Dziwne struktury na Księżycu wypatrzone przez astronoma amatora

Image

Źródło: Internet

Dostępność całkiem niezłej klasy sprzętu optycznego powoduje, że nawet amatorzy mogą prowadzić obserwacje astronomiczne na przyzwoitym poziomie. Niekiedy udaje się uzyskać tak wielką ilość detali powierzchni Księżyca, że można odkryć ciekawe rzeczy, na przykład coś co wygląda na jakieś starożytne ruiny.

Właśnie coś takiego wypatrzył astronom amator, John Lenard Watson z USA. Niezwykłe zdjęcia udało się wykonać korzystając z 16 calowego teleskopu. Oryginały mają rozdzielczość 4K, ale ze względu na zakłócenia atmosferyczne nie wystarcza to do uzyskania idealnych obrazów.

 

Astronomowie stosują w takich sytuacjach metodę polegającą na gromadzeniu możliwie dużej ilości materiału filmowego, który jest potem procesowany za pomocą specjalnego oprogramowania w celu wyciągnięcia ostrych klatek. Metoda ta nazywa się stackingiem. Właśnie w taki sposób pozyskano zdjęcia powierzchni Księżyca przedstawiające dziwne struktury. Wśród dziwnych kształtów, które udało się wyodrębnić są oczywiste pareidolie, jak wielka głowa psa, ale jest też kilka regularnych anomalii, których powstanie może być trudne do wytłumaczenia.

 

 

 

 

Ocena:
Brak ocen

To teraz pomyślcie jakie obrazy uzyskują elity astronomiczne i o czym nam nie mówią ! Dlaczego do tej pory nie ma zdjęć Księżyca z wielkich teleskopów ?! Wimany latały już w starożytności, może coś zbudowali tam przed katastrofą wielkiego potopu, który zesłał Bóg na starożytną ludzkość GMO ?! 

Sanskryckie teksty opisują wiele typów latających pojazdów zwanych wimanami, używanych przez starożytnych zarówno jako machiny wojenne, jak i transportowe. Wielu autorów widziało w tych relacjach dowód na to, iż starożytni mieszkańcy Indii zaczerpnęli skądś wizję kompleksowych machin latających o niezwykłych właściwościach. Wimany, przedstawiane w sposób zdumiewająco podobny do dzisiejszych obiektów UFO, potrafiły bowiem nie tylko zawisać w locie, ale również stawać się niewidzialnymi czy niszczyć wrogów przy pomocy potężnej broni.

W historii ludzkości przewija się wiele mitów i legend związanych z latającymi maszynami i pojazdami – słynne latające dywany starożytnej Arabii, biblijny „boży rydwan” Ezechiela czy enigmatyczne indyjskie wimany, to tylko niektóre z przykładów. Według indyjskiego historyka Ramachandry Dikshitara, specjalisty od starożytnego oręża, wzmianki o pojazdach latających i odbywanych w nich podróżach pojawiają się także w innych klasycznych tekstach, takich jak m.in. Rygweda Samhita, Harivamsa, Markandejapurana, Wisznupurana, Wikramaurvasija, Uttararamacarita, Harsacarita, tamilski tekst pt. Jivakocintamani oraz Samaranganasutradhara. 

W Samarangana Sutradhara znajdują się informacje, że do budowania tych pojazdów używano żelaza, miedzi, rtęci i ołowiu. Mogły pokonywać ogromne odległości i były napędzane silnikami. W tekście poświęcono 230 wersów budowie tych maszyn oraz sposobom ich użycia zarówno podczas wojny jak i pokoju.

„Ich konstrukcja musi być silna i wytrzymała, niczym wielkiego ptaka. W środku znajdować ma się miedziany pojemnik ogrzewany od spodu palącym się żelaznym kotłem. Dzięki sile ukrytej w miedzi pojawia się potężny wir powietrza a człowiek będący w środku może pokonywać ogromne odległości w cudowny sposób.”

„Podobnie można stworzyć wimanę tak wielką jak świątynia. W środku należy umieścić cztery miedziane pojemniki, które rozgrzane przez żelazne kotły wytwarzają siłę grzmotu. Tak stają się perłą na niebie.”

0
0