Kategorie:
Góra Uluru znajduje się w środkowej części Australii i jest największym monolitem na naszej planecie. Dodatkowo Aborygeni uznają to miejsce za święte i nietykalne. Z kolei dla samych turystów góra Uluru jest miejscem docelowym licznych wycieczek, to miejsce po prostu zapiera dech w piersiach. Zatem czy warto się tam kiedyś wybrać i na własne oczy zobaczyć to majestatyczne miejsce? Odpowiedz wcale nie jest taka jednoznaczna mimo, że góra Uluru to coś niepowtarzalnego, coś wręcz nie z naszej planety. W okolicy tego tajemniczego monolitu często dochodzi do zagadkowych zdarzeń, część z nich kończy się dramatycznie.
Wyliczanie można rozpocząć od częstych wypadków, do których dochodzi w strefie otaczającej świętą górę. Zwiedzający bardzo często tracą przytomność, części z nich zdarza się to po raz pierwszy w życiu. Z kolei inne osoby dostają zawału serca, wylewu bądź udaru, chociaż dotąd cieszyły się doskonałym stanem zdrowia. Zdarzają się także przypadki, w których turysta skręca sobie kark, łamie nogę czy rękę. Czy to przypadek? Zapewne część z owych wydarzeń jest losowa, ponieważ w tego typu miejscach nie trudno o jakieś drobne urazy, nie mniej jednak takie natężenie owych negatywnych zjawisk daje do myślenia.
Co ciekawe wielu turystów i zwiedzających zabiera na pamiątkę jakiś kamyk czy kawałek czegoś z góry Uluru, po upływie kilku miesięcy owe kawałki powracają do dyrekcji parku w małych paczuszkach, mimo iż nikt o nie się nie upominał. Dlaczego więc turyści sami zwracają owe pamiątkowe fragmenty skał? Czyżby nie przynosiły one szczęścia a zupełnie coś innego? Tutaj nie musimy pozostawać w sferze domysłów, ponieważ część paczek zawiera listy informujące o nieszczęściach, jakie zaczęły nawiedzać osoby, które postanowiły zabrać ze sobą cześć tej świętej góry.
Nasza planeta skrywa w sobie wiele niewyjaśnionych tajemnic, do jednych z nich możemy zaliczyć świętą górę Aborygenów. Miejsce wyjątkowe a mimo to wzbudzające jakąś formę szacunku i strachu. Nie pierwszy już raz możemy spotkać się z miejscem, które łączy w sobie pierwiastki piękna i czegoś nieodgadnionego być może nawet niebezpiecznego. Właśnie ta wyjątkowość i tajemnica są tak magnetyzujące i przyciągające. Aborygeni często mawiają, że ich góra jest górą śmierci. Szczególnie dla tych, którzy w sposób niegodny odwiedzają to miejsce.
Na własnej skórze mógł się o prawdziwości tych słów przekonać Greg Leeding 54 letni ojciec, mąż i głowa rodziny. W trakcie wspinaczki na Uluru doznał rozległego ataku serca, atak był na tyle silny, że ratownicy nie byli w stanie nic zrobić. Mężczyzna zmarł. Po jakimś czasie, syn tragicznie zmarłego turysty relacjonuje całe zdarzenie w ten sposób. „Ojciec czuł się źle przed podejściem, był niespokojny i pełen obaw, zupełnie bez powodu. Wszyscy jesteśmy w szoku, nie wiemy jeszcze, co tak naprawdę się stało.”
Do wypadków nie dochodzi tylko i wyłącznie na samym miejscu, przykład dwóch brytyjskich turystów pokazuje, że przekleństwo czy klątwa góry Uluru nie zna granic. Ci dwaj młodzi ludzie po powrocie z wycieczki, której celem była święta góra aborygenów, nagle giną pod kołami śmieciarki w samym centrum Nowego Yorku. Przypadek czy może realne oddziaływanie czegoś lub kogoś? Dodatkowo należy także zwrócić uwagę na owe paczki zwrotne zawierające ‘‘kamienie pamiątki’’ zabrane z tego miejsca i dołączone do tych paczek listy.
O to jeden z opublikowanych listów, którego fragment wydaje się dość tajemniczy. „Jest we mnie dość mocno zakorzeniona niepewność, co do duchowości i kultury aborygenów, a gdy nie wiesz czegoś dobrze, lepiej jest zachować dużą dozę ostrożności, więc zwrócenie kamienia będzie pewną formą zabezpieczenia dla mnie” Zabezpieczenia? Przed czym? Przed oddziaływaniem martwego kamienia?
Góra Uluru to miejsce święte, niepowtarzalne, niebezpieczne, dla każdego będzie ono uosobieniem czegoś innego. Takie rejony świata przyciągają po mimo swojej często negatywnej opinii. Świadczą o tym dziesiątki tysięcy turystów, którzy co roku odwiedzają Uluru. Część z nich nawet nie ma pojęcia o istnieniu doniesień czy też legend ostrzegających przed tą świętą górą z kolei inna część odwiedzających zna doskonale ryzyko, jednak gra jest warta swojej ceny. Kto wie, może wystarczy tylko i wyłącznie podejść do tego miejsca z szacunkiem, a żadna klątwa czy też negatywne zdarzenia nas nie spotkają i wizyta w tym świętym miejscu będzie dla nas przeżyciem które zapamiętamy na całe życie.
Artykuł pochodzi z portalu www.tajemnice-swiata.pl
Komentarze
Myślę, więc jestem...
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!
Strony
Skomentuj