Religia kontra medycyna

Kategorie: 

Źródło: Internet

To będzie dotyczyło Pana X. Danych osobowych tej osoby nie mogę ujawnić ze względu na odmowę w/w osoby. Artykuł ma na celu przedstawienie rzeczywistej sytuacji osoby, która została uleczona oraz poznania metod leczenia zastosowanych w życiu tego człowieka. Historia jest oparta na faktach autentycznych i może być przeze mnie potwierdzona.

<--break->

 

Pan X już w czasach szkolnych miał: depresję, myśli samobójcze, fobię społeczną, zachowania agresywne, uzależnienie od pornografii, tiki nerwowe, brak wystarczającej koncentracji, mała ilość snu, brak apeytu, poranne wymioty, skłonność do uzależnień, mizantropia, zainteresowania okultyzmem... Pan X miał na prawdę dużo problemów. Trwały one 5 lat. Pan X był zwykła osobą, taką jak my, z codziennymi problemami, zadaniami.

 

Od urodzenia nie miał lekko. Pierwsze lata życia wychowywał się w starej kamienicy, gdzie sąsiedzi byli: alkoholikami, narkomanami, cyganami, złodziejami... była też prostytutka, której kiedyś podpadł tym, że wrzucił jej piasek przez okno na parterze, gdy leżała naga... Wiem, to było zabawne. Można powiedzieć, że był to margines społeczny, patologia, złe towarzystwo. Pan X gdy miał dosłownie kilka lat, przeżył ciężkie oparzenie wrzątkiem. Bliznę ma aż do dziś. Spędził kilka tygodni w szpitalu a o samym wypadku Pan X nie pamięta.

 

Dowiedział się o zainstniałym wydarzeniu od rodziców, kilka lat po zdarzeniu. Zresztą kto by chciał to pamiętać. Do tego rodzice nie mogli go odwiedzić ze względu na panujący wtedy wirus... Z wypadków fizycznych to jeszcze Pan X złamał rękę i spadł z parteru na głowę (dosłownie). Badań po tym upadku nie wykonano i przez to nie było możliwości analizy skutków mogących wystąpić po upadku. W latach szkolnych przydarzył się wypadek ze szkłem. Pan X wpadł rozpędzony w domową szybę, która pocieła mu ręce i szyje. 1 cm od aorty. Krew tryskała niesamowicie.

 

Lekarz powiedział, że ratownicy zdąrzyli na czas. Przejdźmy dalej. Pan X po zakończeniu szkoły średniej zdecydował się na leczenie psychiatryczne. Przez 2 lata brał mnóstwo leków. Niestety terapi lub spotkania z psychologiem nie było. Pan X wspominał mi, że przez około 2 lata kiedy brał leki to były najlepsze chwile w jego życiu, że każdy dzień był super, zawsze czuł się niesamowicie, był szczęśliwy, uśmiechnięty i, że minęły problemy, wymienione na początku tekstu... ale niestety... nie zawsze było tak kolorowo. Pan X był uzależniony od leków, do tego stopnia, że gdy testowo przez jeden dzień nie wziął tabletki, strasznie się pocił, nie miał apetytu, wymioty wróciły... i inne zaburzenia... Wszystko ze zdwojoną siłą.

 

Potem nadszedł czas, że Pan X odrazu z dnia na dzień odstawił leki. Jego kilka dni po odstawieniu nie należały do przyjemnych... Całe szczęście, że nie dostał ataku padaczki bo były przypadki, że występowały takie sytuacje. Ulotka też o tym mówiła. Było to lekkomyślne zachowanie Pana X. Leki były zmieniane kilka razy... Było ich bodajże 9 rodzajów a liczba sztuk spożytych przez niego wynosiła ponad 700 sztuk, ponieważ bywało, że w/w osoba brała kilka dziennie; rano, po południu, wieczorem... a czasem i w nocy. Pan X funkcjonował gdy brał leki jak maszyna, robot. Jego codzienny dzień wyglądał tak samo i Pana X wcale to nie nudziło. Można powiedzieć, że było monotonne.

 

Był szczęśliwy mimo braku przyjaciół, kobiety, dzieci, Cieszył się każdą chwilą, każdym dniem. W jego życiu zaczęły dziać się zmiany. Nowe mieszkanie, kolejna praca... Ale organizm nie wytrzymywał tak wysokich obrotów. Dawki jakie brał Pan X przekraczały maksymalną... A skutki uboczne nie występowały. Nadszedł dzień w którym organizm powiedział stop. Pan X zmieniał leki ale i one nie działały, na niskich dawkach jak i wysokich. Był taki moment kiedy organizm przyjął nowy specyfik. W tym samym momencie Pan X zdecydował się na spotkanie z księdzem. Pan X powiedział mi, że musiał komuś zaufać, komuś opowiedzieć o swoim życiu, kogoś się poradzić...

 

Były momenty kiedy Pan X chciał sprzedać swoją duszę. Było źle, ale rozsądek wygrał. Ksiądz zaproponował mu modlitwę o uzdrowienie. Tak też się stało. Pan X poszedł na spotkanie. Był nawet przypadek, że pewna kobieta omdlała. Ksiądz powiedział, że tak się dzieje kiedy wstępuje Duch Święty. Kilka minut trwał taki stan po czym kobieta się obudziła... Była uśmiechnięta. Na dodatek osoby mówiły w nieznanym języku. Taka sytuacja to nic innego jak "Dar Języków". Pan X nie omdał podczas modlitwy. Co więcej, Pan X nie mógł uwierzyć w to co się działo... Powiedział mi, że bał się uwierzyć... Nie był pewien czy to faktycznie było prawdziwe a nie tylko fantazją...

 

Ale od spotkania, modlitwy o uwolnienie, Pan X się zmienił. Tylko pytanie czy to zasługa nowych leków czy modlitwy... Może Bóg faktycznie mu pomógł... Pan X obecnie nie bierze żadnych leków. Nie był osobą wierzącą i teraz też nie jest. Czasami tylko się modli na różańcu otrzymanym od księdza. Pan X był tak pełen miłości, że prosił Boga o to aby zesłał na niego cierpienie, z którym walczył ksiądz... Pan X wrócił do normalności. Nie jest uzależniony od pornografii, dobrze śpi, jest wesoły. Zaczął być normalny. Nie wiadomo co było przyczyną jego uzdrowienia. Czy wiara czy medycyna... Pan X powiedział mi niedawno, patrząc w niebo: "On musi gdzieś tam być".

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika sio

Ja nie mam nic wspólnego z

Ja nie mam nic wspólnego z religiami i to jak mnie oceniasz nie ma najmniejszego znaczenia. To raczej pokazuje słabość twoich nauk. Pisałeś, że każdy ma swoją niepowtarzalną rolę czyli ja też, a odwracasz ogona kotem i powiadasz że ja nie  a ty tak ha, ha, ha.
Zło nie przyszło z tego świata tylko skądś i tacy jak ty je wpuścili bo chcieli być ponad ludźmi.
Łączysz się ze śmieciowymi światami a trzeba z Bogiem.
Ale nie martw się Bóg się tobą zajmie niegdyś i załata wszystkie dziury ozonowe które powywiercały ci duchole - tylko jak będziesz się czuł jako normalny człowiek, nie wiem czy nie zgłupiejesz jak już nie bedziesz mógł ssać energii z innch

Portret użytkownika aron jasnowidz

Nawet nie zrozumiałeś żartu

Nawet nie zrozumiałeś żartu ,ja nie mam problemu z tym kim jestem ,to ty masz problem i ciągle wmawiasz mi ze jestem wyjątkowy i ze trzeba mnie słuchać ,ja pisze to co wiem a to ze ty wiesz zupełnie inne rzeczy to mi nie przeszkadza ,ale widocznie tobie to co ja pisze tak ,pytanie dlaczego ?nazwałeś mnie szatanem ,złem tego świata ,ignorantem,arogantem itd choć kompletnie nie wiesz czym się zajmuje i co robię. , a ode mnie nie usłyszałeś żadnego takiego prymitywnego słowa i może właśnie to jest przyczyną tego ze nie rozumiesz drogi innych ludzi a zwłaszcza mojej i Feniksa ,za to ja twój program w głowie rozumiem doskonale i szanuje twoja drogę bo dokładnie pokazujesz ze to co robię i pisze jest potrzebne a zresztą gdyby nie było to nie poznawał bym codziennie nowych ludzi i nikt nie otworzył by mojego potencjału a to ze nie rozumiesz ze dobro ma wiele twarzy i wiele ludzi do pomocy to tylko pokazuje absurd programu który Ci wszczepili i to akurat nie jest twoja wina ,bo zostałeś zainfekowany jak wiele ludzi ,szkoda tylko że marnujesz czas na bezsensowne przepychanki słowne zamiast na rozwój duchowy , ale cieszę się że zrozumiałeś z tego co pisze jedna rzecz ze każdy z nas ma swoją drogę i jest po coś ,pomyśl teraz co stanowi twoja drogę ?jeżeli próba zdyskredytowania mnie a postawienia siebie jako wzór to pozwól ze skieruje do ciebie parę osób z problemami i zobaczymy czy je rozwiążesz ,wtedy twoja zazdrość się skończy i zaczniesz łamać program w głowie .tego ci życzę

Portret użytkownika sio

Jeszcze jedno aron.

Jeszcze jedno aron. Powiedziałem, że to co chce być pomiędzy mną a Bogiem jest brudem.
A ty uważasz, że używam złych słów.
Ja nie mówiłem o tobie tylko o tym co chce być pomiędzy mną a Nim - bo chcesz być tym kimś i dlatego się zdemaskowałeś. jesteś tym kogo zrobiłeś z siebie ha, ha, ha - nie ja ha, ha, ha

Portret użytkownika sio

Aron nie wiem na czym polega

Aron nie wiem na czym polega twoja pomoc innym.
To ty zacząłeś mnie pouczać a takie słowo jak arogancja nie jest inwektywą.
Spójrz jak rozmawiasz ze mną nawet w tym wpisie Czysta arogancja rzekomo oświeconej osoby)
To ty nie wiesz co to jest rozwój duchowy. Tu nie ma przepychanki z mojej strony.
I to ja siebie znam najbardziej a nie ty.  Usuwanie programów to jest dziecinada bez znaczenia.
Mi nie jesteś w stanie pomóc bo ja takiej nie potrzebuje a dla ciebie wszyscy są pacjentami a to też wskaźnik, że coś z tobą nie tak.
Zgodnie z wiedzą, którą ja posiadam nie jesteś w porządku nawet w 2% może w jednym.
Jeżeli mówię - to tak jest ponieważ ja jestem ja a tobą rzadzą występki oraz niektóre niepewne osobowości. Gdyby mną rządziły nie miałbym problemu o tym oznajmić.
 

Portret użytkownika Ewito

A czy istnieją fakty

A czy istnieją fakty nieautentyczne... Wink
 
Co do kolegi, no cóż, zadziało się to co miało się zadziać. Skoro wykonał ruch, to z nadzieją na udany koniec, więc energia która została przez niego uwolniona...stała się energią wykonawczą. Czy pomógł mu Bóg, zachęcając do wykonania tego "ruchu"... sam musi sobie odpowiedzieć...choć pewnie już to wie... Smile

"Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"
"Dziwny jest ten świat......gdzie człowiekiem gardzi człowiek"

Portret użytkownika Nieważny

 Pan X wpadl do akwenu

 Pan X wpadl do akwenu wodnego, co okazało sie błędną pomyłką, kontynuował to dalej bo nie mógł cofnąc się do tyłu, w tym okresie czasu nawet chciał spadac w dól, aleto by doprowadziło, że w miesiącu grudniu naprawdę zabił by się na śmierc co ...uwaga jest faktem nieuchronnie ,,autentycznym,,

Portret użytkownika klaunator

Nie oceniam, nie krytykuję,

Nie oceniam, nie krytykuję, nie ubliżam. Jednak, jak widzę zestawienie słów fakty autentyczne to przypominają mi się dwie historie:
1. Pani z Liceum, która zażarcie się ze mną sprzeczała, że jak najbardziej istnieje stwierdzenie fakty autentyczne, a na drugi dzień mnie przepraszała.
2. Dziewczyna z byłej pracy, której iloraz inteligencji był na granicy debilizmu (oczywiście to moja interpretacja tej osoby). Na samym początku współpracy dowiedziałem się, że programy typu "Trudne Sprawy", "Trudne Chwile", "Trudne Okresy" no i dodam jeszcze "Trudne rozstania i jeszcze trudniejsze powroty" Smile są na faktach autentycznych. I uwaga tutaj nie ma żartów te wszystkie kłótnie, krzyki to same fakty autentyczne :). (swoją drogą słysząc codziennie, jak ktoś "zdejmie swetr" i "włancza komputer", to wydawałoby się, że człowiek się uodporni na takie rzeczy - ale jednak nie dalej to denerwuje... Smile )

Strony

Skomentuj