Efekt placebo leczy depresję niemal tak samo dobrze jak drogi farmaceutyk opracowany przez koncern medyczny

Image

Źródło: 123rf.com

Od dawna wiadomo, że siłą umysłu można uleczyć praktycznie wszystko, trzeba tylko wierzyć, że to jest możliwe. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono właśnie badania, których wyniki zdają się potwierdzać tę zasadę. Wykazały one, że różnica skuteczności działania między placebo i prawdziwymi lekami jest niemal niezauważalna.

 

Wysokie wskaźniki wyleczenia zostały zarejestrowane po zastosowaniu substancji, które nie mają wpływu medycznego. Naukowcy odkryli, że w ciągu ostatnich 25 lat zwiększyła się liczba przypadków pozytywnego wpływu na siłę wyleczenia za pomocą przekonania, że pomaga im lek. Eksperci twierdzą, że dobre wyniki z placebo u pacjentów, osiągnięto zwłaszcza u tych, którzy przeżywają przewlekły ból, depresję, zmęczenie i nudności.

 

Poprzez obrazowania naukowcy byli w stanie odkryć, że u pacjentów otrzymujących placebo zaczynają pracować części mózgu, które kontrolują ból. W trakcie badania pacjenci anonimowo otrzymali lek lub placebo, a następnie zapisywali zmiany w swojej kondycji.

[ibimage==25565==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Koncerny farmaceutyczne są sfrustrowane, bo lata badań w celu stworzenia wymyślnych leków na depresję zostały zakończone bez skutecznie. Ich ogromne inwestycje okazały się być zbędne, ponieważ jednym z warunków uznania nowych leków jest porównanie ich z placebo.

 

Wygląda na to, że na podobnej zasadzie swe sukcesy święci homeopatia, która na zdrowy chłopski rozum nie może działać, a niektórych po prostu leczy. To prawdopodobnie ta sama siła, która nie pozwala zarejestrować nowego leku na depresję czyniąc placebo równie skutecznym środkiem, co nowy farmaceutyk.

 

 

 

Artykuł pochodzi z portalu medycznego:

 

 

 

Ocena:
Brak ocen

Dodane przez b@ron w odpowiedzi na

Baron a ja proponuję by admin napisał artykuł o tej całkiem sensacyjnej wiadomości ! ZACZYNA się ?! Czas Noego ponownie ?

UK Becomes First Country to Legalize Controversial 3-Parent Baby Procedure Thursday, October 29, 2015

http://www.christianheadlines.com/blog/uk-becomes-first-country-to-lega…

 

Nie będziesz łączył dwóch gatunków bydląt. Nie będziesz obsiewał pola dwoma rodzajami ziarna. Nie będziesz nosił ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici” Księga Kapłańska 19:19

 

"A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego."  Ewangelia Mateusza 24:37

 

http://popotopie.blogspot.com/2015/05/kazdy-ma-prawo-byc-czowiekiem-globalne.html

0
0

Dodane przez zibi1973 w odpowiedzi na

Ja to się tak zastanawiam gdzie jest mój Ultra,może na Keplera odleciał i zostawił mnie w tej rzeźni na ziemi,a może zmienił nick i kryje się gdzieś,dziwne jest że nie chce się pokazać i dogryźć mi trochę,do tego już nikt nie chce mnie pognębić ,to jest mi dziwne

0
0

Ja znowu, ale muszę, bo życzę Wszystkim dobrze. Jak coś dolega - COKOLWIEK - to głodówka (woda i powietrze - tylko bez oszukiwania, bo inaczej bez sensu). Do 10 dni to oczyszczanie, powyżej 10 to leczenie (jedyne prawdziwe; nie sądzicie chyba, że to "medycyna" leczy?). Już od 6 dnia optymizm wybija sufit. Ta euforyjka też działa, jak tytułowe PLACEBO (to poczucie mocy...). Ale poczytajcie wcześniej, bo można się zabić! Klasyka to Małachow. Jest też drogazdrowia.com, gdzie są ciekawe wyjaśnienia. Jeśli ktoś nie próbował, to NAPRAWDĘ nie ma sensu komentować mojego wpisu. :-)

0
0

Dodane przez nikt-xxx (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Jak zagłodzisz się na śmierć to już napewno będziesz zdrowy, a tak zapytam co na to twoje jeszcze zdrowe komórki, czym je karmisz gdy zagładzasz te chore, te zdrowe pewnie jeszcze walczą a gdy przestaną to i je będziesz musiał leczyć, pytanie brzmi - czy głodem można wyleczyć chorobę z braku pożywienia?

0
0

Dodane przez lipka (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

U Małachowa jest dobrze napisane: "karmiąc chory organizm, karmimy chorobę". Jednym ze skutków choroby jest utrata apetytu, czyli wszystko się zgadza. Głód wyżera martwą materię, a także komórki - zaczynając od najmniej wartościowych. To, co się może przydać, zostawia, a resztę wydala. To JEST proces niszczenia, ale po zakończeniu głodówki komórki zostają naprawione lub odtworzone. Zdecydowanie polecam lekturę.

0
0

Dodane przez nikt-xxx (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Masz rację. Małachow to podstawa. A każdy tchórz, który tego nie próbował skuczy tylko z wpojonego matrixem strachu. 21 dni na wodzie dla mnie to czysta rozrywka, potrafię też żyć i bez wody, wtedy robię oczami fotosyntezę energii słonecznej. Różnica tylko taka jest, że na głodówce bez wody to do pracy nie da się iść, tylko trzeba wtedy dużo na łonie natury i na słońcu przebywać. (Pseudo ćwoki-forumowe-naukowcy niech se poczytają o wcale nie utajnionych badaniach dotyczących tego jakie funkcje mają białka w ludzkich oczach. Białka. Ćwoki: białka. Patrzy się wtedy pobocznie ale to dla ćwoka-naukofca mowa to nie-pojęta. Tj patrzenie poboczne.)

Całe szczęście że matka-natura drapieżna jest i ani chybi ochoczo wbije zęby w ćwoka, dlatego tchórze naukofce w krzaki nie chodzą ... a jedynymi znanymi mi naukowcami co za łopatę chwycić się nie boją i do roboty w terenie się biorą; są romantyczne Ruskie, ale to już inna bajka.

0
0

Dodane przez El Koto (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Hej, El Koto. Fajna wrzuta. Dzięki! Mówi się o przyswajaniu CO2 i N. Chyba faktycznie zapotrzebowanie na O2 (u mnie) trochę maleje, ale to za GRUBA sprawa, bym się wypowiadał. Nie chcę wykraczać poza opis MOICH doświadczeń, gdyż są subiektywne / jednostkowe. Natomiast DEFINITYWNIE głodówka dobiera się również do oczu. Są nawet chwile częściowej utraty widzenia, po których wzrok poprawia się. Oczywiście, nic nie wiem o "fotosyntezie oczami", ale poszukam. Mój rekord to 23 dni. Robota nie pozwala na więcej - tracę koncentrację, a pracuję głową. Jak okres ostrej roboty, to limitem jest 15-16. Ale spoko - można przecież frakcyjnie. Chciałbym teraz dobić do 30, a marzeniem jest 40+. Tam podobno zaczyna się "coś dziać". A mam NA BUMADZE, że jestem zdrowy psychicznie. I jeszcze jedno (w kwestii "ćwoków" - wybacz, że się czepiam). Obejrzyj komentarz Stonogi po wyborach. Jest super! On jest ewidentnie uczciwy i chce dobrze, ale nie można tak do ludzi. Nie żyjemy w kulturze szczerości. Kocham ten szczery język, ale on jest ... "kontrproduktywny". Szacun!

0
0

Dodane przez nikt-xxx (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Rozumiem cie to samo mam z pracą.

Duch steruje ciałem, a nie odwrotnie. Tak, wiem że nie wolno ich motywować negatywnie a zwłaszcza tych wypierdków belzebuba trzeba z tolerancją traktować etc ...

Jeśli nie wiesz czego oczekujesz w trakcie np głodówki to TO DOSTANIESZ czyli niewiedzę pomieszanie i problemy. Brak skupienia brak intencji brak wyobraźni też jest informacją ... rezultatem który otrzymasz jest ----> BRAK.

Przy dłuższych głodówkach trzeba chodzić jak Jezus na pustynię tz gdzieś z dala od ludzi. Dlaczego? Oczyszcza się też umysł i przebywanie w pobliżu lub towarzystwie BRUDU i ZŁA jakie produkują nawet nieświadomie te wypierdki belzebuba zanieczyszcza cię mentalnie.

0
0

Dodane przez El Koto (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Czołem! Obudziliśmy trolla i mamy po minusie. :-)) Ze wszystkim zgoda, oprócz "programowania". Przykład: Po 5-6 długich gło miałem remont kapitalny serca. Nie wiedziałem, że potrzebny. Gdybym wiedział i za wcześnie sobie zażyczył, zgon murowany (to był regularny brownout). Wcześniej gło musiała oczyścić naczynia i odchudzić mnie. Mam 1 konkretny cel (kontroluję torbiel od zęba - dentyści boją się go wyrwać), a poza tym puszczam ją luzem. Niech ta naturalna inteligencja sama wybiera cele. Na pustynię nie muszę - mieszkam sam z 5  ... Kotami (choć bez "El"). Pozdrawiam!

0
0