Dlaczego czarownice jeżdżą na miotłach?

Image

Źródło: innemedium

Co przychodzi ci na myśl, gdy myślisz o czarownicy? Dla większości ludzi pierwszym obrazem, który przychodzi na myśl, jest czarownica lecąca po nocnym niebie na miotle. Ale dlaczego w historii przedstawiano czarownice latające akurat na miotle?

 

Podczas gdy obraz wiedźmy lecącej na miotle jest najbardziej powszechny, obraz wiedźmy stojącej nad bulgoczącym kociołkiem i przygotowującej eliksir jest równie ikoniczny. Jest ku temu wielki powód. W tym czasie bardzo popularne było stosowanie silnych halucynogenów, co jest ściśle związane z powodem, dla którego przedstawiano czarownice lecące na miotłach.

 

W czasach, gdy polowania na czarownice zyskiwały na popularności w Europie, ludzie jedli duże ilości chleba. W tym czasie chleb wyrabiano głównie z żyta, które często było zarażone chorobą zwaną sporyszem, wywoływaną przez grzyba Claviceps purpurea. W rezultacie wiele osób nieświadomie spożywało sporysz, uważając go za część rośliny. Sporysz ma właściwości halucynogenne, powodując, że osoby go stosujące doświadczają doznań podobnych do LSD.

 

Nic dziwnego, że wielu osobom spodobał się ten efekt i zaczęli z nim eksperymentować, a także z innymi roślinami, które dawały podobne rezultaty. Należą do nich kurkuma, mandragora, zabójcza psiankowata i dziki rozmaryn. Johannes Weyer, holenderski lekarz i okultysta, w swojej pracy Praestigiis Daemonum z 1563 roku nazwał wszystkie te rośliny składnikami „latającej maści” czarownic. 

 

Jednak te halucynogeny miały również nieprzyjemne skutki uboczne. Połknięte powodowały wysypkę, nudności, wymioty, a nawet śmierć. Ale niektórzy zaradni ludzie szybko zorientowali się, że oprócz spożycia istnieją inne sposoby spożywania naparu czarownic, które pozwalają uniknąć tych skutków ubocznych. Chodziło o wchłanianie leku przez skórę. Najlepiej zrobić to przez delikatną błonę śluzową pod pachami lub, w przypadku kobiet, przez genitalia.

 

Leki te badał również szesnastowieczny lekarz Andrés de Laguna. Pewnego dnia wziął jeden z tych eliksirów z domu kobiety oskarżonej o czary i przetestował go na innej kobiecie. Według de Laguny, kobieta „zapadła w tak głęboki sen, że myślałem, że nigdy nie będę w stanie jej obudzić”. Na szczęście po 36 godzinach udało się. Kobieta była niesamowicie zdenerwowana, że ​​została obudzona.

 

Doprowadziło to Lagunę do następującego wniosku: „Z tego wszystkiego można wnioskować, że wszystko, co te nieszczęsne czarownice robią i mówią, jest spowodowane przez eliksiry i maści, które tak zepsuły ich pamięć i wyobraźnię, że same sobie stwarzają nieszczęścia, bo mocno wierzą, kiedy się budzą, w wszystko to, o czym marzyli”. Czy zatem czarownice po prostu były narkomankami?

 

Ocena:
Brak ocen

Że czarownice latają na miotłach to słyszałem ale żeby jeżdziły na nich to ność. Ciekawe na jakich oponach ?.

0
0

Żeby rytuał magiczny zadziałał, potrzebna jest do tego odpowiednia osoba, która go wykona. Ktoś, kto ma ogromne doświadczenie wiedzę i umiejętności. Rytuały miłosne i wszelkie inne przynoszą skutek tylko jeżeli zostaną odprawione przez predysponowanego rytualistę.

https://rytualymilosne-uroki.pl/index.php/shop/

0
0