Komunikacja bliskich ze zmarłymi

Kategorie: 

Źródło: Kadr z Youtube

Według badań od 20 do 40 % osób uważa, że ma kontakt ze zmarłymi krewnymi. Czy ci ludzie na pewno stykają się z martwymi, czy jest to po prostu owoc ich wyobraźni? Dr Camille Wortman na Duke University bada to zjawisko w ramach pomocy psychologicznej dla osób, które straciły kogoś bliskiego.

 

 

Wortman, na podstawie swoich badań, jest przekonana, że około 60% osób, które straciły współmałżonka, rodzica lub dziecko, czuje ich obecność, a 40% ludzi styka się z nimi.

„Opłakiwanie krewnych daje emocjonalną ulgę i wprowadza ludzi w kontakt ze zmarłymi, ale żywi boja się dyskusji z innymi o tego typu doświadczeniach, bo są przekonani, że zostaną uznani za chorych psychicznie. Dlatego też, ze względu na brak informacji, mało kto wierzy w pozaziemska komunikację”.

W 1995 roku, dr Allan Botkin opracował terapię, jak „reżyserować komunikację z innym światem”. Jeden z jego pacjentów, podczas takiej komunikacji, poznał nowe informacje na temat swojego zmarłego przyjaciela, które dowodzą, że ten kontakt nie był złudzeniem.

 

Julia Mossbridz, straciła przyjaciela Josha, gdy chodzili do szkoły. Julia przekonała go, aby pójść razem na tańce, choć Josh miał inne plany. W drodze na zabawę chłopak miał wypadek samochodowy i zmarł. Od tego czasu Julie miała poczucie winy.

 

Metoda Botkina polega na tym, żeby symulować szybkie ruchy gałek ocznych, które występują u ludzi podczas snu rem (w tej fazie pojawiają się marzenia). Jednocześnie lekarz pomógł pacjentce skupić się na podstawowych emocjach, związanych z życiową stratą. Oto jak Julia Mossbridz opisuje to, co działo się z nią w czasie sesji terapeutycznej:

„Widziałam Josh w drzwiach. Mój przyjaciel wyraził swój młodzieńczy entuzjazm, gdy mnie zobaczył. Był zachwycony. Przeżyłam doświadczenie wielkiej radości, że go widzę znowu, ale w tym samym czasie nie mogłam zrozumieć, czy to wszystko dzieje się naprawdę. On powiedział, że o nic mnie nie obwinia, a ja mu uwierzyłam. Potem zobaczyłam, że Josh bawi się z psem. Nie wiedziałam, czyj to pies. Pożegnaliśmy się, a ja otworzyłam oczy i zaczęłam się uśmiechać. Później dowiedziałam się, że mojej siostrze zmarł pies tej samej rasy, z którym bawił się mój przyjaciel. Nadal nie wiem, co się stało, ale jestem pewna, że udało mi się pozbyć wizerunku odpowiedzialnej za to, co się stało w przeszłości”.

„To nie ma znaczenia, czy pacjent wierzy w takie rzeczy, czy nie” - mówi Botkin. „Terapia może mieć tylko pozytywny wpływ”.

Judy i Bill Guggenheim długo badali „pośmiertnie komunikację". Od 1988 roku przeprowadzali wywiady z 2 tys. ludzi w Stanach Zjednoczonych i w dziesięciu prowincjach kanadyjskich, którzy komunikowali się ze zmarłymi. Sam Bill nigdy nie wierzył w komunikację z innym światem, dopóki sam tego nie doświadczył. Jest przekonany, że słyszał głos zmarłego ojca – powiedział Guggenheim w wywiadzie udzielonym Afterlife TV. Bill był w domu, kiedy nagle usłyszał głos, który mówił: „Wyjdź na zewnątrz i sprawdź basen”.

 

Bill wyszedł i zobaczył uchyloną bramę przy basenie, więc podszedł, aby ja zamknąć. W tym momencie ujrzał unoszące się na powierzchni ciało swojego dwuletniego syna.

„Na szczęście mój ojciec przybył na czas i chłopiec został odratowany”.

Guggenheim twierdził, że nie słyszał plusku wody z domu i był przekonany, że jego syn był w tym czasie w łazience wraz z matką. Po dziś dzień nie wie, jak dziecko wydostało się na zewnątrz. Po uratowaniu malca Bill przeprowadził własne badania i napisał wspólnie z żoną książkę pt. „Wiadomości ze świata”. Obawiał się jednak, że nie posiadając tytułów naukowych, publikacja nie zyska rozgłosu.

 

W 1944 roku Bernard Ackerman w swojej książce pt. „Sto przypadków życia po śmierci" zebrał liczne historie ludzi, którzy komunikują się ze zmarłymi. Ackerman nie mówi, że wszystkie „zebrane” przypadki są prawdziwe, ale zapewnia czytelników, że chce rozwiązać tajemnicę.

 

W jednym z opowiadań zajmuje się młodym człowiekiem o imieniu Robert McKenzie. McKenzie został uratowany od śmierci głodowej na ulicy w Glasgow. Potem człowiek ten pracował w zakładzie mechanicznym. Autor książki cytuje ciekawy dialog – rozmowę Roberta z właścicielem firmy, którego imienia i nazwiska nie podano:

„Co to jest, Robert? - Zapytałem trochę ze złością. - Nie widzisz, że jestem zajęty?”

„Tak jest, sir - powiedział. - Ale ja muszę z tobą porozmawiać.”

„O czym? - Zapytałem. - Co to za ważna rzecz, którą chcesz mi powiedzieć?

„Chcę cię ostrzec, sir, że zostałeś oskarżony o coś, czego nie popełniłeś. Chcę, żebyś wiedział i wybacz, bo będziesz oskarżony,  a jesteś niewinny.

„Ale jak mogę ci wybaczyć, jeśli nie mówisz mi, co to za oskarżenie? - Zapytałem.”

„Wkrótce się okaże - powiedział. Nigdy nie zapomnę jego wyrazistego dźwięku w szkockim dialekcie, w którym wypowiedział to ostatnie zdanie.

Kiedy przedsiębiorca się obudził, jego żona powiedziała mu, że McKenzie popełnił samobójstwo. Jednak ten już wiedział, że to nie było samobójstwo. Jak się okazało, McKenzie nie odebrał sobie życia celowo, a napił się trującej substancji do barwienia, która przechowywana była w butelce po whisky.

 

 

 

Ocena: 

2
Średnio: 2 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika ksmamona

Powiem wam tylko tyle ,mój

Powiem wam tylko tyle ,mój tato zmarł ,2 miesiące wcześniej obudziłem się w środku nocy z głosem w głowie TATA UMRZE.  Straszne doświadczenie i nikomu nie życzę. Czuje się wszystko i człowiek budząc się jest przekonany ,że to prawda ,która  i tak spełnia się po jakimś czasie. Dzisiaj wiem ,że ten świat to nie jedyny. Obym spotkał się kiedyś z resztą.

Portret użytkownika Homo sapiens

Oczywiście że mogą się

Oczywiście że mogą się komunikować zmarli z ludzmi żyjącymi ! To jest prawda. Ludzie nie wierzą w takie rzeczy bo są pod wpływem materializmu i tych którzy są w systemie śmierci zatopieni. Nawet słynna polska święta Faustyna opisuje w Dzienniczku jak przychodziły do niej dusze innych sióstr aby się pomodlić za nie bo nie udało się im dostać do nieba a po modlitwie świętej poszły do czyścca ! Oto cytaty z dzienniczka świętej Faustyny:
[...]Często towarzyszę duszom konającym i wypraszam im ufność w miłosierdzie Boże i błagam Boga o wielkość łaski Bożej, która zawsze zwycięża. Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakoby było wszystko stracone, lecz nie tak jest; dusza oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od
Boga [przebaczenie] i win i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku, ani żalu, ani skruchy, ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale o zgrozo - są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże[...]
 
[...]Gdy przyszła do mnie w nocy dusza pewnej panienki, dała mi odczuć swoją obecność, dając mi poznać, że potrzebuje mojej modlitwy. Pomodliłam się chwilę, jednak duch jej nie odstępował ode mnie. Wtem rzekłam w myśli swojej - jeżeliś jesteś ducha dobrego, to zostaw mnie w spokoju, a jutrzejsze odpusty będą za ciebie. A w tej chwili duch ten opuścił pokój mój; poznałam, że jest w czyśćcu[...]
Dzisiejsi "umarli" opowiadają ludziom historie o reinkarnacji z nadzieją, że będą kiedyś żyć ! Należy w tym miejscu zadać bardzo istotne pytanie; czy przylgnięcie i staranie się by ktoś inny, też uwierzył w teorię reinkarnacji nie jest objawem "braku życia" u tych głoszących tą całkiem niepewną doktrynę ?!
Atman  (dusza, duch, dech आत्म) – to w hinduizmie określenie duszy rozumianej jako indywidualna jazn, obecna w każdej żywej istocie. Jazn jak się wydaje musi posiadać ciało "materialne"
Używane w tekście oryginalnym Pisma Świętego wyrazy tłumaczone na „dusza” (hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]) mogą oznaczać człowieka, zwierzę bądź też ich życie.
Skojarzenia, jakie na ogół nasuwa słowo „dusza”, nie są zgodne ze znaczeniem wyrazów hebrajskiego i greckiego, którymi posługiwali się natchnieni pisarze Biblii.
DUSZA żyjąca - to ciało (ukształtowane z prochu ziemi) i DECH życia. Po opuszczeniu naszego ciała, które na razie jest nam niezbędne jak odzienie na ziemi albo skafander w przestrzeni kosmicznej (czterech wymiarów doświadczanych dzięki temu "biologicznemu sprzętowi"-substancji), rozpoczynamy nowy etap naszego życia. To niezwykłe przejście, bo prosto ze świata czterech żywiołów - powietrza, wody, ognia iprochu ziemi - jest czasem działania i decyzji Stwórcy,  chrześcijanie wierzą, że udajemy się do "specjalnych rzeczywistości", z których najważniejszymi są "pokoje" przygotowane nam przez Zbawiciela !
Z chwilą, gdy zabłyśnie Boże światło, padną w końcu logiczne odpowiedzi na wszystkie nieustannie nurtujące nas pytania. Ogarnie nas zdziwienie, gdy spadnie zasłona z wszystkich zagadek naszego życia. Cała rzeczywistość wyzwoli się z zaszufladkowanych kategorii, w których dotychczas tkwiła. Przez myśl przemknie nam echo słów:
„Aha! Nigdy bym nie pomyślał... No, oczywiście! Teraz wszystko jasne".

Słowa hebrajskie
tchnął [nafách] w  nozdrza jego dech [neszamáh] życia, i człowiek stał się duszą [néfesz] żyjącą.
...I Jehowa Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i człowiek stał się duszą żyjącą..."
Więcej pod tym linkiem:
http://popotopie.blogspot.com/2013/05/co-jest-grane.html
Jeżeli wierzycie w reinkarnację, a chcecie przerwać cierpienie koła powtórnych narodzin i śmierci to powinniście poważnie rozważyć chrześcijaństwo, jako to które prowadzi do zbawienia i opowiada o jednym niepowtarzalnym istnieniu.
 
Mechanicy kwantowi odkrywają, że cały nasz Wszechświat materialny i niematerialny działa jak jeden wielki komputer, który powstał na bazie dostarczonej informacji. Profesor Uniwersytetu Wiedeńskiego Zeilinger, współtwórca słynnego eksperymentu GHZ potwierdzającego nielokalność cząstek, twierdzi, że wszystko zbudowane jest z informacji. Na początku była informacja i z niej powstały materialne cząstki, jak elektrony, protony… Na poziomie kwantowym czas i odległość nie istnieją. Energię odpowiedzialną za powiększanie przestrzeni Wszechświata astronomowie nazywają Ciemną Energią, a każda energia to przede wszystkim informacja, o ciemnej energii geometrycznej pisałem w poprzednim odcinku mechaniki kwantowej starożytnych. Według najnowszych badań prawo zachowania informacji wydaje się najbardziej fundamentalne. Z tego prawa wynika zasada zachowania energii, na co wskazują Ryszard i Paweł Horodeccy, profesorowie Uniwersytetu Gdańskiego. Jeśli 20 lat temu według Landaua popularne było hasło „informacja jest fizykalna”,to teraz możemy powiedzieć, że to „fizyka jest informatyczna”. Profesor Bekenstein stwierdził w 2003 roku, że coraz więcej naukowców uważa fizyczny świat za zbudowany z samej informacji.

Reinkarnacja jest w takim przypadku ODTWARZANIEM informacji o życiach innych ludzi ! Istnieje gdzieś kosmiczny/ziemski bank danych, z którego pewne uzdolnione jednostki mogą pobierać wiadomości na temat poprzednich karmanów.
Wcielanie się jakiegoś ducha w ciało było by czymś innym niż samo życie, będące niepowtarzalnym/NOWYM bytem/konstruktem w tym wymiarze !
http://popotopie.blogspot.com/2013/08/mechanika-kwantowa-starozytnych.html

Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień.-Rzeczą człowieka jest walczyć, a rzeczą nieba – dać zwycięstwo.

Portret użytkownika pulsar

Homo sapiens

[quote=Homo sapiens]Oczywiście że mogą się komunikować zmarli z ludzmi żyjącymi ! To jest prawda.[/quote]
 
A ja śmiem twierdzić, iż to wierutne kłamstwo!
Żyjący ludzie w żaden sposób nie mogą się komunikować że zmarłymi, gdyż ci są po prostu martwi.
 
Biblia wyraźnie informuje, iż Bóg ukształtował pierwszego człowieka, Adama „z prochu ziemi” (1 Mojżeszowa 2:7). A gdy ten świadomie złamał Boże prawo, Bóg rzekł: „Wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz” (1 Mojżeszowa 3:19).
 
Co to oznacza? Pomyślmy,... gdzie był Adam, zanim Bóg ukształtował go z prochu ziemi ? Nigdzie go nie było. Nie istniał gdzieś w niebie jako nie narodzony duch. Kiedy więc Bóg mu powiedział: „Wrócisz do ziemi”, miał na myśli jego śmierć. Adam nie przeszedł do dziedziny duchowej, gdyż znowu przestał istnieć, pogrążył się w niebycie. Śmierć to brak życia - nicość.
 
Inne wersety biblijne to potwierdzają:
 
„Wszystko [zarówno ludzie, jak i zwierzęta] idzie na jedno miejsce; wszystko powstało z prochu i wszystko znowu w proch się obraca” (Kaznodziei 3:20).
„Umarli niczego już nie wiedzą” (Koheleta [Kaznodziei] 9:5, Biblia poznańska).
„Ich miłość, nienawiść i zazdrość dawno już przeminęły” (Koheleta 9:6, Bp).
„W Szeolu [grobie], do którego zdążasz, nie ma już działania ani myślenia, ani poznania, ani mądrości” (Koheleta 9:10, Bp).
„[Człowiek] wraca do prochu swego; w tymże dniu giną wszystkie zamysły jego” (Psalm 146:4).
 
Wiele religii naucza, jakoby każdy człowiek miał duszę, która po śmierci ciała przechodzi do dziedziny duchowej. Według nich umiera ciało, ale nie dusza. Co więcej, twierdzą, iż dusza nie może umrzeć — jest nieśmiertelna.
Skąd zatem biorą się te opowieści, iż żywi ludzie komunikują się z duchami zmarłych ludźi ?!
Otóż, narzędziem używanym przez Szatana do wprowadzania ludzi w błąd są media spirytystyczne. Medium to ktoś, kto twierdzi, iż otrzymuje informacje wprost ze świata duchów ludzi zmarłych. Z Biblii wiemy jednak, że jest to niemożliwe (Kaznodziei 9:5, 6, 10). Skąd więc pochodzą te informacje? Od samych demonów! Mogą one obserwować wszystkich żyjących ludzi i wiedzą, jak dana osoba się wyrażała i jak wyglądała, co robiła i co wiedziała. Dlatego potrafią bez trudu naśladować umarłych i wcielać się w ich postacie, gdyż potrafią manipulować widmem i energią światła, by wytworzyć widzialne postacie tych osób.
Zatem, to wcale nie są dusze zmarłych ludzi !
Ludzie są wprowadzani w błąd !
Biblia informuje, iż Szatan „zwodzi cały świat” (Objawienie 12:9). Diabeł i demony nie chcą, byśmy wierzyli Słowu Bożemu, Biblii. Usiłują wmówić ludziom, że umarli żyją gdzieś w świecie duchów.
 
Słowo Boże tak nie naucza. Według Biblii dusza to osoba, a nie coś we wnętrzu człowieka. Na przykład w biblijnym opisie stworzenia Adama czytamy: „Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą [żyjącą]” (1 Mojżeszowa 2:7, Bg). Zatem Adam nie otrzymał duszy — sam był duszą.
Hebrajskie słowo 'néfesz' (dusza) najwyraźniej wywodzi się od rdzenia oznaczającego „oddychać” i dosłownie można je przełożyć na „oddychający”. Dlatego też w biblii i zwierzęta również nazwano duszami (1 Mojżeszowa 1:20, 21, 24, 30, Bg).
 
Dusze mogą umrzeć i rzeczywiście umierają. Pismo Święte mówi:
 
„Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ezechiela 18:4, Bg).
„Zatem rzekł Samson: Niech umrze dusza moja z Filistynami” (Sędziów 16:30, Bg).
„Co jest zgodne z prawem: czynić w sabat dobrze czy wyrządzać krzywdę, ratować duszę czy ją zabijać?” (Marka 3:4, NW).
 
Z innych wersetów wynika, że dusze można wytracić (1 Mojżeszowa 17:14, Bg), wysiec ostrzem miecza (Jozuego 10:37, Bg), udusić (Joba 7:15, BT) i utopić (Jonasza 2:6, Bg). A zatem dusza może umrzeć.
 
Choćbyśmy przeczytali całą Biblię od deski do deski, nigdzie nie znajdziemy w niej wyrażenia „dusza nieśmiertelna”. Doktryna o nieśmiertelności duszy nie pochodzi z Biblii, lecz od Szatana i jego demonów.
 
Obecne znaczenie przypisywane na ogół słowu „dusza” wywodzi się nie z hebrajskiej czy greckiej części Pisma Świętego, lecz głównie ze starożytnej filozofii greckiej, - z pogańskiej myśli filozoficzno-religijnej, która zaczynała przenikać w okresie helleńskim do Judaizmu i chrześcijaństwa. (Synkretyzm religijny)
 
Różnica polega na tym, iż w przeciwieństwie do greckiej nauki, według której „dusza” jest niematerialna, nieuchwytna, niewidzialna i nieśmiertelna, - Pismo Święte wykazuje, że "dusza" w odniesieniu do ziemskich stworzeń oznacza coś, co jest materialne, namacalne, widzialne i śmiertelne.
 
'Dusza' to nie to samo co 'duch'. Biblia rozróżnia te dwa pojęcia. „Duszy” (hebr. néfesz; gr. psyché) nie należy mylić z „duchem” (hebr. rúach; gr. pneúma), gdyż chodzi o coś zupełnie innego. Jak wykazano powyżej, 'dusza' (néfesz, psyché) oznacza żywe materialne stworzenie. Natomiast 'duch' (rúach, pneúma), odnosi się do siły życiowej tego żyjącego stworzenia, czyli jego energii, która go ożywia.
 
Jak wynika z Księgi Rodzaju, żyjąca dusza jest połączeniem ziemskiego materialnego ciała oraz tchnienia energii życia. Wyrażenie „tchnienie siły życiowej [dosł. „tchnienie ducha (czynnej siły, rúach) życia”]” (Rdz 7:22) kryje w sobie myśl, że siła życiowa, czyli „duch” wszystkich stworzeń — ludzi i zwierząt — jest podtrzymywana przez oddychanie powietrzem (zawierającym tlen). Ożywia ona każdą komórkę ich ciała
 
Ciekawie to przedstawia werset z Księgi Koheleta/Kaznodzieji 12:7, gdzie dwa przkłady biblii (oba w kanonie Katolickim), wskazują czym jest ten 'duch' - iż nie chodzi tu o duszę nieśmiertelną.
 
"...i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał." (Księga Koheleta 12:7) Biblia Tysiąclecia
 
"...a proch powróci do ziemi, z której wyszedł, dech zaś wróci do Boga, który go kiedyś dał." (Księga Koheleta 12:7) Biblia Warszawsko-Praska
 
Według Słownika Języka Polskiego słowo -'dech' oznacza - tchnienie; oddech; oddychanie. A z ratownictwa medycznego wiemy, iż samo dostarczenie tlenu nie zapewnia podtrzymywania życia, gdyż niejednokrotnie bowiem trzeba dostarczyć impuls elektryczny by ciało zareagowało. Zatem należy rozumieć, iż 'dech', czyli 'tchnienie/ oddech', - były w starożytności synonimami energii ożywiającej ciało, dlatego słusznie napisano, iż po śmierci ciała powraca ta energia do Boga.
Zatem, nie ma tu mowy o pojęciu duszy nieśmiertelnej.

Kimże jest człowiek jeśli nie potomkiem tego Boga ?  Czyż może od Boga się różnić ?   Czyż dąb nie jest w żołędziu zawarty  ? Czyż Bóg nie jest ukryty w Człowieku ?

Portret użytkownika baca

no coś w tym jest bo skoro:

no coś w tym jest bo skoro: " 60% osób, które straciły współmałżonka, rodzica lub dziecko, czuje ich obecność, a 40% ludzi styka się z nimi." - to musi być w tym nawet więcej niż jedno ziarnko prawdy.
moim zdaniem sa co najmniej aż trzy ziarnka a zjawisko to jest znacznie szersze niż rodzina i dotyczy również internetu, bo na przyklad tu to nawet więcej jak 60 % użytkowników innego medium czuje obecność i ma wrażenie że styka sie z użytkownikami którzy umarli i odeszli do krainy wiecznego łażenia od klamki do klamki - nie będę wymieniał nicków [.....] ciagle słychać coś jakby potępieńcze wycie z czyścca:
- wpuuuuuuśccie nas.... wpuuuuuśccie nas.....  no wpuśccie... mamy dobrą nowinę... nienawidzimy pastucha Smile
rodzi się pytanie godne największego moderatora wszechczasow samego Dżona Mola we własnej osobie: Dżonie, jak mocno trzeba być zawziętym żeby mając do dyspozycji cały światowy internet i nieskończoną ilość portali i forów nawet z zaświatów wracać na ten jeden, jedyny gdzie jest baca no i straszyć go aby umarł ze śmiechu?
ha ha ha... martwy plankton, który ma syndrom sztokholmski - ha ha ha...
coś tam Dzonie powinieneś w temacie wiedzieć bo i Admina i Ciebie plankton zdechłych wydmuszek także straszy/śmieszy, prawda?

Portret użytkownika b@ron

kolejny przykład sprawczego

kolejny przykład sprawczego działania myśli...jeśli coś bardzo chcemy zobaczyć, to to zobaczymy...dzięki manipulacji innych nawet możemy uwierzyć w to, iż jesteśmy obłąkani, albo że zmarli nas straszą...

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Strony

Skomentuj