Abdykacja Benedykta XVI cz.1 Osobista droga krzyżowa.

Kategorie: 

Źródło: dreamstime

"…Ogłaszam Wam radość wielką. Mamy Papieża (…) Pomódlmy się za naszego biskupa emeryta Benedykta XVI…’’. Nie bez powodu rozpoczynamy dzisiejszy artykuł od wyżej przytoczonych zdań. Zaczynamy, ponieważ zastanowimy się czy Franciszek I rzeczywiście jest poprawnie wybranym papieżem, oraz czy sam Benedykt XVI jest tylko emerytem, czy może kimś więcej?

 

Pierwszy raz od dawien dawna mamy dwóch papieży, stało się tak, dlatego ponieważ Joseph Ratzinger zrezygnował z tego urzędu, ze względu na, jak sam to ogłosił, problemy ze zdrowiem. Wiadomość ta zszokowała cały świat, ten żelazny kardynał, bo tak nazywano Ratzingera, który oddałby życie za wiarę i Kościół nagle rezygnuje, abdykuje ponieważ nie pozwala mu na to zdrowie. Czy rzeczywiście taki mógł być powód, czy może zadziałały tutaj siły, o których się nam nie mówi? Przynajmniej nie oficjalnie.

 

Ten gesty, czyli owa abdykacja, dla jednych stanowi czyn heroizmu a dla innych zdrady. Wielu z pośród przyjaciół Benedykta XVI nie może uwierzyć, iż doszło do takiej sytuacji. Dlatego właśnie dopatrują się oni obcej ingerencji, dopatrują się jakiegoś czynnika zewnętrznego, który zmusił Ratzingera do tego by podjął taką a nie inną decyzję. Tutaj odpowiedzą, jaka najczęściej się pojawia jest opinia, iż obecny papież emeryt był zakładnikiem, czuł się odizolowany, jak gdyby cały Kościół opuścił go w momencie próby.

Jako potwierdzenie tej hipotezy możemy przytoczyć słowa często wypowiadane przez Ratzingera. ‘‘Tylko Bóg jest ze mną.’’ Owa fraza badała również przy użyciu innych słów, nie mniej jednak przekaz był jasny, Papież pozostał sam, przynajmniej z ludzkiego punktu widzenia, pozostał sam, ponieważ najwyżsi hierarchowie kościoła, a przynajmniej duża ich część zbuntowała się i bardzo często jawnie sprzeciwiała prośbom Watykanu i samego papieża. Taka sytuacja grozi schizmą, a schizma w kościele w obecnych czasach mogłaby być jego końcem. Czy zatem kluczem do rozwiązania całej zagadki jest właśnie schizma i bunt kardynałów? O tym nieco później.

 

Na samym jednak początku tej podróży powinniśmy usadowić dwa problemy, są nimi skandal pedofilski w Kościele oraz sam bank Watykański. Po objęciu urzędu Papieża, Ratzinger bardzo szybko skierował swoje działania na te dwa rażące nadużycia. Niestety stan zdrowia Jana Pawła II pozwolił na to by korupcja i nie bójmy się tego nazwać zboczenie, coraz mocniej szerzyły się w Kościele i samym Watykanie, a kardynałowie jak gdyby nie dostrzegali problemu, zwłaszcza, że wielu z nich czerpie bardzo duże korzyści finansowe dzięki działaniom banku Watykańskiego. Ratzinger wszedł nie jako w oko cyklonu, rozpoczął walkę z korupcją i upadkiem kościoła w samym jego centrum. Takie działanie nie spodobało się postępowej frakcji lub też skorumpowanej frakcji Watykanu, która zaczęła tracić grunt pod nogami.

Niestety liczne dokumenty, które wypłynęły za sprawą działania osobistego kamerdynera papieskiego, potwierdzają, iż Watykan po śmierci Jana Pawła II był targany wewnętrznymi napięciami, podziałami, spiskami a także ogromną korupcją, w której centrum znajduje się Bank Watykański a także pedofilia i martwa cisza okalająca ten problem. To był początek drogi krzyżowej, jaką Ratzinger musiał przebyć a której finałem była abdykacja i odejście w cień. Seria wydarzeń, które z roku na rok coraz bardziej wyczerpywały tego papieża były dogłębne i druzgocące, do tego poczucie odizolowania i samotności stanowiło dodatkowe obciążenie.

 

Czy zatem Franciszek I jest prawowitym papieżem a Benedykt XVI już nie? A może Franciszek I nie jest papieżem a tylko biskup odzianym w biel, co by z kolei łączyło się mocno z trzecią tajemnicą Fatimską, gdzie jest mowa o biskupie w bieli. Interpretacja tego fragmentu jest oczywiście błędną, ponieważ nie ma tam mowy o papieżu, ale biskupie, a sama widząca wiedziałaby gdyby to był papież, jednak świadomie i zgodnie z poleceniem Maryi użyła określenia biskup w bieli.

 

To wszystko pokazuje, iż nasze czasy są wyjątkowe, ponieważ III tajemnica fatimska zaczyna się wypełniać. Interpretacja podana przez Watykan mija się z prawdą, być może celowo, ukrywa się przed nami przesłanie owej tajemnicy. Jednak o tym i innych kwestiach napiszemy w kolejnych artykułach poświęconych Benedyktowi XVI, jego abdykacji oraz samego Watykanu, który kryje w sobie bardzo wiele tajemnic i wcale nie jest tak święty jak wmawia się nam, że jest.

 

Ocena: 

3
Średnio: 3 (2 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex2

cyt:  "....Odkrycie grobu

cyt:  "....Odkrycie grobu Jezusa czy tytaniczna omyłka?

 

Titanic miał być statkiem, którego nawet Bóg nie da rady zatopić, a tymczasem zatonął podczas swego pierwszego rejsu, jak to pokazał hit Jamesa Camerona. Ten sam reżyser, do spółki z żydowskim producentem Simchą Jacobovici, w marcu 2007 roku wyemitował na kanale Discovery sensacyjny film pt. The Lost Tomb of Jesus (Zaginiony grób Jezusa). Program opowiada o grobowcu odkrytym w 1980 roku w jerozolimskiej dzielnicy Talpiot, gdzie rzekomo pochowano Jezusa, jego żonę, syna, matkę, ojca i braci. Czy doszło do odkrycia, które obala główny filar chrześcijaństwa - zmartwychwstanie Jezusa - czy też do „tytanicznej” omyłki reżyserów z Hollywood, którzy postanowili zarobić na fali nonsensów propagowanych przez Dana Browna w Kodzie Leonarda da Vinci?

Biblijne imiona na sarkofagach?

Producenci założyli, że Jezus był mężem Marii Magdaleny i miał z nią syna Judę, pochowanego wraz z Nim oraz całą rodziną Józefa w grobowcu, który odkryto w Talpiot w 1980 roku. W grobowcu wykutym w jaskini znaleziono tam dziesięć sarkofagów, z których sześć nosiło imiona znane z Nowego Testamentu:

(1) Mariamenou-Mara (Mariamenon-Maria)
(2) Yehuda bar Yeshua (Juda syn Jezusa)
(3) Matia (Mateusz)
(4) Yeshua bar Yehosef (Jezus syn Józefa)
(5) Yose (Józef)
Diablo Maria

Czy imiona te dowodzą, że chodziło o rodzinę Jezusa? Bynajmniej. Należały bowiem do najpopularniejszych w tych czasach. Leksykon imion w starożytnej Judei podaje, że na 3000 przypadków, imię Józef występuje aż 218 razy, Juda 164 razy, a Jezus 99 razy, natomiast imię Maria (Mariamne) było tak popularne, że mógł je nosić co piąty żeński sarkofag z Judei!i
Przeciwko identyfikowaniu imion, które występują na sarkofagach w Talpiot z rodziną Jezusa, świadczy także to, że Nowy Testament nie wymienia nikogo w Jego domu o imieniu Mateusz. Nie ma też historycznego źródła, które podawałoby, że Jezus był żonaty i miał dzieci. Gdyby zaś miał syna, czy nazwałby go Juda - imieniem człowieka, który wydał Go na śmierć?

Grobowiec z Talpiot mógł pomieścić kilka pokoleń ludzi, co świadczy, że pochowana tam rodzina mieszkała w Jerozolimie przez długi czas. Nie pasuje to do rodziny Jezusa z Nazaretu. Producenci filmu nie odpowiedzieli na pytanie: Dlaczego Józef miałby być pochowany w Jerozolimie, skoro pochodził z Betlejem, a jego rodzina mieszkała w okolicach Nazaretu, włącznie z potomkami braci Jezusa.ii

Jezus i Maria Magdalena

Producenci filmu doszukują się w grobowcu z Talpiot argumentu za rzekomym małżeństwem Jezusa z Marią Magdaleną. Jeden z sarkofagów nosi imię „Mariamenou-Mara”, czyli Mariamenon (w dopełniaczu). Była to zdrobniała, helleńska wersja imienia Maria, coś w rodzaju naszej „Marysi”. To greckie imię nie pasuje do Marii Magdaleny, która była Żydówką, a Żydzi w I wieku n.e. posługiwali się językiem aramejskim. Nie ma żadnego historycznego dokumentu, w którym Maria Magdalena nosiłaby greckie imię Mariamne. Imię Mariamenon nie jest nawet tożsame z Maramne, które występuje wobec Marii Magdaleny w dużo późniejszej (III wiek) Ewangelii wg Filipa, choć twórcy filmu używają takiego argumentu. Sugerują także, że drugie słowo z napisu na sarkofagu, a mianowicie „Mara”, to aramejskie słowo „Pan” (jak w Maranatha), co ma potwierdzać gnostyczno-feministyczne mrzonki o tym, że Maria Magdalena stała na czele apostołów. Tymczasem „Mara” to jedynie aramejskie brzmienie imienia Maria. Na sarkofagach z czasów Jezusa często podawano imię w jego greckim i aramejskim brzmieniu, stąd obecność obu na sarkofagu z Talpiot.

Producenci filmu próbują wpisać w Ewangelie związek Jezusa z Marią Magdaleną oraz ich potomstwo. W tym celu powołują się na tekst: „A stały pod krzyżem Jezusa matka Jego i siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. A gdy Jezus ujrzał matkę i ucznia, którego miłował, stojącego przy niej, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój!” (J.10:25-26). Argumentują, iż ów umiłowany uczeń to syn Jezusa i Marii Magdaleny, ale pomijają kontekst, z którego wynika, że Jezus powiedział te słowa „do matki”, a nie do Marii Magdaleny, co potwierdza kontekst: „Potem rzekł do ucznia: Oto matka twoja! I od owej godziny wziął ją ów uczeń do siebie” (J.10:27). Umiłowanym uczniem nie mógł być chłopiec, ponieważ „umiłowany uczeń” brał udział Wieczerzy Pańskiej, a zatem był dorosłym człowiekiem. Tym „umiłowanym uczniem” był apostoł Jan.

Inny argument za rzekomym związkiem Jezusa z Marią Magdaleną, pochodzi z historii o weselu w Kanie Galilejskiej. Jest to przykład tego, do jak błędnych wniosków może prowadzić powierzchowna lektura Pisma Świętego. Jan zaczął opis wesela w Kanie od stwierdzenia, że „była tam matka Jezusa.” (J.2:1). Dziwny początek, gdyby chodziło o wesele Jezusa, ponieważ obecność matki na weselu syna to rzecz oczywista. Następnie czytamy: „Zaproszono też Jezusa wraz z Jego uczniami na to wesele” (J.2:2). Słowa te kwestionują, aby mogło chodzić o wesele Jezusa, ponieważ pan młody nie potrzebowałby zaproszenia na swój ślub, zwłaszcza, że odbywał się w jego domu (Mt.22:1-14; 25:1-13). Dalej czytamy, że przyszła do Jezusa matka, mówiąc: „Wina nie mają” (J.2:3). Miała na myśli ludzi odpowiedzialnych za przebieg wesela, a więc pana młodego i jego rodzinę. Co na to odpowiedział Jezus? „Czyż to moja lub Twoja sprawa, niewiasto?” (J.2:3). Gdyby to Jezus był panem młodym, czy powiedziałby, że to nie jest Jego sprawa? Jezus zamienił kilka stągwi wody w wino (J.2:6-7), a starosta, gdy spróbował tego wina, nie wiedząc o cudzie, pochwalił pana młodego, że tak dobre wino zachował na koniec (J.2:10). Potwierdza to, że odpowiedzialnym za wesele był pan młody, którym nie był Jezus. Ostatnim gwoździem do trumny bezpodstawnej tezy o weselu Jezusa jest zakończenie historii w Kanie Galilejskiej. Otóż Jezus odszedł z matką i uczniami do Kafarnaum (J.2:12). Czy pan młody odszedłby ot tak sobie z własnego wesela, zostawiając za sobą pannę młodą i gości?

Uważna lektura tej nowotestamentowej historii pozwala zobaczyć niefrasobliwość, z jaką liberalni teolodzy i pisarze ezoteryczni traktują starożytne źródła. W tym przypadku chcą za wszelką cenę doszukać się w Biblii wyimaginowanego związku Jezusa z Marią Magdaleną, aby zakwestionować nadprzyrodzony fenomen, jakim było zmartwychwstanie Chrystusa.

Producenci filmu powołują się na badania DNA, tak jakby świadczyły one, że Jezus i Mariamenon z grobu w Talpiot byli małżeństwem. Zapytany w tej sprawie dyrektor laboratorium w Thunder Bay, które przeprowadziło owe badania, wyśmiał ich wniosek, wyjaśniając, że „małżeństwa nie da się udowodnić testem DNA”.iii Przy pomocy DNA nie da się stwierdzić, że w grobie w Talpiot spoczywa rodzina Jezusa, gdyż nie znamy DNA Jezusa z Nazaretu.

Syn Józefa czy Marii?

Napis „Jezus, syn Józefa” na sarkofagu z grobowca w Talpiot nie pasuje do Jezusa z Nazaretu. Jezusa nigdy tak nie nazywano, gdyż nie był rodzonym synem Józefa. Jego rodzina o tym wiedziała, a zapewne także mieszkańcy Nazaretu, skoro nazywali Go „synem Marii” (Mk.6:3). Biskup Epifaniusz (315-403) potwierdził wczesną tradycję, iż Józef był wdowcem i miał dzieci z poprzedniego małżeństwa, zanim pojął za żonę Marię, co Ewangelie zdają się potwierdzać (Mk.6:3; Mt.13:55-56).

Imiona osób pochowanych w grobowcu z Talpiot należały do najpopularniejszych w starożytnej Judei, dlatego same nie są dowodem wskazującym na rodzinę Jezusa. W Judei znaleziono setki starożytnych sarkofagów, które noszą imiona Jezusa i Józefa. Istnieje nawet inny sarkofag, na którym oba te imiona występują w tej samej kombinacji, jak w grobowcu w Talpiot, a mianowicie: „Jezus syn Józefa”!

Ossuarium Jakuba

Twórcy filmu wymyślili, iż ossuarium Jakuba, które znalazło się w posiadaniu izraelskiego kolekcjonera Odeda Golana, jest dziesiątym ossuarium z Talpiot, tym, które zaginęło po otwarciu grobu w 1980 roku. Tak jednak być nie może. Po pierwsze wszystkie sarkofagi z Talpiot zostały sfotografowane i ten, który zaginął, nie miał ozdób, ani napisu, jakie nosi ossuarium Jakuba. Po drugie Golan nabył ossuarium Jakuba w latach siedemdziesiątych, a więc zanim otwarto grobowiec z Talpiot. Dowodzi tego zdjęcie wykonane w latach siedemdziesiątych, czemu przyświadczył niedawno pod przysięgą w izraelskim sądzie Gerald Richard, agent FBI. Po trzecie ossuarium Jakuba nie pochodzi z Talpiot, lecz z Silwan, co potwierdziła analiza przylegającego do niego materiału.

Pokrywa się to ze starożytną tradycją, że Jakuba pochowano na wzgórzu świątynnym, a więc w okolicy dzisiejszej dzielnicy Silwan, a nie Talpiot.iv Do niedawna mocno kwestionowano starożytność napisu na ossuarium Jakuba, który brzmi „Jakub syn Józefa, brat Jezusa”.v Izraelczycy aresztowali nawet Odeda Golana za sfałszowanie tego napisu. Jednakże najnowsze badania przeprowadzone w 2005 roku przez prof. Wolfganga Krumbeina, wiodącego eksperta w dziedzinie geologii, geochemii i mikrobiologii, świadczą o jego autentyczności. Skrupulatne badania tego niemieckiego uczonego obnażyły wręcz makabryczną ilość błędów, jakie popełnili izraelscy uczeni, którzy kwestionowali autentyczność napisu na ossuarium Jakuba,vi a przy tym zignorowali pozytywne opinie znawców starożytnej epigrafii takich, jak André Lemaire z Sorbony czy Joseph Fitzmyer z Amerykańskiego Instytutu Katolickiego.

Czy grób Jezusa był pusty?

Identyfikowanie osób pochowanych w grobowcu z Talpiot z rodziną Jezusa z Nazaretu jest w konflikcie ze wszystkim, co podają starożytne relacje! Nawet nieprzychylni wobec Jezusa rzymscy i żydowscy przywódcy uważali, że Jego grób był pusty. Historycy na ogół akceptują wiarygodność starożytnego wydarzenia na podstawie jednej relacji, a o pustym grobie Jezusa świadczą cztery pierwszorzędne źródła historyczne, jakimi są Ewangelie (Mt.28:1-10, Mk.16:1-15, Łk.24:1-12, J.20:1-18). Historyk Michael Grant napisał: „Jeśli zastosujemy te same kryteria, które stosujemy wobec innych starożytnych źródeł pisanych, musimy przyjąć, że istnieją silne i przekonywające dowody skłaniające do wniosku, iż grób ten faktycznie znaleziono pustym.”vii

W czasie, gdy powstawały Ewangelie, wciąż żyło wielu świadków opisanych w nich wydarzeń, w tym liczni wrogowie chrześcijaństwa, a jednak nikt nie kwestionował tego, że grób Jezusa był pusty. Gdyby ciało Jezusa pochowano w rodzinnym grobie w Talpiot, wówczas przywódcy żydowscy mogliby łatwo zdyskredytować chrześcijaństwo, które opiera się na wierze w zmartwychwstanie Chrystusa, a jednak to właśnie z Judei pochodziły pierwsze rzesze chrześcijan (Dz.4:4).

Twórcy filmu The Lost Tomb of Jesus (Zaginiony grób Jezusa) twierdzą, iż w Talpiot odkryto sekretny grób Jezusa. Zaprzecza temu jednak już sam ostentacyjny wygląd tego grobowca. Wejście do niego zdobi piękna rozeta, która identyfikowała go jako grobowiec, a grób należący do rodziny Jezusa nie mógłby się ostać w Jerozolimie, gdzie chrześcijanie byli prześladowani (Dz.7:54-60; 8:1-3).

Ciało zmarłego, według żydowskiego zwyczaju, znajdowało się w grobie przez rok, po czym wkładano same kości do niewielkiego sarkofagu, zwanego „ossuarium”.viii Gdyby w Talpiot były kości Jezusa, oznaczałoby to, że włożono je do sarkofagu w rok po Jego śmierci, a więc wyszłoby na to, że uczniowie Jezusa ginęli za kłamstwo o Jego zmartwychwstaniu, a przecież nie zdarza się, aby ludzie świadomie umierali za czyjeś kłamstwo!

Kłamstwo nie wyjaśnia też zmiany, jaka zaszła w uczniach Chrystusa po Jego śmierci. Po aresztowaniu Jezusa utracili wiarę, że był Mesjaszem - powrócili do swych dawnych zajęć lub ze strachu ukryli się za zamkniętymi drzwiami, aby nie podzielić losu Mistrza (J.20:19). Tymczasem, kilka dni później - ci sami uczniowie - działali w imieniu Jezusa z większym animuszem, niż za Jego życia! Tę zdumiewającą metamorfozę odnotowali nawet ich wrogowie. Co oprócz zmartwychwstania Jezusa mogłoby ją wyjaśnić?

Jakub, który wcześniej, razem z innymi braćmi Jezusa, nie wierzył w Niego (J.7:5), po zmartwychwstaniu stanął na czele Kościoła w Jerozolimie i zginął za wiarę w Chrystusa.ix Apostoł Paweł napisał, że Jakub był wśród tych, którzy widzieli zmartwychwstałego Jezusa (1Kor.15:7). Paweł (Szaweł) był prześladowcą chrześcijan (Dz.9:1-2), dopóki nie zobaczył zmartwychwstałego Chrystusa w drodze do Damaszku, co zmieniło jego życie (Dz.26:15-16; 1Kor.9:1; 15:8). Bez zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu nie da się wyjaśnić fenomenu chrześcijaństwa.

* * *

W grobowcu z Talpiot pochowano osoby o podobnych imionach do tych, które występują w Nowym Testamencie. Nie było w tym jednak niczego szczególnego, ponieważ należały one do najpopularniejszych w dawnej Judei. Odkryto setki sarkofagów z imieniem Jezusa, Marii, Józefa. Istnieje nawet drugi sarkofag z tą samą kombinacją: „Jezus syn Józefa”. W grobowcu z Talpiot nie chodziło o Jezusa z Nazaretu, ponieważ On nie był „synem Józefa”. Nie było żadnych podstaw, aby grobowiec rodziny Józefa znalazł się w Jerozolimie, zamiast w Nazarecie. Nie ma ani skrawka źródeł historycznych, które świadczyłyby o małżeństwie Jezusa czy o Jego potomstwie.

Jezus nie mógł przeżyć ukrzyżowania. Nikt nie mógł.x Odpowiedzialni za to żołnierze sami ponieśliby śmierć, gdyby tego nie dopilnowali. Jezus umarł, ale zmartwychwstał, dlatego Jego grób trzeciego dnia znaleziono pustym. Jego zmartwychwstanie jest chyba najlepiej poświadczonym wydarzeniem w starożytnej historii. E. M. Blaiklock, profesor historii z Auckland University, napisał: „Jako historyk mogę powiedzieć, że życie, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa są poświadczone znacznie lepiej niż większość faktów historii starożytnej.”xi Lionel Luckhoo, jeden z najlepszych prawników XX wieku, po analizie wszystkiego, co dotyczy zmartwychwstania Jezusa, oświadczył: „Nie mam wątpliwości, że dowody na zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa są tak przekonujące, że należy przyjąć to wydarzenie jako nie podlegający wątpliwości fakt.”xii

„Dowody”, jakich dostarczyli na wsparcie swej hipotezy twórcy filmu The Lost Tomb of Jesus, są zbyt słabiutkie, aby obalić to wszystko, co dowodzi zmartwychwstania Chrystusa. Teza, że grobowiec w Talpiot należał do rodziny Jezusa z Nazaretu opiera się na błędnych założeniach, pochopnych wnioskach i pobożnych życzeniach. Archeolog Amos Kloner, który prowadził wykopaliska we wspomnianym grobowcu, określił ich film jako „nonsens”.xiii W produkcji tego filmu nie wziął udziału żaden zawodowy archeolog. Nawet liberalni archeolodzy uznali ten film za archeo-pornografię, która z archeologią i nauką ma tyle wspólnego, co pornografia ze sztuką. Wygląda na to, że James Cameron wszedł dla mamony na pokład kolejnego tonącego statku...."

Komentarz Angelusa: ...ble ble b le ble... Tak tez mozna tłuamaczyć dosłownie WSZYSTKO!

 NAJśMIESZNIEJSZE TŁUMACZENIA TEGO DEBILA CO KOMETUJE OWE ZNALEZISKO JEST:

"... Czy jezus dałby na imię synowi Juda, czyli swojego zdrajcy"..? Większych idiotów prokatolickich wypranych mózgów nie mogły wystawić do komentowania tego ważnego znaleziska... Jezus jeszcze żył, więc nie wiedział nadając imię synowi, że Judasz ( nie JUDA - to inne imię!!) go zdradzi...

 Może  to znalezisko dotyczy innego Jezusa, Marii i Józefa, skądkolwiek zbieżność doboru imion tej rodziny wynika z rachunku prowdopodobieństwa 1: 100 000 000 ...:) w końcu to była epoka ... cudów... buhahhaaa..!!

 A co do słowiańskich bożków... wolę słowiańskie niż parchate..

 A to, że akurat żydzi tę rewelacje odkryli to normalne... Trudno bowiem oczekiwać, że owe znalezisko ujawniłby Watykan... Lol  Jednak fakty są faktami, że owe znalezisko jest  rzeczywiste, natomiast interpretacja należy do wiernych i niewiernych... Podpowiem baranom, że najlepiej schować wam głowę w piasek i wystawić dupę do kopnięcia... może wtedy i w głowie sie uporządkuje...
 

...Angelus Maximus Rex

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex2

Grób owego Jezusa został

Grób owego Jezusa został odnaleziony wraz z jego szczątkami i szczątkami jego rodziny, więc mit Państwa Kościelnego sypie sie w pył i taka jest prawda o papierowych papieżach, któży obecnie węszą inny wariant utrzymania hegemoni nad ludzkimi duszyczkami:

Jedna religia NWO...

...Angelus Maximus Rex

Portret użytkownika Angelus Maximus Rex2

buhahhaaaa.... !

buhahhaaaa.... ! "zmartwychwstanie"... Jakoś dziwnie kojarzy mi sie to z zombi... Ty naprawdę wiesz, czy wierzysz w "zmartwychwstanie"?  Niestety, ale każde "zmartwychwstanie" to biologiczne i mentalne zombi, czyli szatańskie dzieło...

 Przecież to bujda na resorach!! Ja nie chciałbym "zmartwychwstać, tylko po prostu nie umrzeć. Po chuj umierać, jak się z martwych wstanie? Ciało ma odżyć jako ciało? Czy wam rozum odjęło barany?

Rozumiem, przejść winny stan świadomosci ducha, ale dalej jeść, srać, podcierać się, pocić, pierdolić ,czyli wymieniac płyny fizjologiczne z samicami mego gatunku? Człowieku takiego zmartwychwstania sobie oczekujesz?   Przeciez to udręka ducha tępy zwierzaku! Co to gówno ma wspólnego z Bogiem, esencją życia i intelektu?

Prymitywie intelektualny, duchowy i cielesny... Z Bogiem masz tyle wspólnego co glizda jelitowa z Wersalem...

Ta twoja wiara, to wiara w własnie takie zasrane, pierdzące, srające, wymieniające płyny fizjologiczne gówno...

...Angelus Maximus Rex

Portret użytkownika Kornel

Imie mam po mamusi (Angeli),

Imie mam po mamusi (Angeli), a nazwisko po kundlu sąsiada (Rex). Wszystko w tym temacie. Facet stosuje retorykę spychacza na budowie. Bezmyślne komentarze i rozwalanie wszystkiego co na drodze spotka. Jest agresywnym trolem hodowanym od lat jak pleśń na portalu Innemedium.

Strony

Skomentuj