Antygrawitacyjny silnik w kształcie dzwonu miał zapewnić Hitlerowi zwycięstwo w wojnie

Image

Artystyczne wyobrażenie Die Glocke - źródło: Internet

Nazistowski projekt Vril do dzisiaj owiany jest tajemnicą. Obraz, jaki wyjawia się ze strzępów informacji jakie posiadamy jest tak niesamowity, że ludzie instynktownie nie chcą w to wierzyć. Wygląda na to, że słynną wunderwaffe Hitlera miało być stworzenie pojazdów antygrawitacyjnych.

 

Znany polski ekspert w zakresie kompleksu Riese i nazistowskich projektów tam realizowanych, Igor Witkowski w swoich błyskotliwych książkach dowodzi, że w dzisiejszych Górach Sowich produkowano kiedyś cudowną broń dla Hitlera. Okazuje się, że miał to być silnik antygrawitacyjny w kształcie dzwonu.

 

Nie wiadomo do końca jak działało to urządzenie, ale wewnątrz znajdowały się dwa cylindry poruszające się przeciwstawnie i wypełnione substancjami przypominającymi rtęć. Wszystko było tak tajne, że podobno zbędnych świadków udanych eksperymentów z antygrawitacją prewencyjnie rozstrzeliwano.

[ibimage==23785==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Jak wiadomo wojna została jednak przez nazistów przegrana. Istnieją jednak domniemania, że prace nad Dzwonem kontynuowano już po wojnie, w Ameryce Południowej. Było to podobno w Argentynie, a osobą, która za to odpowiadała miał być SS-man ze Szczecina Obergruppenführer Hans Kammler. Oficjalnie zmarł w ostatnich dniach wojny, ale nieoficjalnie przedostał się na nowy kontynent. Ten generał SS był bezpośrednio odpowiedzialny za projekt wunderwaffe. Potem narosło mitów, że stworzono "latające spodki" zasilane przez silniki antygrawitacyjne, których koncept powstawał na terenie dzisiejszej Polski.

Obergruppenführer Hans Kammler - źródło: wikipedia

Nazwisko Kammler wiąże się też z nazistowską organizacją Ahnenerbe, która była rzekomo zaangażowana w rozwój wielu niemieckich cudownych broni podczas II wojny światowej. Padają liczne sugestie, że członkowie okultystycznej Ahnenerbe udali się w poszukiwania dawnej wiedzy i obrali kierunek na wschód. Dotarli do Tybetu i kto wie co odkryli. Oficjalnie prowadzili badania antropologiczne, ale nieoficjalnie poszukiwali egzemplarza vimany, latającego pojazdu wspominanego w hinduskich wedach.

Najprawdopodobniej udało im się to, podczas którejś z wypraw i kompleks Riese w Górach Sowich, położony poza zasięgiem bombowców RAF, był idealnym miejscem do industrializacji pozyskanej technologii poprzez jej skuteczną replikację.

[ibimage==23788==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Starożytne dzieło, "Vimaanika Shastra" zawiera wiele opisów na temat budowy tych pojazdów, sposobu ich wykorzystania, metod napędzania a nawet przygotowywania posiłków na czas lotu. Jednak wiele z opisów tego tekstu wygląda tak jakby spisujący nie do końca wiedział, co ogląda i jak to coś działa. Potrzebne, zatem były dodatkowe opisy, które można przetłumaczyć i zrozumieć zasadę działania zapomnianej technologii antygrawitacyjnej.

[ibimage==23789==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Rzeczywiście pierwszy nowożytny przypadek UFO jest z 1947 roku. Czy to oznacza, że wiele obserwacji UFO to w istocie przeloty viman zreplikowanych przez nazistów? Koincydencja czasowa między masowym pojawianiem się niezidentyfikowanych obiektów, a rzekomą kontynuacją projektu Vrill na Antarktydzie jest zadziwiająca.

 

 

Zobacz również:

http://innemedium.pl/wiadomosc/niemcy-poszukiwali-w-tybecie-zaginionej-wiedzy-poprzednich-ziemskich-cywilizacji

http://innemedium.pl/wiadomosc/pozaziemskie-technologie-byly-industrializowane-w-gorach-sowich-przez-towarzystwo-vril?page=1

 

 

Ocena:
Brak ocen

Ciekawy jest przypadek Reinholda Shmitda z Nebraski z 1957 r,podczas bliskiego spotkania zaloganci nola wygladali na niemcow i co najlepsze mowili po niemiecku!polecam poszukac w annalach ufologii.

0
0

Dodane przez Paweł w odpowiedzi na

Takich przypadków byłó więcej, niektóre nawet miały miejsce podczas trwania II WŚ

Natomiast cały czas otwarta jest kwestia, czy "Die Glocke" był w ogóle rodzajem silnika czy czymś zgoła innym.

0
0

Dodane przez m65 (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

''Die Glocke'' .Co to za maszyna? Niekoniecznie nowoczesny napęd, darmowa energia, potężna broń.A czemu nie

 brama otwierająca portal do innego Świata?

0
0

Hitlerowcy uzyskali zaawansowane technologie dzięki tez pewnej grupie okultystycznej, w której działały bardzo dobre medium. Odbywały się channenlingi z obcą cywilizacją która przekazała im szczegóły różnych technologii. Prawdopodobie za przekazami stała cywilizacja z Oriona zwana popularnie reptylianami. Gadziny wszystkimi sposobami chcą zredukować liczbę ludności i przejąć całkowitą kontrolę nad ludźmi. Nie mogą zrobić tego otwarcie ze względu na prawo nieingerencji obowiązujące wszystkie cywilizacje kosmiczne więc robią to rękami samych ludzi.

0
0

Dodane przez Max77 (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Tak, bo ta zniszczona i brudna planeta jest sercem całego wszcechświata i wszystko się kręci wokół człowieka. Reptilcośtam (i jeszcze ta angielsko brzmiąca nazwa...) nie mają nic lepszego do roboty, jak tylko knuć spiski przeciwko świętym ludziom na Ziemi.

Ludu mój..., te wszystkie "reptiliany", gadające węrze itp. wynikają tylko i wyłącznie z błędnych tłumaczeń i interpretacji. Dajcie juz spokój i weźcie się za siebie. Nie okradniesz - nie dojdzie do kradzieży. Nie obrazisz - nie wywołasz czyjegoś gniewu. Nie dopuścisz do rządu ludzi - marionetki - reprezentujące obce interesy - będzie ci się żyło lepiej. Akcja i reakcja, skutek. Nie potrzeba tutaj duchów czy jaszczuroludzi, to wy odpowiadacie za to, co dzieje się wokół was.

0
0

Dodane przez Nazwisko lub p… (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Ale pamiętaj, że ludzie są takimi indywiduami, że swoje niechlubne czyny zawsze starają się zrzucic na cudze plecy i przy tym, nie ważne czy to inny człowiek, kosmita czy też demon. Byleby móc powiedzieć, to nie ja, tylko on i samemu się w ten pokrętny sposób wybielić.

0
0