Fizyka kwantowa udowadnia istnienie duszy

Image

źródło: dreamstime.com

Nauka i religia od wieków toczy spór o to czy istnieje coś takiego jak dusza. Religie opierają się na wierze i nie ma tam miejsca na dociekania naukowe, ale okazuje się, że przełom, jaki w fizyce wywołało pojawienie się teorii względności może dać nam odpowiedź na to pytanie.

 

Sam Albert Einstein zapytany wprost czy wierzy w istnienie duszy odparł, że w świetle praw fizyki pozostaje to pytaniem otwartym. Teoria, która dała początek gałęzi nauki zwanej fizyką kwantową może pomóc w udowodnieniu, że po śmierci energia ciała ludzkiego nie znika. Według ustaleń naukowych każda energia we Wszechświecie jest stała, to oznacza, że jest zawsze obecna i nie może być zniszczona przez cokolwiek. Z tego punktu widzenia śmierć jest tylko rodzajem emisji energii z materii, energii, która nie może być zniszczona z powodu swoich właściwości fizycznych.

Einstein wierzył w to, że cała przestrzeń jest wypełniona niewidzialną substancją, "eterem". Jest to koncepcja zaproponowana jeszcze przez Arystotelesa. Założenie, że przestrzeń jest pusta musi być błędne, ponieważ wtedy wszystkie znane nam prawa fizyki takie jak grawitacja czy propagacja światła, po prostu nie mogłyby istnieć. Dusza może być zatem częścią tej energii i po śmierci zostaje ona przeniesiona do innego stanu.

 

Niektórzy naukowcy sugerują, że cześć zjawisk paranormalnych, w tym pojawianie się tak zwanych duchów, to manifestacja tej energii. Jest to dziedzina przyrody, którą dopiero poznajemy i to, co obecnie może się wydawać irracjonalne staje się zupełnie realne pod wpływem odkryć naukowych.

 

Skalarne pole zawierające bozony cechujące to tylko inna nazwa eteru, a przecież istnienie cząstki Higgsa zostało ostatecznie udowodnione w ramach eksperymentów prowadzonych w CERN. Kto wie, czy dalsze zgłębianie tego pierwotnego nośnika wszelkich oddziaływań nie zbliży nas do tego, aby w końcu zrozumieć istotę duszy ludzkiej. Gdy już do tego dojdzie religia i nauka zleją się w jedno tworząc długo oczekiwaną teorię wszystkiego.

 

 

 

 

 

 

Ocena:
1 głosów, średnio 100 %

Nauka i religia nie zleją sie w jedno. Teraz to nauka próbuje przejąć rolę religii. Widać to na każdym kroku poszukiwań wiedzy - nauka, która wyrosła z Platońskiej idei poszukiwań, rozważań, doświadczeń i udowodnienia zamieniła się w pełen dogmatów religijny ściek.

Tak, jak w średniowieczu Ziemia była płaska i była centrum wszechświata a Bóg stworzył to wszystko, tak teraz nauka przejęła rolę jedynej słusznej religii. W XX i XXIw to. co legło jako podwaliny dla nauki mechanistycznej stało sie jednocześnie jej szubienicą - jeśli czegoś nie możemy zbadać, nie istnieje. Zapominamy, że tezy, które kiedyś były prawdami teraz stały sie herezją, a to, co kiedyś było herezją teraz jest prawdą naukową.

W dzisiejszych czasach potrzebujemy badań naukowych z podwójnie ślepą próbą i randomizacją, by przekonać się, że... Tak, kosz na śmieci może być zagrożeniem bakteriologicznym. Wracamy do punktu wyjścia - czyli skrajnej niewiedzy. Jeśli czegoś nie da sie udowodnić za pomocą doświadczeń - nie może istnieć. Mało tego, jeśli coś przeczy doktrynie wiary nauki nie może istnieć. Jeśli znajdują sie dowody obalające na łeb błędną teorię, okazuje sie że to dowody są fałszywe, bo teoria musi być prawdziwa.

A próby naukowego ujęcia duszy są tylko po to, by zmniejszyć wpływ systemów religijnych opartych na doktrynie i łatwowierności. Tak dziś, jak i w średniowieczu wątpienie w słuszną i ugruntowaną tezę jest niebezpieczne - nie palą dziś na stosie, nie nabijają na pal - jednak dla naukowca wykluczenie z gremium naukowego jest równoznaczne ze spaleniem... A doktryny tak religijne, jak i naukowe odciągają nas tylko od poznawania i doświadczania świata. Wiemy już, jak powstaje tęcza, wiemy nawet kiedy, wiemy nawet dlaczego.

Ale czy zbliżyliśmy się choć o włos do pojęcia, czym jest ta tęcza i jaka jest jej istota? Czy potrafimy pojąć jej wewnętrzne piękno i przyczynę jej istnienia?

Tak naprawdę z całą naszą wiedzą, naukami ścisłymi i rozciągliwymi - nie jesteśmy bliżej w rozumieniu istoty świata nas otaczającego, od psa, który zakochał się w tęczy...

 

1
0

Dodane przez RH+ (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Powiedziałbym , plączesz się w zeznaniach. Od kiedy to nauka współdziałała z religią poza średniowieczem? Religia , która wychodzi ze źródeł jest niezmienna w swoich przekazach . Inaczej jest przy wszelkich odłamach religii ponieważ zazwyczaj zanikają. Szczególnie od XIX w nauka była w sprzeczności z religią . Trzeba było 200 lat i miliardów dolarów na zaawansowane badania by dojść do takiego wniosku , który jest zawarty w każdej nawet najprymitywniejszej religii , że istnieje dusza i cały świat duchowy.  To jest psztyczek w nos dla tych , którzy tak zawierzyli nauce myśląc , że są mądrzejszymi od przodków. XXI w. miał być zwycięstwem ateizmu , a tu g...o . Ateizm okazał się wielce prymitywnym postrzeganiem świata. A co do istoty tęczy , to twoje pytanie dotyczy filozofii a nie nauki , ale z ostatnim zdaniem się zgadzam. Niemniej jeżeli dwie strony dotychczas zwalczające się tj religia i nauka dochodzą do wspólnego wniosku , z tym że ateistyczna nauka przyznaje rację wielotysiącletniej religii to należy traktować ten wniosek jako podstawową prawdę : jest dusza i jest śwat duchowy . Teraz trzeba wejść w ten świat i odkryć na nowo to o czym religia mówi : jest Bóg , jest szatan , są dobre anioły i są demony , są dusze czyste, zagubione , złośliwe itd. , są różniego rodzaju energie świata duchowego prozaicznie nazywane czarami. Ateiści będą Boga nazywać nadistotą , wielkim budowniczym itp. byle nie użyć słowa Bóg , ale i tak skończy się ich lekkie traktowanie życia , że kłamstwo może mieć przykre następstwo w jednym i drugim życiu , że nie są bezkarni. Odkrycie duszy przez naukę będzie największym pokojowym darem nauki dla ludzkości dając szansę   nawrócić się wielu ludziom - nie chodzi o klepanie formułek ale postępowanie .

0
0

Dodane przez dąb (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

twoj post natomiast, nie wiem czy wiesz, ale to wspaniały dowód naukowy na tezę, że jeśli wymienić na maturze matematykę na religię, cudownie znika u "absolwenta" logocznie myślenie...

założę się że z klasyfikacji dusz-pasterskiej miałeś piątkę :-)

ech te przytępe pokolenie JPII...

1
0

Dodane przez dąb (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Zgodzę się w pełni z Bacą. Z logicznym myśleniem u Ciebie na bakier. Nauka niczego nie udowodniła, jedynie dopuszcza mozliwość istnienia duszy. Ale za tym idą konsekwencje, które jahwistom się nie spodobaja. Pytania, na które nauka będzie starała się odpowiedzieć to także: czy jedna komórka ma dusze. Czy zwierzęta mają dusze i tak dalej i tak dalej. 

Tak naprawde chodzi o to, by zwolnić takich, jak ty z odpowiedzialności za samego siebie i z konieczności poznawania. Jedni dostali stare pisma "nigdy nie modyfikowane" (tu sie uśmiałem do łez. Bo akurat ci, którzy pisza bóg z wielkiej litery słyną z korekty tych pseudoboskich słów i to po wielokroć. Zaś ci, którzy nie modyfikowali słów swoich przewodników duchowych leją ciepły mocz na naukę - bo nauka przy tych pismach to raczkowanie w poznaniu świata.), drudzy dostaną jedyną słuszną naukę (która tak samo się myli i tak samo jest modyfikowana pod potrzebę aktualej ekipy trzymającej władzę.) i nadal i jedni i drudzy zostaną zwolnieni z obowiązku POZNAWANIA, czyli tego, w jakim celu zostaliśmy tu powołani. 

Problem z Wami katolami polega na tym, że nie zauważacie świata dookoła, nie umiecie myśleć logicznie w kwestiach duchowych a chcecie uczyć wszystkich dookoła. 

Choćby zdanie:

"XXI w. miał być zwycięstwem ateizmu , a tu g...o ." - z tym, że mamy dopiero 12 lat XXI wieku a ty już wyciągasz wnioski. 

Art mówi o tym, że naukowcy dopuszczają możliwość istnienia duszy, czyli czegoś nie mierzalnego, czegoś, czego materialistycznym podejściem uchwycić się nie da a ty co? 

"Niemniej jeżeli dwie strony dotychczas zwalczające się tj religia i nauka dochodzą do wspólnego wniosku , z tym że ateistyczna nauka przyznaje rację wielotysiącletniej religii to należy traktować ten wniosek jako podstawową prawdę : jest dusza i jest śwat duchowy . Teraz trzeba wejść w ten świat i odkryć na nowo to o czym religia mówi : jest Bóg , jest szatan , są dobre anioły i są demony , są dusze czyste, zagubione , złośliwe itd."- naukowcy wypowiedzieli się, że może być tak, że dusza istnieje i być może da się udowodnić jej istnienie. Nic nie słychać o bohu, szejtanie, aniołkach i diabełkach. Ale dla ciebie pewnie to znaczy również, że można zapłodnić dziewicę tak, by po porodzie została dziewicą. Nie wiem, jakim trzeba być idiotą, by w to uwierzyć... Po wszystkich innych boga dziewczyny raczej nie zostawały dziewicami, nawet jeśli w ciążę nie zaszły...

 

To opowiem Ci taką anegdotę.

jednemu dzieciakowi zrobili dowcip na urodziny i wysypali mu do pokoju całą wywrotkę końskiego łajna. Po kilku godzinach ktoś zajrzał do środka, by sprawdzić, co robi to dziecko. A chłopaczek ze szczęścia prawie że po ścianach chodził, cały w gó..ie wymazany i mówi:

Jak tu jest tyle końskiego łajna, to kucyk też gdzieś musi być...

 

To tak na podsumowanie pokolenia Jednego Pederasty II. 

 

0
0

Niestety i nauka i religia wprowadzają człowieka w błąd. Nauka steruje jego umysłem chcąc udowodnić, że odpowiedzi na fundamentalne pytania: skąd pochodzimy, dokąd zmierzamy i jaki jest cel naszego życia, można znaleźć w zewnętrznym świecie. A religia niewoli człowieka mistycyzmem, dogmatami i autorytetami zewnętrznymi. Tymczasem wszystko znajduje się wewnątrz nas. Tam są odpowiedzi.

Platon, Pitagoras, Hermes Trismegistos, Apoloniusz z Tiany, Mani, Budda, Chrystus, Zaratustra, Błavatzka, Steiner, ....i wielu innych....oni o tym mówili, ale niewielu usłyszało, bo jak się okazuje, trzeba mieć uszy do słuchania, czyli odpowiedni stan świadomości.

A co z duszą? Cierpi.....

1
0

RH+ zgoda w całej rozciągłości. Teraz nauka przyjęła pewne dogmaty, jeśli jakieś fakty nie przystają do dogmatów tym gorzej dla faktów. Wykopaliska niezgodne z przyjętymi dogmatami zakopuje się ponownie lub traktuje jako falsyfikaty. Zarówno Michael Cremo jak i J. Douglas Kenyon przedstawiali takie podejście nauki do wykopalisk. Nauka oficjalna można rzec ortodoksyjna zamknęła się w swojej wieży z kości słoniowej i zażarcie broni swojej pozycji niczym Al Mansor z Granady. Im dłużej będzie trwała w swoim uporze tym głębsze będzie całkowite zwapnienie i boleśniejszy upadek.

0
0

dusza...czymkolwiek by nie była, istnieje ,w zasadzie musi to być jakiś rodzaj energi ,pytanie od kogo/czego pochodzi ta energia ,śmierć jest zjawiskiem nieprzyjemnym ,nikt nie wie co się czuje w chwili śmierci ,jedyne opisy pochodzą od ludzi którzy przeżyli śmierć kliniczną a która w sumie śmiercią nie jest ,ludzie w chwili gdy tracą tą energię zmieniają się w momencie ,patrząc na zmarłego gołym okiem widać brak tej energi ,dusza jest niczym bios w komputerze .pozwolę sobie na śmiałą teorię że wszystko co żyje ma duszę ...zwierzęta też...dusza oznacza życie...o ile ten akumulator energi może pochodzić od stwórcy ,to napewno owa dusza nie potrzebuje zbawienia jak twierdzą religie ,kończy się energia więc umieramy , pytanie teraz ,czy energia się kończy ,czy ktoś ją nam zabiera...żyjemy w świecie gdzie trudno nam jest uwierzyć w coś niematerialnego a przecież np.energia elektryczna też nie jest materialna a istnieje ...ciało ,człowiek nauczył się reperować a owej duszy nie...kto/co za tym stoi???...eh...

0
0