Efektowne nagranie rzekomej planety Nibiru

Kategorie: 

Źródło: kadr z Youtube

Filmy przedstawiające rzekomą planetę Nibiru pojawiają się cyklicznie. Część z nich można łatwo zaklasyfikować jako zjawiska optyczne (parheliony), a jeszcze inne to przeważnie fantomy powstające w wyniku przepuszczenia silnego źródła światła przez układ soczewek. Są i nagrania, które nie pasują do żadnego z tych popularnych wyjaśnień i w sieci właśnie pojawiło się coś takiego.

 

Według internauty, który opublikował to nagranie jest to dowód na to, że faktycznie coś nadlatuje ze strony Słońca. Tak tłumaczone jest to dlaczego nikt tego nie widzi, bo skoro drugi jasny obiekt w okolicy Słońca jest tak oczywisty jak na tym zdjęciu, gdzie sam powoduje efekt "lens flare", to musi być to widoczne również gołym okiem, na przykład z wykorzystaniem zwykłych akcesoriów stosowanych do oglądania zaćmień Słońca.

 

Do obserwacji na poniższym filmie doszło 15 września 2013 roku na terenie Stanów Zjednoczonych. Sceptycy zwykle uznają to za fałszerstwo i stwierdzają, że gdyby była to prawda to słyszelibyśmy o tym we wszystkich wiadomościach.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Rasta4Peace

gdyby ciebie tak

gdyby ciebie tak powieszchownie ludzie oceniali to byś dawno dostał bana na tym portalu bez względu na twoje "wtyki"
sam twój avatar kojarzy mi się z czystym rasizmem w drużynie z cynicznym faszyzmem. Tak może i żydzi kombinują ale wrzucanie wszystkich do jednego worka to jak wsadzenie takich jak ty do jednego z bezwzględnymi hitlerowskimi gestapo, duś się sam w oparach własnej zawiści.

V.i.P.
~~ Victoria Is Peace ~~

Portret użytkownika Raffi5000

Hehehe :))) dobre.   Baca, a

Hehehe Lol dobre.
 
Baca, a pamiętasz jak pisałem coś kiedyś o planecie mogącej być na tej samej orbicie, co Ziemia ? Ktoś mi nawet trącał, że nasze satelity by ją widziały. Są jednak wyliczenia, że musiałyby być one na orbicie dalszej niż księżycowa, by uchwycić kąt przysłaniający przez naszą gwiazdę. Jak wiemy, takich cudów nie mamy. Teoria jednak jest możliwa. Aby trajektorie obu ciał były stabilne potrzebna jest jednakowa masa ich obu, więc można wytłumaczyć "nagłe" pojawienie się Księżyca, jako dociążenie dla naszej planety. Oczywićie wiemy, że Słońce "tańcuje " sobie w przestrzeni i poprzez te czasowe wychylenia zdradza planetę na przeciwległym końcu naszej orbity ?

Wszystkim jest energia, nawet masą...a nawet przede wszystkim...

Portret użytkownika sceptyyk

Rafi,to ja trochę

Rafi,to ja trochę emocjonalnie Ci to "trącałem".Dałem Ci przykład sond STEREO  "             "6 lutego 2011 roku odległość kątowa pomiędzy obydwoma sondami STEREO osiągnęła 180°. Sondy znalazły się tego dnia na pozycjach dokładnie po przeciwnych stronach Słońca,". Rafi, od lat 60-ych wysyłane są sądy i orbitery na Wenus. Jeszce wiecej i lepszej aparatury obserwacyjno-pomiarowej wysyłamy na Marsa. Wokół Marsa krążą trzy sztuczne satelity, 2001 Mars Odyssey, Mars Express i MarsReconnaissance Orbiter"                                       Sam sobie odpowiedz czy te instrumenty nie mogą dostrzec, czy namierzyć obiektu wielkości Ziemi. Pzdr.

Portret użytkownika Raffi5000

A zadaj sobie pytanie "czy

A zadaj sobie pytanie "czy widzię dzięku nim, to co chcę ?" Nadal wierzysz, że służą one i te wszystkie badania "naukowe" i całej reszcie ? Przesada.
 Baca ma rację...zapomniałem uwzględnić pęd Słońca wraz z całym układem przez przestrzeń ciągnione ruchem spiralnym przez galaktykę. Upierać się mogę, że nadal może tak być, jak napisałem, a efekt tego odchylenia w płaszczeyźnie orbit może być taki, że właśnie ta dodatkowa planeta wychyla się poza linię Ziemia - Słońce i obserwujemy ją przyciemniając blask gwiazdy w jej pobliżu.

Wszystkim jest energia, nawet masą...a nawet przede wszystkim...

Portret użytkownika baca

Układ Słoneczny w

Układ Słoneczny w rzeczywistosci jest rozciągnięty Raffi a nie płaski jak to podaja podręczniki i symulatory... czyli zamiast plaskich orbit planet są rozciagnięte i to mocno spirale, ok?
jest tak poniewaz caly Uklad sobie pędzi przed siebie i zachodzi bezwladnośc czyli opóźnienie planet ktore pozostają w tyle - im ktora jest wieksza tym ma wieksza mase wiec jest dalej za Słoncem - no wiec nie ma nawet mozliwosci aby coś "bylo po drugiej stronie", bo nawet jak by bylo to i tak byloby je doskonale "z boku" widac.
ale to tylko teoria bo w rzeczywistosci nawet nie ma mozliwosci aby Slonce moglo coś przed soba pchać po to aby tego nie bylo widac. Slonce moze tylko i wylacznie ciagnąc za sobą resztę inwentarza...
ta teoryjka o planecie po drugiej stronie Slonca wziela sie z filmu Kosmos 1999 gdzie jeden odcinek byl wlasnie o czyms takim - dwoch blizniaczych planetach toczacych non stop wojne na przeciwlegej sobie orbicie wokol gwiazdy - tylko że ten serial jest z lat siedemdziesiatych i byl b. mocno zacofany jesli chodzi o wiedze o kosmosie... to tak jak Bondy - niby megahity a już po paru latach szybko sie starzeją bo są po prostu przaśne - tych starych Bondow nawet za kare nie da sie ogladać - takie są nieudolne i żałosne - np koleś rzucający śmiertelnie niebezpiecznym melonikiem itp... no żal i żenada Smile
pozdro

Strony

Skomentuj