Kategorie:
Mieszkańcy miasta Miami byli zszokowani działaniem nieznanych adeptów magicznych rytuałów, którzy zaszyli w żywym kurczaku fotografię i inne przedmioty. Potarganego ptaka zobaczył przypadkowy przychodzień. Wzbudził on litość człowieka. Mężczyzna postanowił pomóc zmasakrowanemu zwierzęciu.
„Podrzuciłem kurczakowi trochę jedzenia, więc ten podszedł blisko. Od razu zauważyłem, że nosi on ślady ciężkich obrażeń i chyba nie przetrwa nocy. Ja i moja żona postanowiliśmy mu pomóc. Po krótkiej analizie doszliśmy do wniosku, że ktoś w ciało stworzenia wszył religijne artefakty. Niesamowite, bo kurczak po tych okropnych przeżyciach wciąż żyje” – pisze Huffington Post.
Te religijne artefakty w tym przypadku, to rodzinne zdjęcie, przedstawiające trzech nastolatków, ludzkie włosy i kilka rysunków, w tym rysunek czaszki. Wszyscy są zaskoczeni, że ptak został wykorzystany w rytuałach religijnych. Sprawą zajęła się policja, która uważa, że w okolicy, gdzie dokonano okropnego odkrycia, praktykowana jest santeria - kierunek religijny, łączący elementy katolicyzmu i afro- karaibskiej religii voodoo.
Z kolei profesor Mercedes Cros Sandoval, antropolog z Miami - Dade College zauważyła, że temu dziwnemu rytuałowi można przypisać kubańskie korzenie. „Ten magiczny rytuał to sarabanda. Zapiski na papierze reprezentują bóstwo okolicy Congo. Ma ono wpływać i kształtować stosunki z młodzieżą”.
Bez względu na ideologię czyn ten jest zwyczajnym barbarzyństwem. Zwierzęciu zadano wiele bólu. Kura to też żywa istota z układem nerwowym. Działalność tego typu jest okropna i nielegalna. Policja poszukuje sprawców i próbuje zidentyfikować ludzi ze zdjęcia, wszytego w ciało kurczaka.
Komentarze
[ibimage==18164==Oryginalny==Oryginalny==self==null]
Skomentuj