pod tym adresem, zapraszam:

http://popotopie.blogspot.com/2014/08/tajemne-zamiary-boga-stworcy-wobec.html

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika jaa

gdy ktoś oglądał Pulp Fiction

gdy ktoś oglądał Pulp Fiction to widział scenę gdy jeden chłopak strzela do gangsterów i kule ich jkaby omijają. A wcześniej jeden z tych gansterów cytował jakiś fragment ze ST. O co w tym chodzi? Wydaje się, że o jakąś mantrę ochronną, która wytworzyła jakby stan lub pole ochraniający recytującego i jego kompana. Nie wnikając w to czy ta scena ma szanse bycia realną, bo pewnie ma przy odpowiednio silnym natężeniu recytacji - a z filmu wynika, że gangster rescytuje ją przy każdej okazji i z odpowiednim zaangażaowaniem, można zastanowić się czy, a są poniekąd przekazy to potwierdzjące, czy takie "regułki" mogą w jakiś realny sposób wpływać na stan rzeczywistości. Wydaje się, że tak. A jeżeli jakieś słowa, bo w sumie sprowadza się to do słów, mogą kształtować stan rzeczywistości to inne słowa mogły ją w jakiś sposób ustalić, ukonkretnić. Słowa lub dźwięki lub co bardziej realne nie tylesame dźwięki ile słowa wypowiadane przez ludzi a więc w jakimś połączeniu z wolą, koncentracją itp.   

Portret użytkownika ZielarzKrakowski

Homo, a Ty weź i poczytaj

Homo, a Ty weź i poczytaj Petera Plichtę. On wyjaśnia dlaczego Bohr jest taki slawny (krewny króla)  i jego teoria atomu jest taka nienaruszalna (m.in. pozwala na NIEzbudowanie bomby atomowej).
Może przy okzaji zrozumiesz dlaczego gen. Kaliski musial zginąć...

Portret użytkownika Kazek12

NIc w przyrodzioe i w

NIc w przyrodzioe i w rzeczywistościach nie powstaje przez przypadek, bo w  świadomości  wszystko istnieje, tylko muszą sie pojawic warunki do  ujawnienia tego co akurat odkrywamy i musi nastapić przemiana świaomości w odpowioednie formy.

Portret użytkownika El Koto

I o co się palpitować.

I o co się palpitować. Widocznie istnieją w kosmosie planety, które nie należą do żadnego układu planetarnego czyli takie co nie posiadają słońca. Wy nadal nie zdajecie sobie sprawy z tego że nasza galaktyka dosłownie pożera mniejszą galaktyką ''Wężownika'' Akt pożerania na skalę kosmiczną polega na tym że w wyniku kolizji różnych pól grawitacyjnych w naszej galaktyce lata cała masa bezpańskich planet oraz słońc oraz wszelakiego innego gruzu. Homoś - Jezusa do tego nie mieszaj. Zasada ''jak na górze tak na dole'' jest zachowana i tak jak w kosmosie tak i na tej planecie silniejszy rozbija łeb słabszemu w celach konsumpcyjnych.

Głosuj za
31
Portret użytkownika Roki

No i w p...du z cała

No i w p...du z cała moralnością, niech się wali i pali a potem zbudujemy nowy dom, czy tak?
Na kłamstwach, na zamordyzmie niczego nie zbudujesz to jak dom na piasku, nad oceanem i pod wulkanem! Popuść raz ze swymi prawami moralnymi i jesteś ugotowany, bo niegodziwcy tu żądzą jednak oni rónież tu biorą zapłatę a póżniej to będzie otchłań, próżnia, nicość....

Idę se przez Warszafkę patrzę i z trudem oczom wierzę. Ludzie dzieci zamiast dobra, Boga, Jezusa Chrystusa, Dobrej Nowiny, Życia Wiecznego wybierają zombi, apokalipsę, śmierć, gwałt, zniszczenie...

Portret użytkownika jaa

A to rozumiejcie: Gdyby

A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.
 
czzyli, że co? Że ludzie mają czuwać aby nie wpuścić złodzieja, ktory przyjdzie ich okraść? Dlatego mają czuwać? Jeżeli tak to nie ma w tym sensu. Bo albo ma przyjść po to żeby ich wyzwolić i powinni czuwać aby go przywitać bo mogą przespać, albo ma przyjść żeby im zabrać to co mają i mają czuwać aby się przed nim uchronić. Chyba, że chodzi o to, żeby czuwali żeby mu dać to co chce bo jak nie dadzą to sobie weźmie wszystko. Cała ta filozofia oparta na różnych wątkach połączonych na siłę w jeden zbiór sugerujący, że one wszystkie są ze sobą wspólne i spójne jest po prostu do kitu. Różne teksty były pisane w różnych czasach, róznych miejscach, różnych ludzi i w różnych intencjach lub dla różnych sytuacji. Potem ktoś postanowił dla jakiejś idei zrobić z nich jeden zbiór. I to nie ze wszystkich, bo przecież wiele ominięto, a nawet spalono żeby nie było po nich śladu. Być może nawet takich, które z punktu widzenia tych co spalali były nieważne ale z naszej perspektywy, czyli ludzi, którzy mają jakby większe możliwości porównania i analizy tekstów niż ówcześni ludzie, może miały wiekszy sens i znaczenie. Być może w tych tekstach były użyte słowa, które dla nas brzmią znajomo chociaż wtedy były czymś zupełnie bez sensu. Mogę zrozumieć, że na przestrzeni lat różni ludzie mieli przekazy dotyczące tej samej sprawy dostosowane do ich percepcji i sytuacji ale to dotyczyło ich. A współecześni mają swoje przekazy, które powinni umieć rozpoznać. Bo jeżeli nie będą umieli to nici z ich czuwania.

Portret użytkownika barra barra

Homo Sapiens. Polski

Homo Sapiens. Polski Chrystus, na który mam okazję patrzeć, chyba jest malowidłem z jakiś odległych czasów. Potwierdź, jesli się nie mylę. No i jeśli się nie mylę, to nie pasuje jakoś w tym Chrystusie korona z orłem, który ma koronę zamkniętą a nie otwartą i uwieńczona jest krzyżem. Niestety te detale są symbolem zniewolenia w obecnych i niedawno przeszłych czasach, tj. współczesnych.
Wiesz, Chrystus (wolny) i detale (zniewolenie), to dzwiny przekaz tego "dzieła".
No to mi właśnie nie gra. Wiesz, z jakiego okresu (lat), to malowidło pochodzi?
PS. Historia orła Polskiego jest bardzo ciekawa. Polecam zwykłą "wiki" i zobaczycie, w jakich okresach nasz Orzeł ma korony i skrzydła - otwarte lub zamknięte, itd. Gdzie indziej znajdziecie co oznaczają te niby niestotne szczegóły.
 
[ibimage==22561==50_procent==Oryginalny==self==null]
 
Orzeł na pieczęci majestatycznej Przemysła II, 1295
 
[ibimage==22562==50_procent==Oryginalny==self==null]
 
Herb z rewersu pieczęci majestatycznej króla Polski – Przemysła II z 1295

Portret użytkownika Arkatch

Homo Sapiens-internetowy

Homo Sapiens-internetowy fizyk kwantowy po zawodówce, który uważa, że w całym wszechświecie mieszkają tylko:
-Bóg
-Człowiek
-UFO (nie jako pojazd, a jako istoty/a)
-Demony

Nie bierze pod uwagę tego że gdzieś we wszechświecie mogą istnieć inne inteligentne istoty (nie licząc "istot UFO" które wg niego są demonicznego pochodzenia) o takich samych cechach jak człowiek.

No i weź teraz napisz, że baca jest nienormalny...

 
 

Strony

Skomentuj