Bardzo skomplikowany piktogram na polu we Włoszech

Kategorie: 

Zdjęcia wykonał Roberto Giordano

Od jakiegoś czasu obserwujemy prawdziwy wysyp fantazyjnych kręgów w zbożu zlokalizowanych we Włoszech. Najnowszy z kręgów zlokalizowano w Cavallo Grigio, Robella, Prowincja Asti.

 

 

Wzór, jaki został odciśnięty na polu jest bardzo skomplikowany. Zawiera okrąg z wpisaną w niego gwiazdą znajdującą się na skraju wewnętrznego okręgu wszystko dodatkowo wykończone niczym wyjątkowo ozdobna płyta winylowa. Być moze najszybsze z ziemskich komputerów mogłyby spróbować to odcyfrować.

 

Gdy widzi się piktogram jak ten, to możliwe są tylko dwie reakcje, można uwierzyć, że to faktycznie jakaś wiadomość, którą ktoś próbuje przekazać ludzkości, albo to po prostu majstersztyk w posługiwaniu się GPS oraz deseczką.

 

 

 

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika policjant łapówkarz

środkowa tarcza to zegar. Ma

środkowa tarcza to zegar. Ma dwie wskazówki: dłuższą - dwa małe trójkaty na godzinie 2., lub 14. i krótszą, na godzinie 7. , lub 19. Białe trójkąty wyglądają jak piramidy. Wyraźnie widoczne sa ich krawędzie. Wydaje mi się, że ten piktogram mówi kiedy dokładnie (dzień i miesiąc, a nie godzina i minuta) należy włączyć piramidy w celu ochrony Ziemi, przed bardzo niestabilnym rejonem w kosmosie, do którego zmierza cały układ słoneczny.

Portret użytkownika Homo sapiens

Ufo potwierdza swoim

Ufo potwierdza swoim zachowaniem że są z innego wymiaru i mogą być duchowymi istotami i prawdopodobnie mieszają coś z nami...
tutaj film najnowszy o ciekawych znaleziskach potwierdzających że te istoty coś kombinowały z nami i ciągle kombinują, film pana Zagórskiego
Refleksje po seminarium Kalusa Dony - 1.07.2013
http://www.youtube.com/watch?v=DRH0rT0LS0s
 
Rozważmy niewiarygodne nieprawdopodobieństwa wymagane do uruchomienia tego całego ewolucyjnego scenariusza. Ludzie tymczasem rozprawiają o nim, jakby to był jakoś zaobserwowany fakt. Tymczasem faktem jest, że nikt nie posiada naukowego wytłumaczenia, jak skomplikowane, niosące informację cząsteczki — konieczne nawet dla najprostszego "pierwszego życia" — mogły powstać bez udziału inteligencji z zewnątrz. Istnieją dobre naukowe przyczyny, aby wierzyć, że nie jest to możliwe.
Często zapomina się, że właściwości komórki, które czynią ją żywą, nie mogą być wytłumaczone tylko poprzez chemiczne właściwości ich części składowych. W taki sam sposób właściwości samochodu nie mogą być całkowicie wytłumaczone poprzez właściwości gumy, metalu, plastyku czy czegoś podobnego. Pomysł "samochodu" musiał być nałożony na surowiec z "zewnątrz", jak to miało w rzeczywistości miejsce. Potrzeba więc materii/energii plus informacji, która jest właściwością niematerialną nanoszoną na materię, ale która nie istnieje w niej. [
Gdyby potrzebne do tego były tylko odpowiednie składniki, to dlaczego nie widzimy od czasu do czasu, jak ryba powraca do życia w puszce sardynek? A może tak by się stało, gdyby została dodana energia? Oczywiście, że nie. Trzeba posiadać coś wiele więcej niż tylko energię i odpowiednie składniki. Wymaga to porządku i organizacji — jednym słowem informacji. Żyjące istoty uzyskują tę informację od swoich rodziców, ale nigdy nie widzimy, aby informacja powstawała z surowej, niezaprogramowanej materii.
Trudno jest dostrzec, w jaki sposób ewolucyjne mechanizmy selekcyjne miałyby jakąkolwiek przydatność dla tej teorii, póki nie posiada się już samorozmnażającej się, zaprogramowanej maszynerii, cechującej każde istniejące życie. A przecież każda znana forma życia zależy od niosących informację polimerów. Są to długołańcuchowe cząsteczki, których funkcje zależą od sekwencji podjednostek — tak jak funkcje programu komputerowego zależą od sekwencji poleceń.
Oznacza to, że ewolucjoniści muszą wierzyć w informację powstałą na drodze czystego przypadku. Sir Fred Hoyle, który nie jest kreacjonistą, w swojej książce Evolution from Space mówi, że prawdopodobieństwo powstania choćby jednego takiego polimeru przez przypadek w przypadkowej "zupie" jest takie samo, jak jednoczesne ułożenie kostki Rubika przez tłum niewidomych ludzi, stojących ramię przy ramieniu w całej objętości Układu Słonecznego, którzy kręcą nią zupełnie przypadkowo!
Dlaczego tak wielu ludzi wierzy w ewolucję ? Oczywiście, istnieje wiele przyczyn: naciski społeczno-kulturowe, brak możliwości rozpatrywania innych alternatyw, wychowanie akademickie... Biblia jednakże zaznacza, że pod uwagę powinna być także wzięta inna, głębsza przyczyna. Dotyczy ona faktu, że ludzkość od buntu pierwszego swojego przedstawiciela, Adama, ma wrodzoną tendencję, aby przeciwstawiać się władzy Stworzyciela nad jej życiem.
 
więcej tutaj
http://popotopie.blogspot.com
 
 

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Portret użytkownika zielonawyspa

co robi UFO ? Istoty po

co robi UFO ?
Istoty po staropolsku nazywane "podmieńcami" od dawna znane są w folklorze wielu krajów. Przykładowo w folklorze irlandzkim nazywane są one "changelings" - co właśnie oznacza "podmieńcy". Nazwy "changelings" używa się też dla nich w języku angielskim. Generalnie rzecz biorąc, w dawnych czasach ową nazwą "podmieńcy" opisywano złe istoty nadprzyrodzone które podmieniły się za ludzi (najczęściej pod ludzkie dzieci) aby móc łatwiej oraz bardziej efektywnie upowszechniać zło po Ziemi. To dlatego w 2008 roku nakręcony był amerykański film fabularny (drama) o tytule "Changeling", z Angelina Jolie i John Malkovich w rolach głównych, który ilustruje zło jakie powodowało podmienienie dziecka przez skorupowaną policję w Los Angelos z 1930 roku.
       Oczywiście, podmieńcy istnieją również i dzisiaj. Faktycznie to jeśli ktoś nauczy się jak ich rozpoznawać (patrz poniżej punkt #M2), wówczas odkryje że jest ich na Ziemi szokująco dużo. Tyle że normalni ludzie wogóle nie wiedzą o ich istnieniu. Faktycznie też w każdej istotnej dla społeczeństwa instytucji działa co najmniej jeden z nich. Praktycznie też spora proporcja naszych przywódców i co bardziej wpływowych "ludzi" na Ziemi to właśnie tacy podmieńcy. Na szczęście dla nas, dzisiaj dokładnie jest nam już wiadomo, że owe szatańsko postępujące istoty, które w dawnych czasach uważano za nadprzyrodzone, faktycznie są jedynie tymczasowo "symulowanymi" pomocami technicznymi w metodach zarządzania używanych przez Boga. Nasza dzisiejsza wiedza na temat owych "podmieńców" pozwala nam znacznie precyzyjniej niż w dawnych czasach zdefiniować "kim" właściwie oni są i "jakie cechy" ich charakteryzują. Zgodnie z tą definicją "podmieńcy są to tymczasowe 'symulacje' nadprzyrodzonych istot z wyglądu identycznych do ludzi, które po upodobnieniu się do wybranych osób, są następnie podmieniane pod owe osoby na tyle skrycie i na tyle umiejętnie, że faktu owego podmienienia nie są w stanie odkryć nawet najbliżsi krewniacy podmienionej osoby". Na ofiary takiego skrytego podmieniania wybierani są ci ludzie którzy najlepiej służą celom jakie owi "podmieńcy" mają osiągnąć poprzez dane podmienienie.
       Wysoce interesujący jest proces jaki "podmieńcy" używają aby osadzić na Ziemi kolejnego swojego reprezentanta. W owym procesie "podmieńcy" wcale nie są podrzucani na Ziemię w próżnię - tak jak w dawnych czasach jedne kraje podrzucały swoich szpiegów na obszar innych krajów. W celu osadzenia nowych "podmieńców" na Ziemi, używany jest bardzo stary "trick" polegający na "podmienieniu" tych istot pod wybranych i wszystkim już dobrze znanych Ziemian. Chodzi im bowiem o to, że każdy człowiek na Ziemi ma swoją rodzinę, miejsce urodzenia, historię, dokumenty, kolegów, itp. Dlatego, gdyby "podmieńcy" jedynie podrzucili na Ziemię kogoś swojego, taka istota miałaba trudności ze wskazaniem gdzie się urodziła, kto jest jej ojcem i matką, gdzie chodziła do szkoły, itp. Jeśli jednak podmieniają one upodobnionego do danej ofiary "podmieńca" za konkretnego człowieka który faktycznie istniał, wówczas po podmianie "podmieniec" ten posiada swoją historię, rodzinę, przeszłość, itp. Ponieważ jednak zaawansowana możliwości "podmieńców" czynią ich ogromnie podobnych do osoby za którą są podmieniani, nawet najbliższa rodzina podmienionego zwykle nie ma pojęcia że mają już do czynienia z "podmieńcem" a nie ze swoim krewnym. Proces podmiany "podmieńca" za człowieka inicjuje wybór ludzkiej ofiary podmienienia. Ludzkie ofiary owego podmieniania są bowiem wybierane ogromnie starannie, tak aby potem służyły możliwie najlepiej jako "kozły ofiarne" niemoralnych działań które dany "podmieniec" ma popełnić, lub aby dawały danemu "podmieńcowi" możliwie największy wpływ na innych ludzi. Po wybraniu ofiary następuje przygotowanie sobowtóra. Jakiś "podmieniec" zostaje upodobniony do osoby wybranej na podmianę. Jak zapewnie czytający już o tym słyszał, sporo takich dokładnych ludzkich "sobowtórów" pokazywano licznym ludziom na pokładach UFO. Oczywiście, przygotowanie owych ludzkich sobowtórów ma wyraźny cel jakim jest ich późniejsze podmienienie za oryginalnych ludzi. Ponieważ jednak taki sobowtór wygląda identycznie do danej osoby, nikt później na owej podmianie się nie poznaje. Tymczasem ów sobowtór (czyli "podmieniec") może dokonywać najróżniejsze niecności na konto osoby którą on zastępuje na Ziemi. Przykładowo, może udawać samobójczego zamachowca który wysadza się w powietrze. (Tyle, że faktycznie to wcale nie wysadza się on w powietrze, a na krótki ułamek sekundy przed eksplozją po prostu przechodzi w stan migotania telekinetycznego i zwyczajnie się ulatnia z miejsca swego przestępstwa.) Po przygotowaniu sobowtóra, "podmieńcy" zwykle organizują konfrontację. Konfrontacja ta polega na tym, że dany ludzki kandydat na podmienienie zostaje zabrany na pokład UFO. Tam zaś w stanie pełnej jego świadomości (tj. bez użycia hipnozy) pokazywany mu jest jego własny "sobowtór". Jeśli swoją reakcją dana ludzka ofiara potwierdza, że sobowtór ten jest wystarczająco doskonały, wówczas organizowana jest podmiana. Reakcji jakiej przy tym wyglądają na UFO, to że dana ludzka ofiara rozpozna swego sobowtóra jako siebie samego. Po uzyskaniu potwierdzenia, że sobowtór jest wystarczająco podobny, podmiana jest urzeczywistniana. Podmiana ta zwykle zaaranżowana jest w taki sposób, że najbliższa rodzina i znajomi zmuszeni są zaakceptować "podmieńca" jako osobę którą już znają - nawet jeśli ten "podmieniec" z jakichś powodów wydaje im się wyglądać i zachowywać nieco inaczej. Praktycznie to oznacza, że podmiana następuje w jakimś krytycznym lub przełomowym dla ofiary i jego otoczenia czasie (np. utraty lub zmiany pracy, wypadku, śmierci kogoś bliskiego, choroby, przeprowadzki, pożaru, itp.). W takim bowiem przypadku, nawet jeśli ktoś z otoczenia odkryje, że dany "podmieniec" wygląda lub zachowuje się nieco inaczej niż poprzednio, wtedy te wykryte różnice zrzuca się na karb tego co właśnie się zdarzyło.
http://www.totalizm.pl/changelings_pl.htm
[ibimage==18202==400naszerokosc==Oryginalny==self==null]

Strony

Skomentuj