Astronomowie opowiedzieli o tajemniczym sygnale z Wielkiej Niedźwiedzicy

Image

Źródło: Pixabay.com

Międzynarodowy zespół astronomów wyśledził tajemniczy sygnał radiowy, który został przechwycony w 2009 roku za pomocą Very Large Array (VLA). Dopiero teraz udało się ustalić, że źródło sygnału znajduje się w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy.

 

 

Teleskop VLA - Very Large Array - składa się z 28 anten radiowych rozsianych po równinach amerykańskiego stanu Nowy Meksyk. W 2009 roku anteny te odebrały niezwykły sygnał radiowy. Początkowo sugerowano, że źródłem sygnału jest halo radiowe, czyli dane wskazywały na obecność wielkoskalowego źródła rozproszonej emisji radiowej zlokalizowanego w gromadzie galaktyk.

 

Takie źródło powstaje, gdy elektrony poruszające się po okręgu są przyspieszane do prędkości bliskich prędkości światła i zaczynają emitować rodzaj promieniowania, który naukowcy nazywają „promieniowaniem synchrotronowym”. I dopiero teraz, w ramach nowego badania, udało się ustalić, że tajemniczy sygnał może pochodzić z ogona radiowego o długości 1,66 miliona lat świetlnych.

 

Naukowcy sugerują, że jest to warkocz centralnej galaktyki dominującej w gromadzie Abell 1213. Znajduje się ona w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy i znajduje się około 647 milionów lat świetlnych od Ziemi. Uzyskane dane wskazują, że emisja radiowa Abell 1213 jest anomalią z punktu widzenia współczesnego rozumienia właściwości gromad galaktyk.

 

Autorzy pracy wyciągnęli wnioski nie tylko na podstawie danych archiwalnych WUP. Porównali je z danymi zebranymi niedawno przez układ niskich częstotliwości LOFAR, największy jak dotąd na świecie radioteleskop. Pomogło to w ustaleniu, że źródłem tajemniczego promieniowania nie jest halo radiowe, ale warkocz, nazwany 4C29.41, radiogalaktyki w centrum gromady.

 

Ta galaktyka dominuje nad dwiema sąsiednimi galaktykami radiowymi. Zespół badawczy stawia hipotezę, że ten ogon został skręcony w wyniku wewnętrznych interakcji, dzięki którym przegrzana plazma rozprzestrzeniła się w gromadzie między galaktykami. Naukowcy uważają też, że emisja radiowa w tej gromadzie galaktycznej może być reliktem, czyli sygnałem, który powstał w odległej przeszłości w wyniku galaktycznego połączenia, który dotarł do Ziemi. To ostatnie mogłoby wywołać falę uderzeniową, która przyspieszyła elektrony i dała początek „radioskamieliny”, która dotarła do nas dopiero teraz.

Ocena:
Brak ocen

Dodaj komentarz

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.
loading...