Na Antarktydzie znaleziono lądowisko UFO za pośrednictwem Google Maps
Image

Obraz ogromnej „drabiny” na Antarktyce rozbudza wyobraźnie komentatorów. Niektórzy twierdzą, że może to być lądowisko UFO. Obiekt został znaleziony przez Internautów w Google Maps.
„Schody do nieba”, znajdujące się na pustkowiu Antarktydy, są pokryte grubą warstwą śniegu. Zdjęcie opublikował człowiek, skrywający się pod nazwą Godlike Productions. Autor uważa się, że to odkrycie jest bezpośrednim dowodem na istnienie życia pozaziemskiego.
„Dziś rano moi koledzy w pracy rozmawiali o spiskach. Jeden z nich był związany z tajemnicą wokół Antarktydy. Byłem tak znudzony, że postanowiłam poznać kontynent za pośrednictwem Google Maps i znalazłem gigantyczną „drabinę”.
Co ciekawe, inni użytkownicy sieci też są przekonani, że młody człowiek znalazł miejsce lądowania UFO.
„Tak samo wyglądają niektóre obiekty na Marsie. To naprawdę przypomina drabinę. Być może jest to część jakiejś piramidy?”.
- Dodaj komentarz
- 18920 odsłon
dlaczego drabina miałabybyć
dlaczego drabina miałabybyć lądowiskiem UFO?
bo ufo lądują tylko na
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na dlaczego drabina miałabybyć
bo ufo lądują tylko na drabinie. teraz nowy trend - Antarktyda. Jak to sie skończy, to na pewno wymyślą co innego, bo i tak nikt nie będzie w stanie tego zweryfikować.
a ty myślisz, że tam jest
Dodane przez Apotem (niezweryfikowany) w odpowiedzi na bo ufo lądują tylko na
a ty myślisz, że tam jest wszystko normalnie? tam jedynie stacjonuje wojsko i naukowcy... poczytaj
http://wszechocean.blogspot.com/2013/08/smierc-na-biegunie-dlaczego-eks…
jak źródło wydaje ci się niewiarygodne, to wygogluj coś dla siebie
Ciekawa relacja, jednakże
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na a ty myślisz, że tam jest
Ciekawa relacja, jednakże magnetyczny biegun południowy znajduje się na oceanie, czyli w wodzie, a on tam mówi, że znajdowali się na tym właśnie biegunie, kiedy zostali zaatakowani. Druga sprawa - polski podróznik Marek Kamiński, który zdobył dwa bieguny nie miał takich doświadczeń. Biegun Południowy zdobył samodzielnie w 1995 r. Na pewno było też tam sporo ekip z National Geographic i jakoś ich nic takiego nie spotkało. Miejsca, które wydają się niedostępne okazują się czasami dość uczęszczanymi. Na przykład Everest. Podobno tam już są teraz kolejki do wejścia, jak po chleb w Polsce za komuny, hehe. Ktoś musiałby to nagrać, jeśli ruscy nacięli się w latach pięćdziesiątych. No chyba, że wojsko już tam posprzątało dawno temu...
trudno powiedzieć jak jest
Dodane przez Apotem (niezweryfikowany) w odpowiedzi na Ciekawa relacja, jednakże
trudno powiedzieć jak jest naprawdę, ale czytałem gdzieś, że ze zdobywaniem biegunów, to trochę bajka... podobno są tam takie anomalia magnetyczne, że wyprawy nigdy tam nie dotarły a raczej zdawało im się że dotarły... faktem jest że wojsko pilnuje południowego bieguna i ot tak na wycieczkę tam się nie wybierzesz...
w podanym linku jest text.
Dodane przez b@ron w odpowiedzi na a ty myślisz, że tam jest
w podanym linku jest text."Dziwne jest to, że te tajemnicze plazmozaury widziano tylko nad Antarktydą, a nie pojawiają się nad Północnym Biegunem Magnetycznym. A przecież powinny pojawiać się nad obydwoma Biegunami!"- nie rozumiem dlaczego powinny pojawiac sie nad obydwoma biegunami, bo to bylby jakis dowod dla autora? pozatym wg teorii plaskiej Ziemi, Antarktyda jest obrzezem, "koncem Ziemi"...moze sa straznikami tego obrzeza?
akurat to że nie ma ich na
Dodane przez felicyta w odpowiedzi na w podanym linku jest text.
akurat to że nie ma ich na północym biegunie nikogo dziwić nie powinno, bo widać tam warunki dla tych stworów są nieodpowiednie... płaska ziemia nie ma tu nic do rzeczy, chodzi jedynie o tajemnicze stworzenia które występują na antarktydzie czymkolwiek ona jest...
Nie no znowu płaska ziemia?
Dodane przez felicyta w odpowiedzi na w podanym linku jest text.
Nie no znowu płaska ziemia? no proszę. Urągasz swej inteligencji. A oni właśnie na to liczą, że ludzie będą łykać te rewelacje jak pelikany. Oni wiedzą, że nie możesz tego sprawdzić, bo pelikan tylko siedzi w swoim rewirze i łyka. Sprawdzić mogą tylko bogaci. Alan Eustace, dyrektor googla po prostu wziął kilka baniek i pokonał rekord Baumgartnera w skoku ze stratosfery. Zrobił to, bo go było stać i mógł i odbyło się to bez nagłaśniania i wielkiego wydarzenia w mediach. Jak bogaty chce oblecieć ziemię, to wpisuje sobie termin w dzienniku, przerzuca kilka mln $ na kilka kont i dostaje samolot napędzany energią słoneczną. A pelikan będzie siedział i łykał wszystko. Pelikan nie sprawdzi przelicznika zakrzywienia Ziemi, ktory ma w internecie, bo po co? Zgodnie z przelicznikiem zakrzywienie wynosi około 0.2 metra na 15 km. No więc jest bardzo małe. Przelicznik, którego używają płascy ludzie pasuje, ale do planety Małego Księcia. Ale pelikany lubią czytać bajki, przecież tego nie sprawdzą, nie stać ich, a biedak kupi każdy kit.
Fajna drabina...
Fajna drabina...
ludzie nie jedno lądowisko
ludzie nie jedno lądowisko ufo widzieli więc z pewnoscia luźno stwierdzaja ze to po prostu kolejne lądowisko :) albo piramida. a co tam, albo to albo to.