Kontakt z wyższą formą Bytu
Image

W starożytnej Grecji pojęcie piękna było znacznie szersze niż w latach późniejszych. Wiązano je przede wszystkim z ideą dobra, duchowością, moralnością, myślą i rozumem; utożsamiano je wtedy z doskonałością jako warunkiem piękna i sztuki na najwyższym poziomie. Twierdzono, że piękno wynika głównie z zachowania proporcji i odpowiedniego układu.
Pogląd ten przez wieki uważany był za najtrafniejszy. Wyznawali go między innymi pitagorejczycy, twierdząc, że piękno polega na doskonałej strukturze, wynikającej właśnie z proporcji części, harmonijnego ich układu.
Dowodzili, że jest cechą obiektywną. W rozumieniu Arystotelesa pięknem jest wszystko „to, co będąc dobrem jest przyjemne„, jak również to, „co przyjemne dla wzroku i słuchu„. Według św. Tomasza z Akwinu „to, co podoba się, gdy jest postrzegane, czyli piękne jest to, co ujrzane podoba się.” Natomiast Klemens Aleksandryjski twierdzi: „Bóg jest przyczyną wszystkiego, co piękne.”
Arystoteles dodatkowo stwierdza, że: „Pięknem jest to, co samo przez się jest godne wyboru.” Święty Augustyn wyraża piękno w ten sposób: „Piękno bowiem, które przez dusze artystów spływa ku ich rękom, pochodzi od owej piękności, która ponad duszami jest i ku której dniem i nocą wzdycha dusza moja. Sprawcy i miłośnicy piękności materialnych stamtąd czerpią miarę, według której je oceniają.” Platon ujął piękno tak: „Prawda jest dla mędrca, piękno dla wrażliwego serca. Rzeczy piękne są trudne.”
W przeciwieństwie do szkaradnych potworaków (określenia wziętego Jana Wolskiego, zgodne z większością opisów porwanych przez te istoty) bądz zmiennokształtnych blondynów (reptilian) z pojazdów UFO, Maryja wydaje się emanować pięknem. Nie dość że dokonuje wiele cudów w postaci uzdrowień chorych, to dodatkowo przekazuje wiadomości o tym jak prowadzić pobożne – dobre życie.
Wbrew wszystkim protestanckim oskarżeniom o swoim jakoby ufologicznym/demonicznym i podejrzanym pochodzeniu, Maryja okazuje się być Matką ludzkości. To że Królowa Nieba czasami objawia się z efektami niebiańskimi nie powinno nas dziwić, zwłaszcza ufologów, świat duchowy kieruje się innymi zasadami, o czym wiedzą wszyscy interesujący się nieznanym. Proszę zapoznać się z poniższym raportem, ciężko sobie wyobrazić by typowe UFO propagowało wizerunek chrystusa lub chrześcijańskiego krzyża ?!
Jeżeli takie wspaniałe wyższe byty - chrześcijańskie istnieją to należy je zaliczyć do świata aniołów, do którego wszyscy chcieli byśmy należeć, a nie do świata "szarych" porywaczy - implantatorów, o których pisałem w tym wpisie:
http://innemedium.pl/wiadomosc/duchowe-elementy-ukladanki-ufo
Świat UFO jest mroczny i wysoce podejrzany, wszyscy posiadający prawdziwy pogląd w tej materii o tym wiedzą ! W opozycji do tamtych istot, Maryja jest ludzka, kochana i współczująca, nie paraliżuje ofiar wiązkami energetycznymi, za to wydaje się być cudowną niebiańską wysłanniczką emanującą w wielu miejscach wspaniały kwiatowy zapach ! Nie ma dziwnej sylwetki z wielkimi czarnymi oczami, w jakiej była opisywana starożytna ufologiczna istota Isztar !
Jasna Kula !
19 września 1846 roku dwojgu pastuszkom: 15-letniej Melanii Calvat i 11-letniemu Maksyminowi Giraud, na górze wznoszącej się nad La Salette, w Alpach wysokich we Francji objawiła się Maryja. Według relacji dzieci była to kobieta niezwykłej piękności siedząca wewnątrz jasnej kuli. Początkowo miała zakrytą dłońmi twarz, a łokcie oparła na kolanach i płakała. Na jej piersiach widniał krzyż z Jezusem Chrystusem z zawieszonymi na nim narzędziami męki: młotkiem i obcęgami. Z krzyża promieniowała niezwykła jasność otaczająca Maryję, Piękną Panią, jak Ją nazywały dzieci.
Melania pierwsza ujrzała wielką jasność i powiedziała do Maksymina: Maksyminie, chodź, zobacz, jaka światłość.. Maksymin podszedł w kierunku Melanii. Wówczas dzieci zobaczyły kobietę siedzącą wewnątrz niezwykle jasnej kuli, tuż przy małym źródle. Twarz miała zakrytą dłońmi i płakała. Na widok niezwykłego zjawiska dzieci przestraszyły się. Melania wypuściła z reki swój kij pasterski, a Maksymin powiedział: „Chodź, trzymaj swój kij, ja trzymam swój. A jakby to „coś” chciało nam coś złego zrobić, to damy mu porządnego szturchańca.” Ta Piękna Pani podniosła się, skrzyżowała swe ramiona i powiedziała do pastuszków:
„…Zbliżcie się, moje dzieci, nie bójcie sie, przyszłam oznajmić wam wielką nowinę…”
Wówczas dzieci przestały się lękać i podeszły bliżej. Piękna Pani, bo tak nazwały ją dzieci, zrobiła również kilka kroków i podeszła do nich tak, blisko, że nikt nie mógłby przejść pomiędzy Nią, a pastuszkami. Mówiła do nich między innymi, że: „…Jeżeli mój lud nie zechce się poddać, będę zmuszona puścić ramię Mojego Syna. Jest ono tak mocne i tak ciężkie, że nie zdołam go dłużej podtrzymać. Od jak dawna już cierpię za was. Chcąc, by Mój Syn was nie opuścił, jestem zmuszona ustawicznie Go o to prosić, a wy sobie nic z tego nie robicie. Choćbyście nie wiem jak się modlili i nie wiem, co czynili, nigdy nie zdołacie wynagrodzić trudu, którego się dla was podjęłam.(…)przeklinacie, wymawiając wśród przekleństw Imię Mojego Syna…”
Aż do tej chwili Piękna Pani mówiła po francusku. Dzieci zaś pochodziły z ubogiej wioski, nie chodziły do szkoły i nie rozumiały języka francuskiego. Maksimin znał tylko kilka słów w tym języku. Melania prawie żadnego. Gdy dziewczynka chciała zapytać chłopca, co to wszystko znaczy, Piękna Pani przerwała jej, mówiąc:
„…Ach, moje dzieci, wy nie rozumiecie po francusku, zaraz wam to powiem inaczej…”
Od tej chwili Piękna Pani mówiła w narzeczu języka oksytańskiego z okolic Corps ! Zmiana języka w mgnieniu oka dla Niebiańskiej istoty będącej w łączności ze Stwórcą nie jest niczym nadzwyczajnym ! Następnie Piękna Pani przerwała na chwilę wygłaszanie Orędzia i w tym czasie powierzyła każdemu z dzieci tajemnicę w języku francuskim, a potem mówiła dalej w narzeczu:
- „…Jeżeli się nawrócą, kamienie i skały zamienią się w sterty zboża, a ziemniaki same się zasadzą.
– Czy dobrze się modlicie, moje dzieci?.
- Nie, proszę Pani, nie bardzo – dzieci odpowiedziały szczerze…”
Jakie UFO prosi by chodzić na mszę świętą ?! Proszę mi powiedzieć, napisać ?! Analizując porwania bytów z pojazdów dyskoidalnych (lub innych), można natknąć się na wręcz odwrotne reakcje ufonautów, które wręcz obrzydzają chrześcijaństwo ! I dalej Maryja mówi w ten oto sposób, nieprawdopodobny dla strasznych ufo porywaczy ! Maryja wyraża swoje zaniepokojenie ignorancją ludzi, nie znających historii Boskiego Objawienia !
„…Ach, moje dzieci, trzeba się dobrze modlić, rano i wieczorem. Jeżeli nie macie czasu, odmawiajcie przynajmniej Ojcze Nasz i Zdrowaś Maryjo, a jeżeli będziecie mogły, módlcie się więcej. Na Mszę świętą chodzi zaledwie kilka starszych niewiast. Inni pracują w niedzielę przez całe lato, a w zimie, gdy nie wiedzą, czym się zająć, idą na Mszę świętą jedynie po to, by drwić z religii. W czasie Wielkiego Postu chodzą do rzeźni jak psy…”
Po niezwykłej rozmowie Maryja odeszła do Nieba, następnie przesunęła się około trzydziestu kroków w stronę małego wzniesienia. Gdy szła, Jej stopy dotykały zaledwie końców trawy. Dzieci podążały za Nią prawie do miejsca, w którym zobaczyły poprzednio krowy. Piękna Pani uniosła się do góry na wysokość około półtora metra. Po chwili Jej postać zaczęła powoli znikać. Najpierw głowa, ramiona, potem reszta ciała. Wydawała się rozpływać w świetle. Maksymin próbował złapać różę zdobiącą Jej buty, ale jego dłoń pozostała pusta. Gdy światło znikło, Melania ośmieliła się powiedzieć głośno: To musiała być jakaś wielka święta. Gdybyśmy o tym wiedzieli, to poprosilibyśmy, żeby zabrała nas z sobą – odpowiedział Maksymin.
Na miejscu objawienia (około 1750 metrów n.p.m.) wytrysnęło źródło. Płynie ono od dnia objawienia bez przerwy, aż do dnia dzisiejszego. Po przeprowadzeniu badań, które polegały m.in. na przesłuchaniu dzieci i weryfikacji ich relacji oraz badaniu wydarzeń wiążących się zwykle z objawieniami (na przykład: nadzwyczajne uzdrowienia), po otrzymaniu zgody papieża, biskup Philibert de Bruillard, ordynariusz diecezji Grenoble ogłosił dnia 19 września 1851 roku, że: Objawienie się Najświętszej Maryi Panny dwojgu pastuszkom dnia 19 września 1846 r., na jednej z gór, należących do łańcucha Alp, położonej w parafii La Salette, w dekanacie Corps, posiada w sobie wszystkie cechy prawdziwości i wierni mają uzasadnione podstawy uznać je za niewątpliwe i pewne.
Treścią skróconego tutaj Orędzia z la Salette było wezwanie ludzi do pokuty i powrotu do Boga, zapowiedź kar Bożych dla grzeszników i obietnica obfitych łask w wypadku nawrócenia. Piękna Pani wykorzystała w swojej mowie wydarzenia dotyczace życia mieszkańców tej górskiej krainy. Sytuacja rodzin zamieszkałych okolice wioski La Salette oraz miasteczka Corps była bardzo ciężka. Ludzie żyli w niedostatku i zmagali się z wielkimi trudnościami, które jeszcze powiększały klęski nieurodzaju. Sytuacja ta wpłynęła także na ich życie moralne i religijne.
Dlatego Piękna Pani w przekazanym Orędziu napiętnowała niewypełnianie obowiązku uczestnictwa w coniedzielnej Eucharystii, naruszenie świątecznego odpoczynku, zaniedbanie codziennej modlitwy, a także wypomina wypowiadane bluźnierstwa i przekleństwa oraz niezachowanie nakazanych postów. Forma przekazu treści Orędzia i znaki objawienia, którymi posługiwała się Piękna Pani wskazują na wielki szacunek wobec ludzkiej wolności, a zarazem na wielką troskę o serce każdego człowieka w przeciwieństwie do często siłowych zachowań/porwań załogantów pojazdów UFO. Jeżeli starożytna Isztar jest królową nieba to chodzi zapewne o niebo bytów ufologicznych. W przypadku prawdziwej Królowej, zajmujemy się Maryją jako wybranką Stwórcy Wszechświata, by ta urodziła Logos w formie człowieka, Syna Boga żywego !
Należy przytoczyć jeszcze słowa św. Bernarda z Clairvaux, odnoszą się one do Pięknej Pani, wyższego bytu objawiającego się w przepieknej postaci, właśnie tak Istota z najwyższej cywilizacji - innowymiarowej powinna wyglądać oraz przejawiać chęć niesienia pomocy ludzkości, co często się zdarza:
(…)Maryja jest ową cudowną, niezrównaną gwiazdą, która migocze ponad wielkim, rozległym morzem w blasku wspaniałych zasług i świeci przykładem. Jeśli wir życia, a w nim wiatr i niepogoda miota tobą na wszystkie strony, jeśli nie czujesz już pod stopami ziemi i nie chcesz, by pochłonął cię przybój fali – spoglądaj niezmiennie na tę lśniącą gwiazdę. Jeśli burza pokus szaleje w tobie, jeśli smutek rzuca cię na skały, wypatruj wtedy gwiazdy i wołaj Maryję! W niebezpieczeństwie, w zwątpieniu, w biedzie – myśl o Maryi, wołaj Maryję! Jej imię niech nie znika z twoich ust, z twojego serca! Aby otrzymać Jej pomoc, miej zawsze w pamięci przykład Jej życia. Jeśli za Nią podążysz, nie zejdziesz z drogi, jeśli Ją wezwiesz, nie oznacza to, że zawiodłeś. Jeśli pomyślisz o Niej, nie zbłądzisz. Jeśli Ona cię podtrzyma, nie upadniesz, jeśli Ona cię osłoni, nie musisz się obawiać…(…)
„Rzeczy piękne są trudne” – Platon
Wszystkich zainteresowanych tym tematem odsyłam na stronę gdzie znajdziecie państwo jedno z najlepszych opracowań tego tematu w Polsce:
http://popotopie.blogspot.com/2013/06/kim-sa-istoty-z-innego-wymiaru.html
Poniżej aby lepiej ogarnąć opis piękna przedstawiam film o ciągach Fibonacziego, których Maryja jako przepiękna Duchowa Istota jest przedstawicielką, plus niezwykłą audycję-raport "Atak UFO":
Ciąg Fibonacciego – Chuck Missler [PL]
https://www.youtube.com/watch?v=Zv3P-yX0BCU
Atak UFO Fakty czyta lektor Polskiego Radia
https://www.youtube.com/watch?v=u6nDOIMShAQ
- Dodaj komentarz
- 17720 odsłon
To, co dobre, nie zawsze jest
To, co dobre, nie zawsze jest piękne, ale to, co piękne, zawsze jest dobre...
;)
Homo sapiens... "Jakie UFO
Homo sapiens...
"Jakie UFO prosi by chodzić na mszę świętą ?! Proszę mi powiedzieć, napisać ?! "
...takie, które chce trzymać ludzkość w ryzach wiary w coś co nada odpowiedni "smak" naszej duszy .
"Gdy szła, Jej stopy dotykały zaledwie końców trawy. Dzieci podążały za Nią prawie do miejsca, w którym zobaczyły poprzednio krowy. Piękna Pani uniosła się do góry na wysokość około półtora metra. Po chwili Jej postać zaczęła powoli znikać. Najpierw głowa, ramiona, potem reszta ciała. Wydawała się rozpływać w świetle. Maksymin próbował złapać różę zdobiącą Jej buty, ale jego dłoń pozostała pusta"
...dokładnie tak zachowałby się hologram...
ps. mój post jest jedynie sugestią ...próbą wyjaśnienia zjawiska w naturalny sposób.
Zgadzam się z tobą, myślę
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na Homo sapiens... "Jakie UFO
Zgadzam się z tobą, myślę nawet że treść przekazu była inna, ale kościół wykorzystał wydarzenie do wzmocnienia swojej pozycji, "wiary". Kiedyś w książcę "wszystko jest wibracją" autor twierdził że to jakiś rodzaj hologramu, ale też twierdził że jest kosmitą :p wracając do tematu, hologram wykorzystywał rozpad rcząsteczek, chłopiec podobno zachorował, co wskazywało na chorobę popromienną. A sama misja miała na celu przekazać ludziom, że jak się nie ogarną doprowadzą do wojny i zniszczą sporą część cywilizacji, nie było w tym takiej troski, ale ostrzeżenie że jak się nie ogarniemy oni nam nie pomogą, a nawet dopilnują by nasza cywilizacja uległa całkowitemu zniszczeniu gdy zaczniemy się wybijać. System wierzeń nie był wykorzystywany, tylko podobnoo kościół to sobie dodał, co nie zmienia faktu, że wiadomość dotyczyła watykanu.
...dokładnie tak zachowałby
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na Homo sapiens... "Jakie UFO
...dokładnie tak zachowałby się hologram...
Serdecznie Cię witam B@ronie!
Mogłabym powiedzieć, że też widziałam coś takiego, jak hologram, bo zdarzało mi się widzieć Boga. Opiszę Ci.
Czasami Boga widzę w czasie spotkania z niektórymi ludźmi, gdy miłość jest z jednej i drugiej strony. To Bóg jest Miłością, która łączy. Trudno mi to jednak opisać, chyba brakuje słów. Nie umiałabym także namalować, bo nie umiem malować światła. To jest szczęście, ogromne szczęście, które jest także jakąś złotą wibracją, jakby powietrzem, które faluje, drga i równocześnie łączy. Jest jednak całkowicie niematerialne, czyli nie jest ani powietrzem, ani złotem, ani wibracją, a jednak tak to widzę materialnie, oczami.
Jest Miłością, Szczęściem, Światłem, Jednością, która łączy i daje to poczucie szczęścia, przynależności, wspólnoty. I w takich kolorach, w takim blasku, w takim pięknie widzi się wtedy tego drugiego człowieka, tego, który jest naprzeciwko i którego się kocha i od którego odbiera się taką samą miłość. I to jest widzenie człowieka właśnie przez pryzmat Boga i spotkanie Boga w człowieku, spotkanie Boga, które niesie ze sobą to ogromne szczęście, przedsmak Nieba.
Pozdrawiam. Judyta
Judyta...ładnie to opisujesz
Dodane przez Judyta (niezweryfikowany) w odpowiedzi na ...dokładnie tak zachowałby
Judyta...ładnie to opisujesz :) jednak miłość może istnieć całkiem bez boga...
Nie może. Bóg jest Miłością,
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na Judyta...ładnie to opisujesz
Nie może.
Bóg jest Miłością, z miłości i do miłości nas stworzył. I to się czuje.
Gdy patrzysz na piękno stworzonego świata, czujesz, że jesteś kochany. Gdy ogrzewają Cię promienie słońca, czujesz, że jesteś kochany.
Czujesz także, że kochasz świat, ludzi, zwierzęta, rośliny. Wszystko, co dobre i piękne. Czy nie tak, B@ronie?
Wiem, że kochasz! Wiem, że pragniesz dobra i piękna! I tęsknisz za Bogiem i szukasz Go, a tęsknota jest też miłością. Tęskni się za tym, kogo się kocha. To wszystko jest odbiciem Boga w Tobie, odbiciem Jego miłości. Jesteś stworzony na obraz Boga i ten obraz widać w Twoich wypowiedziach. Kiedyś też Go znajdziesz. Wierzę w to i życzę Ci tego.
Judyta...a czy czasem przez
Dodane przez Judyta (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Nie może. Bóg jest Miłością,
Judyta...a czy czasem przez miłość się nie cierpi? jak to wytłumaczysz? świat jest piękny masz rację, jednak nie wszystko co piękne kochamy i nie wszystko co piękne nas kocha.
czy tęsknię za bogiem???...tak...każdy za nim tęskni, nawet chociaż się do tego nie przyznaje, czasem sytuacja sprawia że bardzo chcemy żeby bóg był...niestety...albo go już nie ma albo staliśmy się obojętni...nie wszystkie nieszczęścia to wina ludzkości...czasem jesteśmy postawieni przed faktem dokonanym
Pewnie, B@ronie, że się
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na Judyta...a czy czasem przez
Pewnie, B@ronie, że się cierpi. Nieraz bardzo się cierpi. Jednak to cierpienie trzeba ofiarowywać Bogu, za tego, kogo się kocha. Nie chcę moralizować. Ja tylko piszę, jak sama sobie z tym radzę. Wtedy jest łatwiej.
Masz rację, nie wszystkie nieszczęścia to wina ludzkości. Bóg ma wroga. Szatan to jego odwieczny wróg. I to on podważył nasze zaufanie do Boga i skusił nas, byśmy zbuntowali się przeciwko Bogu. To wina szatana. Jednak wszystko wtedy się popsuło, choć miało być tak pięknie.
Dlaczego jednak Bóg stworzył anioła, który się zbuntował i pociągnął za sobą inne anioły do buntu? Nie zbadane są wyroki Boże! Jednak Bóg wykorzystuje szatana, jak psa, którego trzyma się na łańcuchu. Może szkodzić tylko tyle, na ile mu Bóg pozwoli.
Po co Bóg mu pozwala szkodzić? Bo nas wypróbowuje. To wszystko, te ciężkie sytuacje w życiu, to są próby. Mają za zadanie kształtować człowieka, aby bardziej współczuł, bardziej kochał, aby potrafił pomagać. W końcu, aby nauczył się także zaufać Bogu. Ta nauka jest konieczna, jest jak trening w sporcie. Jest konieczna, bo kiedyś będziemy musieli przejść największą i najcięższą próbę w swoim życiu. I nie możemy jej przegrać. To będzie nasz najważniejszy egzamin. Chwila śmierci. Wtedy będziemy musieli, może lepiej napisać - powinniśmy wierzyć w Boga. Bez wiary trudno będzie umierać.
Pozdrawiam.
Judyta..."powinniśmy wierzyć
Dodane przez Judyta (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Pewnie, B@ronie, że się
Judyta..."powinniśmy wierzyć w Boga. Bez wiary trudno będzie umierać." ...to bardzo mądre słowa, zapewne pozostanie strach do ostatniej chwili świadomości, dbaj o swoją wiarę...pilnuj żeby nie była ślepa i by nie odeszła...jak odejdzie, to potem bardzo trudno żeby wróciła. pozdrawiam cię, lekkiej zimy życzę i więcej pieniędzy
Dziękuję B@ronie.
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na Judyta..."powinniśmy wierzyć
Dziękuję B@ronie.