Holograficzny model wszechświata potwierdza synchroniczność rzeczywistości

Kategorie: 

Źródło: dreamstime.com

Kanadyjski fizyk David Pete w swojej książce "Pomost między materią i umysłem" dochodzi do ciekawej konkluzji. Jego zdaniem synchroniczności zdarzające się w naszym życiu, takie jak zbiegi okoliczności, które pojawiają się z niezwykłą częstotliwością i są dla doświadczających wystarczająco znaczące, nie mogą być wynikiem czystego przypadku. Uznał on, że w rzeczywistości taki przypadek – to ni mniej ni więcej tylko "otwór w tkaninie rzeczywistości".

 

Zdaniem autora synchroniczności pokazują, że procesy umysłowe są ciągle związane ze światem fizycznym i to znacznie bliżej niż sądzono dotychczas. Z tą odważną opinią zgadza się amerykański psycholog i neurolog Karl Pribram, który w wywiadzie dla magazynu "Psychology Today", powiedział:

"Nie można powiedzieć, że świat jest kompletnym złudzeniem i nie ma w nim obiektów. Jest inaczej - jeśli uda się wniknąć w głąb wszechświata i spojrzeć na to jako system holograficzny, będzie on pochodzić z zupełnie innej rzeczywistości - takiej, w której może zrozumieć na płaszczyźnie naukowej rzeczy takie jak zjawiska paranormalne i synchroniczności - niesamowite zbiegi okoliczności spotykane w komunikacji wewnętrznej "

Badając synchroniczności słynny klasyk psychoanalizy, Carl Gustav Jung był przekonany, że te zjawiska nie są tylko zbiegami okoliczności i są ściśle związane z procesami psychicznymi.  Ale nie mógł tego zrozumieć, w jaki sposób wydarzenie w głębi psychiki może spowodować zdarzenie lub nawet serię zdarzeń w świecie fizycznym zasugerował, że mogą być tu zaangażowane nowe, nieznane nauce prawidła powodujące naruszenie zasady przyczynowości.

 

Początkowo większość naukowców nie patrzyła na ten pomysł poważnie, ale w momencie, gdy udowodniono istnienie nielokalnych oddziaływań w fizyce teoretycznej, wielu fizyków postanowiło zrewidować swój stosunek dla tej idei. Znany fizyk Paul Davies stwierdził, że

"dla lokalnych efektów kwantowe faktycznie istnieją formy synchronizacji w tym sensie, że zostają nawiązanie połączenia - a raczej zależności - pomiędzy wydarzeniami, w których każdy związek przyczynowy jest możliwy."

Inny fizyk, wspomniany David Pete uważa, że ​​jungowskie synchroniczności nie tylko są realne, ale również potwierdzają teorię Davida Bohma, który już dawno temu postulował ​​widoczne oddzielenie umysłu i materii jako złudzenia, rodzaju zjawiska, które występuje tylko w świadomości. Tak zwany świat zewnętrzny jest tylko miejscem, gdzie kształt zostaje umieszczony w określonej sekwencji czasowej.

 

Spory o nierozdzielności umysłu i materii stanowią podstawę zrozumienia wszystkich rzeczy. Pete sugeruje, że zapętlenie rzeczywistości poprzez świadomość może pozostawić głębokie ślady, coś w rodzaju połączenia wewnętrznego.  Więc Pete uważa, że synchroniczności to rodzaj "dziury" w fakturze rzeczywistości, pozwalającej nam dostrzec ogromną jedność natury i to zarówno między światem fizycznym jak i naszą wewnętrzną psychiczną rzeczywistością.

 

Tak więc, synchroniczności występujące w holograficznym wszechświecie bardzo łatwo wyjaśnić jako ezoteryczny status wskazujący na niewidzialny związek pomiędzy wszystkimi zdarzeniami i zjawiskami zachodzącymi we wszechświecie. Dlatego właśnie "ruch skrzydeł motyla może spowodować tsunami po drugiej stronie świata". 

 

Ale głównym wnioskiem, który prowadzi nas do potwierdzenia zjawiska spontanicznej synchronizacji w holograficznym wszechświecie jest uznanie faktu, że najbardziej skutecznie możemy zmienić świat zewnętrzny zmieniając swoje wnętrze, a nowa rzeczywistość jest odbiciem świata wewnętrznego.  Wypełniając go światłem, radością i miłością doprowadzi nas to do wersji rzeczywistości wokół nas, która zmienia się zgodnie z naszymi oczekiwaniami wewnętrznymi.

 

 

 

Na podstawie: Synchronicity

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Ja

Coś jest na rzeczy, no i

Coś jest na rzeczy, no i ciekawa jest sprawa z MODELEM 31 - tam jest wszystko ładnie poukładane ;]
 
P.S> najgorsze jest to że wiele sekt podpinało się i będzie podpinać pod różnej maści teorie aby pozyskać naiwnych wiernych którzy będą ich administratorów utrzymywać - typowe pasożytnictwo...

Portret użytkownika MaG

"Wypełniając go światłem,

"Wypełniając go światłem, radością i miłością doprowadzi nas to do wersji rzeczywistości wokół nas, która zmienia się zgodnie z naszymi oczekiwaniami wewnętrznymi"

Ehe, Jezus też tak robił i jak skończył?

Portret użytkownika baca

zdaje się że coś ci sie

zdaje się że coś ci sie zdaje...
po co dzielić włos na czworo skoro widać od razu że to lipa - świadczą o tym rozszczepienia światła na krawędziach cienia padającego na łazika - widziałeś to w ogóle? - w naturze czegoś takiego nie ma jak tęcza na krawędzi cienia - to sprawka użycia symulatorów światła słonecznego - halogenów których użyto do tego faka
aby ugiąć światło i je na poszczególne barwy rozszczepić trzeba pryzmatu bo nawet podczas całkowitego zaćmienia Słońca nic takiego się nie dzieje
afroamerykańscy chłopcy z NASA skopali sprawę bo aby zrobić profesjonalene zdjęcie trzeba użyć trybu RAW a potem dopiero poszzególne barwy R G i B do kupy poskladać - oni nawet tego nie potrafią Smile
nie wierzysz to zapytaj Pasjonata - chłop ma wolne ręce bo już nie bierze zastrzyków i myślę chętnie ci odpowie, posiada statyw, robi zajebiste fotki domu starców więc ma również kfalifikacje aby profesjonalnie wypowiadać się na temat fotografii...

Portret użytkownika Juszka

Zdaje się że pisząc tego

Zdaje się że pisząc tego posta miałęś swój "świat holograficzny", niestety widząc halogeny ugięcia i pryzmaty to efekt butelki brązowej. Doszukujesz się "drugiego dna" w czymś co ma tylko "jendno" a zdjęcie jak zdjęcie, mozna widziećnawet czaszkę jak się chce choć wygodniejszą teorią było by gdyby tą czaszkę zajeła gwiazda Dawida, czyż nie? Wtedy byśmy mieli nie Ziemską ale międzyplanetarną teorię spiskową.

Portret użytkownika jaa

z kolei zmienianie świata

z kolei zmienianie świata zewnętrznego poprzez zmienianie swojego wnętrza oznacza tyle, że to co nas spotyka jest skutkiem tego jacy jesteśmy. Zatem jakaś wewnętrzna zmiana w nas powoduje zmianę w tym co nas spotyka. Problem w tym, że ludzie nie wiedzą jakie zmiany jak wpływają na to co ich spotyka. I ile czasu upływa od jakiejś zmiany wewnątrz do zmiany na zewnątrz. Pewnie po zastanowieniu każdy mógłby podać wiele przykładów ze swojego życia na to że tak jest. Tylko problem polega też na tym, że nie kojarzymy jednego z drugim. To znaczy nie wiemy, że to, że coś zrobiliśmy albo nie zrobiliśmy wpływa na jakieś dalsze lub bliższe wydarzenia w życiu. Przykład: ktoś komuś pomoże w czymś. Za tydzień ma jechać autem w długą podróż. Wsiada do auta i podjeżdża na stację, tankuje do pełna i jedzie. Dojeżdża, wszystko jest w porządku. Druga opcja. ten sam ktoś nie pomaga temu komuś, bo mu się nie chce albo uważa się za zbyt ważnego albo coś w tym stylu. Za tydzień ma jechać autem w długą podróż. Wsiada do auta, podjeżdża na stację, ale tam jest kolejka więc postanawia zatankować po drodze. Jedzie, gdzieś po drodze podjeżdża na stację ale tam jest też kolejka więc czeka. W końcu jedzie dalej ale nagle z naprzeciwka nadjeżdża duże auto i jedzie wprost na niego więc skręca i ląduje w rowie. Oczywiście przyklad mógłby być odwrotny, bo tak naprawdę niewielu ludzi wie co może ich spotkać gdy coś zrobią lub nie zrobią. gdyby zawsze było tak, że spotyka nas coś fajnego po tym gdy zrobimy coś faajnego komuś to pewnie wszyscy by tak robili i wszystkim byłoby fajnie. Ale czasami jest tak, że ktoś zrobi coś miłego dla kogoś a jemu samemu przydarza się coś przykrego więc taki ktoś po kilku próbach nie będzie chciał robić innym coś miłego bo po co mu coś przykrego. No i na tym polega problem, że jednych spotyka coś przyjemnego wtedy gdy pomagają a innych wtedy gdy nie pomagają.

Portret użytkownika qq

Myślę że uczynki a zmiana

Myślę że uczynki a zmiana wnętrza to są inne sprawy. Przykładowo jeśli zmienisz się tak że będziesz chciał pomagać ludziom przyciagniesz takie sytuacje. Gdy się wyciszysz i będziesz szukał spokoju bo nim będziesz otrzymasz ten spokój wokół siebie itp. W jaki sposób się to stanie to już inna sprawa którą możemy delikatnie kontrolować. A co do pomagania innym to nie jest to raczej wyręczanie kogoś w czymś a raczej kierowanie go na jego wnętrze z zewnętrza. Zewnętrze to jak na razie chaos taki jaki mają wszyscy w sobie. I skupiając się na nim i walcząc z nim nie mamy na dłuższą metę szans. Także wyjściem myślę że jest wzięcie odpowiedzialności za swój kawałek przestrzeni ktorą wypromieniowujemy. Gdy to będzie masowe wtedy świat się wyraźnie zmieni. Nie zrobią za nas tego zadni kosmici. Pozdrawiam:-)

Strony

Skomentuj