Czy białe sowy to kosmici pod przykrywką?

Kategorie: 

Źródło: pixabay

Sowy bardzo często są elementami thrillerów i horrorów, a sam ich przyjemny i łagodny wygląd, jest całkowicie przeciwstawny do nieobliczalnej, drapieżnej natury. Ci nocni łowcy słyną jako synonim mądrości i inteligencji. Korelacja właśnie tych cech, która jest przerażająca jeśli się nad tym dobrze zastanowić, została już dawno zauważona i doceniona przez pisarzy oraz reżyserów. Nic nie stoi na przeszkodzie, by właśnie te ptaki były przykrywką dla szpiegów z kosmosu.

 

Wiele ofiar porwań przez kosmitów mówi, że we wspomnieniach z tych niezwykłych wydarzeń pamięta obecność właśnie sów. Być może ten dziwny sposób powiązania nocnych ptaków z kosmitami ma sens i wizerunek istot pozaziemskich był ukryty pod wizerunkiem tych zwierząt. Nie tylko uprowadzeniom towarzyszyły pierzaste drapieżniki, jest wiele innych bardzo nietypowych historii na ten temat. Najwięcej z nich angażuje białe sowy.

W 2015r. mieszkanka Stanów Zjednoczonych, wraz ze współlokatorką i przyjaciółką ok. 19.00 spacerowała leśną ścieżką nieopodal opuszczonej linii kolejowej biegnącej 8km od miasta, w którym mieszkały. Szły szlakiem wśród drzew, gdy szybko zrobiło się ciemno i dopiero wtedy zauważyły, że nie wzięły ze sobą latarki.

 

W tamtym momencie kobiety ogarnęło przerażenie, przed czymś w pobliżu, czego miałyby się bać. We trójkę obracały się w miejscu w każdą z możliwych stron, wgapiając się w szarość zapadającego zmroku, rozglądały się za czymś. Potem wśród koron drzew niedaleko nich słychać było bardzo głośny i ostry dźwięk. Kiedy zwróciły się w stronę, z której dobiegał dostrzegły wielkiego białego ptaka szybującego nisko prawie nad ich głowami.

Idąc dalej ich krokom towarzyszył kolejny dźwięk, odgłos klikania lub pekania małych gałązek. Gdy kobiety spojrzały za siebie ponownie, zobaczyły znikającą za drzewem białą humanoidalną postać. Przyjaciółki dokładnie widziały jej okrągłą twarz. Wszystkie trzęsły się ze strachu, a naturalna reakcja "uciekaj albo walcz" zadziałała i w oka mgnieniu kobiety wzięły nogi za pas. Nikt nie uwierzył w historię opowiadaną przez trzy obserwatorki. Część osób mówiła nawet, że była to najzwyczajniej w świecie sowa i reszta się kobietą po prostu przywidziała ze strachu. Jednak one dobrze wiedziały co podążało za nimi w lesie.

Natomiast w 2009r. w Gruzji o 3 rano mężczyzna razem z dziewczyną i swoimi znajomymi wracali samochodem z imprezy. Mężczyzna, który razem z przyjacielem siedział na przednich siedzeniach zobaczyli jasne, niebieskie światło na nocnym niebie. Wyleciało ono z jakiegoś obiektu ukrytego za chmurami, więc kształt nie był wyraźnie widoczny. Zanim obaj powiedzieli o tym pozostałym pasażerom, to co widzieli zdążyło już zniknąć za drzewami.

Gdy mężczyźni odstawili dziewczynę do domu i wracali tą samą drogą, nagle znikąd przy aucie w locie pojawiła się wielka biała sowa, by po chwili odlecieć. Zaraz po niej kolejny ptak tak samo się pojawił. Gdy to się stało przyjaciele krzyczeli, nie potrafiąc już powstrzymać strachu. Samochód zwolnił, żeby zmusić sowę do ucieczki i kiedy tak się stało na niebie ponownie pojawiło się niebieskie światło. Trudno wytłumaczyć takie sytuacje, jeśli są one prawdziwe. Mógł być to czysty przypadek, zbiorowa histeria lub halucynacja, albo rzeczywiście białe sowy są formą przybieraną przez kosmitów na Ziemi. 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Węższy

Coś ostatnio tutaj bardzo

Coś ostatnio tutaj bardzo dużo bezimiennych idiotów szkalujących "portal" tutaj czy na ZnZ. Czyżby eskimoskie oblężenie? Wypier!

A w przypadku Sów warto przytoczyć ich motyw w filmie "Czwarty Stopień" - defacto oparty na FAKTACH!!! Polecam.

Miastko Nome - Alaska.

Tyle w temacie.

Pozdrwawiam

Portret użytkownika BuMeL

Niedawno sam miałem takie

Niedawno sam miałem takie spotkanie. Idąc z psem na wieczorny spacer, jakoś odruchowo obejrzałem się i spojrzałem w niebo, nieco powyżej latarni ulicznych widziałem odlatujący ode mnie zarys białego ptaka, którego jedna po drugiej doświetlały lampy, leciał przed siebie bezszelestnie ale powoli i majestatycznie. Wracając już w stronę domu, dojrzałem znów białego ptaka, gdy podniosłem wzrok, w miejscu, w którym się pojawiła i zniknęła biała sylwetka, na tle nocnego nieba zobaczyłem bardzo wyraźną i jasną "spadającą gwiazdę". Nie był to omam ani fajerwerki. Było to około miesiąca temu. Mieszkam na wsi i okolica jest dość spokojna.

Skomentuj