Co takiego może świadczyć o naszej reinkarnacji?

Kategorie: 

Źródło: 123rf

Reinkarnacja to idea, która w niektórych systemach religijnych pojawia się jako koncepcja sensu życia. W miarę upływu lat powstało wiele ksiązek o reinkarnacji, a portale internetowe zajmujące się nieznanymi zjawiskami rozpisują się na jej temat niemal bez końca. Kładąc jednak na bok najbardziej kontrowersyjne przykłady tego typu zjawisk dzisiaj, chciałbym wskazać jakie cechy mogą sugerować, że ktoś został reinkarnowany.

 

Przykładowo mają o tym świadczyć powtarzające się często sny lub wspomnienia, które nie wydają się pasować do czegokolwiek co znamy. Te pierwsze stanowią odzwierciedlenie stanu naszego nieprzytomnego umysłu i podczas gdy powtarzające się często sny mogą być śladem po jakiejś traumie bądź nieprzyjemnym doświadczeniu z dzieciństwa to w niektórych przypadkach mogą one stanowić poszlakę do naszej zapomnianej przeszłości.

To samo tyczy się wspomnień zdarzeń, które nie powinny mieć miejsca. Najczęściej obserwuje się to w przypadku dzieci, które posiadają bardzo szczegółową wiedzę na tematy o których nie powinny mieć pojęcia. W niektórych przypadkach pamiętały one nawet swoją śmierć, były w stanie pokazać miejsce zbrodni, zwłoki a nawet wskazać winnego danej zbrodni.

To samo tyczy się silnej intuicji bądź zjawiska Déjà vu, które mają wskazywać na to, że wiedza o naszych poprzednich wcieleniach znajduje się w naszym umyśle(bądź jak twierdzą niektórzy w naszej duszy) ale dostęp do niej jest mocno ograniczony. Każdy z nas doświadczył kiedyś wrażenia że dane zjawisko miało już wcześniej miejsce, albo że decyzja którą mieliśmy zaraz podjąć była błędna i że należy się z niej wycofać. Podczas gdy duża część badaczy twierdzi, że jest to jedynie rodzaj neurologicznego dysonansu, wiele osób jest wręcz przekonanych że Déjà vu to pamiątka po ich dawnym wcieleniu.

Inną pozostałością po naszym dawnym wcieleniu mają być niczym nie uzasadnione lęki bądź upodobania do określonych czynników. Przykładowo, wyjątkowe zainteresowanie danym okresem historycznym bądź określoną kulturą mogłoby sugerować, że niegdyś byliśmy jej częścią. To samo tyczy się tajemniczych fobii, które paraliżują nas bez żadnej konkretnej przyczyny. Nie wyklucza się, że określony czynnik mógł mieć wpływ na naszą śmierć, lub stanowi pamiątkę po innym traumatycznym przeżyciu z naszej przeszłości.

W niektórych przypadkach sugeruje się nawet, że empatia i jasnowidzenie są zdolnościami nabytymi przez dusze, które wielokrotnie inkarnowały w nowe ciała osiągając wyższy poziom rozwoju duchowego. To samo ma dotyczyć osób, które czują się dużo starsze niż w rzeczywistości co bywa wiązane z posiadaniem "starszej duszy". W odróżnieniu do pozostałych, poprzednie trzy cechy są mocno dyskusyjne, ale nie da się jednoznacznie stwierdzić czy są one błędne.

Nie wykluczone, że powyższe zjawiska można wytłumaczyć w racjonalny sposób. Cała magia polega jednak na tym, że w niektórych, bardzo nielicznych przypadkach, takie wyjaśnienie zwyczajnie nie istnieje. Oczywiście nie można być zbyt naiwnym i wierzyć we wszystko jak leci, ale nie wolno nam zapominać, że są rzeczy na niebie i ziemi, które nie śniły się nawet filozofom.

 

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 3.5 (4 votes)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Strzelec

Urodziłem się martwy, jeśli

Urodziłem się martwy, jeśli wierzyć świętym z 400 r filozofom wskazującym że człowiek przechodzi trzy fazy w rozwoju duszy - mianowicie, roślinną, zwierzęcą i ledzka, to jako urodzony martwy z niebijącym sercem przyszedłem na świat z duszą zwierzęcą. Prawo kanoniczne nie ujmowalo przez 1700 lat kiedy człowiek ma duszę.Dziś umownie debile w sukienkach oświadczają że są za ochroną życia poczętego mimo ze wcześniej debatowali czy kobieta ma duszę. Pamiętam 1293 r kiedy jako niewolnik zawleczony przez mogołów na ziemie obecnie należące do Indonezji byłem przez tamtejszych ludzi uwolniony. Walczyłem u ich boku przez 6 lat wyżynając co wolniejsze odłączające się grupy mogołów. Nadano mi imię Dun Tar. Paliłem i mordowałem z zaciekłością zwierzęcia kobiety, dzieci, wojowników i zwolenników mogołów z jeszcze większą zajadłością jak sami tubylcy. Zcięto mi głowę w 1299 r we wrześniu ok 15-go o zachodzie słońca.Pamiętam zbroje , oręż, imiona ludzi z którymi mieszkałem, potrawy które spożywałem, kobiety które kochałem i wrogów których zabiłem stając twarzą w twarz. Narodziłem się jako wilk w stadzie, i jako wilk zostałem zabity spłacając swoje czyny z życia poprzedniego. Narodziłem się z pamięcią minionych wcieleń, nie spłaciłem krzywd i jako chyba by pamiętać kim byłem ból karku po zcięciu głowy odczuwam cały czas natomiast nie wyszła ze mnie wilcza natura i cząstka wilczej duszy. W wieku 15-tu lat wyrosły mi cztery kły które musiałem usunąć jako zęby nadprogramowe w uzębieniu.Każdy miał ok 3,5 cm.Nie wyglądałem ciekawie. Wiem jednak że prawość postępowania, serce, w rozumieniu ludzkim, troska o najbliższych, nie ingerowanie w człowieka wiarę ogniem i żelazem daje skutki pozytywne, a dążenie do przestrzegania prostych najzwyklejszych zasad jest cnotą. Oczyszczamy się żyjąc tyle razy ile trzeba by dojść do samego sedna prawdy a karą jest niższe wcielenie. O wilczym zyciu niewiele mogę powiedzieć nic innego .....jak wieczne walki, blizny, ale też rodzina, przestrzenie,wolność i bijące serce nowonarodzonych szczeniąt. W tym życiu pomimo kłów mam wszystkie blizny które w życiu się nabawiłem, ale są w tych samych miejscach co miał wilk...35 blizn.Karma, to sprawiedliwość w czasie, jedyna święta sprawiedliwość.Wyrok jakiegoś sądu to orzeczenie wydane tu i teraz. To na co zasługujemy ponosimy w czasie nie tylko jednego naszego życia. Uwolnić się od reinkarnacji to osiągnąć ciało astralne - jedność z prawdą, sprawiedliwością,i energią duchową zawierającą najlepsze cnoty w rozumieniu człowieczym. To nasze dążenie jako ludzi, czego niewielu doświadczy. Opetani wiarami , dogmatami, na kolanach oddający cześć kamieniom i malowanym obrazkom nie budujemy swojej duchowości ale pozwalamy się prowadzić za rączkę. Jeśli to co np oferują chrześcijanie swoją obłudą, ignorancją,chytrością, żerując na cudzej pracy może być jedyne .... to wolę być ponownie wilkiem. Byle szczeniak po seminarium ma mi tłumaczyć jak być dobrym ojcem, jak mam rozmawiać z żoną, jak kochać dziecko, jak mam się modlić....? Czeka nas " nowy porządek świata" jak to wygląda - równość ,jedno prawo, jedna wiara -pewnie pod przewodnictwem nieomylnego nowego jakiegoś Bergolio. A jak ktoś nie wierzy w reinkarnację zawsze może posłuchać kazań i tłumaczenia bezpłodnego umysłu tej zakonnicy co wędruje po necie. Ani to kobieta, ani matka, ani posłuszna zakonnica a zasuszona przez klasztorne ascezy szerzy mądrość misjonarską by przypodobać się tym co ją wyedukowali (KUL).

Portret użytkownika lipka

Dusza sama z siebie i bez

Dusza sama z siebie i bez przyczyny się nie narodzi bo to nie "wolna amerykanka". Świat materialny i duchowy jest budowany w 'celu' a nie dla zabawy, tym 'celem' jest sam człowiek, który ma posiąść wiedzę i uwierzyć w siebie ale nie czynić się pępkiem wszechświata bo wszechświat nawet by nie zauważył gdyby rasa ludzka znikła z jego "powierzchni". Może już jesteśmy w czerwonej księdze istot rozumnych zagrożonych wyginięciem.

Portret użytkownika tomasz26

re inkaranacja ma swój cel w

re inkaranacja ma swój cel w różnorodności rozwoju świadomości duszy ducha ..gdyby świadomości wszystkich dusz były na tym samym poziomie nieskończonego rozwoju ..nie było by mowy o reinkarnacji ten cykl skończył by się możliwością dalszego rozwoju poprzez jednostajnie monotonną świadomość .tylko ta różnorodność daje tzw kopa Energi i jej zasilaniu .a ze wszystkie duchowe byty są energiami bardziej lub mniej nasyconymi to właśnie daje i odaje swe energie min. poprzez nici akka z całym energetycznym wszechświatem.. dodać do tego gęstości wymiary i nieskończony rozwój .. i mamy obraz galaktycznej istoty kreacji wszelkiego życia w ,której się rozwijamy

Portret użytkownika Homo sapiens

Jakby tego było mało, to

Jakby tego było mało, to istnieje w doktrynie inkarnacji możliwość wcielania się w byty niższe, demoniczne oraz byty wyższe niebiańskie ! Obecnie reinkarnacja jest uznawanym faktem ze względu na "potwierdzenie" jej przez regresję hipnotyczną. W książce Cannon Dolores, specjalistki w tej dziedzinie pt.: "Kosmiczni Ogrodnicy" znaleść można niezwykle ważną informację na temat reinkarnacji, strona 8 wersji elektronicznej:

"... D: Czy masz za sobą wiele ziemskich egzystencji?

P: To moje pierwsze życie w świecie fizycznym, moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na tej planecie. Mam wdrukowana pamięć wielu ziemskich egzystencji. Byłem też towarzyszem wielu fizycznych istot. Ale, jak już mówiłem, to moja pierwsza prawdziwa inkarnacja na Ziemi.

Zaraz, zaraz! Cóż to miało znaczyć? Mój pacjent stwierdził, ze po raz pierwszy doświadcza ziemskiej egzystencji, że bliższe są mu wcielenia na innych planetach i w innych wymiarach! Jak to możliwe? Nie mogłam tego pojąć. Przecież w ciągu naszych początkowych sesji poznaliśmy aż cztery jego ziemskie wcielenia. Jeśli teraz mówił prawdę, to o czym rozmawialiśmy wcześniej? O co w tym wszystkim chodzi?

D: A więc, egzystencje, o których wcześniej rozmawialiśmy,, nie byty prawdziwe?

P: Nie. Odkrywaliśmy pamięć wdrukowaną albo pamięć o istnieniu jako byt towarzyszący. To nie były prawdziwe, fizyczne wcielenia.

D: Czy to znaczy, ze kiedy niektóre dusze zaczynają życie, ta wspomnienia doświadczeń wcześniejszych wcieleń biorą z...

P: Czerpią je z Kroniki Akaszy. Zawarte tam informacje zostają przyswojone przez duszę, wdrukowane, i stanowią już jej własne doświadczenia.

Inni specjaliści w dziedzinie regresji hipnotycznej twierdzą, iż Kronika Akaszy nie zawiera informacji o czasie, lecz zapisy zdarzeń, emocji oraz wiedzy.

D: Cóż... Czy powiesz mi, w jaki sposób mogę poznać taką duszę podczas mojej pracy?
P: Nie, ponieważ nawet ja nie mógłbym wskazać takiej duszy, nie rozpoznałbym jej. Wdrukowane wspomnienia są równie prawdziwe, realne, jak zdarzenia doświadczane na co dzień. Dotyczą emocji, uczuć, wydarzeń. Wdrukowane doświadczenia stają się własnymi, prawdziwymi. Dzięki temu, można żyć na planecie tysiące, setki tysięcy lat, a tak naprawdę – nigdy na niej nie być.

D: Z jakiego powodu dokonuje się wdrukowania pamięci o wcześniejszych wcieleniach?
P: Gdyby ktoś przybył na tę planetę z innych planet, innych wymiarów, bez wdrukowanych wspomnień, byłby tu całkowicie zagubiony. Nie zrozumiałby tutejszych zwyczajów, religii, polityki, nie znałby zachowań społecznych. Dlatego istnieje konieczność wdrukowania pamięci o tych zjawiskach, doświadczanych w poprzednich wcieleniach. Gwiezdne dzieci przybywające na Ziemię nie mają wcześniejszych ziemskich doświadczeń. Aby ułatwić im wejście w ziemskie życie, zapewnić komfort psychiczny, istnieje sfera, skąd mogą czerpać informacje na temat ziemskiej egzystencji, porównać ją z doświadczeniami, które mają już za sobą. Gdyby nie możliwość wdrukowania pamięci o wcześniejszych wcieleniach, gwiezdne dzieci czułyby się na Ziemi zagubione. Z każdym kolejnym dniem ziemskiego życia odczuwałyby niepokój, dyskomfort. Dopiero pod koniec pierwszej ziemskiej egzystencji mogłyby czuć się bezpiecznie i pozostawać w harmonii ze światem. Lecz ich zagubienie i poczucie dysharmonii uniemożliwiałoby naukę. A przynajmniej, znacznie by ją utrudniło. Cel ich egzystencji byłby przesłonięty poczuciem dyskomfortu, wyobcowania. Dlatego właśnie, aby uniknąć alienacji i poczucia dysharmonii, dusze dokonują wdrukowania pamięci o poprzednich ziemskich wcieleniach. Dzięki temu mogą skupić się na naukach, które w tym ziemskim życiu mają przyswoić. Każdy szczegół ziemskiego życia może uniemożliwić to zadanie. Gwiezdne dzieci nie znają, na przykład, gniewu czy strachu, w ziemskich znaczeniach tych słów. Muszą je poznać przed pierwszą ziemską egzystencją, aby później te uczucia ich nie paraliżowały, nie przesłaniały celu życia na Ziemi..." Całość tutaj:

http://popotopie.blogspot.com/2013/05/co-jest-grane.html

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika Sio

Nie wszyscy uwierzą w

Nie wszyscy uwierzą w reinkarnację bo nie wszyscy ją przechodzili. Ci, którzy byli w raju mają największą ilość wcieleń. Potem sa niektórzy buddyści hindusi i żydzi a potem chrześcijanie i muzułmanie. Świadkowie jehovy nie wierzą bo to jedyne ich życie i nie będą mieli następnego.Podobnie jest z tzw celebrytami, których życie jest dość bogate bo mają duża siły wewnętrznej - nie wypalili się poprzez klejne życia. Ci, którzy żyli w raju potem przechodzą piekło a ci nowi mają swoje niebo, które jest na ziemi. Dlatego 2000 lat temu nastąpił wielki bum świątobliwych katoli, którzy potem stali się diabłami jak reszta. Nie można  wierzyć w coś co kogoś nie dotyczy.

Portret użytkownika Kmieciu

http://nonsensopedia.wikia

"[...]Świadkowie Jehowy mają przesrane, bo wierzą, że po śmierci pójdą w niebyt i na złość chcą tam wciągnąć tych, którzy chcą iść do nieba. Ostatecznie twierdzą jednak, że Bóg ich przywróci ze swego twardego dysku, na którym zapisał ich po śmierci i przywróci na końcu do porządkowania Ziemi, na początku z trupów „niewiernych” po wielkiej wojnie. Nie potrafią jednak skutecznie określić kiedy to nastąpi, gdyż dotychczasowe próby dogadania się z Bogiem co do dat Armageddonu nie przynosiły efektu. Podobno zawsze przy negocjacjach ustalania końca świata dochodziło do zakłóceń komunikacyjnych na linii Niebo-Brooklyn.[...]" /Nonsensopedia/ Blum 3
 

 

Portret użytkownika slaweeek

warto dodać również, że w

warto dodać również, że w kanonie kościoła i nauk chrześciajańskich była nauka o karmie i reinkarnacji. zastały one potępione dopiero w dopiero na soborze w 553r, zwołanym przez ówczesnego cesarza Bizancjum Justynianina.

Portret użytkownika szymikon

Kłamstwem jest jakoby

Kłamstwem jest jakoby chrześcijaństwo w swoim prawowiernym nurcie nauczało o reinkarnacji. Twierdzenia o powszechnej we wczesnym chrześcijaństwie wierze w reinkarnację są całkowicie wyssaną z palca insynuacją. Propagatorom doktryny o reinkarnacji potrzebne są hochsztaplerskie twierdzenia o sfałszowaniu Ewangelii oraz o powszechnej jakoby wierze w reinkarnację wśród Żydów współczesnych Chrystusowi i w Kościele pierwotnym: w Ewangeliach bowiem nie ma nawet śladów tej doktryny. Kłamstwem jest głoszenie, że chrześcijaństwo wyznawało naukę o reinkarnacji, za to prawdą, że wyznawało zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, a tych dwóch rzeczy nie da się pogodzić.

Portret użytkownika Diavoluser

„Życie i śmierć to też rytm,

„Życie i śmierć to też rytm, podobnie jak wdech i wydech, czuwanie i spanie – jedynie rozmiar rytmu utrudnia człowiekowi jego dostrzeżenie. Doświadczenie potwierdza, że także i tutaj obowiązuje prawidło rządzące dwoma biegunami: życie wymusza śmierć. Jedyną pewną rzeczą w momencie narodzin istoty żywej jest fakt, że kiedyś będzie musiała umrzeć. Śmierć następuje po życiu z taką samą pewnością, z jaką po wydechu następuje wdech.
Zgodnie z tą samą zasadą śmierć wymusza z pewnością życie. Widzimy więc, że zmiany życie-smierć-życie oddają ten sam rytm, co zmiany czuwanie-sen-czuwanie i tak dalej. Życie i śmierć to biegunowość, które na skutek nieprzerwanych zmian rytmicznie wplatają się w egzystencję wszelkich form bytu. Wszystkie formy istnienia posłuszne są prawu oscylacji: pływy morza, pory roku, elektryczność, okresy wojen i pokoju, pory dnia – wszędzie obserwacje dostarczają nam dowodów na istnienie rytmicznej gry polegającej na biegunowych zmianach. Dlaczego więc właśnie biegunowość życie-śmierć miałaby stanowić wyjątek, dlaczego prawidłowość dowiedziona we wszystkim miałaby sie zatrzymać przed fenomenem życia?
Tę rytmiczną wędrówkę duszy przez życie i śmierć nazywamy od zawsze wędrówką dusz lub reinkarnacją ( ponownym wcieleniem). Wiedział o niej zarówno Platon, jak i Goethe. Specjalnie użyłem tu słowa „wiedział”, a nie „wierzył”, ponieważ reinkarnacja nie jest sprawą wiary, ale stanowi problem filozoficznej zdolności poznania. Każdy może wierzyć we wszystko poza reinkarnacją, powinien jednak zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkie hipotezy pozbawione aspektu reinkarnacji noszą znamiona absurdu, gdyż tylko reinkarnacja współbrzmi ze wszystkimi prawidłami tego uniwersum.
W tej sytuacji dziwi więc fakt, że ciągle słyszy się głosy domagające się dowodów na istnienie reinkarnacji. Rzeczywistość sama udowadnia swoje istnienie, nie potrzebuje na to żadnych zewnętrznych dowodów.

Tylko kto poprzez miłość
dotarł do wiedzy, zostanie uwolniony
od krzyża przyczyny i skutku,
do którego przybiła go niewiedza.
Tylko miłość kończy korowód reinkarnacji.

Hans Stender, „Śpiew wieczności.”

Strony

Skomentuj