Kategorie:
Dziwny czerwony blask udało się zarejestrować pilotom lecącym nad Pacyfikiem. Udało się zfotografować niezidentyfikowane światła, które nagle znalazły się na otwartym oceanie. Załoga transpacyficznego samolotu była zdumiona tym co zobaczyła.
Autor zdjęć jest pilotem i posługuje się nickiem JPC van Heijst. Fenomen obserwowano podczas lotu samolotem Boeing 747 z Hongkongu do USA. Wszystko zaczęło się w okolicy Kamczatki. Jak twierdzi pilot, z radia słyszał o trzęsieniach ziemi na Islandii, w Chile i w San Francisco. Dopytywał się też o aktywność wulkaniczną z regionu Kamczatki. Dowiedział się, że nic takiego nie ma miejsca, a na ich trasie przelotu nie zaobserwowano żadnych burz.
Źródło: Flying Dutchman/ JPC van Heijst
W pewnym momencie daleko przed nimi na horyzoncie pojawiło się intensywne światło, które zdaniem pilotów, wystrzeliło z powierzchni Ziemi. Było to jak eksplozja światła koloru czerwonego.
Źródło: Flying Dutchman/ JPC van Heijst
Po mniej więcej dwudziestu minutach lotu nad otwartym oceanem świadkowie zaobserwowali coś jeszcze dziwniejszego. Wyglądało to jak światła miast, albo łodzie rybackie, ale ze względu na fakt, że dystans do któregokolwiek z brzegów był tam już liczony w tysiącach kilometrów, oczywiste było, że to nie może być miasto.
Źródło: Flying Dutchman/ JPC van Heijst
Jedynym sensownym wytłumaczeniem dla tego fenomenu wydawała się pilotom hipoteza, że blask spowodowała duża podmorska erupcja wulkaniczna. Nie zdecydowano się jednak obniżyć lotu, aby sprawdzić co to takiego. Przekazano za to informację o tym fenomenie do kontroli lotów. Podobno zdecydowano na rozpoczęcie oficjalnego dochodzenia.
Komentarze
Strony
Skomentuj