Brytyjska droga zaczęła nagle "krwawić"

Kategorie: 

Źródło: www.leek-news.co.uk

Do dziwnego zdarzenia doszło przed kilkoma dniami w okolicy miejscowości Leek w hrabstwie Staffordshire. Z lokalnej drogi (A523) zaczęła się nagle sączyć jakaś czerwona substancja przypominająca farbę lub krew.

 

Prawdopodobnie dziwne zabarwienie tej substancji jest spowodowany wysokim nasyceniem żelazem wód podziemnych. Wygląda na to, że doszło do przesiąknięcia na drogę warstw wodnych zwykle pozostających pod ziemią.

 

Miejscowi z zainteresowaniem przyjęli występowanie niezwykłej anomalii. Niektórzy sugerują, że to stygmaty umęczonej przez homo sapiens planety.

 

Dla lokalnej władzy znacznie bardziej interesujące wydaje się oszacowanie, czy przesiąk stanowi zagrożenie dla ruchu, ale teraz nic na to nie wskazuje. Sprawą ma się teraz zajmować brytyjska służba drogowa.

 

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika greg

Prawdopodobnie z jakigoś

Prawdopodobnie z jakigoś samochodu wyciekło paliwo, lub olej, przyjechali strażacy posypali 'sorbentem' zamiotli i pojechali. Sorbent ma wlasnie taki kolor. Nie wiem dlaczego takie sensacje. Nie przejezdzaliscie nigdy obok wypadku i nie widzieliscie strazakow, ktorzy sypali i zamiatali olej???

Portret użytkownika pako1205

@greg(nie zarejestrowany)

@greg(nie zarejestrowany) Bardzo prawdopodobne,co napisałeś.Odcinek wygląda na "kolizyjny".Stan tego muru,pomiędzy tym widocznym lasem,a drogą,może być wskazówką,że dochodziło tam wcześniej do kolizji.

Portret użytkownika Takitam

Straszny problem zrobić

Straszny problem zrobić analizę chemiczną. Zawsze to ciekawiej jak "droga krwawi" lub "ziemski stygmat" się nagle pojawi. Bo jak czerwone - to musi być krew. Z byle plamy można wtedy zrobić zjawisko nadprzyrodzone i jest o czym pisać. W ubiegłym roku na moich spodniach pojawiły się nagle stygmaty po tym, jak otarłem się o świerzo malowaną ławkę - jakoś o tym INNEMEDIUM nie wspomniało. Szkoda, bo byłby fajny temat - i to nasz, krajowy.

Strony

Skomentuj