Bioenergoterapia może być sposobem na odbudowę aury

Image

Uszkodzona aura symbolizuje chorobę

Wielu bioenergoterapeutów zapytanych o to skąd bierze się w nich zdolność do leczenia innych odpowiada, że jest to jakaś siła, którą są w stanie kanalizować. Równie często mówią, że sesje lecznicze stanowią dla nich obciążenie a ilość seansów często wpływa na ich samopoczucie.

 

Nowoczesna nauka nie potrafi ustosunkować się do zagadnienia bioenergoterapii. Wygodniejsze jest negowanie zjawiska poprzez klasyfikowanie go na równi z hochsztaplerką. Jednak każdy, kto pamięta fenomen Kaszpirowskiego wie, że to działa i nikt nie wie do końca dlaczego.

 

Bioenergoterapeuci często zaznaczają, że skuteczność ich pomocy jest zależna od nastawienia pacjenta. Ponieważ ten typ terapii uważany jest za coś ostatecznego często z usług tego typu korzystają ludzie w beznadziejnej sytuacji, osoby, którym tak zwana medycyna zaleca modlitwy i przestaje podawać lecznicze specyfiki.

 

Zwykle są to już przypadki beznadziejne i to nie dlatego, że dany organizm toczy choroba nie do wyleczenia, głównie dlatego, że ktoś, przeważnie lekarz, stwierdza ile z danym schorzeniem przeżyjemy a dany pacjent słysząc coś takiego po prostu nastawia się na nieuchronne.

 

Bioenergoterapeuci mają jednak bardzo dużo sukcesów i nowoczesna medycyna nie umie ich wyjaśnić. Aby pokusić się o próbę zrozumienia jak działa tego typu leczenie konieczne jest wprowadzenie pojęcia aury. Jest to coś, co mają wszystkie żywe organizmy. Aura człowieka chorego w znacznym stopniu odbiega od aury zdrowego. Głównie objawia się to brakami w tym specyficznym polu ochronnym organizmów żywych.

 

Aura wskazuje na to jak wygląda nasza interakcja z wszechświatem. Jeśli jest zła pewnych elementów pola może brakować energoterapeuci są prawdopodobnie w stanie reperować te ubytki. Nie dzieje się to jednak bez skutków ubocznych.

 

Osoby zdolne do takich działań posiadają zwykle bardzo obszerną własną aurę a klajstrując ubytki chorych tracą własny potencjał, bo choroba stanowiąca dysfunkcję organizmu we wszechświecie musi być w jakiś sposób "uziemiona". Jest to zakłócenie wibracji, więc gdy hipotetyczny bioterapeuta leczy to ten stan nierównowagi wibracyjnej zostaje przekazany.

 

Dlatego właśnie stosowanie takich metod leczenia, jakie stosują bioenergoterapeuci obarczone jest dużym ryzykiem dla nich samych. Nie widać na horyzoncie możliwości jakiegokolwiek poznania tych mechanizmów w procesach naukowych, ale bez dwóch zdań osoby świadczące taką pomoc ludziom zasługują na szacunek i uwagę a ich metody i sukcesy są porównywalne o ile nie większe niż sukcesy nowoczesnej medycyny.

 

 

 

Ocena:
Brak ocen

Człowiek nie ma w sobie ŻADNEJ mocy, ta ich moc pochodzi od złych duchów to sa zwiedzeni goście ci bioenergoterapeuci, a przychodząc do nich dużo ryzykujesz nawet jeśli pomimo tego zostaniesz uleczony (na pewnien czas).

0
0

Dodane przez misiek (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Prosto do rdzenia ? Prosto do Boga ? Nie możemy się łączyć bezpośrednio. Bóg jest święty, nieskalany, najczystszy i niedostępny dla grzeszników. Jezus nasz Mistrz i Król jest drogą, prawdą i życiem. Tylko przez Niego możemy uczyć się o Bogu a nie dostępować Go osobiście ... ludzie proszę nie dajcie się zwieść tym rzekomym naukom. Nauczycielem jest Jezus i nie ma innej prawdy.

0
0

Dodane przez Appleseed (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Appleseed             " Zaprawde,zaprawde,powiadam wam ,kto wierzy we mnie,ten takze,dokonywac bedzie uczynkow,ktore ja czynie; i wieksze nad te czynic bedzie".                                                               Jezus Chrystus Ewagelia Zycia Doskonalego rozdzial  72,4

0
0

Dodane przez misiek (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Misiek ,kto ci zato co napisales daje plusy? naprawde jest wielu chorych ale nie cielesnie ,najwiekszym zagrozeniem sa choroby umyslowe ,pozdroeienia

0
0

Dodane przez misiek (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

" Kwantowa Komunikacja"  to film /na youtube/,ktory pobudza do refleksji nad tym,gdzie tak naprawde egzystujemy i kim jestesmy jako ludzie.

0
0

Kazdy posiada w sobie potezna Moc, usuniecia ze swojego organizmu choroby, -jednak ludzie wola zdawac sie na innych. Nasza podswiadomosc jest ta Moca /dla wierzacych czasteczka Boga w nas/. Jezeli wyciszymy swoj /ludzki i przyziemny/umysl , to w tej ciszy "uslyszymy" glos naszej podswiadomosci,ktora polaczy nas z  Moca, Swiadomoscia,Sila i potega Uniwersum,samym Rdzeniem = Bogiem. To cudowna chwila ,ktora wypelnia nas sila,pozwalajaca usunac kazda chorobe.  Polecam film/youtube/ "Gregg Braden  Pokonaj wszystkie choroby w trzy minuty"  ,gdzie w sposob namacalny widac,ze taka moc istnieje. Nie bojmy sie w to wierzyc,bo atom tak naprawde jest "pusty" ,bo na podstawowym poziomie jestesmy fala ,wibracja,wibrujacym Swiatlem a tak naprawde Ewoluujaca Swiadomoscia -ktora przed eonami lat ,wypromieniowala Swiatlo,ktore zamienilo sie w Elektrum - czyli pole elektromagnetyczne,ktore to pole nastepnie przerodzilo sie w Materie a ta materia przybrala rozne formy ,ktora miedzy innymi jestesmy my sami. Nauka odkryla ,ze istnieje Inteligentne Pole Energii ,ktore odpowiada na nasze mysli. O czym myslimy w danym momencie ,to do siebie przyciagamy. Czym wewnetrznie /mentalnie/ wibrujemy ,takie wibracje do siebie przyciagamy,bo tak funkcjonuje Wszechswiat. Uwazajmy wiec na mysli  i badzmy wewnetrznie tym,czego pragniemy a nasze marzenia powoli zaczna sie manifestowac.Jednak robmy to tak ,aby inni /przy tej okazji/przez nas nie cierpieli. Pozdrawiam wszystkich.

0
0

Adminie od pewnego czasu piszesz o energoterapi ,napewno masz w tym dobre zamiary lecz ta sprawa jest bardzo skaplikowana ,rynek cudotworcow jest zasypany pseudouzdrowicielami ktorzy sie bardzo dobrze umia sprzedac ,jest niewazne czy pomoga czy nie do nich ciagna tlumy stawki maja tak wysokie ze wystarcza jak owieczka przyjdzie raz albo dwa ,masa robi kase!!! i po wizycie u naprawde dobrego energoterapeuty musza sie dziac zeczy ktorych dotychczas niebylo ,bardzo dobrym znakiem jest gwaltowne pogorszenie stanu zdrowia ze spotegowaniem bolu i objawami ktore sie do trzech dni normalizuja ,natychmiastowea poprawa snu (Dusza jest spokojniejsza) po takiej wizycie czy wizytach pacjenci przestawaja intensywnie myslec o chorobie co jest blogoslawieniem dla schorowanej duszy i ciala.Ludzie ci spewnoscia zaslugoja na szacunek, to nietylko ciezka praca z chorymi ale i wielogodzinne modlitwy za nich .

Ps Znalezienie naprawde dobrego jest niezwykle trudne ,oni sie nieoglaszaja,i bieza co laska!

 

0
0

 

 

 

              Jak już miałem okazję zauważyć w poprzednim artykule na ten temat praca z bioenergoterapią polega na uruchomieniu kanału z przepływem energii u pacjenta. Polega to (najczęściej) na nałożeniu rąk, zazwyczaj na chore miejsce i uruchomieniu obiegu energetycznego. Z prawej dłoni wypuszczając energię, która przepływając przez chore miejsce wypycha z niego energię i zastępuje swoją, natomiast lewą ręką otwieramy kanał, którym pobieramy od chorego energię, która została wypchnięta. Kanały obu rąk otwieramy jednocześnie, a energię przepuszczamy przez czakrę  przy sercu, z której też czerpiemy energię do leczenia.  Zabieg powtarzamy kilkakrotnie do momentu uzyskania poprawy. Bioenergoterapeuta który dokonuje takiego zabiegu powinien być w dobrym zdrowi i nie trawiony własnymi chorobami, gdyż ryzyko takiej wymiany energii może spowodować u niego najczęściej osłabienie, ale w skrajnych przypadkach nawet przekazanie choroby. Wszystko zależy od siły własnego pola (Aury) osoby praktykującej bioenergoterapię.  

             Oczywiście, że całemu zabiegowi bioenergoterapii towarzyszy zmiana w polu ciała, czyli Aurze, bo jak wiemy osoby chore mają ją zaburzoną często nie tylko w miejscu trawionym przez schorzenie, ale także na całym ciele ze względu na osłabienie, jakie temu towarzyszy. Aura, to nic innego, jak promieniowanie pola ciała, którego manipulacji powinniśmy nauczyć się w najmłodszych latach naszego życia czy podczas ćwiczeń z psychotroniką. Kiedy energia zostaje zastąpiona pobudza to komórki do samo leczenia, dzięki czemu terapeuci mają tyle sukcesów, jednak nawet najlepsi będą mieć problem z wyleczeniem w ten sposób pacjenta, który kompletnie nie wierzy w tą teorię. Dlaczego? Ponieważ nasze nastawienie psychiczne w czasie rzeczywistym zmienia nasze pole ciała i tak niedowierzanie tej metodzie leczenia zwyczajnie może zablokować przepływ energetyczny, przez co nie dojdzie do zamiany energii i pobudzenia komórek.

      Aura, jak już pisałem jest elementem kluczowym przy korzystaniu z każdej zdolności psychotronicznej, nie tylko bioenergoterapii, ale także telekinezy, prekognicji, empatii, lokalizacji, telekinezy czy nawet elektrokinezy, tak więc zastosowanie jej jest bardzo szerokie wśród ludzi świadomych i uczących się psychotroniki. 

0
0

Dodane przez Ampa Vatis w odpowiedzi na

Bioenergoterapia to jeszcze większe pole do popisu niż medycyna konwencjonalna, dla "lekarzy"  ktrórzy w częsciej szkodzą człowiekowi niz pomagają. Bioenergoterapia z racji pracy na wyżym planie niz fizyczny może szkodzić bardziej niż medycyna konwencjonalna. Prawdziwy problem tkwi w tym, że człowiek  otrzymuje sygnał w postaci bółu lub choroby od ciała fizycznego, że coś z nim sie dziej nie tak. Lekarz jak i boioenergoterapeuta podejmują dzialania lecznicze na podstawie symptomów. Niestety w wiekszości przypadków nikt nie doszukuje się na jakim planie jest przyczyna powstania bólu, czy też choroby. W wyniku nie wiedzy o przyczynie, choroba najcześciej powraca w tym lub w innym miejscu. Podsumowując, choroba i bół są sprzymierzeńcami w rozwoju duchowym człowieka i nie należy z nimi walczyć, lecz dotrzeć do żródła ich przyczyny. Gdy oddnajdziej się przyczynę, często mamy do czynienia z tzw. cudem choroba znika. Medycyna konwencjonalna jak i często niekonwencjonalna przedłuża czas dotarcia do żródła choroby, a często do końca życia wręcz to uniemożliwia. Przychodzimy tu na ziemie, aby wzrastać duchowo, nie pozwólmy, aby ktoś nam to uniemożliwił. Faktem jest, że ludzie rodząc się już mają predyspozycje do roznych chorób i wzależności do tego jak żyją choroba rozwija się lub też nie.

Z Bogiem

0
0

Oj na tych ilustracjach to chyba nie ludzie, co nie?

mają co prawda łydki grube jak u średniowiecznych chłopów ciągających pługi ale ta pochwa z przerośnietą łechtaczką to dowód że to nie jest średniowieczny chłop tylko aktorka porno z okolic Bawarii - i stąd chyba ta aura - czyli ten słynny niemiecki splendor, he, he. 

0
0