Niezwykła historia krwawiącej ikony Matki Boskiej
Image
W małej miejscowości w regionie Wołgograd nie słabnie napływ pielgrzymów do ikony Matki Bożej. Ludzie wierzą, że przynosi ona uzdrowienie. Niesamowite historie tych, którym pomogło Święte Oblicze i opinie naukowców opublikowano w artykule AIF.
Do niedużej wsi Łog (org. Лог) w rejonie ilowieńskim w okolicach Wołgogradu przybywają ludzie z Rosji, a nawet z innych krajów, aby oddać hołd niesamowitej ikonie Matki Bożej Kazańskiej. Pątnicy proszą ją o uzdrowienie lub pomoc w sytuacjach beznadziejnych.
We wsi znajduje się cerkiew p. w. Piotra i Pawła. Przechowywana jest tam Księga Pamiątkowa, w której wdzięczni wierni opisują swoje historie. Znajdziemy tam przykłady świadectw o rozpaczliwych walkach z ciężkimi chorobami, które udało się pokonać. W przeciwieństwie do prognoz śmiertelnych luminarzy medycyny, modlitwa i wiara ludzi przywracała życie.
U 46 – letniej Natalii Sawalewoj lekarze zdiagnozowali czwarty etap raka i nie dawali jej żadnych szans na wyzdrowienie.
„Wypisali mnie do domu, abym tam sobie umarła. Żadna z pielęgniarek nie mówiła o tym otwarcie. Twierdziły, że muszą posprzątać salę, w której leżałam. W tym czasie byłam obłożnie chorą pacjentką. Szwy krwawiły po operacji żołądka. Czułam piekielny ból…Byłam tak wyczerpana, że przyświecała mi tylko jedna myśl: umrzeć jak najszybciej. Moja córka w rozpaczy udała się do cerkwi, aby się modlić, zapalić świeczkę. Chciała złagodzić moje cierpienie. Padła na kolana przed cudownym obrazem Matki Boskiej Kazańskiej” – mówi Natalia.
Córka podarowała matce reprodukcję obrazka z ikoną. Chora przyłożyła relikwię do bolącego brzucha. Brylantowa zieleń z bandaży odcisnęła się na twarzy Dziewicy, tak że trudno było ją rozpoznać.
„Wydawało mi się, że popełniłem straszliwy grzech, plamiąc ikonę. Starałam się ją bezskutecznie oczyścić, ale jeszcze bardziej uszkodziłam reprodukcję. Nocą, postawiłam ją na stole obok swojego łóżka. Następnego dnia rano byłam w szoku - jasny obraz Matki spojrzał na mnie ... Na początku myślałem, że podmieniono mi ikonę, ale tam wciąż była mała plamka w miejscu, w którym starałam się szorować zielonkę. I wierzę, że był to dobry znak - jestem wyleczona. Kilka dni później teściowa przyniosła warzywa ogrodowe, zawinięte w starą gazetę. I był tam artykuł o świętym źródle. I jestem pewna, że to Matka Boża była ze mną do końca w moim cierpieniu”.
Dwa miesiące później kobieta czuła się już całkiem dobrze, a po sześciu miesiącach wyzdrowiała całkowicie. Natalię przebadano w klinice i lekarze nie mogli uwierzyć, w to, co się dzieje, a stał się cud.
[ibimage==26502==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
O zaskakującym przypadku mówi także Ludmiła Szikowa z Wołgogradu. Ciężka choroba dopadła jej syna. W ciągu sześciu miesięcy lekarze zdiagnozowali u niego częściowy zanik nerwu wzrokowego w obu oczach.
„Nigdy nie zapomnę mojego pytania, skierowanego do lekarzy – w jaki sposób go leczyć? A oni odpowiedzieli, że z tym się nic nie da zrobić. Zdarzają się sytuacje, w których medycyna jest bezsilna” – tłumaczy Szikowa.
Kobieta nie mogła się pogodzić, że wkrótce świat swojego ukochanego dziecka zanurzy się ciemności. Ratunkiem okazała się być Cudowna Ikona. Ludmiła zwróciła się o pomoc do Maryi Dziewicy, aby ta oszczędziła chłopca od pewnej ślepoty. Z dzieckiem na rękach Szikowa gorliwie chodziła na nabożeństwa i namaszczała czoło Dimy oliwą z lamp naftowych przy ołtarzu.
Babcia Tatiana Skwortsowa chętnie opowiada o ustępowaniu choroby u Dimy.
„Dima widział tylko w odległości 20 centymetrów i dalej nie dostrzegał żadnych przedmiotów. Kilka miesięcy po wizycie w świątyni zauważyłem, że leżał on w łóżku, analizując kwiaty na tapecie ...".
Obecnie Dima ma11 la. Jest pilnym uczniem. Świetnie czyta, pisze i ładnie maluje, choć pewnie do końca życia będzie nosił okulary.
„Chciałam tak bardzo podziękować Dziewicy i wyhaftowałam swoją pierwszą ikonę z jej wizerunkiem. Otrzymałam taką inspirację, aby zrobić wszystko za jednym zamachem! Potem poświęciliśmy moje dzieło i teraz zajmuje ono zaszczytne miejsce w naszym domu” – mówi Ludmiła.
W dowód wdzięczności za długo oczekiwane narodziny dziecka małżeństwo z Wołgogradu ofiarowało Matce Bożej nową szatę. Dzięki wysiłkom innych par, które także od wielu lat marzą o dziecku, przeprowadzono przebudowę i remont świątyni. Powstał nowy ikonostas. Niemal każdy, kto czuł boski wpływ Dziewicy, przyczynił się do rozwoju świątyni.
Batiuszka Alexander Loban mówi, że przed rewolucją we wsi Łog była świątynia Świętych Apostołów Piotra i Pawła, ale w latach 30 – tych zniszczyli ją bolszewicy.
Nowy kościół o tej samej nazwie pojawił się w miejscowości w 1998 roku dzięki wytrwałości dziesięciu miejscowych babć, które uzyskały wsparcie ze strony lokalnych władz. Najpierw postawiono trzy kontenery, które stały się zaczątkiem przyszłej świątyni. Do nowej cerkwi mieszkańcy przynieśli stary, uszkodzony obraz Matki Bożej Kazańskiej, który przechowywany był od dziesięcioleci, jako pamiątka rodzinna.
W 2003 roku, według relacji ojca Alexandra, modlący się ludzie zauważyli czerwona kropkę na twarzy Maryi. Od razu uznano to za coś niezwykłego. Potem zaobserwowano, że świeca w ikonie na oczach ludzi stała się fioletowo – czerwona. Pop zdjął obraz ze ściany i wówczas kropla krwi spadła na jego dłoń… Nie jest to więc przypadek, że ujawnia się uzdrawiająca moc ikony
[ibimage==26503==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Babcia Anna Denisowa, mieszkanka wsi Łoga, poparzyła sobie rękę wrzącym bulionem. Kobieta krzyczała z bólu: „Ojcze pomóż mi!”. Krewni namaścili Annę oliwą z lamp przy ikonie i następnego dnia staruszka całkowicie wyzdrowiała. Jej ręce wyglądały tak, jakby nic się nie stało. Pozostało jedynie drobne zaczerwienienie między palcami…
Od przeszło 13 lat do wsi zmierzają cierpiący ludzie. Z Księgi Pamiątkowej w świątyni wyczytać można, że docierają osoby z niegojącymi się ranami, z nowotworami, ze schorzeniami serca, ale także z problemami spadkowymi i biznesowymi. Lista osób jest bardzo długa. Wszyscy wierzą, że ich prośby zostaną wysłuchane przez Dziewicę Kazańską.
[ibimage==26504==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
Wieść o cudownym obrazie rozeszła się po całej Rosji i poza granice tego kraju. Dla ojca Alexandra do dziś pozostaje tajemnicą, jak zagubiona w stepach mała miejscowość z ikoną, przyciąga ludzi z daleka (telefon do ojca Alexsandra Lobana: 8-904-756-12-94, dla tych, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o ikonie lub wesprzeć świątynię we wsi Łog).
„Idę któregoś dnia do świątyni i widzę siedzącą na ganku kobietę z walizką” – mówi Alexander. „Pytam skąd jest? A ona mówi, że z Kijowa. A jak nas znalazłaś? – zagaduję. A ona odpowiedziała, że miała sen o Łoge, o ikonie i o tym, że tu odzyska siłę do życia i wiarę”.
Tematem Matki Boskiej Dziewicy z Łoge zainteresowali się także ufolodzy. Ich zdaniem, wpływ na obraz mogło mieć lądowanie UFO niedaleko cerkwi. „Eksperci astralni” forsują swoją wersję pojawienia się czerwonej plamy na licu Maryi. Według nich, to promienie słońca stopiły farbę w jednym punkcie na obrazie. Inni uważają, że ktoś wstrzykuje czerwony barwnik do obrazu za pomocą strzykawki.
Aby położyć kres ogólnonaukowym sporom na temat pojawienia się tajemniczej plamy, biskup Herman z Wołgogradu powołała zespół ekspertów i pobłogosławił badaczy. W skład komisji weszli przedstawiciele kleru i nauki. Na razie wiadomo, że jeden z profesorów kardiologii z Wołgogradu stwierdził, że czerwone przebarwienie na twarzy Matki to wielokrotny krwotok podskórny, który występuje u człowieka przy chorobie serca.
- Dodaj komentarz
- 7594 odsłon
Oczyścić...zainstalować
Oczyścić...zainstalować kamerke 24/h
I sprawa szybko sie wyjaśni.
Ewentualnie oddać "krew"do analizy...każdy by był ciekaw wyników morfologi krwi obrazka.
Oglądałem dość nie dawno
Dodane przez Cabaj w odpowiedzi na Oczyścić...zainstalować
Oglądałem dość nie dawno program w któym wyjaśniali wszelkie cudy i był przypadek "krwawiącego" opłatka. I wyszło, że tą "krew" wytwarzają specyficzne bakterie które po rozmnożeniu zabarwiają w ten sposób powierzchnię, więc i może być coś podobnego tutaj. Oczywiście był też niewytłumaczalne w racjonalny sposó zdażenia jak gościu któremu musieli skrócić po wypadku jelito po prostu odrosło, jednak znaczna większość "cudów" to ściema która ma ściągać kasę z ludzi.
Masz racje....jest wiele
Dodane przez XaX (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Oglądałem dość nie dawno
Masz racje....jest wiele rzeczy które jest trudno wytłumaczyć na tym etapie rozwoju ludzkości.
Uwierzyłbym w cud jakby odrósł komuś odrąbany łeb...wtedy tak.
I to tak żeby odrastał na moich oczach...w innym wypadku...niestety niech szukają głupszych.
Dlaczego trzeba jechać taki
Dlaczego trzeba jechać taki kawał drogi do jakiegoś obrazu żeby wyzdrowieć.
Trzeba jechać, wydać $ na
Dodane przez roskosmos (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Dlaczego trzeba jechać taki
Trzeba jechać, wydać $ na bilet albo paliwo. Potem nocleg i jedzenie $. Święte obrazki $. Namaszczenia olejami świętymi $. Księdzu na tacę $. Żebrakowi pod drzwiami $. Ty se zdajesz sprawę ilu żydów zarabia na takich cudach?
dostała wypieków na twarzy
dostała wypieków na twarzy widzac co tallinn tu serwuje...
Dodaj komentarz