Czy gigantyczny nietoperz Ahool o rozpiętości skrzydeł 3 metry naprawdę istnieje?

Image

Źródło: innemedium

W głębinach indonezyjskiej dżungli, pośród gęstych, niezbadanych rejonów wyspy Jawa, od prawie stulecia krąży legenda o niezwykłym stworzeniu. Nazwano je Ahool - od charakterystycznego dźwięku, jaki wydaje podczas nocnych lotów nad koronami drzew i rzekami regionu. Czy to tylko element lokalnego folkloru, efekt błędnej identyfikacji znanych gatunków, czy może jedno z najbardziej fascynujących nieodkrytych stworzeń naszego globu?

 

 

Historia Ahoola oficjalnie rozpoczyna się w 1925 roku, kiedy to holenderski przyrodnik, dr Ernest Bartels, prowadził badania w górach Salak na Jawie. Podczas jednej z nocnych ekspedycji jego uwagę przykuł głośny, nieznany dotąd dźwięk - wyraźne zawołanie "a-hool", które roznosiło się echem po dżungli. Dwa lata później, w 1927 roku, kiedy badacz prowadził obserwacje nad rzeką, ponownie usłyszał ten sam, niepokojący odgłos. Te doświadczenia skłoniły go do poszukiwania źródła tajemniczych dźwięków.

 

Opisy Ahoola budzą zdumienie naukowców. Według relacji, stworzenie to miałoby posiadać rozpiętość skrzydeł sięgającą nawet trzech metrów, co czyniłoby je znacznie większym od wszystkich znanych współcześnie gatunków nietoperzy. Świadkowie opisują je jako istotę o twarzy przypominającej małpią, z dużymi, ciemnymi oczami patrzącymi wprost w obserwatora. Ciało Ahoola miałoby być pokryte szarym futrem, zaś jego skrzydła - czerwonawe i skórzaste, zakończone potężnymi pazurami na przednich kończynach.

 

Te cechy stawiają Ahoola w szczególnej pozycji wśród kryptydów - tajemniczych stworzeń, których istnienie nie zostało potwierdzone przez naukę. Dla porównania, największy znany obecnie gatunek nietoperza, złoty lis owocowy (Acerodon jubatus), osiąga rozpiętość skrzydeł do 1,7 metra. Oznacza to, że Ahool przewyższałby go o ponad meter - różnica zbyt duża, by mogła być efektem zwykłej pomyłki obserwatora.

Image

Liczne teorie próbują wyjaśnić fenomen Ahoola. Jedna z nich sugeruje, że może to być nieznany nauce gatunek gigantycznego nietoperza, który zdołał przetrwać w izolacji jawajskiej dżungli. Znani kryptozoolodzy, jak Ivan T. Sanderson czy Bernard Heuvelmans, wspierali tę hipotezę, sugerując nawet potencjalne pokrewieństwo Ahoola z innym kryptydem - afrykańskim kongamato. Brak jakichkolwiek fizycznych dowodów - szczątków, zdjęć czy próbek DNA - sprawia jednak, że teoria ta pozostaje w sferze spekulacji.

 

Inna możliwość to błędna identyfikacja znanych gatunków. Rudawka wielka (Pteropus vampyrus), występująca w Azji Południowo-Wschodniej, osiąga rozpiętość skrzydeł do 1,5 metra. W mroku dżungli, szczególnie pod wpływem strachu czy podekscytowania, obserwator mógłby przeszacować jej rozmiary. Podobnie, sowa brunatna jawajska (Strix leptogrammica bartelsi), choć znacznie mniejsza (rozpiętość skrzydeł do 1,67 metra), mogłaby zostać mylnie zidentyfikowana jako większe stworzenie, zwłaszcza jeśli obserwacja miała miejsce w trudnych warunkach nocnej dżungli.

 

Bardziej śmiałe teorie sugerują, że Ahool mógłby być żywym pterodaktylem - prehistorycznym gadem, który jakoś przetrwał wymarcie dinozaurów w izolowanych rejonach indonezyjskiej dżungli. Skórzaste skrzydła opisywane przez świadków pasowałyby do takiego stworzenia. Niektórzy spekulują nawet, że moglibyśmy mieć do czynienia z pierwszym znanym przypadkiem latającego prymata - ewolucyjną osobliwością, która rozwinęła zdolność lotu podobnie jak nietoperze. Te hipotezy, choć fascynujące, nie znajdują jednak poparcia w dowodach paleontologicznych ani teorii ewolucji.

 

Nie można też wykluczyć, że Ahool jest po prostu elementem bogatego folkloru Jawy - sposobem, w jaki lokalni mieszkańcy wyjaśniają nieznane dźwięki dochodzące z głębi dżungli. Kultura indonezyjska obfituje w opowieści o tajemniczych istotach, a Ahool może być jedną z nich, przekazywaną z pokolenia na pokolenie i wzbogacaną o nowe elementy.

 

Co ciekawe, mimo upływu prawie stu lat od pierwszych udokumentowanych obserwacji, nasza wiedza o Ahoolu niewiele się poszerzyła. Nie prowadzono zakrojonych na szeroką skalę badań terenowych, które mogłyby potwierdzić lub obalić jego istnienie. Postępująca degradacja lasów deszczowych Jawy paradoksalnie mogłaby prowadzić do częstszych spotkań z tym stworzeniem, jeśli rzeczywiście istnieje, ponieważ kurczące się siedlisko zmuszałoby je do kontaktu z ludzkimi osadami. Jednak raporty o nowych obserwacjach są rzadkie i często anegdotyczne.

 

Warto również zwrócić uwagę na różnice w opisach rozmiaru Ahoola. Niektóre źródła, jak wspomniany post na Reddicie z 2023 roku, mówią nawet o rozpiętości skrzydeł do 3,66 metra (12 stóp), co jeszcze bardziej odbiega od znanych nam gatunków. Takie rozbieżności mogą sugerować, że opisy są przesadzone lub że różni obserwatorzy widzieli różne stworzenia.

 

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy Ahool to rzeczywiste zwierzę, czy tylko wytwór ludzkiej wyobraźni. Historia kryptozoologii zna przypadki, gdy legendarne stworzenia okazywały się realne - goryl górski czy okapi długo uważane były za mity, zanim nauka potwierdziła ich istnienie. Z drugiej strony, wiele kryptydów, pomimo dziesiątek lat poszukiwań, pozostaje nieuchwytnych, co sugeruje, że mogą być tylko wytworem folkloru lub błędnej interpretacji znanych zjawisk.

 

W przypadku Ahoola najbardziej uderzający jest brak materialnych dowodów. Żadnych szczątków, żadnych wiarygodnych zdjęć, żadnych próbek DNA. W erze smartfonów i powszechnego dostępu do technologii fotograficznej taki brak dokumentacji staje się coraz trudniejszy do wytłumaczenia. Czy oznacza to, że Ahool nie istnieje? Niekoniecznie - rzadkie, nocne stworzenie żyjące w trudno dostępnych rejonach dżungli mogłoby skutecznie unikać dokumentacji. Jednak z każdym rokiem bez nowych dowodów, szansa na potwierdzenie jego istnienia maleje.

 

 

 

Ocena:
5 głosów, średnio 80 %