Na Harwardzie znaleziono książkę, oprawioną w ludzką skórę
W bibliotece Uniwersytetu w Harwardzie znaleziono bardzo starą książkę, oprawioną w ludzką skórę. Eksperci zbadali dzieło francuskiego pisarza Arsen Hussaye z dziewiętnastego wieku pt. Des destinees de l'ame, której tytuł w tłumaczeniu brzmi mniej więcej tak: „Refleksje na temat duszy i życie po śmierci” – piszą Vesti.
Książka powstała w 1880 roku. Oprawiał ją lekarz Louis Buland, przyjaciel pisarza. Dzieło ozdobione jest skórą niezidentyfikowanego bliżej pacjenta, cierpiącego rzekomo na zaburzenia psychiczne. Przyczyną śmierci tego człowieka był najprawdopodobniej udar mózgu.
„W książce prawią o sercu człowieka, a to wymaga ludzkiej oprawy” – pisał Buland.
Dzisiaj introligatorzy nie porwaliby się na taki wyczyn, ale jeszcze w dziewiętnastym wieku było to całkiem normalne. Czasami, dla pamięci potomnych, w testamentach ludzie prosili, aby wykorzystać ich skórę do oprawiania manuskryptów. Chcieli w ten sposób zapewnić sobie długowieczność.
W 2006 roku na Harwardzie ogłoszono, że w miejscowej bibliotece są trzy książki owinięte ludzką skórą. Późniejsze badania wykazały, że dwie z nich mają okładki z owczej tkanki.
- Dodaj komentarz
- 6643 odsłon
Des destinees de l'ame nie
Des destinees de l'ame nie oznacza "Refleksje na temat duszy i życie po śmierci” tylko "Przeznaczenie duszy"
[ibimage==21752==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]
niemniej sam pomysl obdzierania pacjentów ze skóry i lekarza jako oprawcy (książek) spotkał się z żywiołowym entuzjazmem - być może wreszcie znikną kolejki w przychodniach...
No prosze baca, parlez vous
Dodane przez baca w odpowiedzi na Des destinees de l'ame nie
No prosze baca, parlez vous francais? Je suis tres surprise :)
ależ skąd monsieur Adminie -
Dodane przez admin w odpowiedzi na No prosze baca, parlez vous
ależ skąd monsieur Adminie - to naprawdę dziwne i mocno podejrzane ale w okolicach każdej plaży zadziwiająco wiele kręci się pięknych kobiet znających perfect francuski - mają tu nienormalnie wysoki odsetek kandydatek na tłumaczki co jest niedorzeczne dla mnie jako sceptyka i mi sie wydaje że one wszystkie to są po prostu wszechstronnie wykształcone tajne agentki ninja francuskiego wywiadu mające szpiegowac bacę z naciskiem na metodę francuską... z rególy w ogóle nie wiem po co i o czym one mówią a one nie wiedzą o czym ja sobie gadam - to zupełnie jak rozmawiać z borkiem - no ale w przeciwieństwie do niego, z francuskimi agentkami rozumiem się doskonale... to nie może być przypadek - ostatnio jak się nad tym głębiej zastanawiałem to myslę że one na pewno po to się po całej Francji kręcą aby zebrać na mnie mnóstwo kompromitujacych łóżkowych materiałów i uniemożliwić mi w przyszłości zostanie papieżem zreformowanego kościoła rzymsko katolicko bacologicznego...
ps, dzięki że "kopiuj-wklej" znowu działa - po to wrzuciłem obrazek aby zobaczyć co się stanie ale co dziwne on nie jest animowanym gifem no a powinien być ruchomy - da się coś z tym zrobić?
sir vu pli :-)
Kliknij to się zanimuje
Dodane przez baca w odpowiedzi na ależ skąd monsieur Adminie -
Kliknij to się zanimuje
We Francji wytlukli jakas
Dodane przez baca w odpowiedzi na ależ skąd monsieur Adminie -
We Francji wytlukli jakas mala grupe etniczna w XVIII wieku
ze skor kobiet robiono damskie a z meskich meskie rekawiczki.
Hitler nie wynalazl tych glupich rzeczy on je tylko kopiowal z wczesniejszych kultur.
Obozy koncentracyjne dostal jako prezent od Anglikow !
Mial w nich likwidowac komunistow , ale gdy ich juz zabraklo , zaczeto mordowac w nich innych.
Baco! Te Twoje tlumaczki
Dodane przez baca w odpowiedzi na ależ skąd monsieur Adminie -
Baco!
Te Twoje tlumaczki umieja na pewno po francusku, ale nie mowic ;) ha ha
to ja nie wiem kto cierpiał
to ja nie wiem kto cierpiał na większe zaburzenia psychiczne?...doktor który oprawiał książkę, czy właściciel skóry?...
może chusteczke ?
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na to ja nie wiem kto cierpiał
może chusteczke ?
"Dzisiaj introligatorzy nie
"Dzisiaj introligatorzy nie porwaliby się na taki wyczyn, ale jeszcze w dziewiętnastym wieku było to całkiem normalne."
- a podobno jeszcze latach 1940 w obozie Aushwitz taka jedna żydowska SSmanka zwana "piekną ..." kazała sobie oprawiać w skóry swoich bestialsko zakatowywanych ofiar różne rzeczy w tym słynny abażur.
A co do "dzieła" miało by ono jakąś wartość jakby je oprawiono w skórę autora ale to pewnie jednorazowiec bardzo dbający o swoją ziemską powłokę by miał w czym jak zombii wyleźć z grobu jak yahwe wezwie swoich zwyyrodnialców na ostatnią bitwę z Bogiem.