Kategorie:
Historia tytułowej czaszki z Zelandii zaczyna się dla nas w 2007 roku. Wtedy to właśnie w okolicy duńskiej miejscowości Olstykke na wyspie Zelandia, odnaleziono niezwykłą czaszkę, która na pierwszy rzut oka nie wygląda jakby mogła należeć do człowieka.
Dziwaczne znalezisko pozostawało nieznane aż do 2010 roku. Wiadomo, że w międzyczasie czaszka była badana przez naukowców Wyższej Szkoły Weterynarii w Kopenhadze. Analizy, których dokonano w 2008 roku zdają się potwierdzać tylko to, że czaszka należy do ssaka. Nie udało się jednak zaklasyfikować jej do żadnego znanego gatunku.
Niezwykłą czaszkę odnaleziono przypadkiem podczas remontu domu. Znalazca początkowo myślał, że to pozostałości konia, bo podwórko domu, który remontowano pełne było szczątków zwierząt, gdyż dom należał kiedyś do lokalnego rzeźnika. Jednak po bliższej analizie, nawet bez fachowej wiedzy robotnicy stwierdzili, że to raczej żadne znane im zwierzę.
Czaszka z Zelandii - foto: Anton Spangenberg
Czaszka została znaleziona w tych samych pokładach, w których prowadzone potem wykopaliska wskazały na obecność pewnych przedmiotów charakterystycznych dla kultury epoki kamiennej. Biorąc jednak pod uwagę poziom zachowania się kości należy podejrzewać, że czaszka została tam raczej później zakopana.
Mieszkańcy Olstykke wspominają o członkach tajemniczej organizacji l'Ordre Lux Pegasos, którzy mieli rzekomo gromadzić na wyspie artefakty takie jak świecące się i nietłukące naczynia ceramiczne czy metalowe. Wśród nich była też ta dziwna czaszka. Ich zdaniem artefakt ten pochodzi z Bałkanów. Legendy twierdzą, że podobne czaszki są też przechowywane w Niemczech i we Francji.
Czaszka z Zelandii - foto: Anton Spangenberg
Czaszka oraz sama organizacja l'Ordre Lux Pegasos to wciąż dwie wielkie tajemnice. Padają sugestie, że to jakiś rodzaj zakonu, którego celem było kultywowanie starożytnej wiedzy, a nazwa Pegasus może pochodzić od gwiazdozbioru Pegaza. To mogłoby rzucić pewne światło na ewentualne pozaziemskie pochodzenie znaleziska.
Czaszka z Zelandii jest półtora razy większa od ludzkiej. Najbardziej niezwykłą cechą zewnętrzną są gigantyczne oczodoły. Gładka powierzchnia czaszki wskazuje, że istota, do której należała była dobrze przystosowana do życia w niskich temperaturach.
Czaszka z Zelandii - foto: Anton Spangenberg
Właściwie są tylko dwie możliwości. Albo jest to genialne fałszerstwo, albo bardzo mocny dowód. Jeśli przyjmiemy tę drugą opcję należy stwierdzić, że możliwe są trzy hipotezy. Jest to czaszka istoty mieszkającej poza Ziemią, albo czaszka Ziemianina z przyszłości, który znalazł się w naszym wszechświecie w bliżej nieustalonym punkcie czasu i przestrzeni, lub jest to jakaś deformacja człowieka wynikająca z mutacji genetycznej lub jakiejś choroby.
Wracając do Gwiazdozbioru Pegaza i tajemniczego l'Ordre Lux Pegasos, można puścić wodze fantazji i zauważyć, że gwiazda 51 Pegasi została uznana za pierwszą gwiazdę typu słonecznego, na której planecie odkryto planetę. Potem jeszcze znaleziono sygnatury wskazujące na obecność pary wodnej wokół globu HD 209458 b. Czy ma to jakiś związek z czaszką z Zelandii? Kto wie, być może ma?
Komentarze
Każda prawda przechodzi przez trzy etapy: najpierw jest wyśmiewana, potem zaprzeczana, a na końcu uważana za oczywistą.
Myślę, więc jestem...
Strony
Skomentuj