Divya Jyoti Jagriti Sansthan (DJJS) „Misja Przebudzenia Boskiego Świata”, zorganizowała własne lodówki do przechowywania ciała założyciela Ashutosh Maharaj w Nurmakhan. Maharaj umarł w nocy z 28 na 29 stycznia br. i zostało to klinicznie potwierdzone. Mimo to mistrz wrócił do świątyni, w której nauczał – tyle tylko, że przechowywany jest w zamrażarce.

 

DJJS pozyskała własny sprzęt. Wcześniej używano lodówki wypożyczane z kostnicy. Zarząd DJJS informuje, że organizacja funkcjonuje normalnie, a sprawy załatwiane są w rutynowy sposób. Elektronicznie podziękowano także wszystkim ofiarodawcom, którzy wysłali im prezenty z okazji święta Holi.

 

Vishalanand Swami, sekretarz prasowy organizacji powiedział: „Informujemy, że misja nie jest i nie była w żałobie. Jesteśmy przekonani, że Ashutosh Maharaj wróci z samadhi (głębokiej medytacji ). Nasz założyciel ponad półtora miesiąca temu przeszedł śmierć kliniczną, ale „samadhi w zamrażarce” może trwać przez dłuższy czas. Wierni okazują mahara - ji (hinduski termin, oznaczający głęboki szacunek) dla mistrza. Maharaj poprosił nas, aby chronić jego ciało, dopóki nie wróci.

 

Decyzja o umieszczeniu nauczycieli w zamrażarce została zaskarżona w sądzie. Przeciwnicy misji twierdzą, że Maharaj był przywódcą, z którym kilku znajomych nie chce się rozstać, aby zarabiać pieniądze na przetrzymywaniu ciała. Ale sąd odrzucił wniosek po tym, jak władze lokalne uzyskały dokument potwierdzający, że śmierć nauczyciela nastąpiła w wyniku ataku serca.

„Sąd w Pendżabie uznał, iż Ashutosh Maharaj jest w stanie śmierci klinicznej, a wcześniej sam wyraził chęć, aby wyznawcy sami zdecydowali, co zrobią z jego ciałem” – powiedziała Rita Kohli, prawnik z Pendżabu.

Misja została założona w 1983 roku i ma ośrodki duchowne na całym świecie.

„Gdy zamkniemy oczy, możemy mówić do Maharaja, który zapewnił nas, że wróci” – powiedział inny przywódca misji.