Kategorie:
Amerykański łowca duchów, 37-letni Robert Laursen, usiłował dowiedzieć się szczegółów tajemniczego morderstwa amerykańskiej rodziny, do którego doszło ponad 100 lat temu. Pozostał na noc w tajemniczym domu, w którym podobno straszy i skończyło się to dla niego tragicznie. W niewyjaśnionych okolicznościach otrzymał cios w klatkę piersiową ostrym przedmiotem.
Owiany złą sławą dom znajduje się w miejscowości Villiska, w stanie Iowa. W 1912 roku doszło tam do szokującej zbrodni. Uzbrojony w siekierę napastnik, wkradł się do domu i zabił ośmioosobową rodzinę, gdy spali - zginęło małżeństwo i ich sześcioro dzieci. Zabójcy tej ohydnej zbrodni nigdy nie odnaleziono. Od tego czasu w domu wielokrotnie obserwowano zjawiska paranormalne, a niesławny dom morderstwa siekierą, stał się atrakcją turystyczną miasta.
Badacz zjawisk paranormalnych Robert Laursen zdecydował, że może spróbować rzucić nieco światła na to straszne morderstwo i spędził tam noc starając się nawiązać kontakt z duchami zmarłej rodziny. W piątek wieczorem, 08 listopada 2014, po północy, mężczyzna został przewieziony do miejscowego szpitala z poważnymi obrażeniami klatki piersiowej.
Lekarze odkryli, że okaleczenia wykonano nieznanym ostrym przedmiotem. Podejrzewano, że zrobił to sobie sam Laursen. Motywy jego działania nie są znane. Nie wiadomo również, w której części domu znajdował się on w chwili wypadku. Łowca duchów miał rzekomo dwóch towarzyszy, ale ich personalia są wciąż tajemnicą dla policji.
Komentarze
Strony
Skomentuj