Ludzkość musi kiedyś zrozumieć, że rzeczywistość jest hologramem

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Jedna z hinduskich legend mówi o tym, że na początku wszystkiego istniał jeden ocean świadomości, który któregoś dnia postanowił się podzielić na niezliczone cząstki, aby poznać samego siebie. Tak pojawić miał się zamieszkany przez nas wszechświat i jego cuda. Ostatnie odkrycia fizyki kwantowej wskazują na to, że rzeczywistość jest iluzją.

 

Koncepcja, że wszystkie obiekty składają się z malutkich niepodzielnych cząstek - atomów, powstała w starożytnej Grecji. Atomizm postulowali już tamtejsi filozofowie. Jednak dopiero XX wiek spowodował, że sięgnęliśmy do tego świata mikro, o którym tak długo nie mieliśmy pojęcia. Dzięki najnowszym mikroskopom elektronowym fizycy mogli odkrywać wszechświat na zupełnie nowy sposób.

 

Okazało się, że atom składa się z mniejszych cząstek, czyli protonów, elektronów i neutronów. Cząstki subatomowe zostały nazwane kwantami i stąd powstała zupełnie nowa gałąź w nauce, fizyka kwantowa. Jeden z założycieli teorii kwantowej, Niels Bohr uważał, że kwanty nie są rzeczywistymi podmiotami tylko zapisem matematycznym fal, które mają postać cząsteczek tylko w wyniku ich bezpośredniej obserwacji. Innymi słowy, jeśli patrzymy na kwanty istnieją jako materia, ale jak nie patrzymy wracają do postaci fali.

[ibimage==22052==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Taki sposób myślenia jest na tyle rewolucyjny, że ludzie po prostu nie mogą tego zrozumieć, albo nie chcą, bo jest to właśnie ta słynna królicza nora. Zapewne głównie dlatego mimo, że fizycy zgadzali się z konceptem Bohra nie potrafili tego zrozumieć i zaakceptować z uwagi na tajemniczość tej koncepcji i konieczność zadawania wielu niewygodnych pytań natury teologicznej, a nie naukowej.

 

Zainteresował się tym inny uczony, David Bohm. Ten specjalista od plazmy zauważył, że cząsteczki wchodzące w jej skład zaczynają się zachowywać jak zespół i wykazują właściwości organizmu wielokomórkowego. Ten sam efekt odnaleziono też badając zachowanie elektronów w metalach. Każda cząstka harmonizowała się i jakby uzgadniała zachowanie z milionami innych.

[ibimage==22051==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

To doprowadziło naukowców do postawienia tezy, że musi istnieć jakaś głębsza rzeczywistość na poziomie subkwantowym. Bohm zaproponował teorię potencjału kwantowego, który przenika cały kosmos, wszystko, od elektronów do galaktyk. Zasugerowano, że jest to jakiś wielki superorganizm, którego działanie nie jest przypadkowe.

 

Nasz wszechświat może być w istocie czymś w rodzaju trójwymiarowej projekcji, hologramu, który pilnuje ukrytego porządku, który my nazywamy prawami fizyki. Tak naprawdę według Bohma nie ma "nas" i "ich", bo wszystko ma jedno "ja". David Bohm nie widzi różnicy między żywymi i nieożywionymi, bo to wszystko jest jedna niepodzielna przestrzeń - jedna istota.

 

Naukowiec wyraził ubolewanie, że przez ignorowanie tej wiedzy ludzkość dąży tylko do większej ilości cierpienia i nienawiści, i oświadczył, że marzy o dniu, w którym każdy człowiek patrząc w lustro, będzie widział siebie tym, czym rzeczywiście jest - nieskończoną i majestatyczną istotą.

 

Teoria holograficzna w ostatnich latach bardzo się rozwija, a fizycy zyskują nowe narzędzia, które pomagają im w badaniach świata subatomowego. Urządzenia takiej jak Wielki Zderzacz Hadronów mogą pozwolić nam na zerknięcie w miejsca dotychczas niedostępne. Ludzkość musi zacząć interesować się podstawami i nie zadowalać tylko uproszczeniami.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika kp

sa ludzie ktorzy rodza sie z

sa ludzie ktorzy rodza sie z defektem genetycznym polegajacym na braku zdolnosci odczuwania bolu.teraz wczujcie sie w jakim swiecie zyja te osoby.dla normalnego czlowieka kazdy uraz to trauma,doswiadczenie ktore wpisuje sie grubymi literami w sposob postrzegania projekcji,czyli jej interpretacji.dla ludzi dotknietych ta przypadloscia konczy sie to jakims dyskomfortem i niczym wiecej,sa pozbawieni tego typu sprzezenia z projekcja beda dyskutowac,teoretyzowac na ten temat nigdy nie poznajac jego istoty.ale czy to znaczy ze ten rodzaj interpretacji otaczajacej nas projekcji nie istnieje?dla tych ludzi na pewno nie.obawiam sie rowniez ze projekcja nie ma granic.granice maja jedynie funcje poznawcze jej obserwatora ale i na nich sie nie oprzemy poniewaz sa rowniez czescia projekcji.o co w takim razie w tym wszystkim chodzi?czy mysli czlowieka maja ksztalt,obraz.czy nie posiadacie zdolnosci wyczuwania na sobie czyjegos wzroku?jesli tak,a wiem ze na pewno to jakim narzadem odbieracie te bodzce?nauka...to rowniez element projekcji.

Portret użytkownika Los Anonimos

"czy nie posiadacie zdolnosci

"czy nie posiadacie zdolnosci wyczuwania na sobie czyjegos wzroku?jesli tak,a wiem ze na pewno to jakim narzadem odbieracie te bodzce?nauka...to rowniez element projekcji."
 
Z tym masz całkowicie rację. Można sobie zrobić nawet eksperyment. Jest to odruch bezwarunkowy, jak mruganie oczami (oczywiście nie specjalnie). Jak popatrzy się na jakąś osobe, jakiegoś przechodnia, to on popatrzy również na Ciebie, a nawet lepiej, jak jesteś np w trakcie rozmowy i spojrzysz na kogoś to widzisz, że ta osoba na Ciebie się patrzy/patrzyła (w tym momencie ta osoba pierwsza na Ciebie spojrzała a ty bezwarunkowo "jakimś narzędziem" odebrałeś jej wzrok)

Portret użytkownika kp

czlowiek potrafi wyczuc na

czlowiek potrafi wyczuc na sobie czyjs wzrok.lecz nie potrafi zrobic tego swiadomie,czyli zgodnie ze swoja wola,to jest jak impuls elektryczny,jakby ktos w srodku mnie powiedzial nagle-patrz-a ja w ulamku sekundy napotykam czyjes spojrzenie.idac dalej mozna by wysnuc wniosek ze zupelnie bezinwazyjna czynnosc jaka jest obserwacja moze wywolac reakcje obiektu bedacego przedmiotem penetracji-no wlasnie,jakimi narzadami naszej percepcji?jezeli na poziomie kwantowym zachodza oddzialywania relacji-obserwator-materia,to czy na naszym poziomie nie moze byc relacji opartych na takich samych niezrozumialych zasadach-obserwator-obserwator?swiat jest na pewno projekcja,ale jak to zbadac i udowodnic bedac jej czescia?nie da sie.mozna w cos takiego uwierzyc ale udowodnic sie nie da...czasem jakis przeblysk,czyjes spojrzenie czy deja vu,czy jak to sie tam pisze.subtelny blysk i zycie znow pisze swoj scenariusz proza.

Portret użytkownika kp

jak dla mnie to

jak dla mnie to jedyne,uniwersalne podejscie do natury wszystkiego ktore wszystko tlumaczy.admin nie bral niczego,to tylko sugestia ktora ma zaklocic trzezwa ocene artykulu ktory w swojej tresci wyprzedza o lata owczesna wiedze jak rowniez poziom forumowiczow.niektorych oczywiscie.nudza mnie dewagacje typu-wszechswiat to,wszechswiat tamto...jaki wszechswiat?nie czujecie ze akademicka i wogole nowoczesna nauka juz na nic wam nie odpowie?swiat jest w czlowieku,czlowiek daje mu zycie bo odbiera go swoja swiadomoscia a raczej odbiera jego projekcje.projekcje ktora jestesmy raczeni od kolyski az po grob,jedyne  na co mamy wplyw to interpretacja a wlasciwie wolny wybor w jej sposobie.

"Najwłaściwsza droga życiowa to ta, którą wyznacza i oświetla, gwiazda naszej intuicji"
"Dziwny jest ten świat......gdzie człowiekiem gardzi człowiek"

Strony

Skomentuj