Kosmici mogą bać się kontaktu z Ziemianami
Image
Dr Gordon Gallup jest amerykańskim psychologiem z Uniwersytetu w Albany, najlepiej znanym ze stworzenia testu który mierzy samoświadomość zwierząt przy pomocy ich lustrzanego odbicie. Niedawno, badacz odniósł się do słynnego paradoksu Fermiego i stwierdził, że brak kontaktu ze strony Obcych, może oznaczać że kosmici BOJĄ SIĘ Ziemian.
Badacz wyjaśnił swoją tezę, w artykule opublikowanym w Journal of Astrobiology. Według Gallupa każde długoterminowe badanie ludzkiego zachowania szybko wykaże, że krwawe mordy i wojny to integralna część naszej cywilizacji. Poza wojnami i morderstwami, zabijania dokonuje się poprzez zanieczyszczenie środowiska, niszczenie siedlisk i inne środki.
Jako stosunkowo niedawny przykład, Gallup wskazuje na całkowite zniszczenie wysoce rozwiniętych cywilizacji Azteków i Inków, późniejsze zniewolenie i ludobójstwo rdzennych ludów obydwu Ameryk, zniszczenie ich świątyń i budynków, kradzież bogactwa i zasobów naturalnych oraz wywiezienie ich przez morze. Nie trudno byłoby więc sobie wyobrazić, że obca rasa po zapoznaniu się z naszą historią, pomyślałaby dwa razy, przed nawiązaniem kontaktu z Ziemianami.
Mowa tu oczywiście o hipotetycznej cywilizacji, która byłaby na podobnym poziomie rozwoju co nasza. Jeśli mielibyśmy doczynienia z cywilizacją typu 2 w skali Kardaszewa, takie obawy byłyby zupełnie absurdalne. Jeśli jednak w zasięgu naszych fal radiowych, znajdzie sie kiedyś inteligene życie, może ono uznać, że ludzie są zbyt niebezpieczni i stwarzający zbyt duże ryzyko zarówno dla swojej jak i dla obcych planet.
Rozwiązanie paradoksu Fermiego, umyka badaczom już od bardzo dawna. Skoro w Drodze Mlecznej według różnych szacunków istnieje od 100 do 400 miliardów gwiazd i prawdopodobnie kilka razy więcej planet, życie powinno być wszechobecne, albo chociażby powszechne. W przeszłości proponowano liczne wyjaśnienia takie jak chociażby teoria Wielkiego Filtra.
Zakłada ona, że inteligentne pozaziemskie formy życia muszą pokonać wiele krytycznych etapów, nim osiągną status cywilizacji. Zdaniem twórców tej teorii, istnieje co najmniej jedna przeszkoda, której praktycznie żaden gatunek nie może pokonać i przejść do następnego etapu rozwoju. Robin Hanson, pracownik naukowy w Institute for the Future of Humanity na Uniwersytecie Oksfordzkim i profesor nadzwyczajny ekonomii na Uniwersytecie George'a Masona, opisał je jeszcze w 1998 roku.
- Planeta, na której życie jest możliwe, musi znajdować się w strefie nadającej się do zamieszkania.
- Życie na tej planecie musi się rozwijać.
- Obce formy życia muszą być zdolne do rozmnażania się przy użyciu cząsteczek takich jak DNA i RNA.
- Proste komórki (prokariota) muszą ewoluować w bardziej złożone komórki (eukarionty).
- Organizmy wielokomórkowe muszą się rozwijać.
- Potrzeba rozmnażania płciowego, ponieważ znacznie zwiększa różnorodność genetyczną.
- Złożone organizmy zdolne do używania narzędzi muszą ewoluować.
- Organizmy te muszą tworzyć zaawansowane technologie potrzebne do kolonizacji kosmosu (jesteśmy na tym etapie).
- Gatunki kosmiczne muszą kolonizować inne światy i systemy gwiezdne, unikając samozniszczenia.
Kierując się koncepcją Hansona, kontakt z ludzką cywilizacją mógłby zostać uznany za potencjalną drogę do samozniszczenia i wówczas to my stalibyśmy się dla niej Wielkim Filtrem. Są to oczywiście kryteria bazowane na warunkach ziemskich. W rzeczywistości może być ich znacznie więcej, lub mniej w zależności do warunków planety i rozwijającego się na niej życia.
Niektórzy badacze interpretują naszą pozorną samotność we wszechświecie jako dobry znak - nawet błogosławieństwo - ponieważ wskazuje, że bezpiecznie przeszliśmy przez Wielki Filtr. Sugeruje się wręcz, że możemy być pierwszym gatunkiem, który zdoła to osiągnąć. Z drugiej strony, jeśli wykryjemy sygnał z ultranowoczesnej, zaawansowanej technologicznie cywilizacji, może to oznaczać, że Wielki Filtr jest wciąż przed nami.
- Dodaj komentarz
- 7635 odsłon
Zasadniczo, skoro ludzie już
Zasadniczo, skoro ludzie już kombinują z światami typu elektronicznego to prawdopodobne jest, że, jeżeli były jakieś rozwinięte cywilizacje na jakichś planetach to ten sposób funkcjonowania, istnienia, też wdrożyli do użytku. To zaś może oznaczać, że nigdy się nie zainteresują ludźmi, bo na swoich planetach albo na innych obiektach typu księżyce, satelity itp. funkcjonują jedynie w formie niezbędnej do istnienia w cyberprzestrzeni albo w czymś pokrewnym. Do tego, jeżeli opanowali ten sposób funkcjonowania to mogą też używać takich albo podobnych obiektów do podróżowania przez przestrzeń Wszechświata. Jak, na przykład, ostatnio u nas będące te obiekty uważane za ewentualne bagażniki podróżne innych istot. Mogą ewentualnie zbierać jakieś dane na temat mijanych systemów planetarnych. Ale raczej, jeżeli to jednoosobowe załogi, to nie będą nawiązywać bezpośredniego kontaktu. Zwłaszcza gdyby funkcjonowały w ichniej cyberprzestrzeni. Bo to jakby najpewniejszy sposób na podróż przez jakieś długie albo nawet wieczne, eony tak zwanego czasu.
Nawet zaawansowana
Nawet zaawansowana cywilizacja może nas się bać. Możemy założyć że właśnie dla tego jest tak zaawansowana bo nie marnowała czasu na wojny, na budowanie urządzeń unicestwiających inne stworzenia, że nie zna uczucia nienawiści, złości i przez to skupia się tylko na poznawaniu otaczającego wszechświata.