Australijczycy twierdzą, że nagrali lokalną Wielką Stopę zwaną tam Yowie

Image

Źródło: YouTube

Yowie to australijski odpowiednik wielkiej stopy, czyli wielkiego humanoida. Opowieści o takich istotach znane są na wszystkich kontynentach. Tym razem Australijczycy nagrali coś co może być uważane za materiał do dyskusji na temat prawdziwości istnienia tej krypto istoty.

 

Nagranie czegoś co pretenduje do bycia nazywanym Yowie wykonali dwaj Australijczycy, którzy udali się na polowanie. Byli przekonani, że natrafili na przedstawiciela nieznanego gatunku humanoida. Zaproponowali mu nawet jabłka.

 

O Yowie opowiadają zwłaszcza Aborygeni, czyli rdzenni mieszkańcy Australii. Wśród niektórych z nich funkcjonują niekiedy sprzeczne mity o nieznanych humanoidach, które raz są wielkie na 3 metry a raz małe z dużymi głowami.

 

Poszukiwanie Yowie jest na antypodach popularne niemal tak samo jak podobne hobby uskuteczniane w Stanach Zjednoczonych w kontekście Wielkiej Stopy. Na filmie nagranym za pomocą kamery zdolnej do prowadzenia obserwacji w ciemności, rzeczywiście widać jakąś istotę, której rysy są jednak trudne do ustalenia ze względu na jakość nagrania.

 

Wyraźnie jednak widać dziwną istotę z jaśniejącymi oczami. Autorzy nagrania, Jason Heal i Jason Dunn, uważają się za poszukiwaczy Yowie. Twierdzą, że wydali tysiące dolarów, aby wykonać takie nagrania. Tropili Yowie w australijskim buszu już od kilku lat.

 

Nagranie wykonane zostało 29 mara tego roku, ale pojawiło się w Internecie 5 kwietnia. Niewątpliwie przedstawia ono jakieś stworzenie, ale trudno powiedzieć, czy nie jest to jakiś przedstawiciel niezwykłej fauny australijskiej, na przykład jakiś gatunek torbacza.

 

 

 

Ocena:
Brak ocen

Hmmm, głowy nie widać, torsu nie widać, rąk nie widać, nóg nie widać. Co widać? Coś jakby gościa w prześcieradle narzuconym na głowę z dwoma diodami udającymi oczy. Uśmiałem się jak dziki : D Czekajta, zaraz sam coś takiego nagram. Albo nie, albo nie. Nagrajmy słonia i powiedzmy, że to hipopotam. O tak. Kawał taki, że ryby nie mogą się podrapać.

0
0

Po ruchach,jakie wykonuje,to jest na dwójce,na narciarza.  Fotka:poglądowa,z filmu "Friday".                                                                   [ibimage==21027==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

0
0

nie wiem czy się to chłopakom opłacało. za kilka patoli dostali podczerwień, zbliżenie, slow motion i powtórkę. parę lat temu na imprezie u ziomka miałem lepszy sprzęt. no i też się wszyscy tak gibali i oczy im się świeciły. chyba od tego lsd co zarzucili. morning visitor był jak jego stara wpadła o 4:36am.

ps. do miana wielkiej stopy pretenduje ten koleś z prawej w czapeczce.

0
0

No dobrze, potraktuję to poważnie: dwóch profesjonalnie (i kosztownie) przygotowanych do znalezienia stwora poszukiwaczy spotkało go i z całej imprezy mamy na dowód pięć sekund tragicznie kiepskiego filmu z pełgającym czymś...Tak, to ma sens...

Jednakowoż trzeba by jakoś zawiadomić chłopaków, żeby dali sobie spokój z tak drogimi jabłkami i raczej zainwestowali w porządną kamerę.

0
0

Hmm ogladalem to na telefonie,laptopie,telewizorze i za każdym razem widziałem tylko rozmazaną plamę swiatła. Czy ja mam jakąś słabą wyobraźnię,czy po prostu to nagranie przedstawia coś podobnego do nic.

0
0