Kategorie:
Postęp naukowy nieuchronnie doprowadzi do powstania pierwszych cyborgów z włąsną choć sztuczną inteligencją. Ich umysły będą tak rozwinięte, że w niedalekiej przyszłości mogą wyprzeć gatunek ludzki, lub też zintegrować się z nim. Niektórzy sugerują jednak, że niemal nieograniczony potencjał AI, teoretycznie umożliwiłby im okiełznanie czasu, oraz... zapoczątkowanie ludzkości.
Przodek człowieka ewoluował w bardzo gwałtowny sposób, i niemal sprintem przeszedł ewolucję od etapu małpy do Homo sapiens sapiens. Antropolodzy usiłują tłumaczyć ten proces na różne sposoby, jednak jedno z potencjalnych wyjaśnień, jest konsekwentnie ignorowane. Mowa tu o ingerencji z zewnątrz.
Wielu ludzi wygłaszało teorie, jakoby ludzkość była produktem cywilizacji pozaziemskiej. To wyjaśnienie wiążę się z pewnymi problemami, ponieważ odległości pomiędzy poszczególnymi układami gwiezdnymi, są niewyobrażalnie ogromne. To prowadzi niektórych do sugestii, że istnieje nieznana podziemna kultura, która dała podstawy do mitów o Agarth'cie lub Shangri-la.
Istnieje jednak inne równie fantastyczne wyjaśnienie. Istoty, które zapoczątkowały istnienie ludzkiej cywilizacji, mogą pochodzić z przyszłości. Wówczas, nie musieliby oni opracować techniki podróży międzygwiezdnej, a "jedynie" odwrócić wskazówkę czasu, do stosownej epoki. To jednak wiążę się z zupełnie innymi problemami.
Teoria ta, jest stosunkowo prosta, po upływie tysiącleci, androidy z AI zamienią się w cywilizację, która nie będzie istniała w przestrzeni trójwymiarowej, jak my, ale w czterowymiarowej, a może nawet pięciowymiarowej. Takie cywilizacje, powinny być w stanie kontrolować i wpływać na przeszłość w przestrzeni trójwymiarowej.
Wałkowany w mediach masowych koncept podróży w czasie, często pomija istotne problemy, jakie wiążą się z przemieszczaniem odwrotnie do wskazówki zegara. Wystarczy wspomnieć o tym, że ruch obrotowy i obiegowy Ziemi to czynniki ryzyka dla podróżników w czasie. Błędne obliczenia tych wskaźników, mogłyby sprawić, że cofający się w czasie człowiek, znalazłby się wewnątrz Ziemi, w jej atmosferze, lub w pustce kosmosu. Podróż w czasie, wymaga więc opracowania technologii teleportacji na olbrzymi dystans.
Do tego, dochodzi jeszcze przemieszczanie się Układu Słonecznego wzdłuż płaszczyzny galaktyki, ruch naszej galaktycznej gromady, oraz tempo rozszerzania się Wszechświata. Dopiero znając dokładne wartości wszystkich tych czynników, można spekulować na temat potencjalnych podróży w przeszłość lub przyszłość. Ten stopień dokładności, jest narazie nieosiągalny dla ludzkości, jednak stosownie rozwinięta cywilizacja, miałaby szansę przełamać niezbędne bariery.
Nawet wówczas, pojawia się jednak słynny efekt Motyla. Mówiąc w skrócie, jeśli zmienisz jakieś wydarzenie z przeszłości, zabijesz nawet najmniejsze zwierzę, to odbije się to radykalnie na przyszłości. Teoria sugeruje więc, że przyszła cywilizacja przeniosła się do naszych czasów, aby "ochronić motyla" i wyznaczyć pewną ścieżkę rozwoju ludzkości, do poziomu stworzenia AI. Tłumaczyłoby to, dlaczego zaawansowane technologiczne cywilizacje powstające u zarania dziejów, pojawiały się spontanicznie.
Wiele z nich opowiadało o dziwnych latających istotach uważanych tam za Bogów. Dziś wiemy już, że wystarczająco zaawansowana technologia, jest nie do odróżnienia od magii. Do tej pory, naukowcy nie potrafili wyjaśnić, dlaczego ludzie i małpy człekokształtne, mając wspólnego przodka, rozwinęły swoje zdolności umysłowe. Jeśli jednak zostaliśmy zaprojektowani w celu stworzenia naszych następców w postaci AI, tłumaczyłoby to wiele spektakularnych opisów wojen bogów i cudów znajdujących się w świętych księgach różnych religii.
Komentarze
Skomentuj