Kategorie:
Badania naukowe sugerują, że wszyscy współcześni ludzie, mogą „wywodzić się” od tej samej kobiety i mężczyzny żyjących setki tysięcy lat temu. Taką tezę, postawiono w opracowaniu opublikowanym w 2016 roku w czasopiśmie Human Evolution.
Naukowcy przeanalizowali „mitochondrialne DNA” przekazywane przez matki z pokolenia na pokolenie i odkryli „brak ludzkiej wyjątkowości”. Tak zwane genetyczne kody kreskowe, czyli fragmenty DNA, które tworzą się poza jądrami żywych komórek, zdają się wskazywać, że ludzie pochodzą od jednej konkretnej pary.
Nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi i dotyczy to dziewięciu na dziesięć gatunków zwierząt. Jak zauważono w badaniu, dowody potwierdzają teorię, jakoby większość gatunków, powstała stosunkowo niedawno i nie miała wystarczająco dużo czasu, aby rozwinąć dużą różnorodność genetyczną.
Odkrycia dokonane przez Marka Stoeckla i Davida Thalera rodzą kilka nowych pytań. Co poprzedziło parę, z której wywodzą się ludzie, którzy pozostali do dziś? Nowe odkrycie sugeruje istnienie „procesu ewolucyjnego, w którym populacje załamują się i wymierają, pozostawiając potrzebę zaczynania od zera”.
Aby dokonać odkrycia, naukowcy wykorzystali ogromne ilości danych z najszybciej rozwijającej się na świecie bazy danych biologicznych oraz literatury na temat teorii ewolucji, w tym pism Darwina. Badanie jest szeroko nagłaśniane w wielu kręgach religijnych, ponieważ jego wyniki przywodzą na myśl opowieści o Adamie i Ewie. Czy biblijna historia została udowodniona?
Jest niestety zbyt wcześnie na nadmierną ekscytację, ponieważ samo mitochondrialne DNA nie pozwala na wyciągnięcie tak dalekoidących wniosków. Po drugie, nie ma dowodów na to aby 200 000 lat temu doszło do masowego wymierania, a sami naukowcy powiedzieli w nim zaledwie, że ich odkrycia były „spójne” z koncepcją istnienia pary założycielskiej współczesnych ludzi. Nie było mowy, o jej faktycznym znalezieniu.
Komentarze
Skomentuj