Medytacja wpływa na ludzkie ciała na poziomie genetycznym

Image

Źródło: pixabay.com
Z wielu przeprowadzonych badań jasno wynika, że medytacja to samo zdrowie. Do podobnych wniosków niedawno doszli naukowcy z University of Wisconsin-Madison, którzy odkryli, że medytacja ma niesamowite efekty terapeutyczne.

 

W trakcie eksperymentu podzielono uczestników badania na dwie grupy i porównywano osoby doświadczone w medytacji z drugą grupą niewytrenowanych osób, które angażowały się w ciche metody niemedytacyjne. Uczeni zapewniają, że przed przeprowadzonym badaniem nie było żadnych różnic pomiędzy tymi grupami. Po ośmiu godzinach, w grupie doświadczonych medytujących, zaobserwowano szereg zmian na poziomie genetycznym i molekularnym.

 

Pozytywne efekty był widoczne tylko w grupie doświadczonych amatorów medytacji. W innych badaniach, przeprowadzonych na gryzoniach i ludziach wykazano dynamicze epigenetyczne odpowiedzi na takie bodźce fizyczne jak stres, dieta lub ćwiczenia. Okazuje się jednak, że spokój naszego umysłu może mieć potencjalny wpływ na ekspresję genów.

 

Autor badania Richard J. Davidson był najbardziej zaskoczony faktem iż zmiany zostały zaobserwowane w genach, które są celami leków przeciwzapalnych oraz przeciwbólowych. W wielu poprzednich badaniach wykazano, że techniki medytacyjne wpływają korzystnie na stany zapalne. Z tego powodu medytacja została nawet zatwierdzona jako środek zapobiegawczy przez niektóre amerykańskie organizacje medyczne.
 
 
 
Ocena:
Brak ocen

Dodane przez Dawid456u (niezweryfikowany) w odpowiedzi na

Właśnie dziwne jest to, że do artykułów o medytacji jakoś dziwnie brak źródła i odzewu od autora na ten temat.

Wcześniej pamiętam prosiłem też o źródło do artykuły, który mówił, że medytacja to zło wcielone i zabija zamiast pomagać. Zero odzewu :(

0
0

Dodane przez John Moll w odpowiedzi na

W Wisconsin ponoć buraki żyjo i chyba to prawda, bo niby strona uniwerku ale wymiernych naukowych danych zero... Jak mierzono te "zmiany"? Gdzie, kto, na jakiej katedrze? Od czapy zacytowano niejakiego Richarda Davidsona, który mógł te słowa wypowiedzieć ale nie musiał, albo mógł kiedy indziej, gdzie indziej i w innym kontekście. Davidson jest psychiatrą i zajmuje się anatomią mózgu oraz korelacją zaburzeń fizycznych z psychiką, ale nigdzie nie pisał o mantrach retroaktywnie zmieniających DNA - tu jest jego bibliografia, proszę znaleźć rzekomą publikację na liście: https://pl.wikipedia.org/wiki/Richard_Davidson. Jedyne zmiany, które wspomniano w artykule to geny odpowiadające za stany zapalne, i to jest prawda, bo spokojniejszy, zrelaksowany człowiek mniej choruje, i to jeszcze nie że "geny sie zmieniajo" tylko inaczej w różnych stanach emocjonalnych funkcjonuje negowana przez antyewolucyjnych przygłupów ekspresja genu. Geny zostają te same, zmienia się szybkość i/lub intensywność procesów (tu: regeneracja po stresie), które dane geny regulują. Celowa manipulacja materiałem źródłowym żeby na foliarskie wyszło, czy nieumiejętność zrozumienia terminologii naukowej po angielsku (ani w ogóle)?

0
0