Wreszcie, po wielu zmaganiach z treścią i duchowymi aspektami wykładu o starożytnych tajemnych układach sumeryjskiej astrologii, „ludzi z ognistych rakiet” oraz zagadki biblijnych gigantów, udało się dokończyć tłumaczenie wykładu znanego i cenionego naukowca, doktora Michaela S. Heisera.
Bez wątpienia jest to w polskiej przestrzeni materiał sensacyjny. Wyjaśnia gdzie Sitchin popełniał błędy (celowo ?), jak rozumieć tajemnice Sumerów, zaznacza różnice pomiędzy bogami a innymi dziwnymi stworzeniami humanoidalnymi. Materiał jest przeznaczony głównie dla osób poszukujących prawdy o czasach, w których jeszcze żyły przedziwne i z pewnością grozne wielkie stwory.
Ci z państwa którzy wierzą i chcą nadal wierzyć w TEORIĘ tzw. „Starożytnych Astronautów” w ujęciu Sitchina, nie powinni oglądać tego materiału. Wykład jest prowadzony przez solidnego naukowca akademickiego, co wcale nie zmienia faktu, iż opowiada o nieznanych nauce istotach, które w jego ocenie naprawdę istniały, i które były powodem, iż nadchodzące ludy Izraela otrzymały rozkaz, by wszystkie miejscowości skażone genetycznie (i okultystycznie) wyciąć mieczem !.
Poniżej okładka bestselerowej książki Heisera pt.: „The Facade”
Na świecie, w tym i w Polsce, tysiące osób zachwycają się książkami Sitchina. Sam kiedyś pochłaniałem jego prace jak ciepłe bułki. Do tej pory miło wspominam niektóre części jego twórczości, jednak to wcale nie zwalnia nas z poszukiwania (starożytnej) prawdy, która ma przeogromny wpływ na dzisiejszy, wyznawany przez nas światopogląd. Jest wielce prawdopodobne, że w starożytności istniały cywilizacje technologiczne (lub co bardziej prawdopodobne cywilizacja/e hybrydalna ! – 5 zdjęć poniżej, znalezisk starożytnych szkieletów dziecka z przeogromną czaszką), posiadające na pewnym etapie 'rozwoju' (dewolucji !) pojazdy rakietowe, jednak nie można tego mieszać z fikcyjnymi opowieściami typu „Starożytnych Astronautów”, z rodzaju sitchinowskiego i propagować jako prawdy, co jak się okazuje, robił właśnie w swoich wysoce nakładowych książkach.
Sprawa cywilizacji hybrydalnych jest kluczową, by rozumieć czasy Noego sprzed potopu, ale i po potopie. Zainteresowani tematem są świadomi odkryć Briena Foerstera, czy L.A. Marzulliego, których praca w zakresie wielkich czaszek z Paracas choć przyniosła nieoficjalne, to jednak pewne wyniki badań genotypu tych hybrydalnych istot !. W tym zakresie Biblia zdaje się opowiadać prawdę o istotach, które zapładniały "Córki Człowiecze", chociaż tożsamość owych "Strażników-Watchers" jest ciągle tematem debat, oraz ogólnoświatowego dochodzenia w sprawie korzeni ludzkości. Czy owi Strażnicy to dzisiejsze UFO, czy może jeszcze wyższe w hierarchii jak osobiście podejrzewam stworzenia Boga, to kwestia na inną rozprawę.
Istnieje założenie, że istoty z innego wymiaru, ingerujące w historię ludzkości, są w jakimś sensie dopasowywane do danego historycznego poziomu cywilizacji, skoro przed potopem długość ludzkiego życia wynosiła po 900 lat, a poziom duchowy i moralny był znacznie wyższy (nie zabijano zwierząt !), to i wyższe byty anielskie nawiedzały ówczesnych Ziemian, tworząc ogólnoświatową cywilizację hybrydalną, czyli mieszaną (załóżmy, że pomiędzy tzw. UFO ?), a co za tym idzie, mogły na Ziemi powstawać regiony gdzie pojawiały się niezwykłe urządzenia, lub tajemnicze technologie (kamieniarskie lub Viman) ?
Dowody z Pisma Świętego, mogące wspierać takie hipotezy są właśnie omawiane w postulowanym filmie. Wynika również z niego, że Sitchin (z premedytacją ?) poprzekręcał wiele znaczeń, tak by otrzymać specyficzną fantastyczną fabułę, a ta jak wiemy ciągle sprzedaje się w wielkich nakładach ! (Możliwe że o to głównie chodziło…?) Badania Heisera są bardzo ważnym wkładem w odkrywanie PRAWDY o ludzkości.
Nie są przecież istotne pragnienia, które w pewnym sensie zaspokaja Sitchin, tworząc iluzję opartą o niedokładnie, a czasami całkowicie błędnie tłumaczone starożytne zródła. Najważniejsza jest prawdziwa historia, uwalniająca umysł od manipulacji i prowadząca do zdrowia psychicznego, którego coraz bardziej brakuje w świecie (owładniętym ciągle przez specyficznego rodzaju istoty z innego wymiaru ?).
Oczyszczone z sitchinowskich naleciałości pradzieje, wyłaniające się losy, są równie, a może jeszcze bardziej wspaniałe niż w sporej części zmyślone powieści Zecharii. Badania nad starożytnością, zwłaszcza pod kontem duchowości, powinny prowadzić nas do spokoju i równowagi, jeżeli dzieje się inaczej, to znak że coś jest nie tak ! Wykład ukazuje sytuację, gdzie teolodzy oraz inni wtajemniczeni są obeznani z tematem sekretów pradziejów, jednak jest to wiedza ciągle dla licznych zakryta, my mamy wierzyć w specjalnie przygotowaną sitchinowską wersję dla mas ?
Nikt nie twierdzi, że nie istnieją anomalie w Układzie Słonecznym, lecz że należy je tłumaczyć w oparciu o inne założenia, inne od tych jakie proponował Sitchin. Jego koncepcje są w wielu punktach naciągane (delikatnie mówiąc), choć mogą oczywiście pasować do niektórych danych astronomicznych. Podobna sytuacja występuje z dziwnymi ominięciami lub przekształceniami oryginalnego tekstu w polskojęzycznych wydaniach Biblii.
Jeżeli przyjmiemy określoną popularną wersję tłumaczenia, iż nadchodzący Izraelici mieli zabijać skażone genetycznie oraz duchowo ludy, zamieszkujące Ziemię Obiecaną, to wyłoni się nam z tego całkiem inny obraz, nie będziemy już odbierać tej sytuacji tak, że szalone, bezwzględne chordy Żydów, mordowały dla bogactwa i gwałtu, lub z powodu wiary w ich „krwiożerczego pogańskiego boga” ! „Nowy” punkt widzenia, gdzie zbliżający się hebrajczycy, kierowani przez Stwórcę, robią porządek w strefie UFO manipulacji genetycznych, w obszarze duchowo zdemonizowanym, jest raczej niepopularnym pośród teologów obecnej ery.
Sądzę że film raz na zawsze wyjaśni sprawy, które do tej pory w wielu środowiskach były sporne. Nieprzeciętna znajomość tej tematyki przez doktora Michaela Heisera jest z pewnością ważna, by przyjąć to o czym opowiada jako wykładnię dla dalszych badań i dociekań. Nie przypominam sobie by w środowisku fanów starożytnego UFO istniał podobny film, taki który by aż tak starannie naświetlał sprawę Sumeru i przedziwnych prehistorycznych istot humanoidalnych, z których część, co jest ważne, nazywana była również świętymi!
Michael Heiser to naukowiec z prawdziwego zdarzenia, który wbija przysłowiowy kij nie w jedno, ale w wiele mrowisk. Niezliczeni wielbiciele Sitchina jak i naśladowcy teorii o Nibiru nie lubią tego typu uczonych za to, że obnażają "historyczny" fałsz. Należy jednak pamiętać, że wcale nie zaprzecza, że owe tajemnicze istoty istniały, że działy się kiedyś na Ziemi dziwne i jednocześnie doniosłe rzeczy !
Chciałbym podkreślić, że chociaż film przedstawia historię nadzwyczajnych stworzeń, nieznanych obecnej ludzkości, to za tym wszystkim kryje się jeszcze większa i wspanialsza tajemnica. Pismo Święte jest informacyjnym nośnikiem Ducha Świętego, pochodzącego od Stwórcy, Istoty Duchowej, posiadającej przecież moce zdolne stwarzać całe światy !. Oryginalny tytuł konferencji to: „Starożytne czasy – Konferencja o UFO i UFO porwaniach„, natomiast wykład nazywa się „Doktor Michael Heiser, wyzwanie rzucone pracom Zecharii Sitchina„, miejsce spotkania to Roswell, w USA.
Film jest częścią cyklu czterech artykułów z serii prawdy o teorii „12 Planety” pt.: „Sitchinowska wersja „historii”, omawiających zagadnienia interpretacji sumeryjskich tabliczek (w tym słynnej VA243), które w ocenie Zecharii opowiadają historię 12 planety Układu Słonecznego.
Zainteresowanych tą tematyką odsyłam również na stronę mojego bloga, gdzie gromadzę dane związane z tymi historiami: http://popotopie.blogspot.com/
Prawda o 12 planetach Sitchina – doktor Michael Heiser kontra Zecharia
Te głowy przypominają trochę sytuację z dyskietkami do Pegasusa. Były zwykłe żółte mające po 6 gier (ludzie) i Contry, chyba z 40 gier. Tak jak ci z długimi głowami posiadali chyba większe możliwości i być może czynili cuda.
Jak administrator chce powkurzać ludzi to włącza te guwno do wpisywana
Mi to wygląda pasjonat na stos skamieniałych marsjańskich gazet, naszykowany przez jakiegoś marsjanskiego smarka żeby zanieść wiadomo gdzie. No jak ktos nie wie to podpowiem, do punktu skupu marsjanskiej makulatury ;)
Takie perełki to podsyłaj tallinowi, on uwielbia tematy rodem z SF ;)
Artykuł może być choć sam w sobie jest zbiorem manipulacji opartych o całą litanię TEZ - pseudonaukowych. Przykład? Cytuję: "za tym wszystkim kryje się jeszcze większa i wspanialsza tajemnica. Pismo Święte jest informacyjnym nośnikiem Ducha Świętego, pochodzącego od Stwórcy, Istoty Duchowej, posiadającej przecież moce zdolne stwarzać całe światy !" ... tu już nawet teza nie jest, a wiara ...
Po tym zdaniu autor tego artykułu nie tylko pokazał swój subiektywizm ale nawet pomylił chronologię/ważność powstawania dzieł. Sumeryjskie są starsze od późniejszych przepisów zwanych pismem świętym. No i co to za dyskuja o jakiejś istocie duchowej gdy autor nie zająknął się nawet ani przez chwilę treścią apokryfów. W skali 1 do 10 ? Taki poziom pisania daje 3.
Jeśli zrozumiałem prawidłowo, to dla Ciebie Wiara jest jakiś kilometr pod mułem, poniżej poziomu najgłupszej tezy opisującej jedno z największych kłamstw w ramach tzw. "zwiedzenia" czyli "samoistnej ewolucji"?.
Fundamentem dla takiego stwierdzenia ma być "solidny" blok metody naukowej?.
No to sam sobie zakładasz na oczy klapki i kaganiec mentalny. Oczywiście po drugiej stronie jest plecenie bzdur i aberracja poznawcza np. na temat "śruby" sprzed setek milionów lat. Jednak mądry człowiek nie neguje nigdy faktu że "nie wiemy czego nie wiemy".
Koncepcja "zderzenia światów" była negowana a nawet zwalczana. Dziś staje się kanonem.
Nie generalizuj opinii bo nie masz pojęcia gdzie sięga ludzkie poznanie i czego doświadczają, nawet, zwykli ludzie.
Bycie wierzącym nie implikuje stronniczości choć nie zabezpiecza przed popełnianiem błędów.
Trudno to pojąć ale tylko wtedy gdy ma się głowę w "chomącie"' naukowości i wspomniane "klapki" na oczach.
Apokryfy... są jak odrzucone teorie naukowe.
Czy ktoś dziś wraca do nich i uczy ich (tych teorii) na siłę, jak np. o "płaskiej Ziemi", na którymś z uniwersytetów?.
Zamiast apokryfów mamy splugawienie doktryny Kościoła jadem modernizmu i ekumenizmu posoborowego, ewidentnie rodem ze środowisk czysto antykościelnych i anty-boskich, głównie przeciw Jezusowi a co za tym idzie i przeciw osobom w Niego wierzącym.
Po drugiej stronie mamy "nowoczesną" ekwilibrystykę pojęciową, bo choć "ewolucja" nie spełnia podstawowych kryteriów naukowości (główna teza "ewolucji" jest taka że życie JAKOŚ TAK SAMO Z SIEBIE powstało), to jej apologeci, neodarwiniści, chcą udowodnić że informacja może samoistnie, bez udziału inteligencji, powstać z chaosu czyli z "białego szumu" czyli z braku informacji.
Czy im też jesteś w stanie postawić zarzut braku naukowego obiektywizmu czy może raczej wierzysz im na słowo, przeciw Słowu?.
Cytuję ... "Jeśli zrozumiałem prawidłowo, to dla Ciebie Wiara jest jakiś kilometr pod mułem" ...
Niestety źle zrozumiałeś i kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem, a nie sobie dopowiadania treści, których nie prezentowałem (cytat?). Co zawsze formalnie jest pomówieniem. Przykro mi.
Wyjaśniam. Chodzi o to, że są w tekście mieszane źródła naukowe (co nie czyni ich od razu słusznymi) ze źródłami wiary (Pismo Św.) czyli AKSJOMATAMI na, których się ona opiera. Tak się TEZ nie da dyskutować bo AKSJOMATY wiary nie są podważalne, a tezy tak. Moje odniesienie do apokryfów było tylko niuansem wskazującym na to, że te "aksjomaty" też można podważyć bo to człowiek nazwijmy ogólnie stuningował książkę (Pismo Św.) czyszcząc ją z niewygodnych treści - apokryfów. Teraz rozumiesz? Chciałem pomóc Tobie być obiektywnym i pozytywnie krytycznym naukowo do końca - nawet względem źródeł wiary. I ponownie - jak możesz poddawać krytyce źródła starsze i jednocześnie akceptować oparte na tych starszych młodsze (Stary Testament)?
Te głowy przypominają trochę
Te głowy przypominają trochę sytuację z dyskietkami do Pegasusa. Były zwykłe żółte mające po 6 gier (ludzie) i Contry, chyba z 40 gier. Tak jak ci z długimi głowami posiadali chyba większe możliwości i być może czynili cuda.
Jak administrator chce powkurzać ludzi to włącza te guwno do wpisywana
Skamieniałe andruty
[ibimage==24542==400naszerokosc==400naszerokosc==self==null]
Skamieniałe andruty znalezione na marsie... temat na miare tego miejsca ..
Oraz piekny wschod slonca na marsie...
[ibimage==24541==400naszerokoscbeztxt==400naszerokosc==self==null]
Mi to wygląda pasjonat na
Dodane przez pasjonat w odpowiedzi na Skamieniałe andruty
Mi to wygląda pasjonat na stos skamieniałych marsjańskich gazet, naszykowany przez jakiegoś marsjanskiego smarka żeby zanieść wiadomo gdzie. No jak ktos nie wie to podpowiem, do punktu skupu marsjanskiej makulatury ;)
Takie perełki to podsyłaj tallinowi, on uwielbia tematy rodem z SF ;)
Sądząc po ocenach gniotów
Dodane przez kuzYn w odpowiedzi na Mi to wygląda pasjonat na
Sądząc po ocenach gniotów tallinna to jest całkiem spora rzesza zainteresowana tego typu "zgwałconą twórczością"
też mnie dziwiły wysokie
Dodane przez pasjonat w odpowiedzi na Sądząc po ocenach gniotów
też mnie dziwiły wysokie oceny gównoartykułów tallina i doszedłem do wniosku, że on sam sobie wystawia oceny.
A ja bym powiedziała, że te
Dodane przez pasjonat w odpowiedzi na Skamieniałe andruty
A ja bym powiedziała, że te skamieniałe naleśniki to sterta pism na biurku marsjańskiego dostojnika, czekająca na służbową notkę.
Artykuł może być choć sam w
Artykuł może być choć sam w sobie jest zbiorem manipulacji opartych o całą litanię TEZ - pseudonaukowych. Przykład? Cytuję: "za tym wszystkim kryje się jeszcze większa i wspanialsza tajemnica. Pismo Święte jest informacyjnym nośnikiem Ducha Świętego, pochodzącego od Stwórcy, Istoty Duchowej, posiadającej przecież moce zdolne stwarzać całe światy !" ... tu już nawet teza nie jest, a wiara ...
Po tym zdaniu autor tego artykułu nie tylko pokazał swój subiektywizm ale nawet pomylił chronologię/ważność powstawania dzieł. Sumeryjskie są starsze od późniejszych przepisów zwanych pismem świętym. No i co to za dyskuja o jakiejś istocie duchowej gdy autor nie zająknął się nawet ani przez chwilę treścią apokryfów. W skali 1 do 10 ? Taki poziom pisania daje 3.
Jeśli zrozumiałem prawidłowo,
Dodane przez Alpen (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Artykuł może być choć sam w
Jeśli zrozumiałem prawidłowo, to dla Ciebie Wiara jest jakiś kilometr pod mułem, poniżej poziomu najgłupszej tezy opisującej jedno z największych kłamstw w ramach tzw. "zwiedzenia" czyli "samoistnej ewolucji"?.
Fundamentem dla takiego stwierdzenia ma być "solidny" blok metody naukowej?.
No to sam sobie zakładasz na oczy klapki i kaganiec mentalny. Oczywiście po drugiej stronie jest plecenie bzdur i aberracja poznawcza np. na temat "śruby" sprzed setek milionów lat. Jednak mądry człowiek nie neguje nigdy faktu że "nie wiemy czego nie wiemy".
Koncepcja "zderzenia światów" była negowana a nawet zwalczana. Dziś staje się kanonem.
Nie generalizuj opinii bo nie masz pojęcia gdzie sięga ludzkie poznanie i czego doświadczają, nawet, zwykli ludzie.
Niekoniecznie spełniający kryterium "uduchowienia".
Bycie wierzącym nie implikuje stronniczości choć nie zabezpiecza przed popełnianiem błędów.
Trudno to pojąć ale tylko wtedy gdy ma się głowę w "chomącie"' naukowości i wspomniane "klapki" na oczach.
Apokryfy... są jak odrzucone teorie naukowe.
Czy ktoś dziś wraca do nich i uczy ich (tych teorii) na siłę, jak np. o "płaskiej Ziemi", na którymś z uniwersytetów?.
Zamiast apokryfów mamy splugawienie doktryny Kościoła jadem modernizmu i ekumenizmu posoborowego, ewidentnie rodem ze środowisk czysto antykościelnych i anty-boskich, głównie przeciw Jezusowi a co za tym idzie i przeciw osobom w Niego wierzącym.
Po drugiej stronie mamy "nowoczesną" ekwilibrystykę pojęciową, bo choć "ewolucja" nie spełnia podstawowych kryteriów naukowości (główna teza "ewolucji" jest taka że życie JAKOŚ TAK SAMO Z SIEBIE powstało), to jej apologeci, neodarwiniści, chcą udowodnić że informacja może samoistnie, bez udziału inteligencji, powstać z chaosu czyli z "białego szumu" czyli z braku informacji.
Czy im też jesteś w stanie postawić zarzut braku naukowego obiektywizmu czy może raczej wierzysz im na słowo, przeciw Słowu?.
Cytuję ... "Jeśli zrozumiałem
Dodane przez Q... (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Jeśli zrozumiałem prawidłowo,
Cytuję ... "Jeśli zrozumiałem prawidłowo, to dla Ciebie Wiara jest jakiś kilometr pod mułem" ...
Niestety źle zrozumiałeś i kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem, a nie sobie dopowiadania treści, których nie prezentowałem (cytat?). Co zawsze formalnie jest pomówieniem. Przykro mi.
Wyjaśniam. Chodzi o to, że są w tekście mieszane źródła naukowe (co nie czyni ich od razu słusznymi) ze źródłami wiary (Pismo Św.) czyli AKSJOMATAMI na, których się ona opiera. Tak się TEZ nie da dyskutować bo AKSJOMATY wiary nie są podważalne, a tezy tak. Moje odniesienie do apokryfów było tylko niuansem wskazującym na to, że te "aksjomaty" też można podważyć bo to człowiek nazwijmy ogólnie stuningował książkę (Pismo Św.) czyszcząc ją z niewygodnych treści - apokryfów. Teraz rozumiesz? Chciałem pomóc Tobie być obiektywnym i pozytywnie krytycznym naukowo do końca - nawet względem źródeł wiary. I ponownie - jak możesz poddawać krytyce źródła starsze i jednocześnie akceptować oparte na tych starszych młodsze (Stary Testament)?
Pozdrawiam,
Adam
dawno nie było tu tak fajnego
dawno nie było tu tak fajnego i zarazem oszukańczego filmu......jajogłowi do dzieła...............