Kategorie:
Starożytne mitologie są pełne powtarzających się motywów i podejrzanie podobnych postaci. Nie inaczej jest w przypadku starożytnego tajwańskiego mitu o Surze i Nakao, bracie i siostrze z plemienia Ami w środkowym Tajwanie. Katastrofa, o której tam mowa znana jest nam lepiej jako biblijny Potop.
Zgodnie z tajwańskimi legendami, mityczna powódź zaczęła się w pełni księżyca i towarzyszyły jej głośne eksplozje znad morza. Starożytne zapiski mówią o boskim wysłanniku, którego celem było ukaranie ludzkości za jej niegodziwe zachowanie. Mówi się, że w tych burzliwych czasach góry drżały, ziemia pękała, a parzące wody wydobywały się z otchłani Ziemi, pochłaniając wszystko na swojej drodze. Tylko garstka ludzi zdołała oprzeć się powodzi, desperacko walcząc o przetrwanie.
W innej wersji tej legendy mówi się o tysiącach ptasich wysłanników niebios zrzucających na Ziemię tysiące kamieni. Taki opis, siłą rzeczy przywodzi skojarzenia do bombardowania meteorytami. W obydwu wersjach mitu, Sura i Nakao uciekali przed rwącą wodą w drewnianej łodzi, która wylądowała na szczycie góry Ragang.
Tajwańska wersja legendy o potopie sugeruje, że gdy wody opadły, rodzeństwo próbowało ponownie zaludnić ziemię. Ich pierwszym potomstwem były jednak niedorozwinięte dzieci, które zamieniły się w ryby i kraby. Winą za taki stan rzeczy obarczano fakt, że brat i siostra weszli w zakazany związek, nie prosząc boga słońca o rozgrzeszenie. Obawiając się dalszego rozgniewania niebios, Sura i Nakao zwrócili się do bogini księżyca. Nie tylko wybaczyła im ona ich przewinienia ale skorzystała ze swojej mocy aby stworzyć kamień, z którego wyłoniły się nowe pokolenia ludzkości.
Nie da się zaprzeczyć, że ostatnia część tego mitu znacznie odbiega od tego, co znamy z tekstów Starego Testamentu. Być może nie jest to ponowne odtworzenie mitu o Noe, a Tajskie legendy kryją w sobie dodatkowy fragment zagadki otaczającej ten starożytny kataklizm. Czy była ona wywołana deszczem meteorytów? Czy woda z potopu nadal kryje się pod naszymi stopami? Odpowiedź na te i wiele innych pytań wydaje się poza naszym zasięgiem.
Skomentuj