Większość ludzi uważa, że zombie nie istnieją, jednak to jeszcze zależy co dokładnie ma się na myśli, gdy używa się tego słowa. Obecnie słowo "zombie" ma tak naprawdę dwa znaczenia i nie każdy może o tym wiedzieć.
Pojęcie "zombie" wywodzi się z kultu voodoo, mającego swój początek w zachodniej części Afryki i wcale nie oznacza osobę, która chce zjeść ludzki mózg. Według wyznawców tych wierzeń, żyjących obecnie głównie na Haiti i w południowej części USA, zombie to osoba silnie zniewolona, która nieświadomie wykonuje polecenia osoby kontrolującej ją. Wierzenia te oczywiście przetrwały do dnia dzisiejszego, mimo iż w 1968 roku pojawił się pierwszy film z zupełnie innymi, krwiożerczymi zombie w roli głównej: "Noc żywych trupów". Do dnia dzisiejszego pojawiło się wiele filmów i gier komputerowych z tego typu zombie a obraz martwych ludzi, którzy wstają z grobu i poszukują żywności w postaci ludzkiego mięsa, rozpowszechnił się w kulturze masowej, choć niewiele ma to wspólnego z kultem voodoo.
Według licznych doniesień, kapłani voodoo (houngan, mambo lub bokor) tworzą biały, sproszkowany związek, noszący nazwę "coupe poudre". Zawarte w nim składniki potrafią zamienić człowieka w zombie. W 1980 roku, etnobotanik z Uniwersytetu Harvarda Wade Davis wyjechał na Haiti aby zbadać sprawę. Jego zdaniem każdy kapłan voodoo stosuje różne składniki dla utworzenia tego proszku, jednak do stałych składników należą spalone i rozdrobnione szczątki ludzkie (najczęściej kość), mała żaba drzewna, wieloszczety, ropucha Blomberga oraz ryby z gatunku rozdymkowatych, które zawierają silnie toksyczną tetrodotoksynę (TTX). Jej subletalne dawki powodują iż oddychanie jest na niskim poziomie, trudne do zaobserwowania; częstotliwość tętna w pobliżu zera, jednak człowiek prawdopodobnie pozostaje świadomy i przytomny.
Źródło: JNL
Davis twierdzi, że osoba narażona na pewną ilość proszku zombie zawierającego TTX może popaść w stan wegetatywny, przypominający śmierć. Wkrótce po tym jak dana osoba jest pochowana, jego ciało jest ekshumowane przez kapłana voodoo, który zyskuje nad nim kontrolę dzięki ciągłemu podawaniu psychoaktywnego związku, zawartego w ziele Jimsona. Narkotyk powoduje delirium i dezorientację a człowiek staje się niezdolny do normalnego funkcjonowania.
Według pewnej publikacji Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, w 1962 roku niejaki Clairvius Narcisse został przyjęty do szpitala Alberta Schweitzera w Port-au-Prince z poważnymi problemami oddechowymi. Gdy zapadł w śpiączkę, po pewnym czasie został uznany za zmarłego przez dwóch szpitalnych lekarzy a po krótkim czasie został pochowany. Po 18 latach, mężczyzna niespodziewanie pojawił się na rynku wiejskim i oznajmił Angelinie Narcisse, że jest jej bratem, opowiadając również historię o tym jak został pochowany żywcem, potem wykopany i zniewolony na odległej plantacji cukru. Zarówno rodzina jak i lekarze potwierdzili, że jest to Clairvius Narcisse, pochowany w 1962 roku.
Kapłani voodoo wykorzystują w tym celu narkotyki. Amerykańska armia posiada
broń mikrofalową, która mogłaby zostać wykorzystana do kontrolowania ludzi i ich zachowań i kto wie czy tak też jest w rzeczywistości. Technologia pozwala generować głosy w ludzkich głowach, co pozwala na stworzenie własnego niewolnika, coś w rodzaju zombie z religii voodoo. Natomiast jeśli chodzi o żądne krwi zombie, wielokrotnie przedstawiane w filmach i grach komputerowych, to według niektórych mikrobiologów
mutacja wścieklizny może doprowadzić do prawdziwej epidemii chodzących zwłok.
Źródła:
http://www.livescience.com/40690-zombie-haiti-are-zombies-real.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zombie