Kategorie:
Nie pierwszy to raz gdy docierają informacje o rzekomo żyjących mumiach buddystów, którzy rzekomo żyją dalej po osiągnięciu specjalnego stanu. Potwierdzał to nawet znany mnich buddyjski – doktor Barry Kerzin. Jego zdaniem mumia siedzącego w pozycji lotosu mnicha, która została odnaleziona w Mongolii w styczniu 2016 roku, „żyła” kiedy ją odnaleziono.
Doktor Kerzin wytłumaczył, że mnich ten pogrążył się w bardzo mocnym transie medytacyjnym znanym jako „tukdam”. Dzięki tego typu medytacji, mnisi mogą osiągnąć stan Buddy. Osoby, które znalazły mnicha uważają, że był on o krok od osiągnięcia tego stanu, jednak trans został przerwany przez złodzieja, który natknął się na osobliwą „mumię”.
Jeśli medytującemu uda się pozostać w stanie transu ponad trzy tygodnie, ich ciała kurczą się, a z ciała pozostają jedynie włosy, paznokcie oraz ubrania. Kiedy mnich osiąga stan Buddy, osoby, które przebywają niedaleko mogą doświadczyć dziwnych zjawisk, np. widzieć tęczę na niebie przez kilka dni z rzędu. Jednakże w tym wypadku proces medytacji został zakłócony przez złodzieja, który próbował porwać ciało i sprzedać je na czarnym rynku.
Czy mnich faktycznie żył przez te wszystkie lata? Państwowe Centrum Medycyny Sądowej w Ułan Bator przeprowadziły badania, które potwierdziły, że zmarł on w wieku około 70 lat, 130 lat temu.
Mumia została zidentyfikowana jako Tsorzh Sanzhzhav, uczeń Lamy Ovgona Gesera, który był znanym nauczycielem w regionie. Tsorzh został pochowany wraz ze swoim mistrzem w jaskini, skąd po latach jego ciało zostało skradzione. Lama Geser również zmarł medytując w pozycji lotosu w 1890 roku, a jego ciało zostało oczyszczone i zabalsamowane. Miejsce pochówku Lamy stało się świętym miejscem. Ciało mnicha zostało przeniesione do jaskini, w której został pochowany. Powzięto również środki mające zapobiec dalszym kradzieżom.
Komentarze
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
...Angelus Maximus Rex
Skomentuj