"Toliatiiazot" - tajne bazy UFO?

Kategorie: 

«Тольяттиазот». Foto: chronograph.livejournal.com

Jedna z najbardziej kontrowersyjnych firm w Rosji, zakłady chemiczne "Toliattiazot", specjalizująca się w produkcji amoniaku i metanolu, skrywają tajemnicę UFO. Jeden z anonimowych pracowników przekazał tę sensacyjną wiadomość rosyjskim mediom. Według niego, "Toliattiazot" w czasach sowieckich stanowiła tajną bazą przybyszów odwiedzających Ziemię. 

 

Okazuje się, że kosmici nawet kilka razy w tygodniu stawiali swoje statki na dwóch placach mieszczących się na terytorium kombinatu. Tankowali i serwisowali tam swoje pojazdy. Wykorzystywali do tego celu specjalnie wybudowane urządzenia. Wiadomo, że mieszanka wodoru i amoniaku stanowi doskonałe paliwo silników rakietowych. W zakładach "Toliattiazot" wybudowano także ogromny bunkier sarkofag z kuloodpornymi szybami, w którym pochowano ciała trzech obcych przybyszów.

 

Zginęli oni cztery lata temu na skutek wybuchu podczas tankowania. U wejścia do obiektu, gdzie pochowano kosmitów, codziennie stoją świeże kwiaty rzekomo za sprawą osobistego polecenia Władimira Machlaja, właściciela zakładów. Wybór "Toliattiazot" na bazę, jest łatwy do wyjaśnienia. Fabryka stanowi odpowiednią platformę techniczną i swojego rodzaju warsztat. Ponadto naukowcy od dawna twierdzili, że tzw. Samarski łuk, gdzie Wołga pętlą omija Góry Żygulowskie tworzy się specyficzna anomalna strefa. W okolicach Samary, Toliatti i wspomnianych gór, spotkania z UFO rejestrowane są niemal każdego dnia.

 

W Internecie znaleźć można setki filmów przedstawiających dziwne świecące obiekty o regularnych geometrycznych kształtach, przemieszczających się co noc nad Toliatti z dużą prędkością. Według jednej z teorii wizyty UFO w tamtym rejonie wiązać się mogą z istnieniem starożytnego miasta Stavropol nad Wołgą. Zostało ono zalane podczas budowy Toliatti, a jego mieszkańcy mieli znaleźć schronienie na statkach kosmicznych. Zakłady chemiczne Toliatti są bardzo uciążliwe dla środowiska. Zimą w okolicach miasta pada żółty śnieg, a latem żółty deszcz. W lasach natknąć się można na odpady radioaktywne, a także inne toksyczne odpady.

 

 

Żródła:

http://www.epochtimes.ru/content/view/65868/3/

http://sobesednik.ru/scandals/20120828-tolyattiazot-sekretnaya-baza-nlo

http://www.youtube.com/watch?v=RnZMxxBxu0o

http://www.youtube.com/watch?v=iNtVjmPFhmg&feature=related

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika edmund

kiedyś pracowalem dla

kiedyś pracowalem dla polskich zakładow azotowych; bunkry które tam musieli robić były bardziej restrykcyjne niż atomowe, bo chlor był w stanie zniszczyć wszelkie filtry i zabezpieczenia w kilka minut.
Tak więc istnienie w Toliatti takiego bunkra to raczej fakt.
Poza tym wszelkie zakaldy azotowe zawsze ubocznnie produkują materiały wybuchowe lub składniki, więc na pewno jest tam dział wojskowy, a to oznacza że może tam co-nieco lądować (ziemskiego) i co-nieco tankować.
 
Jeśli wyśmiejemy teorię tankowania H2-amoniak do celów pędnych, to możemy jednak rozważać do czego te dwa składniki mogłyby być potrzebne albo w orbiterze, albo w podziemnej bazie w górach. Tu powinien się wypowiedzieć technolog chemik. Na pewno jest jeszczee kilkaset innych substancji, ktore można stamtąd zabierać w góry - chocby do tajnej bazy robiącej bron chemiczną.
 
 
 
 
 
 

Portret użytkownika Andrzej1

A może "ONI" oddychają nie

A może "ONI" oddychają nie mieszanką tlenu i azotu, tylko np. mieszanką azotu, dwutlenku azotu i amoniaku?
Jeżeli mają inna budowę genetyczną (co jest faktem) to dlaczego uważacie, że muszą oddychać tlenem?
Tylko ten wątek poddaje pod myślenie.

Portret użytkownika edmund

hej :-) jak pamietam jesteś

hej Smile jak pamietam jesteś zwolennikiem merkaby; idac tym tokiem rozumowania ja uznałbym, że merkaba jest wszędzie taka sama (jako plan); a to inklinowałoby, że mieszanki oddechowe dla istot na pewnym pułapie komplikacji biologicznej też powinny byc jednolite (w miarę).
 
proporcje azotu i tlenu na Ziemi nie są przypadkiem; to część owego planu.
 
coś mi mówi, że wszędzie jest w jakiś tam sposób podobnie (choc pewnie nie identycznie, bo odległości inne, pozycje na planie inne).
 

Strony

Skomentuj