Na Marsie wypatrzono coś co wygląda jak ruiny pozaziemskiego Stonehenge

Kategorie: 

Źródło: Scott C Waring/ HiRse

Tajemnicza budowla z Anglii zwana Stonehenge rozpala umysły badaczy przeszłości już od dawna. Teraz jednak okazało się, że bardzo podobną budowlę na powierzchni Marsa wypatrzył jeden z oblatujących tę planetę orbiterów.

 

Wirtualni archeolodzy przeglądający tysiące zdjęć nadsyłanych na Ziemię przez agencje kosmiczne często dostrzegają wiele dziwnych rzeczy. Słynny kształt twarzy z obszaru Cydonia jest jedynym z przykładów takich obserwacji. Tym razem odkryto coś wyjątkowego. Grupę skał, która wygląda tak jakby była ustawiona celowo, a na dodatek w podobny sposób jak w ziemskim Stonehenge.

[ibimage==25333==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Źródło: NASA

Na Marsie widziano już wiele dziwnych rzeczy. Większość z nich jest tłumaczona jako pareidolia, czyli doszukiwanie się znajomych kształtów w przypadkowych strukturach. Tym razem jednak trudno tak zaklasyfikować to znalezisko. Grupa kamieni nie wygląda na ustawioną przypadkowo przez wiatr, zwłaszcza, że znajduje się ona na okrągłym cokole.

[ibimage==25334==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

Prawdziwe Stonehenge

Przyjęcie do wiadomości tego, że to pozostałości budowli, którą pozostawili dawni mieszkańcy Marsa wykracza poza zdolność pojmowania naszych naukowców. Prędzej uwierzą oni, że kamienie poukładało jakieś marsjańskie tornado. Badacze zjawisk paranormalnych twierdzą jednak, że ten "Marshenge", jak to nazwano, to kolejny dowód na zapomnianą przeszłość czerwonej planety.

[ibimage==25335==400naszerokoscbeztxt==Oryginalny==self==null]

 

 

Ocena: 

4
Średnio: 4 (1 vote)
loading...

Komentarze

Portret użytkownika Znawca

Przed potopem latano tam w

Przed potopem latano tam w wimanach, ale widocznie mutanci GMO zaczeli rozrubę z atlantami i się zaczęła walka ! pochodzące z "Mahabharata", "Ramayana" i "Mahavira Charita" fragmenty opisujące walkę:
    Pojedynczy pocisk wybuchł z całą mocą świata. Rozżarzony słup dymu i ognia, tak oślepiający jak dziesięć tysięcy słońc, uniósł się w całej swej wspaniałości (...). Była nieznana broń, żelazny piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który zamienił w popioły całą rasę Vrishni i Andhaka. Ciała była tak popalone, że nie można ich było rozpoznać. Ich włosy i paznokcie powypadały, wyroby garncarskie popękały bez widocznego powodu, a wszystkie ptaki zbielały. Po kilku godzinach wszystkie produkty spożywcze zostały zatrute (...) Aby uciec od tego ognia, żołnierze rzucali się do strumieni, aby obmyć siebie i swój ekwipunek.
    Następstwa działania tej superbroni opisane są następująco: Zaczął wiać wicher (...), wydawało się, że słońce się obróciło, świat, spieczony ogniem, wydawał się być w gorączce. Słonie i inne zwierzęta lądowe, palone energią tej broni mknęły w ucieczce (...), nawet wody były tak gorące, że przebywające w nich stworzenia zaczęły palić się (...). Nieprzyjacielscy żołnierze padali jak drzewa w szalejącym ogniu - wielkie słonie palone tą bronią padały na ziemię, wydając dzikie ryki bólu. Inne, palone ogniem, biegały we wszystkie strony, jak wśród płonącego lasu, także rumaki i pojazdy spalone energią tej broni, wyglądały jak szczyty drzew, które spłonęły w pożarze lasu.
    Księga "Karna Parva" podaje nawet wymiary broni: Strzała śmiertelna jak laska śmierci. Mierzy ona trzy łokcie i sześć stóp (320 cm.) Obdarzona mocą pioruna tysiącokiego Indry, była ona niszczycielska dla wszystkich żyjących stworzeń. Zwróćmy uwagę na fragment opisu lotu "vimana": W wyniku działania sił utajonych w rtęci, które uruchamiają wir napędowy powietrza, człowiek znajdujący się wewnątrz może podróżować w podniebną dal (...). Vimana za pomocą rtęci rozwijać może moc pioruna (...). Jeśli ten żelazny silnik o odpowiednio połączonych częściach zostanie napełniony rtęcią, a do jego górnej części doprowadzony zostanie żar, to zaczyna on z rykiem lwa rozwijać moc (...) i natychmiast staje się niczym perłą na niebie.
    Inny staroindyjski epos klasyczny "Ramayana", opisuje widok, jaki roztaczał się z góry podczas loty boga Rama i jego małżonki Sita ze Sri Lanka do Indii. Widok ten opisany jest tak szczegółowo, że wydaje się niemożliwe, aby autor mógł tego nie obserwować sam z góry. Ponadto starożytny samolot pokazano w sposób zadziwiająco nowoczesny: Niepowstrzymany w swym ruchu (...), o godnej podziwu szybkości(...), w pełni kontrolowany (...), o pomieszczeniach wyposażonych w okna i znakomite miejsca siedzące.
    Jednocześnie znajdujemy w tych dziełach stałą troskę i zaabsorbowania niebezpieczeństwami wynikającymi z użycia broni nuklearnej. "Mahabharata" zawiera wersety, które, jeśli pominiemy ich archaiczny styl, mogliby wypisać na swoich sztandarach dzisiejsi bojownicy o pokój: Wy, okrutni i niegodziwi, upojeni i zaślepieni pychą, przez wasz Żelazny Piorun staniecie się niszczycielami własnego narodu. "Ramayana" przestrzega, iż Strzała Śmierci jest tak potężna, że może w jednej chwili zniszczyć całą Ziemię, a jej straszliwy wznoszący się dźwięk, wśród płomieni, dymu i pary (...) jest posłańcem śmierci.
    Wreszcie "Badha Parva" opisuje efekty ekologiczne użycia takich bomb: Nagle pojawiłą się jakaś substancja podobna do ognia (stan plazmy?) i nawet teraz pokrywające się bąblami wzgórza, rzeki i drzewa oraz wszelkiego rodzaju zioła, trawy i rośliny, w ruchomym i nieruchomym świecie, obracają się w popiół.
    W końcu w "Mausala Parva" znajdujemy notatkę wskazującą na to, że znano sobie wreszcie sprawę z tego, iż broń ta jest zbyt niebezpieczna dla świata. Notatka wydaje się napomykać o niszczeniu i pozbywaniu się głowic atomowych: W wielkim strapieniu umysłu król nakazał zniszczyć Żelazny Piorun, na drobny proch. Wezwano ludzi(...), aby wrzucili ten proch do morza.

εν αρχη ην ο λογος και ο λογος ην προς τον θεον και θεος ην ο λογος ουτος ην εν αρχη προς τον θεον

Strony

Skomentuj