Amerykanin poleci własną rakietą, aby udowodnić, że Ziemia jest płaska

Image

Źródło: Mike Hughes/Facebook

Pewien kierowca limuzyny ze Stanów Zjednoczonych od kilku lat interesuje się technologią rakietową. Jego hobby rozwinęło się do tego stopnia, że postanowił konstruować własne rakiety. Jego celem jest lot wysoko nad powierzchnią planety, aby przedstawić nam dowody na płaskość Ziemi.

 

Mad Mike Hughes twierdzi, że nie wierzy w naukę, ale to dzięki niej zdołał zbudować swoją pierwszą rakietę załogową. "Płaskoziemiec" samodzielnie zaprojektował i stworzył rakietę napędzaną parą wodną, a na początku 2014 roku wykonał krótki lot. Amerykanin nie był zbyt dobrze przygotowany - poniósł pewne obrażenia i przez trzy dni powracał do zdrowia. Mimo wszystko było to spore osiągnięcie jak na samouka.

Teraz Hughes powraca z nową rakietą, którą udało mu się zbudować za około 20 tysięcy dolarów. Pasjonat technologii rakietowej i teorii płaskiej Ziemi ogłosił, że 25 listopada wykona lot na wysokość około 1,6 kilometra. Wydarzenie odbędzie się między godziną 14:00 a 15:00 czasu lokalnego na pustyni Mojave w Kalifornii. Nagranie z lotu będzie można obejrzeć na kanale na YouTube lub na jego stronie internetowej www.madmikehughes.com.

 

Mieszkaniec Stanów Zjednoczonych wierzy w płaską Ziemię i ma zamiar udowodnić swoje przekonania. W tym celu pomoże mu rakieta, która wyniesie go wysoko nad powierzchnią naszej planety. Mad Mike Hughes zbuduje w przyszłości załogową rakietę, która zabierze go na wysokość 110 kilometrów - tam będzie mógł ostatecznie potwierdzić (lub zaprzeczyć) teorii płaskiej Ziemi, która posiada wielu zwolenników na całym świecie, również w Polsce.

Ocena:
Brak ocen

Tylko 1,6 kilometra??To rzeczywiście udowodni że ziemia jest płaska.

0
0

Dodane przez Kasia Kozłowska (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Teraz poleci tylko 1,6 kilometra. Z czasem poleci wyżej, jak zbuduje lepszą rakietę - jak dożyje tego dnia :)

0
0

To nie lepiej przelecieć się samolotem te latają zwykle na wysokości około 10 km. Po za tym nie trzeba ryzykować zdrowia wystarczy wysłać kamere. Ach ci płaskoziemowcy. A najtaniej to wysłać Balon stratosferyczny z kamerą.

Zresztą nie trzeba już tego robić po inni zrobili:

https://www.youtube.com/watch?v=JyVAj5H_P1E

https://www.youtube.com/watch?v=3y0nHhFGXDo

https://www.youtube.com/watch?v=bDoh8zQDT38

Jak nic widać krzywiznę.

0
0

Nawiedzony nie ogarnie sterowania i pierdyknie tą rakietką w jakie WTC - i znowu będzie z tego powodu kolejna wojna na Bliskim Wschodzie... Albo Czernobyl, jak się rozdupcy przy starcie i się okaże, że do konstrukcji użył reaktora-samoróbki na uranie kupionym z demobilu za flaszkę od równie jak on niedorobionych UPAińców... Qrna z kilometra z hakiem będzie "udowadniał", cymbał biblioidalny - jak chce coś udowodnić, to niżej jak z orbity nie ma sensu, bo z tak niewysokiej wysokości ;) to wszystko się zdaje płaskie... Chyba że to jeden z tych hardcore'owców co nie wierzy w orbitę, bo uważa że panbuk jachwa nie stworzył Kosmosu, tylko zakończył budowę na 5 km od gleby, a od zewnątrz na obudowie porobił LEDowe gwiazdki, halogena Słońce i nocną lampę Księżyc - wszystko w tej samej odległości od Ziemi... No ale w tym przypadku to już psychiatra potrzebny...



 

0
0

Jak widać nowa choroba zwana Earth - blat - schizofremium roztacza coraz szersze kręgi...i w ten sposób w drodze naturalnej selekcji debile są odzielani od normalnych....:)...mało tego sami się ujawniają

0
0