Dziwny obiekt przelatujący w okolicy Słońca

Kategorie

Image

Źródło: SDO

Oto kolejna ze spektakularnych obserwacji niewyjaśnionych obiektów dokonanych w okolicy Słońca. Tym razem ślad szybkiego przelotu widoczny był na tle korony gwiazdy.

 

Nagranie zostało wykonane za pomocą obserwatorium Solar Dynamics Observatory. Gdy patrzy się na normalny obraz z tego satelity, bardzo trudno byłoby to dostrzec, ale po zwolnieniu filmu wyraźnie widać, że obiekt przelatuje z dużą prędkością z dołu do góry ekranu ciągnąc za sobą smugę, która może być jednak efektem spowodowanym przez matrycę CCD.

Jednak trzeba przyznać, że nie wygląda to jak typowy artefakt obrazu i jest to obiekt, który ma na tyle dużą prędkość, że raczej nie może to być normalne ciało niebieskie przelatujące w okolicy Słońca. W takim razie skoro to raczej nie była inna gwiazda, kometa czy asteroida to, z czym mieliśmy tu do czynienia?

 

 

Ocena:
Brak ocen

Zastanawia mnie to dlaczego trole którzy obalaja każdy możliwy artykakt marnuja swój czas i wchodzą na tego typu strony. Biedni ci którzy chcą ujrzeć obca osoba gdzieś tam z poza naszej planety i może nawet porozmawiać z nia to może wtedy przekonaliby sie że nie jesteśmy sami. Małe szanse, należałoby pouczyć sie trochę, przeczytać szereg książek, wymienić sie poglądami próbując je zrozumieć i przede wszystkim otworzyć sie na tak zwane niemożliwe patrząc do tył jak ci co głosili że ziemia jest okrągłą byli paleni na stosie. Trole myślą w ten sam sposób że ludzkość już wszytko odkryła i już poza swoim komputerem żadne techniczne rozwiązania nie istnieją. Odpowiedz, tylko ludzie którzy pogłębiają swą świadomość z otwartym umysłem i checiami by sięgać po to co nie jest biernym nurtem myślowym i przede wszytkim juzeli chcesz zastąpić duszę zwykłym dotykiem i obrazem to wyczekuj dalej przed telewizorem wielkiej nowiny o zielonych ludzikach. Nie można w 100% udowodnić że jest życie pozaziemskiej w takiej formie jak my znamy, ale trzeba byż absolutnym egoista myśliwym by wierzyć że my tu jestemy panami wszechświata wpieprzajac frytki i kurczaki i od czasu do czasu zmienić sprzęt elektroniczny w naszych domach. Ale widocznie wielu to zadawala i strach pomyśleć by zamienić to na dobra książkę, podróże, wyjazdy z ludźmi by poznać i dowiedzieć sie więcej i wiele innych zeczy które rozszerzają nasze horyzonty. I na koniec, nie oczekuj że zlapaia zielonego ludzika i pokażą go w telewizji. Nawet jeśli gdzieś przetrzymuja inna istotę to ścisły umysł nie pozwala im z nią sie porozumieć. Trzeba zrozumieć że jeżeli "oni" istnieją w podobnej formie jak my i są gdzieś w pobliżu nas to my musimy zmienić nasz tok myślenia, bo to jest tak jakbyś chciał zrozumieć psa i uczył sie zaczekać. Nie to my musimy wejść na wyszy poziom swiadomosci, nikt do nad nie będzie sie znizal. Pozdrawiam

0
0

Komsomolskaja Prawca
Niemało historii miejscowych ludzi jest związanych z tajemniczymi stworzeniami, które zamieszkują Przylądek. Staruszkowie twierdzą, że niekiedy – osobliwie wieczorami i w księżycowe noce – na Przylądku można zobaczyć małych ludzi, które miejscowa młodzież nazywa gnomami. Gnomy te zamieszkują albo w korzeniach wiekowych drzew albo w głębokich norach, a żywią się dużymi rybami, które zamieszkują okoliczne jeziora – karasiami o wadze 7-10 kg. Natomiast staruszkowie z bliżej leżących osiedli wręcz odwrotnie – twierdzą, że nie ma żadnych gnomów na Mogilnym Przylądku nie ma, a pokazujące się tam małe figurki ludzkie uważają za widma ludzi wychodzące z dawnych mogił…
 
W rzeczywistości – według poglądów archeologów z Tomskiego Uniwersytetu Państwowego – na terenie Przylądka znajduje się wiele dawnych grobów należących do wymarłej jeszcze przed naszą erą tzw. kultury kułajskiej. Wielu parapsychologów przebywających w CzSA, a w szczególności krasnojarski badacz Siergiej Pustojarow jest przekonanych, że groby znajdujące się nawet pod wielometrową warstwą ziemi stanowią źródła „energii wektora necro”. Tak właśnie współcześni ezoterycy nazywają promieniowania, które przenikają do naszego świata ze świata umarłych. Takimi portalami dla takich energii są dawne grobowce, które budowało się wedle specjalnych reguł znanych tylko kapłanom. Takie właśnie wiązki promieniowania wywołują w ludziach uczucie strachu związanego z ludzkim i zwierzęcym instynktem przetrwania i strachem przed śmiercią.
W roku 1985, zaraz po pierwszych publikacjach w prasie M. Głuchowa na temat CzSA, do strefy tej przybyła ekspedycja zorganizowana przez dziennik „Komsomolskaja Prawca”. Pewnej nocy, jednemu z uczestników  ekspedycji udało się zaobserwować trzy świecące mlecznobiałym światłem kule, które tworzyły w powietrzu trójkąt równoboczny. Obiekty te wynurzyły się zza cienkich obłoków i powoli się poruszając leciały ku ziemi. Wkrótce ukryły się w gęstwinie cedrów.
 
Miejscowi nieraz opowiadali przybyłym badaczom o tym, że regularnie pojawiały się tutaj NLO. Niektórzy nawet sobie żartują – gdzieś tam pod Przylądkiem znajduje się baza UFO. Niekiedy od strony CzSA dobiegają dźwięki przypominające huk pioruna albo grzmot pracującego silnika odrzutowego. Staruszkowie twierdzą, że w połowie lat 80. XX wieku na terenie Przylądka miała miejsce katastrofa NOL-a i jego świecące się szczątki spadły na ziemię ze znacznym rozrzutem.
 

I rzeczywiście – w dniu 26 lutego 1984 roku, nad terytorium Tomskiej Obłasti odnotowano wybuch jaskrawego obiektu ciągnącego za sobą ogon koloru pomarańczowego, który wkrótce otrzymał nazwę Bolidu Tomskiego. Latem tegoż roku na poszukiwanie szczątków tego bolidu udała się w rejon rzeki Czułym ekspedycja Instytutu Geologii i Geografii Syberyjskiego Oddziału AN ZSRR. Ekspedycja nie znalazła żadnych szczątków tego ciała kosmicznego. A i owszem, mieszkańcy wsi Wargatier i Wostocznoje  unisono twierdzą, że uczeni szukali śladów „gości” nie tam, gdzie trzeba.

 

http://wszechocean.blogspot.co.uk/

0
0