Sabotaż misji lądownika Phobos-Grunt mógł mieć na celu ukrycie istnienia obcych

Video URL

 

To zaskakujące, ale szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roscosmos w wywiadzie prasowym zasugerował, że ich misja marsjańska została utracona w wyniku interwencji jakichś sił. Naukowcy podejrzewają, że pojazd mógł zostać uderzony albo uszkodzony za pomocą broni antysatelitarnej. Podstawowym wydaje się być pytanie "po co" a zaraz potem "kto"

 

Już sam fakt rzucania takich oskarżeń i wspominania broni satelitarnej świadczy o tym, że Rosjanie dobrze wiedzą, iż taka broń istnieje.

 

Fobos to satelita Marsa a Rosjanie bardzo się nim interesują. Niestety tak jak w przypadku większości misji marsjańskich tak i te na Fobosa kończą się przeważnie niczym.

[ibimage==11368==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Oto zdjęcie przedstawiające Fobosa i jakiś niezidentyfikowany obiekt latający. Jest to podobno ostatnie zdjęcie wysłane w marcu 1989 roku na chwilę przed utratą sygnału z urządzenia. Według szacunków UFO magazine z 1992 roku zdjęcie przedstawia obiekt o wielkości około 15,5 km.

 

Sprawa onegdaj była bardzo znana, ale miała miejsce tak dawno, że postanowiliśmy ją odświeżyć. Cała sprawa jest o tyle interesująca, że są wypowiedzi byłych pracowników NASA sugerujące, że Fobos to sztuczny satelita Marsa a na jego powierzchni znajduje się monolit, którego powietrzne zdjęcie przytaczamy poniżej.

[ibimage==11382==400naszerokosc==none==self==null]

Rosjanie w trakcie utraty sondy Phobos II badającej księżyc Marsa w 1989 roku wykonali podobno serię zdjęć, a trzecia od końca klatka przesłana na Ziemię zawiera coś, co może być cieniem jakiegoś pojazdu rzucanym na powierzchni Marsa.

[ibimage==11375==Oryginalny==none==self==null]

Gdy teraz do tego dodamy ostatnią spektakularną próbę agencji rosyjskiej jesteśmy w stanie stworzyć sobie pewien obraz wydarzeń, na który składa się nadzwyczajne zainteresowanie tym ciałem niebieskim Rosji i wielką nieskuteczność w doprowadzeniu do jakichkolwiek sukcesów w eksploracji tego tajemniczego globu. Czy nadużyciem, zatem jest twierdzenie przez szefa Roscosmos, że ktoś sabotuje ich misje?

 

Jeśli zarzuty nie są tylko próbą wytłumaczenia się z własnej nieudolności to są próbą zwrócenia uwagi, że komuś może zależeć na tym aby coś nie zostało odkryte.

 

 

 

 

 

 

 

 

To, ze nie jestesmy sami we wszechświecie jest dla mnie jasne jak Słońce. Zresztą nawet z rachunku prawdopodobieństwa wynika duża liczba przedstawiająca sporą liczbę na istnienie obcych cywilizacji. Nawet poglądy religijne nie mają tu nic do rzeczy i nie są w konflikcie z wyznawaną wiarą. Czy szeroko rozumiane "władze" ukrywają przed nami dowody na ich istnienie? Podejrzewam, że tak, bo to lezy w ich interesie. Zresztą zupełnie nie jest dla mnie zrozumiały fakt wielkiego postępu w ostatnich dzieięcioleciach. Jeszcze tylko wspomnę o naszym Księżycu; bardzo zastanawia mnie fakt oficjalnego zupełnego  braku zainteresowania astronomów i astrofizyków. Czyżbyśmy już wszystko o nim wiedzieli? Nie wiemy wszystkiego o naszej Ziemi i wszystkich formach życia, a tymbardziej o Księżycu. Badają zakątki wszechświata, a naszego satelitę ignorują? BUJDA NA RESORACH! Może już nawet bazę tam mamy, a o tym nie wiemy... Krótko mówiąc: robią nas we wszystkim w bambuko.

0
0

To ci cholerni amerykanie, gdyby istniała sama rosja i chiny bez ameryki, to świat by ruszył z kopyta.

0
0

Ixi ma rację - sama kupa. Rosjanie usiłują przekuć swe niepowodzenia w ingerencje obcych. Tłumaczenia głupiego, nic więcej.

0
0
Ocena:
Brak ocen